"Kruk. Szepty słychać po zmroku". Fot. Canal Plus
"Kruk. Szepty słychać po zmroku". Fot. Canal Plus

"Kruk. Szepty słychać po zmroku" - nowy serial Canal Plus. Osiągnie sukces "Belfra"?

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Premierowy odcinek pierwszej serii thrillera "Kruk. Szepty słychać po zmroku" - w reżyserii Macieja Pieprzycy - obejrzało aż 225 tysięcy widzów. To niewiele mniej od debiutu "Belfra" w Canal Plus. Serial ma potencjał na to, by stać się hitem w kodowanej telewizji.

"Kruk" zadebiutował 18 marca. Pierwszy odcinek w ciągu pięciu dni od premiery - wliczając stację telewizyjną, platformy cyfrowe i Facebook - obejrzało aż 380 tys. osób. Serial miał bardzo mocną reklamę w Canal Plus - z motywem zabójstwa, zagadki i dziecka, które recytuje wierszyk.

To pierwszy serial w polskiej telewizji, zrealizowany w najnowszej technologii 4K. Dlatego ogromną zaletą "Kruka" są świetne ujęcia, zdjęcia i mroczny klimat. Historia rozpoczyna się od retrospekcji - dokonuje się zabójstwo, a opowieść zaczyna się kilka tygodni wcześniej. Zagadka ma doprowadzić do przyczyn tragedii. Tytułowy inspektor Kruk (w roli głównej Michał Żurawski) jedzie do domu, gdzie porwano chore dziecko. Ofiara jest z rodziny lokalnego bossa mafii, o czym policjant jeszcze nie wie.

Na Podlasie Kruk przyjeżdża tak naprawdę w zupełnie innej sprawie - śledzi osoby, powiązane z jego tragedią i przyjaciela z dzieciństwa. Thriller od pierwszego odcinka serwuje sporą ilość wątków. Zabójstwo, porwanie, traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, miłość, trudna przyjaźń.

Za serial odpowiada reżyser Michał Pieprzyca, znany z takich hitów, jak "Jestem mordercą" czy "Chce się żyć". W rolach głównych "Kruka" obejrzymy Michała Żurawskiego, Cezarego Łukaszewicza, Katarzynę Wajdę, Jerzego Schejbala, Annę Nehrebecką i Mariusza Jakusa.

W serialu nie mogło zabraknąć kontrowersyjnych wątków politycznych. Dla mafiosa pracują wytatuowane zbiry, które głoszą poglądy nacjonalistyczne i przywdziewają stroje z emblematyką narodową.

Sukces "Belfra" będzie bardzo trudno powtórzyć najnowszej produkcji Canal Plus. Przede wszystkim, opowieść o losach zaradnego nauczyciela i służb specjalnych była skierowana głównie do młodszej widowni. Na korzyść "Belfra" przemawiała również rola jednego z najbardziej znanych aktorów, Macieja Stuhra. Premierowy odcinek "Kruka" obejrzało jednak w Canal Plus tylko ok. 50 tys. mniej widzów, niż w przypadku pierwszej odsłony "Belfra".

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura