1listopada 2014. Delegacja krakowskiego AKO składająca wiązankę kwiatów na sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich w Krypcie Prezydenckiej na Wawelu
1listopada 2014. Delegacja krakowskiego AKO składająca wiązankę kwiatów na sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich w Krypcie Prezydenckiej na Wawelu
echo24 echo24
3938
BLOG

Mimowolnie złowróżbne proroctwo profesora Andrzeja Nowaka

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 124

Dwudziestego pierwszego grudnia 2010, w krakowskim Klubie Dziennikarza „Pod Gruszką”, miałem zaszczyt uczestniczyć w nad wyraz interesującym spotkaniu z panem profesorem Andrzejem Nowakiem z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z tematów spotkania była próba wytłumaczenia zjawiska irracjonalnie wtedy wysokich notowań Platformy Obywatelskiej w świetle nieudacznych poczynań rządu Donalda Tuska.

Będąc pod ogromnym wrażeniem tego, o czym wtedy mówił pan profesor Nowak, w kilka miesięcy później napisałem bodaj najważniejszą w mojej karierze blogerskiej notkę pt. „Nabrani przez redaktora” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271686,nabrani-przez-redaktora, w której opisałem w aspekcie historycznym, w jaki sposób Adam Michnik przy pomocy Gazety Wyborczej omamił elity III RP torując tym samym drogę Platformie Obywatelskiej do objęcia władzy w Polsce, a także podałem, - jakie środki zaradcze należałoby podjąć celem zmienienia tego zabójczego dla naszego państwa stanu rzeczy.

Notką tą zainteresował się wtedy sam Jarosław Kaczyński, czemu dał wyraz w trzech skierowanych do mnie listach urzędowych, w których zaproponował mi kandydowanie w wyborach parlamentarnych 2011 z krakowskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. Poczułem się wtenczas wielce zaszczycony taką propozycją, lecz intuicja podpowiedziała mi, żebym z tej kuszącej propozycji zrezygnował, - a po rozmowie z Adamem Lipińskim na Nowogrodzkiej uświadomiłem sobie, iż mam kompletnie inne poczucie estetyki obyczaju niż ludzie Jarosława Kaczyńskiego, mam na myśli "kwestię smaku" w rozumieniu herbertowskim, - i dlatego nigdy bym się nie zespolił z pisowskim kolektywem. Podziękowałem tedy uprzejmie panu Prezesowi tłumacząc, że jestem na polityka zbyt prawdomówny i moim zdaniem więcej dobrego dla Polski zrobię publicystyczną działalnością na blogu, niżbym miał siedzieć bezczynnie w poselskich ławach sejmowych i głosować w sprawach, o których nie mam zielonego pojęcia.

I tak, przez cały okres rządów Platformy Obywatelskiej krytykując zawzięcie i konsekwentnie partię Donalda Tuska siłą rzeczy sprzyjałem partii Jarosława Kaczyńskiego, - zaznaczając wszakże każdorazowo, że czynię to li tylko i wyłącznie z braku alternatywy.

Od tamtego czasu wiele się zmieniło, a jesienią 2015 Prawo i Sprawiedliwość przejęło w Polsce władzę z moim zdaniem dla niego zabójczą przewagą sejmową. Piszę „zabójczą”, bo ta przewaga uczyniła PiS praktycznie bezkarną partią o zapędach autorytarnych, a nieprzyzwoicie rozdokazywani Jarosław Kaczyński i jego jajogłowi halabardnicy zatracili zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości. 

Mówiąc konkretnie, mając na uwadze to, co obecnie wyczynia Prawo i Sprawiedliwość w zbitce z tym, co obiecywało w kampanii wyborczej, - uświadomiłem sobie, że w identyczny sposób, jak niegdyś Michnik, a pośrednio Tusk, - obecnie nabija Polaków w butelkę Jarosław Kaczyński. Tak. Tak. Na Michnika i Tuska dał się nabrać intelektualnie nowobogacki inteligencki salon III RP, zaś Kaczyńskiemu dali się uwieść zakompleksieni i żądni odwetu prości Polacy, którym pan Prezes wmówił, że stanowią nową elitę IV RP - o czym trochę zbyt ostro, ale moim zdaniem trafnie pisał młody historyk Michał Augustyn w eseju pt. „Bolszewicy polskiej prawicy” – vide: http://liberte.pl/bolszewicy-polskiej-prawicy/ .

Zaś tłumaczenia pisowców, iż Platforma robiła to samo, to żaden argument, gdyż w roku 2015 PiS szedł do wyporów pod hasłem, że nie będą robili tego, co poprzednicy, a ja wierząc temu hasłu dałem im wtedy kredyt zaufania i zagłosowałem na PiS, który mnie oszukał i dlatego właśnie od dłuższego czasu ostro i konsekwentnie krytykuję Prawo i Sprawiedliwość, nie bacząc na to, że zaślepieni politycznie pisowcy  wytykają mi, iż jestem narodowym zdrajcą. Niestety ci ludzie nie potrafią, bądź nie chcą zrozumieć, że Polska nie jest ich własnością, lecz ojczyzną wszystkich Polaków. Dlatego tak ostro i konsekwentnie krytykuję PiS, gdyż życie pokazuje coraz wyraźniej, że Jarosław Kaczyński prowadzi Polskę w złym kierunku.

W roku 2015 PiS objął władzę, i co?

Przyznaję ze wstydem, że wierzyłem, iż PiS przeprowadzi reformę sądownictwa w sposób cywilizowany i uczciwy, zaś uchwała Rady Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego apelująca do prezydenta Andrzeja Dudy o „uszanowanie prawa i wolności obywatelskich oraz niezwłoczne podjęcie działań, które nie dopuszczą do trwałego zachwiania równowagi pomiędzy władzą sądowniczą a władzami ustawodawczą i wykonawczą” – to próba obrony starego układu na Wydziale Prawa i Administracji UJ.

Niestety, ani by mi nie przyszło do głowy, że Prawo i Sprawiedliwość twarzą swej reformy sądowniczej zrobi prominentnego pezetpeerowskiego prokuratora Stanisława Piotrowicza, żeby było śmieszniej wyjątkowo łaskawego dla pedofilów, - który jako przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw człowieka zasłynął ze skandalicznego procedowania słynnych nocnych posiedzeń rzeczonej komisji obradującej w sprawach związanych z wydarzeniami związanymi z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz projektów pięciu uchwał o stwierdzeniu „braku mocy prawnej” uchwał w sprawie wyboru sędziów TK przez Sejm VII kadencji. O tym, co w tamtym czasie za przyzwoleniem Jarosława Kaczyńskiego wygadywała posłanka Krystyna Pawłowicz nawet nie wspominam, bo się wstydzę. Wstydzę się także za to, co później podpisywał pan prezydent Andrzej Duda. No i miarka się przebrała, gdyż wydarzenia te sprawiły, iż zacząłem traktować Prawo i Sprawiedliwość, jako partię obłudną, niewiarygodną oraz  „intelektualnie antyestetyczną”, a moja wiara w dobrą zmianę sczezła, jak niegdysiejsze śniegi. Zaś to, co PiS zrobił i nadal robi z Sejmu pominę wstydliwym milczeniem, bo jaki jest koń każdy widzi.

Bo nigdy bym nawet nie pomyślał, że Ministerstwo Sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego zagrozi profesorom Uniwersytetu Jagiellońskiego pozwaniem do sądu, za opracowanie krytycznej ekspertyzy! W efekcie, jako emerytowany nauczyciel akademicki z blisko czterdziestoletnim stażem, w imię poszanowania zasad kodeksu etycznego nauczyciela akademickiego przeprosiłem wtedy Radę Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego za to, co napisałem w notce pt. „Różowy matecznik” – vide moja notka pt.": https://www.salon24.pl/u/salonowcy/963899,przepraszam-rade-wydzialu-prawa-i-administracji-uniwersytetu-jagiellonskiego , - bo gdybym wiedział, w jaki sposób PiS będzie wdrażało swą "reformę" sądownictwa z pewnością bym tego tekstu nie napisał. Oświadczyłem wtedy również, że w pełni zgadzam się ze stanowiskiem profesorów Prawa UJ, iż działania Ministerstwa Sprawiedliwości rządu Morawieckiego godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, co uważam za bezprecedensowy skandal!

Wracając do wspomnianej na wstępie notki mojego autorstwa pt. „Nabrani przez redaktora”, w której opisałem przyczyny zwijania państwa w czasie rządów Donalda Tuska i Jego Platformy Obywatelskiej zacytuję teraz końcówkę tej notki:

Ma rację pan profesor Andrzej Nowak pisząc we wstępie do książki „Od Polski do post-polityki”, że: „martwi się o to, co się stało z demokracją, z Rzeczypospolitą, z Europą Wschodnią, z Europą. Co dzieje się z rzeczywistością w magmie płynącego z posłusznych (komu?) mediów przekazu „pi-ar”..., że następuje narastające poczucie rozpadu wspólnoty, którą stworzyły poprzednie pokolenia Polaków..., że należy rozważyć możliwość końca naszej historii...

Pisząc powyższe słowa pan profesor Andrzej Nowak miał oczywiście na myśli elity Trzeciej RP.

Ale mając na uwadze to, co od roku 2015 wyczynia Prawo i Sprawiedliwość uważam, że powyższe słowa pana profesora w równej mierze można odnieść do dzisiejszej partii Jarosława Kaczyńskiego, która jeszcze brutalniej depcze prawa demokracji przy użyciu niecnego narzędzia, jakim jest posłuszna Jarosławowi Kaczyńskiemu telewizja publiczna pod nadzorem Jacka Kurskiego, gdzie debatę publiczną zamieniono w nieustającą bazarowo podwórkową pyskówkę, zaś propaganda sukcesu przebija o kilka długości telewizję gierkowską, co skutkuje jeszcze głębszym podziałem społeczeństwa i jeszcze dotkliwszym poczuciem rozpadu wspólnoty tworzonej przez poprzednie pokolenia Polaków, co moim zdaniem prowadzi Polskę ku historycznej katastrofie, - jaką będzie wyizolowanie Polski z mapy Unii Europejskiej, której póki, co jesteśmy pełnoprawnym członkiem.

I na koniec słowo do pana profesora Andrzeja Nowaka. Panie Profesorze, jest Pan dla mnie wciąż największym Autorytetem po prawej stronie polskiej sceny politycznej, o czym pisałem w notce pt. „Polityk czy mąż stanu? Oto jest pytanie!” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/614972,polityk-czy-maz-stanu-oto-jest-pytanie , - ale proszę mnie zrozumieć, że partia Jarosława Kaczyńskiego w obecnej formule jest dla mnie nie do przyjęcia, a jesienią 2015, - nie na taki PiS głosowałem. Dlatego też zrezygnowałem z członkostwa w Akademickim Klubie Obywatelskim (AKO) im. Lecha Kaczyńskiego w myśl wyniesionej z domu zasady, by nigdy nie postępować wbrew własnym przekonaniom, a także nigdy nie dopuścić to tego, by się stać, czyimkolwiek „użytecznym idiotą”. 

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka