echo24 echo24
1601
BLOG

Konfuzja i politowanie. Rzecz o przekwitaniu PiS-u i więdnięciu Platformy Obywatelskiej

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 55

Motto:
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach (Ewangelia według św. Mateusza 7:15-20)

A teraz do rzeczy.

Gdy po tragedii smoleńskiej założyłem blog w kontrze rządów Platformy Obywatelskiej, salon podwawelskiego Krakówka, z którym do roku 1989 byłem blisko zaprzyjaźniony - vide: http://salonowcy.salon24.pl/471353,stary-kelner , - uznał to za niewybaczalną zdradę i wydał na mnie środowiskowy „wyrok śmierci”, a moi dawni koledzy za sprzeniewierzenie się sakramentowi lewackiej poprawności politycznej obłożyli mnie klątwą ostracyzmu i zmowy milczenia. Nigdy nie wyobrazicie sobie Państwo, jak irracjonalnie wynaturzoną nienawiścią, dosłownie z dnia na dzień zapałali do mnie moi dawni znajomi jedynie za to, że opowiedziałem się publicznie po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Do dziś na ulicy niektórzy z nich pąsowieją na mój widok i prychają, jak wiejskie baby na widok cudaka, co to w gaciach łazi po wsi.

W efekcie doszło do sytuacji iście kuriozalnych, gdyż od czasu, kiedy ogłosiłem swoje konserwatywne poglądy, moja wieloletnia Przyjaciółka zaczęła wydawać imieniny w dwu turach. Dlaczego? Bo bała się zemsty krakowskiego salonu wpływu polegającej na tym, że jeśli ktoś się odważył zaprosić osobę krytykującą partię Donalda Tuska był automatycznie wykluczany z tak zwanego „dobrego towarzystwa”.

Nie było to miłe, gdyż naraziło mnie na szereg paskudnych turbacji towarzyskich, gdyż traktując mnie, jako pisowca, którym nota bene nigdy nie byłem i ani by mi do głowy nie przyszło być orędownikiem partii jajogłowych Terleckich, Lipińskich, Kuchcińskich et consortes, - salon podwawelski oczerniał mnie przy każdej możliwej okazji. Nie dziwcie się tedy Państwo, że w skrytości ducha marzyłem wtedy o tym, żeby kiedyś skończyły się rządy Platformy Obywatelskiej, która rządziła w myśl zakłamanej dialektyki zła usprawiedliwianego sukcesem, co wtedy wyrażano hasłem: - „jeśli chcesz do czegoś dojść, to pierwszy milion musisz przekręcić”, co jak pamiętamy w okresie transformacji było wyjątkowo łatwe.

I tak, przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej konsekwentnie krytykowałem na blogu partię Donalda Tuska za oddanie śledztwa smoleńskiego w rosyjskie ręce, za kaleczenie młodych polskich mózgów zatruwając je toksycznym sloganem, że: „lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach”, za mamienie Polaków fantasmagoryczną wizją „zielonej wyspy wiekuistej szczęśliwości”, za niszczenie autorytetu profesora Kurtyki, za barbaryzowanie młodych podjudzając by sikali na znicze, za butne puszenie się Donalda Tuska, że „Platforma nie ma, z kim przegrać”, za wzywanie do „dorzynania watah”, za drwiny Grzegorza Schetyny z afery hazardowej, której rzekomo nie było, za oświadczenia Elżbiety Bieńkowskiej, że „tylko złodziej, lub idiota chce żyć za 6 tysięcy ”…, - długo by można wymieniać.

Wrogość orędowników Donalda Tuska dopadła mnie również, jako społecznościowego publicystę, bo stali czytelnicy mojego blogu zapewne pamiętają, jak pewien utytułowany naukowo jagielloński guru salonu podwawelskiego Krakówka trollował na moim blogu pod coraz to nowymi nickami niszcząc mój blogerski autorytet nie tylko na Salonie24, lecz także na łamach portalu „Polityka” vide: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1741524,1,oddani-prawdzie-i-sprawom-waznym-dla-polskiego-panstwa.read , - posuwając się nawet do tak wstrętnej niegodziwości, iż próbował zdeprecjonować piękną akowską kartę niepodległościową mojego Ojca wykończonego w roku 1952 przez oficerów Urzędu Bezpieczeństwa o korzeniach żydowskich. A powodem tego ataku na mojego Tatę był filmowy reportaż, w którym opowiedziałem o tym, jak mój Ojciec z żołnierzami z jego piątki akowskiej ratowali życie Żydom więzionym w obozie Auschwitz-Birkenau – vide: https://www.youtube.com/watch?v=7lNT5JAmsT4&feature=youtu.be . W tym miejscu warto zaznaczyć, że na te insynuacje nabrało się wielu blogerów i komentatorów Salonu24 (Sic!) sympatyzujących z PiS-em.

Nie ukrywam, że wtedy marzyłem żebym kiedyś doczekał dnia, kiedy Platforma Obywatelska nareszcie straci władzę i wydawało mi się wtenczas, że będzie to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu.

I dlatego właśnie jesienią 2015, w drugiej turze wyborów prezydenckich zagłosowałem na Andrzeja Dudę, zaś w wyborach parlamentarnych na Prawo i Sprawiedliwość, które szło do wyborów pod hasłem, że „nie będą niszczyć państwa tak, jak to robiła Platforma Obywatelska”.

Choć pamiętałem grzechy PiS-u z okresu jego pierwszych rządów (2005 – 2007), postanowiłem partii Jarosława Kaczyńskiego dać przysłowiową ostatnią szansę. I przyznaję ze wstydem, że uwierzyłem wtedy, że PiS roku 2015 to już nie ten sam PiS, co w latach 2005 – 2007, a Jarosław Kaczyński z pewnością wyciągnął wnioski z błędów, jakie popełniał w przeszłości.

Do pewnego czasu faktycznie myślałem, że to, co się dzieje po przejęciu władzy przez PiS w roku 2015  to frontalny i bezpardonowy atak przegranej „opozycji totalnej” na odnoszącą wymierne sukcesy w rządzeniu „władzę dobrej zmiany” stymulowany przez urażone w swej dumie zbuntowane uniwersyteckie „elity” Jagiellońskiej Wszechnicy, które nie potrafią się pogodzić się z faktem, że nie żaden z nich, tylko ich były student Andrzej Duda został Prezydentem, a również ich były student Zbigniew Ziobro zarządza ministerstwem sprawiedliwości.

Boże! Ależ ja byłem naiwny!!!

Bo niestety, - jak rządzi PiS od roku 2015 każdy widzi.

Każdy zdrowo myślący obywatel widzi, do czego rządząca partia Jarosława Kaczyńskiego użyła śmiercionośnej dla demokracji polskiej broni przewagi sejmowej, którą dała im do ręki podobnie jak ja naiwna część polskiego społeczeństwa, co sprawiło, że Polska jest już tylko o krok od statusu dyktatorskiego państwa, od którego odwraca się Europa i cały cywilizowany Świat.

I co?

Otóż ze zdumieniem zdałem sobie sprawę, że choć niegdyś o tym marzyłem, to patrząc na nieudacznictwo sygnowane wystawieniem kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich nie cieszę się ze spektakularnej klęski Platformy Obywatelskiej, a na widok agonii partii Tuska ogarnia mnie dalekie od radosnej satysfakcji poczucie politowania.

Natomiast, jak patrzę na to, co wyprawia Jarosław Kaczyński, który mimo śmiertelnego zagrożenia zdrowia i życia rodaków celem utrzymania władzy swojej partii do ostatniej chwili forsował termin wyborów prezydenckich 10 maja, - ogarnia mnie uczucie bolesnej konfuzji, bo przecież wszyscy rozsądnie myślący Polacy wiedzą, że tylko szaleniec bez sumienia i serca mógł myśleć o wyborach w czasie, kiedy umierali jego rodacy.

Kończąc proszę Was o głębszą niż zwykle refleksję nad ewangelicznym mottem, którym poprzedziłem notkę, gdyż uważam, że już ostatni dzwonek, by raz na zawsze zakończyć wyniszczającą nasze państwo „narodową epopeję” PO-PIS-u i rozejrzeć się za jakąś zupełnie nową jakością polityczną, - to mój ukłon w stronę tych, którzy dotąd uważali , że chodzenie na wybory nie ma sensu.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Niezwyczajnie mała ilość komentarzy i niższy niż zwykle poziom zawartej w nich agresji zdaje się wskazywać, że zarówno miłośnicy PiS-u, jak orędownicy Platformy Obywatelskiej posłuchali mojej rady i zdobyli się wreszcie na głębszą refleksję po przeczytaniu biblijnego motta, jakim zobrazowałem przekaz notki.

Zaprazszam również do przeczytania mojej polemiki z komentatorem piszącym pod Nickiem @Skamander [15 maja 2020, 01:46]:

"Przecież już dzisiaj Pan wie, że to oni mieli rację a nie Pan..." -------- Owszem. I dlatego napisałem notkę pt. "Przepraszam Radę Wydziału Prawa i administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/963899,przepraszam-rade-wydzialu-prawa-i-administracji-uniwersytetu-jagiellonskiego , czego Pan nie pamięta, bo nie chce pamiętać.  @@@@@   "Panie Krzysztofie, Pan ciągle musi powracać do czasów, kiedy był Pan całkowicie oddany panu Kaczyńskiemu i PiS-owi..." --------   Nigdy nie byłem i nie będę całkowicie oddany żadnej partii politycznej i dlatego całe życie byłem bezpartyjny. A jakby Pan w Krakowie powiedział, że jestem oddany Kaczyńskiemu to by Pana wyśmiano. @@@@@   "Był Pan wielbicielem "dobrej zmiany" w latach 2005-2007 i nie widział Pan żadnego zła, które już wówczas jawiło się podczas tamtych rządów..." --------   W latach 2005 - 2007 nie było żadnej "dobrej zmiany" . A zresztą zapraszam Pana do lektury mojej starej notki pt. "Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/483007,dziesiec-grzechow-partii-jaroslawa-kaczynskiego , a jak ją Pan przeczyta to zrozumie, jakie głupstwa Pan wypisuje. @@@@@    "Kiedy Pan stawia znak równości między Platformą i PiS-em, to zastanawiam się czy faktycznie już dostrzegł Pan to zło, które nadeszło z przejęciem władzy przez ekipę pana Kaczyńskiego, czy momentami znowu staje się Pan dawnym Panem Pasierbiewiczem, który peany wypisywał na cześć tej partii i jej wodza...."   ---------   Znak równości między PiS i PO stawiam w tym aspekcie, że dla jednych i drugich liczy się tylko władza i obsadzenie wszystkich intratnych stanowisk w państwie swoimi ludźmi. A prawda jest taka, że przepraszam za wyrażenie jedni i drudzy mają Polskę tam, gdzie pani Lichocka palcem wskazała. Zaś o tych draństwach, które robi PiS od roku 2015 już chyba 500 notek napisałem zaznaczając każdorazowo, że nawet komuna takich draństw nie robiła, - więc proszę mnie nie rozśmieszać z łaski swojej.   @@@@@  

A teraz kilka słów o Panu. Pan jest dokładnie takim samym "ortodoksyjnym peowcem", jak ci wszyscy "ortodoksyjni pisowcy", których tak konsekwentnie krytykuję w moich notkach. Zarówno ortodoksyjnych pisowców, jak Pana cechuje myślenie życzeniowe (ang. wishful thinking), co objawia się tym, że Pan by chciał żeby wszyscy myśleli tak, jak Pan, a każdy, kto myśli bodaj odrobinę inaczej od Pana to według Pana idiota, który nic nie wie i na niczym się nie zna. A najlepszym tego świadectwem jest to, że Pan w swoich komentarzach chwali mnie tylko wtedy, gdy piszę źle o PiS-ie, ale jak tylko napiszę coś krytycznego o PO, zachowuje się Pan infantylnie i histerycznie tupie nóżkami. Tak. Tak.  Jest Pan takim samym"ortodoksyjnym platformersem" jak moja Przyjaciółka, o której wspomniałem w notce, że wydawała imieniny w dwóch turach. Jak tylko wczoraj opublikowałem niniejszą notkę zadzwoniła do mnie z pretensjami, iż to nieprawda, że Tusk oddał śledztwo w ręce rosyjskie, - że ona nie pamięta żadnej "zielonej wyspy", - że to kłamstwo, iż po katastrofie smoleńskiej sikano na znicze, - że Tusk nigdy nie mówił, iż Platforma nie ma z kim przegrać; - i aż się dławiła z oburzenia, że napisałem, o "dorzynaniu watach" i darła się na mnie, że ja kłamię, bo Sikorski nigdy czegoś takiego nie powiedział. Tacy właśnie  są "ortodoksyjni platformersi", których Pan jest wręcz modelowym okazem. Jak ktoś chce Wam powiedzieć niewygodną dla Was prawdę to jak małe dzieci zasłaniacie sobie oczy rączkami, bo nie chcecie tej prawdy widzieć. Ale mimo tego, że moja Przyjaciółka wspomniana w notce jest "ortodoksyjną peówą" przyjaźnimy się od lat, bo naszej przyjaźni polityka nigdy nie jest wstanie zniszczyć. Z tej samej przyczyny cenię sobie Pańskie komentarze, które są zawsze rzetelne i merytoryczne, wszakże z jednym wyjątkiem, a mianowicie,-  jak tylko napiszę coś krytycznego o Platformie Obywatelskiej zaczyna się Pan zachowywać jak chłopczyk w krótkich spodenkach. Proszę to sobie przemyśleć w wolnej chwili.


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka