foto wiadomości wp. pl
foto wiadomości wp. pl
Dariusz Salamon Dariusz Salamon
520
BLOG

Ile Dni Jezus był w grobie skoro zmarł w Piątek/?/ a w Niedzielę grób był pusty??

Dariusz Salamon Dariusz Salamon Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

  Pod moim przedostatnim tekstem tutaj zamieszczonym w komentarzu ktoś napisał, że Jezus nie był w grobie 3 dni... Przyjrzyjmy się zatem bliżej tej sprawie, zamieszczam pewien tekst, link do źródła umieszczę pod nim.


Miłej lektury życzę...


*******

Witam, mam następujące pytanie: dlaczego wyznajemy, że Jezus zmartwychwstał „trzeciego dnia”? Rozumiem, że pewnie trzeciego dnia po swojej śmierci. Jakby nie liczyć, trzecim dniem po piątku jest poniedziałek. Co więcej, jeśli przyjąć, że Jezus umarł w piątek około godz. 15-tej, pochowany został przed zachodem słońca tego samego dnia, a zmartwychwstał w nocy z soboty na niedzielę około północy, to można powiedzieć że zmartwychwstał wręcz następnego dnia po śmierci. Jak to w końcu jest?

Pozdrawiam – Kuba.

 

Najstarsze świadectwo wiary w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa pochodzi od św. Pawła i stanowi fundament naszej wiary. Możemy je odnaleźć w Biblii a dokładnie w Pierwszym Liście do Koryntian:

„Przekazałem wam na początku to co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Później ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi” (1 Kor15:3-8).

Radosną nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa przekazali nam również Ewangeliści. Ewangelie Nowego Testamentu podają jako prawdę oczywistą, że trzeciego dnia po swojej śmierci na krzyżu „Pan rzeczywiście zmartwychwstał” (Łk 24:34) tak jak wiele razy zapowiadał.

Pomimo, iż nie było naocznych świadków zmartwychwstania Jezusa, prawda ta jest dla nas, chrześcijan prawdą fundamentalną i niezaprzeczalną. Jednakże, gdy policzymy dokładnie okres, w którym Jezus przebywał w grobie tj. od momentu złożenia od chwili zmartwychwstania i porównamy go z proroctwami Jezusa:

„(...) Syn Człowieczy (...) po trzech dniach zmartwychwstanie”(Mk 8:31);

„(...) trzeciego dnia zmartwychwstanie”(Mt 16:21; 17:23)

oraz zmartwychwstanie „(...) w ciągu trzech dni” (Mt 26:61),

możemy dostrzec pewną niejasność, gdyż w świetle naszych obliczeń, Jezus przebywał w grobie przez część piątku, całą sobotę i część niedzieli, czyli reasumując był w grobie przez część dwóch dni, jeden cały dzień oraz przez dwie pełne noce. Skoro pewne jest, że nie były to trzy pełne doby, czy wobec tego możemy poddać w wątpliwość prawdziwość proroctw Jezusa? Jeżeli Jezus został ukrzyżowany w piątek i zmartwychwstał w niedzielę, jak mógł przebywać w grobie trzy dni i trzy noce?

Aby rozważyć tę kwestię, należałoby pokrótce przyjrzeć się tekstom biblijnym i odtworzyć chronologię ostatnich wydarzeń z życia Jezusa.

Ewangelie mówią nam, że w noc poprzedzającą ukrzyżowanie, a więc w czwartek wieczorem Jezus spożył z uczniami ostatnią wieczerzę paschalną ustanawiając nowe przymierze, nową Paschę, mającą upamiętniać Jego śmierć (J 13:2; Mt 26:17). Jeszcze tego samego wieczoru, na Górze Oliwnej został pojmany (Łk. 22: 47-53) a następnie postawiony przed Wysoką Radą czyli Sanhedrynem.

Dniem ukrzyżowania i śmierci Jezusa, jak zgodnie stwierdzają św. Mateusz, Marek, Łukasz i Jan, był dzień przygotowania Paschy (Mt 27:62; Mk 15:42; Łk 23:54; J 19:14). Możemy wnioskować, że był to piątek, gdyż żydowski szabat przypadał zawsze na ostatni dzień tygodnia czyli sobotę.

Ponadto użyty w oryginalnym tekście Ewangelii św. Marka grecki termin paraskue prosabbaton, wśród Żydów oznaczał piątek i po dziś w języku greckim nosi nazwę paraskeue, czyli „Dzień Przygotowania”.

Również ze słów Piłata skierowanych od zgromadzonego tłumu, wynika, że dzień ukrzyżowania przypadał na święto Paschy:

„Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego. Czy zatem chcecie, abym uwolnił wam Króla Żydowskiego?”(J.18:39).

Po dniu przygotowania, jak podają Ewangelie nastąpił szabat, a po nim pierwszy dzień tygodnia czyli niedziela. Wszyscy czterej Ewangeliści są zgodni co do faktu, że: „Pan zmartwychwstał wczesnym rankiem, pierwszego dnia tygodnia” (J 20,1; Mt 28,1; Mk 16, 1-2; Łk 24:1). Biblia nazywa niedzielę zmartwychwstania „trzecim dniem” od wydania wyroku śmierci i ukrzyżowania Jezusa (Łk 24:21).

Również dwaj uczniowie Jezusa, podążający do wsi zwanej Emaus w ową niedzielę, rozmawiając ze sobą stwierdzili:

„Arcykapłani i zwierzchnicy nasi wydali na Niego wyrok śmierci i ukrzyżowali Go. A myśmy się spodziewali, że On odkupi Izraela, lecz po tym wszystkim już dziś trzeci dzień, jak się to stało” (Łk 24:20-21).

Wracając do zawartych w Ewangeliach wzmianek zapowiadających zmartwychwstanie Jezusa możemy zauważyć, że większość z nich stwierdza, iż wydarzyło się ono „trzeciego dnia”. W Ewangelii św. Mateusza, czytamy, że faryzeusze mając na względzie zapowiedź Jezusa: „Po trzech dniach powstanę”, prosili Piłata o straż, która by zabezpieczyła grób do trzeciego dnia (Mt 28:62-66). Gdyby zwrot „po trzech dniach” nie oznaczał tego samego co zwrot „trzeciego dnia”, faryzeusze z całą pewnością poprosiliby o straż aż do czwartego dnia od śmierci.

Z powyższych tekstów biblijnych, możemy wysunąć taki wniosek, że skoro niedziela była trzecim dniem od dnia śmierci Jezusa, to drugim dniem musiała być sobota, a pierwszym piątek. Tak więc Jezus został ukrzyżowany i zmarł w piątek około godziny 15-tej naszego czasu (o 9-tej czasu żydowskiego), spoczywał w grobie w szabat i zmartwychwstał w niedzielę o świcie.

Czy jednak zwrot „trzy dni i trzy noce” powinien być rozumiany według naszych dzisiejszych kryteriów, jako trzy pełne doby? Aby rozważyć ten problem musimy mieć na względzie trochę różne od naszego, żydowskie obliczanie czasu, według którego niedzielny poranek był trzecim dniem od śmierci Jezusa.

Hebrajczycy w ówczesnych czasach stosowali tzw. inkluzywną rachubę liczenia dni, znacznie różniącą się od współczesnej. Możemy zauważyć, że już w Starym Testamencie, wyrażenie „jeden dzień i jedna noc” mogło być stosowane przez Żydów do oznaczania dnia, gdy chodziło jedynie o jego część.

Taki przykład znajdziemy np. w Księdze Estery, w której czytamy, że perska królowa Estera, gdy dowiedziała się o planie zagłady Żydów, wydała nakaz swojemu słudze Madocheuszowi:

 „Idź i zbierz wszystkich Żydów, którzy się znajdują w Suzie, i pośćcie za mnie nie jedząc i nie pijąc trzy dni, nocą i dniem. również ja i moje służebnice tak będziemy pościć, a potem udam się do króla, choć to jest wbrew prawu” (Est 4:16).

Estera miała się udać do króla po trzech dniach i nocach, czyli według naszej rachuby, po trzech dobach. Jednakże jak czytamy w dalszej części księgi:

„Trzeciego dnia ubrała się Estera w szaty królowej i stanęła na wewnętrznym dziedzińcu pałacu królewskiego” (Es 5:1).

 Do tego „trzeciego dnia” upłynęły dopiero dwie noce i niecałe trzy dni, odkąd zapowiedziała: „Przez trzy doby nocą i dniem nie jedzcie i nie pijcie; również ja i moje służebnice tak będziemy pościć, a potem udam się do króla”.

Ten sposób liczenia dni znajduje się również w Księdze Rodzaju, która zawiera m.in. dzieje Józefa Egipskiego (Rdz 42:17-18). Przytoczone wersety opisują wydarzenie, w którym Józef nakazuje wtrącić swoich braci do więzienia na trzy dni, a uwalnia ich nie po trzech dniach lecz już w dniu trzecim.

Prawie na samym początku Księgi Rodzaju, przeczytamy także takie słowa:

„... I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy” (Rdz 1:5)

„... I tak upłynął wieczór, a po nim poranek – dzień drugi” (Rdz 1:8)

W innych księgach biblijnych, możemy znaleźć podobne przykłady takiego liczenia czasu np. 1Sm.30:12-13; 1Krl.15:1-2; 15:9 itd.

Czytając Księgę Kapłańską, ponadto możemy dostrzec, że często, odnośnie przepisów używany jest zwrot: „będzie nieczysty aż do wieczora”(np. Kpł 11:24). Możemy przypuszczać, że wieczór (czyli okres po zachodzie słońca) stanowi tu jakąś granicę. Dzień trwa zatem od wieczora (po zachodzie słońca) do kolejnego wieczoru (przed zachodem słońca). Wniosek z tego taki, że doba biblijna zaczyna się od zachodu słońca i trwa do zachodu słońca dnia następnego. W Nowym Testamencie potwierdzeniem tego może być wypowiedź Jezusa: „Czyż nie ma dwunastu godzin światła dziennego? (J 11:9)

Powyższe przykłady ukazują znany dla egzegetów fakt, że w kulturze judejskiej stosowano inkluzywną rachubę czasu, a więc możemy stwierdzić, że wyrażenie „trzy dni i noce” odnosiło się do okresu, który zawierał choćby dwie noce i niepełne trzy dni, tak jak to ma miejsce w przypadku ewangelicznego opisu z ostatnich dni życia Jezusa.

Zwroty „po trzech dniach”, „trzeciego dnia” oraz „w trzy dni” również nie są sprzeczne ani wobec siebie nawzajem, ani z Ewangelią św. Mateusza, lecz są jedynie idiomatycznymi, wymiennymi wyrażeniami oraz powszechnym sposobem wyrażania się Żydów.

Pisarze żydowscy często przedstawili w swoich komentarzach do Pisma Świętego zasady rachuby czasu. Część jakiegoś okresu była uważana za pełen okres; część jakiegoś dnia była liczona jako cały dzień. Talmud Babiloński tak podaje: „Część jakiegoś dnia jest tak, jak jego całość”. Talmud Jerozolimski (napisany w Jerozolimie) stwierdza natomiast: „Posiadamy naukę: dzień i noc są Onach (czas) i część Onach jest jak jego całość”. Żydowski dzień zaczyna się więc po zachodzie słońca, czyli około szóstej wieczorem.

Teza ta być może, jak twierdzą niektórzy bibliści, opiera się na fakcie, że w tygodniu stworzenia pierwszy dzień zaczął się ciemnością, która została zamieniona przez Boga w światłość (Rdz 1,5).

Podsumowując, owe trzy dni i trzy noce w nawiązaniu do okresu przebywania Chrystusa w grobie mogą być obliczone w sposób następujący: Chrystus został ukrzyżowany w piątek. Czas przed godziną szóstą wieczorem w piątek był prawdopodobnie uważany za „jeden dzień i jedną noc”, natomiast każdy czas po godzinie szóstej wieczorem w piątek oraz po godzinie szóstej wieczorem w sobotę aż do niedzieli rano, kiedy to Chrystus zmartwychwstał, stanowił jeden dzień i jedną noc. Z żydowskiego punktu widzenia były to „trzy dni i trzy noce” – od piątku po południu do niedzieli rano.

Elżbieta Biłopotocka


Za http://mateusz.pl/pow/030204.htm


******

Pan Jezus zapowiedział, że podobnie jak Jonasz był 3 dni w brzuchu wielkiej ryby tak i On będzie 3 dni w brzuchu ziemi...

Myślę, że podobnie można mówić o np weselu, ze trwało 3 dni a przecież zaczęło się w sobotę po południu a zakończyło w poniedziałek rano...

Inaczej, gdy mówi się o 72 godzinach czy o trzech pełnych dobach, wówczas musimy liczyć dokładnie, natomiast 3 dni nie muszą oznaczać czasu 72 godzinnego...

Jezus był martwy w Piątek, Sobotę i w Niedzielę, zatem jakby dzisiaj powiedziała młodzież:

"Zaliczył 3 dni", Innego wytłumaczenia nie ma, chyba, że... Jezus nie zmarł w Piątek a w Środę!

Zobaczmy co w tym temacie napisał jeden z tutejszych blogerów!


Jezus nie umarł w piątek, lecz w środę (cz. 5)

Mieczysław Pajewski 

Chrześcijanie powszechnie przyjmują, ze Jezus zmarł w piątek po południu i został pogrzebany wieczorem, tuż przed nastaniem szabatu. Dzień tygodnia ustala się na tej podstawie, że następnego dnia wg wszystkich ewangelii przypadał szabat. Jednak z takiej przesłanki wniosek o piątku jako dniu śmierci Jezusa nie wynika. Żydzi bowiem święcili nie tylko sobotę, siódmy dzień tygodnia, podobnie jak dzisiejsi chrześcijanie nie święcą tylko niedzieli. Mamy święta doroczne jak Wielkanoc, Boże Narodzenie i parę innych. Podobnie Żydzi mieli (i nadal dzisiaj mają) szereg świąt obchodzonych raz w roku. Ich spis i krotką charakterystykę możemy znaleźć w Księdze Kapłańskiej rozdział 23. Nie zawsze święto oznaczało szabat. Było tak tylko w przypadku świat jednodniowych. Ale były też święta tygodniowe, Święto Przaśników i Święto Namiotów, w których pierwszy i ostatni dzień były szabatami, a w dni miedzy nimi, choć były to dni świąteczne, można było pracować. 

Jeśli w tygodniu, w którym Jezus umarł, miały miejsce dwa szabaty, jeden cotygodniowy w sobotę i drugi doroczny w czwartek, to rozwiązuje to szereg problemów, w jaki się wikła pogląd, ze Jezus umarł w piątek. Jedyny znak posłannictwa mesjańskiego Jezusa, proroctwo zwane znakiem Jonasza - że Jezus będzie spoczywał w grobie 3 dni i 3 noce - jest spełniony całkowicie. Jeśli Jezus został pochowany w środę, tuz przed nastaniem szabatu w czwartek, to spoczywał w grobie, aż skończył się szabat sobotni. Nie musimy wmawiać sobie i innym, że 2 dni i 2 noce to jest to samo co 3 dni i 3 noce. Hipoteza środy pozwala tez usunąć sprzeczność miedzy opisami ewangelistów, z których jeden napisał, że kobiety przygotowały wonności przed szabatem, a drugi - że zrobiły to po szabacie. Nie musimy kombinować, że każdy z tych ewangelistów napisał tylko połowę prawdy. Każdy z nich napisał całą prawdę, bo piątek jest zarówno po szabacie (czwartkowym), jak i przed szabatem (sobotnim). Nie ma potrzeby kombinowania, że niektóre kobiety zostały do końca, a inne nie doczekały końca pogrzebu i odeszły, by przygotować wonności, których i tak nie zdążyły zrobić, bo zastał ich szabat. Hipoteza środy pozwala uznać, ze wszyscy zachowywali się normalnie i racjonalnie - jak przyszli na pogrzeb, to byli na nim do końca, a na przygotowanie wonności mieli cały piątkowy dzień.

Na rzecz hipotezy środy można przytoczyć jeszcze jeden argument - taki, którego nie da się już pogodzić z teorią piątku nawet najdzikszymi wygibasami intelektualnymi - ale tym zajmę się w przyszłości. Teraz chciałbym odpowiedzieć na pytanie czy rzeczywiście w tygodniu, w którym umarł Jezus, przypadały dwa szabaty?

Szabat pierwszego dnia Święta Przaśników

Pomocą w odpowiedzi na to pytanie może być zwrot „ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem”, jaki występuje w Ewangelii wg św. Jana 19:31.

A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: „Wykonało się!” I skłoniwszy głowę oddał ducha. Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała.

(Jan. 19:30-31)

Dzień następujący po dniu śmierci Jezusa nie był bowiem „zwykłym” szabatem (sobotą):

Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej (Jan. 19:13-14).

Pascha była największym dorocznym świętem żydowskim obchodzonym na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Biblia pisze, że Egipcjanie stracili wówczas pierworodnych spośród swoich synów i bydląt, a domy Izraelitów ocalały dzięki oznaczeniu ich progów i odrzwi krwią spożytego tej nocy baranka. Co roku po dniu 14 Nisan (Abib), kiedy należało zabić i spożyć (już wieczorem) baranka, następowało siedem Dni Przaśników, z których pierwszy (15 Nisan) i ostatni (21 Nisan) były wielkimi, uroczystymi świętami, szabatami, w których należało się wstrzymać od wszelkiej pracy. „Szabat” bowiem to tyle, co „odpoczynek”. [1]

Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: „(…) Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. (…) Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca. (…) Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu – Ja, Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską. Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia – na zawsze w tym dniu świętować będziecie. Przez siedem dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. (…) W pierwszym dniu będziecie mieli zwołanie święte, tak samo w dniu siódmym. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy”.

(Wyjścia 12:1-16; por. też Kapł. 23:4-8 i Liczb 28:16-25)

A więc szabat, który „się rozjaśniał” w chwili składania ciała Jezusa do grobu, czyli 15 Nisan, mógł przypadać w każdy dzień tygodnia, niekoniecznie w sobotę. Zwróćmy jeszcze raz uwagę na cytowaną już wyżej kwalifikację: „Ów bowiem dzień szabatu był wielkim dniem” (Jan. 19:31; Nowy Przekład: „albowiem dzień tego sabatu był uroczysty”). Szabat następujący po dniu śmierci Jezusa nie był „zwykłym” cotygodniowym szabatem, lecz wielkim i uroczystym.

Naturalnie, szabat mógł w roku śmierci Jezusa przypaść i w sobotę. Mogło tak przypadkowo być. Szansa na to, że tak było, wynosi 1/7. Ale prawdopodobiweństwo, że przypadł w inny dzień niż sobota, wynosi aż 6/7. Chciałem wskazać tylko, że wnioskowanie o piątku na podstawie tego, że w dniu następnym był szabat, jest niekonkluzywne.

Uwaga! Poniżej odnośników jest ciąg dalszy!

(c.d.n.)

                [1] Por. Daniel Rops, Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa, Poznań – Warszawa – Lublin 1965, s. 260.

Opublikowano: 11 września 2016, 11:05

za: https://www.salon24.pl/u/napoczatku/727331,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-5

i Część 6:


Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

W dotychczasowych odcinkach przedstawiałem istniejące w literaturze przedmiotu argumenty na rzecz hipotezy środy. Hipoteza ta doskonale pasuje do proroctwa Jezusa, że będzie spoczywał w grobie trzy dni i trzy noce, tak jak Jonasz przebywał w brzuchu wielkiej ryby przez trzy dni i trzy noce. Hipoteza ta wyjaśnia także pozorną sprzeczność miedzy ewangelistami, z których jeden napisał, że kobiety towarzyszące Jezusowi przygotowały wonności przed szabatem, a drugi - że kupiły je po szabacie. Oba te argumenty zwolennicy teorii piątku neutralizują, nadając - w pierwszym przypadku - użytym słowom specyficzny sens (zwrot „trzy dni i trzy noce” nie odnosi się do sześciu kolejno po sobie następujących jasnych i ciemnych części doby, ale do trzech dób pojmowanych całościowo) oraz uznając - w drugim przypadku - że albo ewangeliści z niewiadomych powodów nie piszą całej prawdy, albo po prostu jeden z nich się myli, a to, czy wonności zostały przygotowane przed czy po szabacie, nie ma większego znaczenia.

Oczywiście, można i tak postępować. Jak powiedział jeden ze starożytnych filozofów (bodajże Antystenes), każde zdanie jest prawdziwe przy odpowiednim jego rozumieniu. Ale w teologii analitycznej poważnie traktujemy analizowane teksty, a pierwszeństwo maja sensy naturalne, bezpośrednio się narzucające (z uwzględnieniem kontekstu kulturowego).

Nadszedł czas, by dodać własną cegiełkę do istniejącego dyskursu i przedstawić argument na rzecz hipotezy środy, którego nie ma w literaturze. Dokończenie tego argumentu będzie za tydzień. W kolejnych odcinkach zaś pokażę, że hipoteza środy jest hipotezą niezależnie testowalną oraz przeanalizuję najczęściej stosowane wobec niej zarzuty.

Czy Ostatnia Wieczerza była wieczerzą paschalną?

Istnieje zastanawiająca rozbieżność między tzw. ewangeliami synoptycznymi (tj. Mateusza, Marka i Łukasza) a Ewangelią Jana w sprawie dnia Ostatniej Wieczerzy odbytej przez Jezusa i Jego uczniów. Pierwsi Ewangeliści twierdzą, że odbyła się ona jako wieczerza paschalna, zgodnie zresztą z obyczajem żydowskim, czyli 14 Nisan. Zaś ukrzyżowanie odbyło się następnego dnia, czyli 15 Nisan. Natomiast z Ewangelii Jana wynika, że Ostatnia Wieczerza odbyła się dzień wcześniej, tj. 13 Nisan, a proces i śmierć Chrystusa nastąpiły 14 Nisan. I dopiero potem miała miejsce pascha. Świadczy o tym zdanie, że członkowie Sanhedrynu w dniu procesu Jezusa, a więc już po spożyciu przezeń wieczerzy, „nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę” (Jan 18:28).

Opis ostatniej wieczerzy u synoptyków bez wątpienia wskazuje na jej paschalny charakter. Jednak następnego dnia, byłby to 15 Nisan, w dniu śmierci Jezusa, żołnierze nosili broń, rozniecali ogień (Łuk. 22:55), Szymon Cyrenejczyk wracał z pola (Mk. 15:21), a Józef z Arymatei kupił prześcieradło (Mk. 15:46). Wszystkie te czynności były surowo zakazane w tym dniu (patrz Księgę Wyjścia 12:16).

Wynikające z Ewangelii Jana daty (13 Nisan – wieczerza, a 14 Nisan – proces i śmierć Jezusa) są już zgodne z tymi faktami, lecz wtedy Ostatnia Wieczerza nie byłaby wieczerzą paschalną, bo tę należało spożywać wieczorem 14 Nisan, po zakończeniu 14 Nisan (przypominam, że dla żydow początek dnia zaczyna się wieczorem).

Proponowano wiele uzgodnień chronologii Jana i synoptyków. Żadna z tych prób nie spotkała się z powszechną akceptacją. Wszystkie one mają w tym lub innym punkcie jakieś wady. Oto w skrócie niektóre z ważniejszych prób. [1]

1. Słowo „Pascha” w Jan. 18:28 oznacza nie baranka paschalnego, lecz świąteczne ofiary paschalne zjadane podczas siedmiodniowych świąt paschy i przaśników, tj. od 15 do 21 Nisan. Wtedy bezpodstawne byłoby utożsamianie dnia procesu i śmierci Jezusa z 14 Nisan. Mógł to być dzień 15 Nisan.

Jako zarzut wobec tej propozycji przedstawia się fakt, iż Jan pisał do pogano-chrześcijan, którzy nie wyczuwali takich niuansów. Również niewytłumaczone są wyżej wspomniane fakty wskazujące, iż łamany był zakaz pracy w dniu 15 Nisan.

2. Jan fałszywie przedstawił dzień śmierci Jezusa jako 14 Nisan, aby ofiarę Jezusa uznano za ofiarę paschalną.

Do trudności należy to, że Jan byłby fałszerzem z tzw. „dobrymi (?) intencjami”. Pozostają też problemy z pracą w dniu 15 Nisan.

3. Jezus odstąpił od zwyczaju żydowskiego i spożył ucztę paschalną jeden dzień wcześniej, tj. 13 Nisan (czyli że umarł 14 Nisan, jak pisze Jan Ewangelista).

Tak rozumie to na przykład kościół prawosławny, nie używając w związku z tym przaśnego chleba. Zauważa się jednak, że przyspieszenie uczty paschalnej o jeden dzień byłoby ciężkim naruszeniem Prawa Mojżeszowego. Także hipoteza ta niezgodna jest z twierdzeniem Marka Ewangelisty: „kiedy ofiarowywano Paschę, zapytali Jezusa Jego uczniowie: «Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?»” (Mk. 14:12).

Uwaga! Poniżej linku kolejne części:

za: https://www.salon24.pl/u/napoczatku/728319,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-6

Część 7

Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

Po przedstawieniu standardowych, spotykanych powszechnie w literaturze przedmiotu, argumentów, że Jezus nie umarł w piątek, jak się powszechnie sądzi, ale w środę, nadszedł czas na zarysowanie argumentu nowego, dotąd nieznanego. Oparty jest on na widocznej rozbieżności między sprawozdaniami w ewangeliach synoptycznych (czyli ewangeliach św. Mateusza, św. Marta i św. Łukasza) a ewangelią św. Jana. Trzy pierwsze przedstawiają Ostatnią Wieczerzę jako wieczerzę paschalną. Została ona odbyta w Jerozolimie, w porze wieczornej, w pozycji leżącej, łamanie chleba nastąpiło po pierwszym daniu, użyto wina i odśpiewano hymn (Hallel) na zakończenie. Intencją Jezusa i Jego uczniów było spożywanie Paschy: „kiedy ofiarowywano Paschę, zapytali Jezusa Jego uczniowie: «Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę? »” (Mk. 14:12). Ale wówczas następnego dnia, gdy Jezus został osądzony, skazany i umarł na krzyżu, powinien być pierwszy dzień Święta Przaśników, w którym surowo zakazane były takie czyny jak noszenie broni i rozniecanie ognia przez żołnierzy (Łuk. 22:55), praca w polu (Mk. 15:21) czy zakupy (Mk. 15:46). Ale z kolei jeśli jednak dzień śmierci Jezusa nie był dorocznym szabatem, to odbyta poprzedniego dnia Ostatnia Wieczerza nie mogła - jak się wydaje - być wieczerzą paschalną.

Wszystko to wygląda na sprzeczność. W teologii analitycznej zajmującej się tekstem Pisma Świętego taki wniosek jest jednak niedopuszczalny, eliminuje bowiem potrzebę jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego - najłatwiej byłoby każdy problem „rozwiązywać” przez przypisanie fałszu tym czy innym twierdzeniom Pisma. A w taki właśnie sposób „rozwiązuje” wspomnianą niezgodność opisu Ostatniej Wieczerzy większość biblistów. [1] W teologii analitycznej obowiązuje zasada, że jeśli coś wygląda na sprzeczność, to jest to oznaka tylko braku odpowiedniej hipotezy wyjaśniającej.

Hipoteza dwu kalendarzy a hipoteza środy

7. Najbardziej prawdopodobne tłumaczenia oparte są na istnieniu dwu kalendarzy.

I tu istnieje kilka odmian znajdujących poparcie różnych biblistów. Najwięcej uznania zyskała hipoteza francuskiej uczonej, Annie Jaubert, według której obok kalendarza księżycowego, obowiązującego w świątyni, niektóre ugrupowania religijne, zwłaszcza nastawione opozycyjnie do świątyni, jak na przykład esseńczycy z Qumran, używały kalendarza słonecznego. [2]

Rok księżycowy składał się z 12 miesięcy mających na przemian po 29 i 30 dni. Ponieważ liczył w ten sposób 354 dni, mniej więcej co 3 lata dodawano dodatkowy miesiąc, „nadrabiając” opóźnienie (we-adar). Rok słoneczny zaś liczył 364 dni podzielonych na 12 miesięcy po 30 dni. Na końcu roku dodawano 4 dni, które nie należały do żadnego miesiąca. Liczba 364 dni dzieli się przez 7, w rezultacie czego daty wszystkich świąt, m.in. Paschy, były niezmienne, przypadały zawsze w tym samym dniu tygodnia.

Zgodnie z opinią Jaubert ewangelie synoptyczne pisząc o wieczerzy paschalnej Jezusa liczyły czas według kalendarza słonecznego, kalendarza esseńczyków, natomiast Jan – według obowiązującego w świątyni oficjalnego kalendarza księżycowego. Hipoteza ta ma wiele zalet. Uzgadnia Jana z synoptykami i tłumaczy, dlaczego w dniu śmierci Jezusa mogły występować takie zjawiska jak noszenie broni, rozpalanie ogniska itp. Po prostu według kalendarza świątynnego nie było wówczas jeszcze szabatu 15 Nisan, pierwszego dnia Święta Przaśników.

Ciekawe, że według kalendarza słonecznego Pascha corocznie wypadała w środę (we wtorek wieczorem, mówiąc „po dzisiejszemu”), co jest – łatwo to zauważyć – zgodne z prezentowaną tu hipotezą środowej śmierci Jezusa Ta środa stanowiła jednak kłopot dla przypuszczenia Jaubert, gdyż przyjmowała ona jednocześnie tradycyjną datę śmierci Jezusa w piątek i zmuszona była „rozciągnąć” na trzy dni proces i egzekucję Jezusa, zamiast jednego dnia według sprawozdań Ewangelii (por. słowo „dziś” w Łuk. 22:34: „Mówię ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, aż trzy razy wyprzesz się tego, że mnie znasz”).

Hipoteza trzydniowego procesu została poddana ostrej krytyce. Zwrócono uwagę, że czytając Ewangelie odnosi się wrażenie, że cały proces odbywa się w wielkim pośpiechu ze względu na zbliżające się święta. Na 12 godzin ilość wydarzeń jest przytłaczająca, ale jeśli się je rozłoży na trzy dni, wtedy odniesie się wrażenie niczym nie wypełnionej pustki.

Dla bronionej tu hipotezy, że Jezus umarł w środę, nie ma tu żadnego kłopotu. Wręcz przeciwnie. Obie te hipotezy są ze sobą zgodne i wzajemnie się wzmacniają. Hipoteza środy likwiduje największą słabość hipotezy A. Jaubert o dwu kalendarzach, a ta ostatnia z kolei dostarcza dodatkowego argumentu na rzecz hipotezy środy. Sytuacja staje się klarowna. Jezus spożył ucztę paschalną we wtorek wieczorem (było to 14 Nisan według kalendarza słonecznego, a 13 Nisan według kalendarza księżycowego), zmarł zaś po jednodniowym procesie w środę (15 Nisan według kalendarza słonecznego, ale 14 Nisan według kalendarza księżycowego). Nie ma potrzeby wydłużania okresu procesu, co stanowi główny mankament hipotezy Jaubert.

Przypuszczenie, że Jezus spożywał Ostatnią Wieczerzę – jako paschalną wieczerzę żydowską – we wtorek wieczorem i że umarł w środę, znajduje potwierdzenie również w pewnej tradycji, udokumentowanej w II wieku n.e., według której Jezus został pojmany w nocy z wtorku na środę. [3]

Hipoteza dwu kalendarzy sugeruje, że Jezus przyjął pewne elementy doktryny esseńskiej. Być może nawet pobierał u esseńczyków nauki. Pismo Święte nie wspomina esseńczyków, mówi tylko o faryzeuszach i saduceuszach, których Jezus krytykował. Milczy też na temat tego, co Jezus robił od czasu młodzieńczego do momentu, gdy rozpoczął swoją publiczną misję.

(c.d.n.)

                [1] Przykład takiej kapitulacji: „dokładna data Wieczerze Jezusa nie jest pewna. Z pewnością miała ona miejsce w tygodniu poprzedzającym Paschę. Niewątpliwie też nie w samym dniu Paschy” (Victor Loupan, Alain Noël, Sledztwo w sprawie śmierci Jezusa, Kraków 2010, s. 223-224). Zdanie „niewątpliwie też nie w samym dniu Paschy” wbrew pozorom nie mówi o obiektywnej rzeczywistości w I wieku n.e., ale o stanie wiedzy i pomysłowości (a raczej jej braku) obu autorów.

                [2] Bibliografię prac A. Jaubert por. w R. Bartnicki, „Ewangeliczne opisy męki w aspekcie literackim, teologicznym i kerygmatycznym”, w: J. Łach (red.), Grzech – Odkupienie – Miłość, Studia z Biblistyki t. 3, ATK, Warszawa 1983, s. 89.

                [3] Por. bp. K. Romaniuk, Nowy Testament bez problemów, ATK, Warszawa 1983, s. 74.

Opublikowano: 25 września 2016, 12:47

za https://www.salon24.pl/u/napoczatku/729127,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-7

Część 8

Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

W dotychczasowych odcinkach przedstawiłem argumenty na rzecz hipotezy środy. Najpopularniejszy z nich odwołuje się do proroctwa wypowiedzianego przez samego Jezusa, który zapowiedział, że będzie spoczywał w łonie ziemi przez trzy dni i trzy noce, tak jak prorok Jonasz przez trzy dni i trzy noce znajdował się w brzuchu wielkiej ryby. Hipoteza środy, na co także zwraca się uwagę w literaturze przedmiotu, pozwala wyjaśnić niezgodność opisu, jaka na temat zachowania się kobiet towarzyszących Jezusowi występuje w ewangeliach św. Marka i św. Łukasza.

Ostatnie dwa odcinki poświęciłem na omówienie argumentu, który sam sformułowałem. Chodzi o różne opisy Ostatniej Wieczerzy w ewangeliach synoptycznych i w ewangelii św. Jana. Według tych pierwszych zachowanie się Jezusa i Jego uczniów wskazuje na to, że była to wieczerza paschalna. Natomiast wg ewangelii św. Jana Pascha zaczynała się dzień później, właśnie w momencie, gdy kończył się pogrzeb Jezusa. Komentatorzy biblijni przedstawiali mniej i bardziej udane próby rozwiązania tej niezgodności. Najlepsze rozwiązania odwołują się do istnienia różnych kalendarzy. A z nich najbardziej udana jest hipoteza Annie Jaubert, która uznała, że Jezus używał kalendarza słonecznego, którego używali esseńczycy (i ewangelie synoptyczne opisują Ostatnią Wieczerzę zgodnie z tym kalendarzem), a oficjalnie w świątyni jerozolimskiej obowiązywał kalendarz księżycowy (i św. Jan opisywał wydarzenia zgodnie z tym kalendarzem).

Co jest istotne i z czego sobie Annie Jaubert nie zdawała sprawy, to to, że jej hipoteza jest zgodna z bronioną tu hipotezą środowej daty śmierci Jezusa. Bowiem w kalendarzu słonecznym esseńczyków daty wszystkich świat zawsze miały miejsce tego samego dnia tygodnia, a sama Pascha zawsze przypadała we wtorek wieczorem.

Kiedy dokładnie Jezus zmartwychwstał?

W tygodniu, w którym umarł Chrystus, według obu tych kalendarzy były dwa szabaty – pierwszy z nich w kalendarzu obowiązującym w świątyni przypadał w czwartek (pierwszy dzień Święta Przaśników), a drugi - w sobotę (zwykły cotygodniowy szabat). Przebieg wydarzeń był następujący: Chrystus we wtorek wieczorem odbywa zgodnie z kalendarzem słonecznym paschalną Ostatnią Wieczerzę. Następnego dnia w środę (w kalendarzu słonecznym był to 15 Nisan, doroczny szabat, pierwszy dzień Święta Przaśników, ale w oficjalnym świątynnym kalendarzu księżycowym był to jeszcze 14 Nisan) po procesie umiera na krzyżu i jest pochowany tuż przed szabatem czwartkowym, tuż przed oficjalną Paschą.

Po szabacie czwartkowym w piątek kobiety przygotowują wonności i olejki, ale nie spieszą się z nimi do grobu. Prawdopodobnie wiedzą, że przy grobie jest straż, która ich do ciała Jezusa nie dopuści. Odpoczywają ponownie według przykazania w szabat sobotni, a w niedzielę rano skoro świt przychodzą do grobu, który już od jakiegoś czasu jest pusty. Od jakiego czasu?

Jeśli pogrzeb Jezusa kończył się, gdy „szabat się rozjaśniał” (tłumaczyłem już, ze chodzi o początek szabatu w środę wieczór), to żeby spełnił się znak Jonasza, Chrystus musiał spoczywać w grobie przez trzy dni i trzy noce i zmartwychwstać nie później, niż gdy kończyła się sobota i zaczynała niedziela. Ale i nie wcześniej, gdyż kobiety udające się do grobu, i nie tylko one, nic o zmartwychwstaniu nie wiedziały, co byłoby niemożliwe, gdyby nastąpiło ono w sobotę. Okres przebywania w grobie przedstawiałby się więc następująco: dni – czwartek, piątek, sobota; noce – ze środy na czwartek, z czwartku na piątek, z piątku na sobotę. Zmartwychwstanie Jezusa miało więc miejsce w kilku-kilkunastominutowym okresie przejściowym między sobotą a niedzielą. Albo inaczej: gdy Zmartwychwstały opuszczał grób, zaczynała się niedziela. Dlatego słusznie niedzielę nazywa się dniem zmartwychwstania Pańskiego.

Z takim rozumieniem momentu zmartwychwstania może być zgodne oryginalne greckie brzmienie Mat. 28:1. Wiersz ten jest zwykle tłumaczony tak, jak w Biblii Tysiąclecia: „Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób”. Jednak słowo „szabat” w oryginale występuje w liczbie mnogiej („sabbaton”) [1] i gdyby wiersz ten przetłumaczono dosłownie jako „Po upływie szabatów…”, to wyraźnie wskazywałoby to na istnienie więcej niż jednego szabatu w omawianym tygodniu. Natomiast tłumacze, którzy „wiedzą”, że był wtedy tylko jeden szabat i liczba mnoga im w tym przypadku nie pasuje, zamieniają ją na pojedynczą, tłumacząc, że słowo „sabbaton” nie odnosi się do mnogości szabatów, lecz do mnogości ceremonii odbywanych w trakcie tego jednego dnia.

Ewangelie nie podają, kiedy Chrystus zmartwychwstał. Wiadomo tylko, że w niedzielę rano, gdy było jeszcze ciemno, ciała Chrystusa w grobie już nie było. Jeśli chrześcijanie I wieku poważnie traktowali znak Jonasza – a nie mamy podstaw twierdzić, że był on lekceważony, jak to się dziś robi – to można domniemywać, że ich zdaniem Chrystus zmartwychwstał po upływie dnia sobotniego, w momencie nastawania pierwszego dnia tygodnia, czyli w sobotę wieczorem według obecnego niezgodnego z Biblią rozumienia doby.

Pewnego potwierdzenia może ponownie dostarczyć cytowany przed chwilą Mat. 28:1. Kiedy czytamy tam „o świcie”, rozumiemy, że mowa jest o poranku dnia następnego. Jednak nie musi tak być. „Świt” może znaczyć „poranek dnia”, ale może też znaczyć „początek”, jak jest w zwrotach „świt nowej ery”, „zaświtała nam nadzieja” itp. Przy takim rozumieniu słowa „po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia…” odnosiłyby się do soboty wieczór, kiedy kończył się szabat i zaczynał nowy tydzień.

Słowo „świt” przetłumaczono z greckiego „epiphosko” (numer Stronga 2020). Słowo to określa się także, jak następuje: „zbliżać się, jak szabat żydowski, który zaczynał się wieczorem […]. Tak wyraźnie użyto tego czasownika w Łuk. 23:54 [...] i tak samo może być rozumiany w jedynym innym nowotestamentowym tekście, gdzie występuje, a mianowicie w Mat. 28:1 (…).” [2] Skoro to samo słowo w ewangelii Łukasza 23:54 odnosiło się do początku dnia [3] (wielokrotnie cytowane w tym opracowaniu słowa „szabat się rozjaśniał”), to może w ewangelii Mateusza 28:1 również odnosi się do początku dnia? (wtedy lepszym tłumaczeniem byłoby „szabat świtał”).

Warto zauważyć, że właśnie w tym duchu przetłumaczył wspomniany wiersz ks. Jakub Wujek (1599): „W wieczór zaś szabatu, który świta na pierwszy dzień tygodnia…” (Wujek tłumaczył jednak nie z oryginału, lecz z łacińskiej Wulgaty).

Uwaga! Pod odnośnikami jest ciąg dalszy!

(c.d.n.)

                [1] Por. Jay P. Green, Sr. (ed.), The Interlinear Hebrew-Greek-English Bible, vol. IV. The Interlinear Greek-English New Testament With Strong’s Concordance Numbers Above Each Word, Hendrickson Publishers, Peabody, Massachusetts 1984, s. 90. Literalne tłumaczenie angielskie dane na tej stronie brzmi tak: „After the sabbaths…” czyli „Po szabatach…”.

                [2] John Parkhurst, Greek and English Lexicon to the New Testament, London 1845, https://babel.hathitrust.org/cgi/pt?id=uc1.31175002230723;view=1up;seq=324. Parkhurst tak kontynuuje swoje wyjaśnienie: „W wieczór szabatu, kiedy w tym (pojmowanym po żydowsku) dniu zbliżał się czas pierwszego dnia tygodnia, Maria Magdalena i druga Maria przyszły, a właściwie wyruszyły (nie wydaje się bowiem, by faktycznie przyszły w tym momencie, co przypuszczalnie było niemożliwe wskutek wielkiego trzęsienia ziemi lub burzy, wers 2, poprzedzających zmartwychwstanie naszego Pana), by obejrzeć grób.” Por. też The Time Element in the Crucifixion and Resurrection of Christ, Bible Advocate Press, Denver, Colorado b.r.w., s. 13.

                [3] Por. http://www.bibletools.org/index.cfm/fuseaction/Lexicon.show/ID/G2020/epiphosko.htm.

za https://www.salon24.pl/u/napoczatku/730041,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-8


Część Dziewiąta"

Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

            Hipoteza środy głosi, że Jezus nie umarł w piątek, jak się powszechnie uważa, ale w środę, w przeddzień dorocznego szabatu, jakim był pierwszy dzień Święta Przaśników. Jego pogrzeb zakończono w kilku- lub kilkunastominutowym okresie przejściowym, gdy kończył się stary dzień i zaczynał nowy (Żydzi za koniec dnia i początek następnego uznawali zachód słońca). Zmartwychwstał zaś w takim samym okresie przejściowym miedzy sobotą i niedzielą - niedziela więc była pierwszym dniem zmartwychwstania Jezusa. Sednem hipotezy środy jest uznanie, że w tygodniu śmierci Jezusa miały miejsce dwa szabaty - doroczny i cotygodniowy.

            Hipoteza środy zgodna jest z proroctwem Jezusa, że będzie spoczywał w łonie ziemi trzy dni i trzy noce. Wyjaśnia także pozorną niezgodność miedzy ewangelistami, z których jeden twierdził, że kobiety towarzyszące Jezusowi przygotowały olejki i wonności jeszcze przed szabatem, a drugi - że zrobiły to po szabacie. Hipoteza środy pasuje również do wyjaśnienia A. Jaubert, według której Ostatnia Wieczerza była ucztą paschalną w kalendarzu słonecznym stosowanym przez esseńczyków, [1] jednak w kalendarzu księżycowym, stosowanym oficjalnie w świątyni, pascha miała miejsce dzień później. Jaubert wyjaśniała w ten sposób niezgodność opisu Ostatniej Wieczerzy między ewangeliami synoptycznymi (św. św. Mateusza, Marka i Łukasza) a ewangelią św. Jana.

Odparcie ewentualnych zarzutów

            Zwolennicy tradycji w sprawie dnia śmierci Jezusa wysuwają pewne zarzuty wobec przedstawionej tu hipotezy. Ustosunkuję się do niektórych z nich.

1. Według kilku fragmentów Ewangelii Jezus miał zmartwychwstać „trzeciego dnia”.

Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie.

(Mat. 16:21)

Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyzne, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie.

(Łuk. 9:22)

            Zwróćmy jednak uwagę, że według innych fragmentów Jezus miał zmartwychwstać nie trzeciego dnia, ale po trzech dniach

Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: „Po trzech dniach powstanę”. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia...».

(Mat. 27:62-64)

Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabija, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie.»

(Mk. 9:31)

            A więc trzeciego dnia czy po trzech dniach? Czy można jedną grupę cytatów przyjąć, a drugą odrzucić? Jak to rozumieli pierwsi chrześcijanie?

            Kłopot znika, jeśli przyjmiemy, że ich zdaniem zmartwychwstanie - jak chce hipoteza środy - miało miejsce w okresie przejściowym między dniem sobotnim i niedzielnym, czyli według dzisiejszego podziału dni w sobotę wieczorem. Wtedy różnicę między zwrotami „trzeciego dnia” i „po trzech dniach” można zlekceważyć. Nie wykluczają się wzajemnie. Jest to dodatkowa zaleta hipotezy środy. Ta możliwość pogodzenia obu tych zwrotów nie istnieje bowiem dla „hipotezy piątku”.

/Dopisek mój Dariusza Salamona: Skąd założenia, że  tym Dniem Pańskim była Niedziela??/

            Należy pamiętać również, że dokładne, co do minuty, wyliczenia czasu, tak naturalne dla człowieka XX wieku, są zupełnie niezgodne z mentalnością Żydów okresu apostolskiego. [2]

2. Przeciwko „środzie” przytacza się fragment Marka 16:9:

Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie.

Jeśli bowiem zdaniem cytowanego Ewangelisty Jezus zmartwychwstał wczesnym rankiem w pierwszym dniu tygodnia, to zgodnie z „hipotezą środy” mielibyśmy o jedną noc za dużo. Noc z soboty na niedzielę byłaby czwartą nocą spoczynku „w łonie ziemi”, a tym samym niespełniony byłby znak Jonasza (Mat. 12:40).

            Trzeba jednak zauważyć, że jeśli Jezus zmartwychwstał rankiem w niedzielę, to tak czy inaczej znak Jonasza nie będzie spełniony (zabraknie jednej nocy). Ponadto nie wiadomo dokładnie, co św. Marek chciał powiedzieć – czy Jezus zmartwychwstał wczesnym rankiem w pierwszym dniu tygodnia, czy też że wczesnym rankiem w pierwszym dniu tygodnia ukazał się Marii Magdalenie, a zmartwychwstał wcześniej. Jeśli to drugie, to trudność dla naszej hipotezy znika. Mógł w jego przekonaniu zmartwychwstać w sobotę wieczorem, a rankiem następnego dnia ukazać się Marii Magdalenie.

            Sens Marka 16:9 zmienia się zależnie od interpunkcji i składni. W zacytowanej wyżej postaci, pochodzącej z Biblii Tysiąclecia, tekst jest dwuznaczny – można go rozumieć i tak, i tak. Inne tłumaczenia z reguły sugerują (zgodnie z tradycją – a jakże!), że Jezus zmartwychwstał rankiem, [3] choć są też i wyjątki (spośród polskich tłumaczeń Nowy Testament w tł. K. Romaniuka: „Pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem Zmartwychwstały ukazał się Marii Magdalenie”; Cztery Ewangelie Współczesny Przekład: „W niedzielę, wcześnie rano, po zmartwychwstaniu Jezus najpierw ukazał się Marii z Magdali”).

  Można się domyślać, że oryginalny, grecki tekst Ewangelii jest równie dwuznaczny, stąd i dwuznaczności przekładów.

            Zauważmy jeszcze jedno. Wiadomo z innych Ewangelii, że nikt nie widział momentu zmartwychwstania – a w każdym razie nie widziały tego kobiety, mimo iż przyszły do grobu, gdy było jeszcze ciemno (Jana 20:1). Jak to możliwe, jeśli Chrystus miał rankiem zmartwychwstać? Według Mat. 28:2 kamień od grobu został odwalony dopiero rankiem, ale Jezusa już w grobie wtedy nie było.

            Trzeba też wspomnieć, że rozważanego wiersza (i reszty 16 rozdziału ewangelii św. Marka) nie ma w dwu najpoważniejszych wczesnych manuskryptach. Wskazuje się na dość sztuczne powiązanie Mk. 16:9-20 z kontekstem poprzedzającym i łatwo dostrzegalną różnicę stylu. [4]

3. W 24 rozdziale Ewangelii Łukasza opisana jest historia dwu uczniów idących do Emaus, którzy napotkali Jezusa, nie rozpoznając go jednak:

A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”. Zapytał ich: „Cóż takiego?” Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało”.

(Łuk. 24:18-21)

            Opisane zdarzenie miało miejsce w niedzielę. Jeśli Chrystus umarł w środę, to niedziela była czwartym, a nie trzecim dniem, jaki upływał od czasu, „jak się to stało”.

            Ale właściwie jak się co stało? Niedziela jest czwartym dniem od dnia śmierci. Kleofas jednak mówił nie tylko o śmierci, lecz o wszystkim, co było związane z pojmaniem, procesem i egzekucją Jezusa. Czy na śmierci Jezusa zakończyły się kroki Jego przeciwników skierowane przeciwko niemu? Okazuje się, że nie:

Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: „Po trzech dniach powstanę”. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: „Powstał z martwych”. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze». Rzekł im Piłat: «Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie». Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż.

(Mat. 27:62-66)

            Postawienie straży wokół grobu Jezusa nastąpiło dzień po Jego śmierci, czyli w czwartek wedle naszej hipotezy. Prawdopodobnie straż postawiono wieczorem, bo złodzieje zwykle grasują po ciemku, za dnia nikt by ciała nie wykradał. Jeśli tak było, to „po tym wszystkim” w niedzielę rzeczywiście upływał trzeci dzień.

(c.d.n.)

                [1] Hipoteza środy w połączeniu z wyjaśnieniem A. Jaubert pozwala wysunąć przypuszczenia na temat związków Jezusa z esseńczykami. Sprawa ta jednak wykracza poza ramy tego opracowania.

                [2] Daniel Rops, Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa, Poznań – Warszawa – Lublin 1965, s. 263-264.

                [3] Biblia w tłum. ks. Wujka: „Wstawszy zaś raniutko pierwszego dnia tygodnia, ukazał się najpierw Marii Magdalenie”; Biblia Gdańska: „A Jezus, gdy zmartwychwstał raniuczko pierwszego dnia po sabacie, ukazał się naprzód Maryi Magdalenie”; Nowy Przekład: „I powstawszy z martwych wczesnym rankiem, w pierwszy dzień tygodnia, ukazał się najpierw Marii Magdalenie”; Nowy Testament w tł. E. Dąbrowskiego: „A powstawszy rankiem w pierwszy dzień tygodnia, ukazał się naprzód Marii Magdalenie”; Nowy Testament w tł. S. Kowalskiego: „Powstawszy z martwych wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, ukazał się najpierw Marii Magdalenie”; Biblia Poznańska: „Kiedy powstał z grobu rankiem w pierwszy dzień po szabacie, ukazał się najpierw Marii Magdalenie”; Nowy Testament i Psalmy w tł. B. Götze: „A zmartwychwstawszy rano pierwszego dnia tygodnia, ukazał się naprzód Marii Magdalenie”.

                [4] Por. komentarz w Biblii Tysiąclecia.


Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

            Przedstawiłem dotąd hipotezę środy, jej zalety i jak można jej bronić przed najczęściej spotykanymi zarzutami. Mówi ona, ze Jezus został ukrzyżowany i zmarł w środę, a pochowany został tuż przed nadejściem następnego dnia. Według Biblii tym następnym dniem był szabat, ale był to szabat doroczny (pierwszy dzień Święta Przaśników, który zaczyna się od uroczystej uczty paschalnej). Taki szabat mógł mieć miejsce w sobotę, ale nie musiał. Uznanie, że w tygodniu śmierci Jezusa miały miejsce dwa szabaty, doroczny w czwartek i cotygodniowy jak zwykle w sobotę, pozwala zrozumieć sens proroctwa wypowiedzianego przez samego Jezusa i nazwanego znakiem Jonasza: Jezus miał spoczywać w grobie przez trzy dni i trzy noce. Teoria, ze Jezus umarł w piątek, każe uznać proroctwo Jezusa za fałszywe.

            Hipoteza środy pozwala wyjaśnić pewne pozorne niezgodności miedzy ewangelistami, ale jej największą zaletą, w opinii niżej podpisanego, jest to, że doskonale pasuje do hipotezy Annie Jaubert, według której Jezus z uczniami przestrzegał słonecznego kalendarza esseńczyków, którzy byli w opozycji do świątyni, w której obowiązywał inny kalendarz, księżycowy. Przy pomocy tej hipotezy Jaubert wyjaśniła różnice w opisach Ostatniej Wieczerzy, jaki znajdujemy w ewangeliach synoptycznych i w ewangelii św. Jana. Wg kalendarza słonecznego esseńczyków święto Paschy miało miejsce zawsze we wtorek wieczorem i hipoteza środowej śmierci Jezusa znakomicie odpowiada ustaleniu Jubert.

            Opracowanie niniejsze mieści się w ramach teologii analitycznej. Od hipotez naukowych wymaga się nie tylko zgodności z dostępnymi faktami (o tej zgodności przekonywałem w poprzednich odcinkach), ale także niezależnej od nich testowalności. Tę własność hipoteza posiada, jeśli prowadzi do wykrycia faktu, który jest albo nieznany w momencie jej formułowania, albo co prawda jest znany, ale nie był brany pod uwagę, gdy ta hipoteza była formułowana.

Jak sprawdzić, czy Chrystus umarł w środę?

            Można to zrobić, o ile znamy rok śmierci Chrystusa. 14 Nisan w kalendarzu księżycowym przypada każdego roku w innym dniu tygodnia. Jeśli w roku śmierci Chrystusa 14 Nisan w tym kalendarzu przypadał w środę, to hipoteza tu przedstawiona zostanie potwierdzona, jeśli zaś 14 Nisan wypadnie w piątek, potwierdzony zostanie pogląd tradycyjny. Jeśli natomiast 14 Nisan nie wypadnie ani w środę, ani w piątek, obalone zostaną oba te poglądy. Hipoteza „Chrystus umarł w środę” spełnia więc najpowszechniej dziś przyjmowane kryterium naukowości – zaproponowane przez Karla R. Poppera kryterium falsyfikowalności. Ale w którym roku umarł Chrystus i w jakim dniu tygodnia przypadał wtedy 14 Nisan w kalendarzu świątynnym?

            Rozważmy najpierw, w którym roku zmarł Jezus Chrystus?

            Niestety, źródła pozabiblijne niewiele na ten temat mówią. Również Pismo Święte dostarcza niewielu wskazówek umożliwiających identyfikację roku śmierci Chrystusa. Jedną z najważniejszych jest uwaga Łukasza ewangelisty, który pisząc o wystąpieniu Jana Chrzciciela stwierdził: „Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara” (Łuk. 3:1). Ponieważ wiadomo, że Tyberiusz współrządził z ojcem od 12 roku n.e., a samodzielne jego panowanie rozpoczęło się w 14 roku n.e., więc piętnasty rok jego rządów to albo 26-27, albo 28-29 n.e.

            Drugą ważną wskazówką biblijną jest uwaga w Ewangelii św. Jana: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię” (Jan. 2:20). Ponieważ świątynię jerozolimską Herod zaczął przebudowywać w 20 roku p.n.e., więc słowa powyższe wypowiedziano w roku 27 lub 28 n.e. Wtedy rozpoczynał swoją działalność Jezus. Ewangelia Jana rozróżnia wyraźnie trzy święta Paschy nie pozostawiając wątpliwości, że działalność ta trwała ok. trzech lat, a co najmniej dwa lata.

            Inna wskazówkę można znaleźć w inauguracyjnym kazaniu Chrystusa, w którym nawiązał On do proroctwa Izajasza:

Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana.

(Łuk. 4:18-19)

            Komentatorzy uważają, że wspomniany „rok łaski od Pana” to albo rok szabatowy (co siódmy), albo rok jubileuszowy (co pięćdziesiąty). [1] W omawianym okresie latami szabatowymi były lata 26-27 i 33-34, a rokiem jubileuszowym – 34-35. [2]

            Wszystkie te rozważania prowadzą do wniosku, że śmierć Chrystusa nastąpiła w latach 29-32. Dokładnej daty na podstawie Nowego Testamentu jednak nie sposób wyznaczyć. Wiadomo tylko na pewno, że musiała nastąpić w okresie 26-36 n.e., za kadencji Piłata. Przy wyznaczaniu dokładnej daty śmierci historycy chrześcijaństwa korzystają z dodatkowej przesłanki, że 14 Nisan, dzień śmierci, był piątkiem. W okresie 26-36 n.e. tylko w latach 27, 30 oraz 33 dzień 14 Nisan wypadał w piątek. Najczęściej datę 27 oraz 33 eliminuje się jako za wczesną bądź za późną, bowiem – jak wspominaliśmy – po wystąpieniu Jana Chrzciciela Jezus działał około trzech lat (istnieją również problemy z chronologią nawrócenia i działalności Pawła Apostoła).

            Tego typu argument nas tu nie interesuje, zakłada przecież z góry to, co jest przedmiotem sporu – że śmierć Chrystusa nastąpiła w piątek. Obarczony jest więc błędem petitionis principii. Dokładną datę musimy ustalić inaczej.

(c.d.n.)

                [1] Por. Samuele Bacchiocchi, Od soboty do niedzieli, Wydawnictwo „Znaki Czasu”, Warszawa 1985, s. 22.

                [2] Wg „Sabbatical and Jubilee Years from the Exodus, through history, down to our time”, The Sacred Name Broadcaster 1986, No. 11, s. 17.

Za https://www.salon24.pl/u/napoczatku/732008,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-10

Pozostały jeszcze 2 części, 11 i 12:

Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

            Hipoteza środowej śmierci Jezusa na krzyżu oprócz zalet eksplanacyjnych - wyjaśniania znaku Jonasza i niezgodności ewangelistów, kiedy kobiety kupiły i przygotowały wonności oraz czy Ostatnia Wieczerza była wieczerzą paschalną - pozwala się jeszcze niezależnie stestować. Jeśli będzie znana data roczna śmierci Jezusa, to można będzie sprawdzić, czy 14 Nisan w tym roku miał miejsce w piątek, we wtorek czy może w jeszcze jakiś inny dzień.

            Niestety, tekst Nowego Testamentu oraz dane historyczne nie pozwalają jednoznacznie ustalić roku śmierci Jezusa. Miała ona miejsce za kadencji Piłata, czyli w latach 26-36 n.e. Inne twierdzenia pozwalają zawęzić ten okres do lat 29-32, a może nawet do lat 30-31.

Ustalenia Humphreysa i Waddingtona

            Dużą popularnością w kręgach chrześcijańskich cieszą się ustalenia Colina J. Humphreysa i W.G. Waddingtona z 1983 roku. [1] Ustalili oni „ponad wszelką wątpliwość” – jak tryumfalnie napisał pewien autor streszczający ich ustalenia [2] – że Jezus Chrystus został ukrzyżowany w piątek 3 kwietnia 33 roku. Autorzy wyszli z trzech założeń: Jezus został ukrzyżowany za kadencji Poncjusza Piłata, Jego śmierć nastąpiła przed zapadnięciem nocy w piątek, oraz że tego dnia wieczorem zaczynała się Pascha.

            Ustalenie po dwóch tysiącach lat dokładnej dziennej daty 14 Nisan przedstawia pewne trudności, gdyż początek miesiąca w kalendarzu księżycowym Żydzi ustalali obserwacyjnie - wypatrując nowiu, pojawienia się widocznego sierpa księżyca. Ponieważ obserwacji dokonywano gołym okiem, opóźnienie mogło wynosić nawet 30 godzin, nie mówiąc o sytuacji niesprzyjającej obserwacjom, np. zachmurzeniu. Humphreys i Waddington wykorzystali rozważania na ten temat J.K. Fotheringhama, E.W. Maundera oraz G.H. Kornfelda i W.R. Lawsona. [3] Oto (w prawej kolumnie) ustalenia daty 14 Nisan w czasie kadencji Poncjusza Piłata:

Jezus nie umarł w piątek, lecz w środę (cz. 11)

             Sprawa jest nieco bardziej zawiła. Dwanaście księżycowych miesięcy to 11 dni mniej niż ma rok słoneczny. Dlatego Sanhedryn co mniej więcej 3 lata dekretował pod koniec roku, po miesiącu adar, dodatkowy miesiąc, we-adar. Praktyka ta zwie się interkalacją. Nie istnieją dane historyczne, jak w okresie Poncjusza Piłata dekretowano we-adar, co zmusza do podawania w każdym roku dwu różnych dat 14 Nisan.

            Wychodząc z trzech podanych na wstępie założeń Humphreys i Waddington otrzymali datę 3 kwietnia 33 roku n.e. Wywody ich jednak nasuwają pewne wątpliwości.

            Po pierwsze, rok 33 n.e. niezgodny jest z danymi z Nowego Testamentu. Jeśli Chrystus rozpoczął działalność w piętnastym roku rządów Tyberiusza, czyli – licząc najkorzystniej dla Humphreysa i Waddingtona – w latach 28-29 n.e., to musiałby 4-5 lat nauczać, co nie jest zgodne z Ewangelią Jana, według której trwało ono najwyżej nieco ponad 3 lata. A jeśli uwzględnimy, że wg Jan. 2:20 początek nauczania Chrystusa wypadł w latach 27-28, to okres ten musimy wydłużyć o jeszcze jeden rok.

            Po drugie, jeden z dwu faktów, które wedle autorów brytyjskich nie ulegają wątpliwości – że Chrystus umarł w przeddzień szabatu czyli w piątek – jest jednak dla nas niepewny bez dalszych argumentów. Biblia szabatami nazywa nie tylko soboty (por. Kapł. 23). Niestety, Humphreys i Waddington zdają się o tym nie wiedzieć. A na tym wątpliwym założeniu, że przeddzień szabatu jest piątkiem, oparte są wszystkie późniejsze wywody wspomnianego artykułu (logika błąd taki nazywa petitio principii).

            Humphreys i Waddington przytaczają jeden interesujący argument. Przypominają, że wg ewangelii św. Mateusza 27:45 z chwila śmierci Jezusa zapadła trzygodzinna ciemność. Przypominają też słowa apostoła Piotra, że „słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew” (Dz. Ap. 2:20) i stosują tez słowa do zaćmienia księżyca w dniu uznanym przez siebie za dzień śmierci Chrystusa (3 kwietnia 33 roku n.e.). Traktują to jako dodatkowy argument na rzecz swojego ustalenia daty śmierci Jezusa.

            Jednak należy zauważyć, że żadna Ewangelia nie wspomina zaćmienia księżyca. Mowa jest o ciemności, co ewentualnie można rozumieć jako zaćmienie słońca. Ale zaćmienia słońca 3 kwietnia 33 roku w Jerozolimie nie było. Słowa ewangelisty, ze zapadła ciemność, Humphreys i Eddington traktują jako błąd kopisty, który ich zdaniem pomylił zaćmienie księżyca z zaćmieniem słońca - czyli nie traktują poważnie tekstu Nowego Testamentu. Zwraca się uwagę, że jeśli zaćmienia słońca nie było, to zaćmienie księżyca za dnia jest niewidoczne. [4] Zaćmienie księżyca, widoczne 3 kwietnia 33 roku w Jerozolimie, nie było całkowite - cieniem Ziemi została objęta mniej niż polowa tarczy księżyca. W tych warunkach nie ma mowy, by zacieniony fragment księżyca przybrał czerwony kolor. [5] Zaś przytaczane za Dziejami Apostolskimi 2:14-21 słowa Piotra, a właściwie proroka Joela, o tym, że „księżyc zamieni się w krew”, odnoszą się do Dnia Pańskiego, dnia powtórnego przyjścia Chrystusa i Sądu Ostatecznego, a nie do dnia zmartwychwstania:

Krew i ogień, i kłęby dymu, słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański, wielki i wspaniały. Każdy kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.

(Dz.Ap. 2:19-21)

            Wystarczy ten fragment porównać z następującymi tekstami i ich kontekstem:

Izaj. 13:10: „słońce się zaćmi od samego wschodu, i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci”;

Izaj. 24:23: „Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi”;

Mat. 24:29: „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku” (podobnie Mk. 13:24 i Łuk. 21:25);

Obj. 6:12: „słońce stało się czarne jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew”.

            Zdanie „każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (Dz.Ap. 2:21) świadczy, iż mowa jest o „Wielkim Dniu Gniewu”, jak pisze Obj. 6:17, a nie o dniu śmierci Jezusa.

            Ustalenia Humphreysa i Waddingtona należy uznać za chybione.

(dok. nastąpi)

                [1] Colin J. Humphreys & W.G. Waddington, „Dating the Crucifixion”, Nature 22 December 1983, vol. 306, s. 743-746, doi:10.1038/306743a0; Colin J. Humphreys and W. Graeme Waddington, „The Date of the Crucifixion”, Perspectives of Science and Christian Faith 1985, http://tiny.pl/gcgpm.

                [2] Tygodnik Powszechny z 15 kwietnia 1984, nr 16 (1816).

                [3] Por. też późniejszy tekst na ten temat: B.E. Schaefer, „Lunar Visibility and the Crucifixion”, Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society 1990, vol. 31, no. 1, s. 53-67, http://tiny.pl/gcgpd.

                [4] Por. Schaefer, „Lunar Visibility...”, s. 62-63.

                [5] Por. Danny Faulkner, „Did the Moon Appear as Blood on the Night of the Crucifixion?”, Answers Research Journal 2014, vol. 7, s. 29 [27-30], http://tiny.pl/gcgnf.

Opublikowano: 30 października 2016, 10:30

No i część ostatnia 12:

Mieczysław Pajewski

W poprzednich odcinkach

            Hipoteza środy dobrze odpowiada tekstom ewangelicznym: zgodna jest ze znakiem Jonasza (proroctwem Jezusa, że będzie spoczywał w „łonie ziemi” trzy dni i trzy noce), wyjaśnia, jak to możliwe, by kobiety, które towarzyszyły Jezusowi przygotowały wonności i olejki zarówno przed szabatem, jak i po szabacie. Hipoteza ta oparta jest na założeniu, ze w tygodniu, w którym Jezus umarł, były dwa szabaty - jeden cotygodniowy jak zwykle w sobotę, a drugi doroczny dwa dni wcześniej, w czwartek, szabat pierwszego dnia Święta Przaśników. Na początku tego dnia, czyli w środę wieczór (bo żydzi dzień rozpoczynają o zachodzie słońca) obchodzono Paschę. Ale Jezus obchodził Paschę dzień wcześniej, co tłumaczy hipoteza francuskiej biblistki, Annie Jaubert: Jezus z uczniami przestrzegał świąt według słonecznego kalendarza esseńczyków. W kalendarzu tym Pascha wypadała zawsze we wtorek wieczór, co doskonale odpowiada hipotezie, że Jezus zmarł w środę.

            Kolejność wydarzeń w tym kluczowym dla historii ludzkości tygodniu była następująca: we wtorek wieczór Jezus z uczniami spożył ucztę paschalną, Ostatnia Wieczerza była wiec ucztą paschalną, ale wg kalendarza esseńczyków. Następnego dnia, w środę, został aresztowany, umęczony i ukrzyżowany jako Ofiara Paschalna, ale wg kalendarza oficjalnego, księżycowego. Złożony został do grobu wieczorem, tuż przed szabatem pierwszego dnia Święta Przaśników, jaki przypadał w czwartek, tuz przed Paschą obchodzoną wedle kalendarza świątynnego. W piątek po szabacie (dorocznym, czwartkowym), jak twierdzi św. Marek Ewangelista, ale przed szabatem (cotygodniowym, sobotnim), jak twierdzi św. Łukasz Ewangelista, kobiety przygotowały wonności i olejki, w sam szabat (sobotni) odpoczywając. Nie musiały się spieszyć, bo i tak przy grobie znajdowała się straż, która by ich do ciała Nauczyciela nie dopuściła. Udały się do grobu dopiero w niedzielę, gdy było jeszcze ciemno, czyli albo w sobotę wieczorem, albo w niedzielę wczesnym rankiem, ale grób był już pusty. Jezus zmartwychwstał po trzech dniach i trzech nocach spoczywania w grobie, tak jak obiecał.

            W metodologii nauk hipotezę, która jedynie wyjaśnia znane fakty, ale żadnego nowego nie przewiduje, nazywa się hipotezą ad hoc. Hipotez ad hoc z natury rzeczy nie sposób więc niezależnie stestować.

            Hipoteza środowej śmierci Jezusa nie jest hipotezą ad hoc. Najpierw przewidywała ona, że Jezus obchodził święta żydowskie w jakimś innym kalendarzu niż oficjalny, skoro ucztę paschalną odbył dzień wcześniej. I w tym innym kalendarzu Pascha, przynajmniej w roku śmierci Jezusa, przypadała we wtorek. To przewidywanie potwierdziła Annie Jaubert, odwołując się do kalendarza esseńczyków. [1] W kalendarzu tym święto Paschy obchodzono zawsze we wtorek wieczór. I rzeczywiście, ewangelie informują, że Ostatnia Wieczerza odbyła się w przeddzień śmierci Jezusa.

            Istnieje jeszcze inny sposób niezależnego stestowania hipotezy środy. Gdyby wiadomo było, w którym roku nastąpiła śmierć Jezusa, można by sprawdzić, czy w tym roku w kalendarzu świątynnym Pascha wypadała w środę wieczór. Niestety, dane zawarte w Nowym Testamencie nie pozwalają jednoznacznie wyznaczyć roku śmierci. Nie wiemy bowiem na pewno, w którym roku Jezus rozpoczął swoją działalność. Skoro w roku rozpoczęcia tej działalności można było powiedzieć, że świątynię jerozolimską budowano 46 lat, to prawdopodobnie był to rok 29, gdyż rozpoczęto jej budowę (odbudowę, przebudowę) w roku 19 p.n.e., ale materiał zaczęto zbierać rok wcześniej. [2] Nie wiemy też na pewno, jak długo działalność Jezusa trwała. Ponieważ św. Jan w swojej ewangelii wspomina trzy święta Paschy, musiała ona trwać co najmniej ponad dwa lata. Ale św. Jan nigdzie nie twierdzi, że w trakcie działalności Jezusa były tylko trzy Paschy. Mogło być ich więcej. Z punktu widzenia danych Nowego Testamentu śmierć Jezusa nastąpiła nie wcześniej niż w 30-31 roku n.e., ale mogła mieć miejsce także w każdym z kilku następnych.

            Na szczęście teologia analityczna, w ramach której prowadzimy te rozważania, może uwzględnić nie tylko księgi Nowego, ale i Starego Testamentu, co pozwoli wyznaczyć dokładnie rok śmierci Jezusa.

70 tygodni-lat według Daniela

            Dane z Nowego Testamentu pozwalają jedynie określić okres kilku lat, w których prawdopodobnie Jezus został ukrzyzowany, są więc niewystarczające do stestowania hipotezy środy. Ale proroctwa Starego Testamentu pozwalają ustalić dokładniejszą datę.

            Skorzystamy w tej próbie z 9 rozdziału księgi Daniela. Mówi on między innymi o proroctwie Jeremiasza, który dwukrotnie wspomniał o 70 latach (Jer. 25:11 oraz 29:10) – najczęściej uważa się, że chodzi o okres niewoli babilońskiej. W 9 rozdziale księgi Daniela okres ten zinterpretowano jednak dość dziwnie na pierwszy rzut oka:

Ustalono siedemdziesiąt tygodni nad twoim narodem i twoim świętym miastem, by położyć kres nieprawości, grzech obłożyć pieczęcią, i odpokutować występek, a wprowadzić wieczną sprawiedliwość, przypieczętować widzenie i proroka i namaścić to, co najświętsze. Ty zaś wiedz i rozumiej: Od chwili kiedy wypowiedziano słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima, do Władcy-Pomazańca siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie: zostaną odbudowane dziedziniec i wał, w czasach jednak pełnych ucisku. A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec zostanie zgładzony i nie będzie dla Niego... Miasto zaś i świątynia zginie wraz z wodzem, który nadejdzie. Koniec jego nastąpi wśród powodzi; a do końca wojny potrwają zamierzone spustoszenia. Utrwali on przymierze dla wielu przez jeden tydzień. A około polowy tygodnia ustanie ofiara krwawa i ofiara pojednania. Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda ziejąca pustką i przetrwa aż do końca, do czasu ustalonego na spustoszenie.

(Dan. 9:24-27, II wydanie BT)

            W proroctwie tym mowa jest o 70 tygodniach, a z kontekstu wiadomo, że chodzi o tzw. tygodnie-lata, gdzie każdy dzień reprezentuje jeden rok. [3] Cały ten okres 490 lat (70×7) został podzielony na trzy okresy: 7 tygodni (49 lat), 62 tygodnie (434 lata) oraz 1 tydzień (7 lat). Ostatni okres został podzielony jeszcze na pół (3,5 roku).

            To słynne proroctwo tłumaczono rozmaicie. Niekiedy przyjmowano, że w istocie nie jest to proroctwo, lecz historia ubrana w proroctwo. Odnosiłoby się ono wtedy do okresu między proroctwem Jeremiasza (587 rok p.n.e.) a odnowieniem świątyni w 164 roku p.n.e. po jej profanacji przez Antiocha IV Epifanesa. Interpretacja ta ma jedną zaletę – od wypowiedzenia proroctwa przez Jeremiasza (587 p.n.e.) do edyktu Cyrusa pozwalającego wygnańcom powrócić do domu (538 p.n.e.) upływa dokładnie 49 lat, pierwszych 7 „tygodni”. ale pozostałym okresom nic już dokładnie przyporządkować nie można. Zwolennicy tej interpretacji twierdzą nawet, że podanych okresów nie można interpretować matematycznie. [4] Dlaczego jednak pierwszy okres tak interpretują?

            Warto ponadto zauważyć, że pierwszy cytowany wiersz (Dan. 9:24) wymienia tzw. błogosławieństwa epoki mesjańskiej: zło dobiegnie końca, grzech będzie należał do przeszłości, zostanie zgładzony, wina zostanie zmazana i odpuszczona, a świętość najświętsza zostanie namaszczona. Wiersz ten świadczy, iż proroctwo to należy odnosić (przynajmniej także) do epoki Jezusa Chrystusa.

            Według tej interpretacji „słowo o odbudowie Jerozolimy” rozumie się jako dekret Artakserksesa, który jesienią 457 roku p.n.e. zezwolił Żydom na odbudowę miasta i świątyni (pisze o tym rozdział 7 księgi Ezdrasza). Pierwszy okres 49 lat poświęcono odbudowie miasta i świątyni (kończyłby się on w 408 roku p.n.e.). Drugi okres 434 lat kończyłby się w roku 27 n.e. Wtedy miał się rozpocząć ostatni okres 7 lat „mocnego przymierza z wieloma” – rozumieć tu można zarówno działalność najpierw Jana Chrzciciela, może pod koniec 27 roku lub w 28, a po jakimś czasie, pod koniec 28, a może już w 29 roku, Jezusa Chrystusa i Jego uczniów skierowana do narodu izraelskiego. Przypomnijmy tu sobie, że Tyberiusz Cezar współrządził ze swym ojcem od 12 roku n.e., a w 15 roku jego panowania rozpoczął swoją działalność Jan Chrzciciel (Łuk. 3:1). W roku 29 trwał już 47 rok przebudowy świątyni i można było na wiosnę, przed świętem Paschy, powiedzieć, że „46 lat budowano tę świątynię” (patrz Jan. 2:20).

            W połowie ostatniego okresu, czyli w roku 31 n.e., miał być położony kres ofiarom krwawym i bezkrwawym składanym w świątyni jerozolimskiej.

            Ten ostatni zwrot wskazuje właśnie na ofiarę śmierci Jezusa: Chrystus „nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie” (Hebr. 7:27). Chrystus przeciwnie niż inni kapłani, „złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga (…). Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani” (Hebr. 10:12.14). Jeśli to rozumienie 9 rozdziału księgi Daniela jest poprawne, to wynika stąd jeden ważny dla nas wniosek – Chrystus umarł w 31 roku n.e. Łatwo zauważyć, że rok ten mieści się w zakreślonym wcześniej na podstawie danych Nowego Testamentu okresie. Interesujące byłoby stwierdzenie, czy w roku 31 n.e. dzień 14 Nisan wypadł w środę.

14 Nisan 31 roku n.e. – środa 25 kwietnia

            Przyporządkowanie dnia tygodnia dla określonego dnia kalendarza żydowskiego nie jest sprawą łatwą. Istotną rolę w wyznaczaniu początku roku miały obserwacje księżyca dokonywane gołym okiem, a także stan upraw (chodziło o to, aby „w następnym dniu po szabacie” (Kapł. 23:11), czyli w niedzielę w czasie tygodniowego Święta Przaśników, móc ofiarować dojrzałe kłosy zboża – jeśli kapłani widzieli pod koniec poprzedniego roku, że to będzie niemożliwe, dodawano do starego roku jeszcze jeden miesiąc). Ze względu na różne warunki obserwacyjne wywołane warunkami atmosferycznymi obliczane dzisiaj teoretycznie daty mogą się różnić od ustalonych przed blisko dwoma tysiącami lat.


  Na początku naszego stulecia na podstawie danych astronomicznych przyporządkowano jednoznacznie dni tygodnia dacie 14 i 15 Nisan. [5] Według tych obliczeń w roku 31 n.e. dzień 14 Nisan przypadał we wtorek 27 marca, jeśli w poprzednim roku dokonano interkalacji, bądź w środę 25 kwietnia, jeśli w poprzednim roku interkalacji nie było. W omawianym okresie kadencji Piłata 26-36 n.e. hipotezie środy, jako dniu śmierci Chrystusa, odpowiada również rok 34 oraz rok 28. Ten ostatni jest jednak zbyt wczesny – do 15 lat rządów Tyberiusza (od 12 bądź 14 roku n.e.) należy dodać co najmniej 2 lata działalności Jezusa. Natomiast rok 34 wydaje się z kolei przypadać za późno – jeśli Chrystus urodził się w 6-7 roku p.n.e., jak się obecnie twierdzi, to w chwili śmierci miałby co najmniej 40 lat; istniałyby też trudności, o których wspominaliśmy w związku z „teorią” Humphreysa i Waddingtona. Rok 31 jako jedyny z przedziału 30-31 n.e. pasuje do prezentowanej tu hipotezy.

            Data 14 Nisan 31 roku n.e. (środa 25 kwietnia) jako dzień śmierci Chrystusa zgodna jest nie tylko z wieloma tekstami nowotestamentowymi o działalności Jezusa, ale także pozwala wyeliminować pozorne sprzeczności w opisach Jego śmierci oraz w określeniu daty Ostatniej Wieczerzy. Zgodna jest także z danymi astronomicznymi dotyczącymi tego okresu, pozwalającymi wyznaczyć początek roku żydowskiego.

            Gwoli uczciwości należy też powiedzieć, że z tymi astronomicznymi danymi (ale tylko z nimi spośród wyżej wymienionych!) zgodna jest również „hipoteza piątku”, gdyż w 30 roku n.e. 14 Nisan przypadał w piątek. Jednak uwzględnienie wszystkich argumentów wskazuje na niewątpliwą wyższość „hipotezy środy”.

                [1] Ciekawe, że o esseńczykach nie ma wzmianki w Nowym Testamencie, mowa jest jedynie o faryzeuszach i saduceuszach. Jeśli Jezus obchodził święta wg kalendarza esseńczyków, to można domniemywać, ze był jakoś z nimi mocniej związany, niż dotąd sądzono, może pobierał nauki („czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”, Łuk. 2:52 ) w Qumran w okresie, który nazywa się ukrytym życiem Jezusa? Jest jednak nie do przyjęcia, by Jezus był esseńczykiem.

                [2] A. Krawczuk, "Herod Król Judei"; Pismo Święte ST i NT Przekład Poznański – Komentarz; Słownik Biblijny. Księgarnia Świętego Jacka. Katowice 1989 r. (za: http://data.manifo.com/kontakt).

                [3] Komentarz w Biblii Tysiąclecia: „Zarówno w proroctwie Jeremiasza, jak i w Księdze Daniela tygodnie oznaczają najprawdopodobniej okresy siedmioletnie”. Jednak trochę dalej: „Mimo podawanych konkretnych cyfr tygodni-lat autor myśli, jak się wydaje, raczej okresami niż dokładną liczbą lat. Toteż próby ustalenia na podstawie proroctwa ściślej chronologii (do śmierci Chrystusa, do zburzenia Jerozolimy) zawodzą”.

                [4] Por. W.J. Harrington, Klucz do Biblii, „Pax”, Warszawa 1984, s. 353.

                [5] J.K. Fotheringham, „Astronomical evidence for the date of the Crucifixion”, Journal of theological Studies 1910-1911, vol. 12, s. 120-127. Por. też G. Ricciotti, Życie Jezusa Chrystusa, „Pax”, Warszawa 1954, s. 183-184.

No i Koniec, sam jeszcze dokładnie nie przeczytaełm wklejonego tekstu...

z - https://www.salon24.pl/u/napoczatku/735699,jezus-nie-umarl-w-piatek-lecz-w-srode-cz-12-dok,3

Na szczęście niebawem przybędzie ponownie Syn Jahwe i wszystkiego się dowiemy..

Allelujah! co znaczy wysławiajcie Jahwe!

Amen.


Chrześcijanin. Prawdziwy. " Lecz TYM wszystkim, którzy Go przyjęli, dał prawo stania się dziećmi Boga — tym, którzy wierzą w Jego imię, którzy zostali zrodzeni nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga". - Jana 1:12-13 Myślałeś, że każdy człowiek jest dzieckiem Boga...Prawda? ...Wiesz, że Wiedza  niejako, w pewnym sensie, jest tożsama z uzyskaniem Życia Wiecznego..? Gdzie ją znajdziesz? - Jan 17:3

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo