echo24 echo24
1394
BLOG

Zetempowscy bolszewicy "Zjednoczonej Prawicy"

echo24 echo24 Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Młodszym czytelnikom wyjaśniam, że „zetempowcy” to działacze Związku Młodzieży Polskiej (ZMP) – młodzieżowej organizacji ideowo-politycznej, działającej w Polsce w latach 1948–1957 i wzorowanej na radzieckim Komsomole. Organizacji będącej ówczesną młodzieżówką Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, - powołaną przez rządzących wtedy krajem komunistów do realizowania polityki PZPR-u wobec młodzieży i służącą indoktrynacji młodych umysłów, kształceniu nowych kadr dla władzy ludowej oraz pomocy w przebudowie społeczeństwa na modłę komunistyczną. Obecnie organizacja ta jest uważana za jeden z symboli polskiego stalinizmu. 

A teraz do rzeczy.

Jak pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie, którym zilustrowałem notkę, - przypomniały mi się mroczne czasy stalinowskie, kiedy byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 30 imienia Kazimierza Pułaskiego w Krakowie. I mimo tego, że od tamtego czasu minęło już ponad sześć dekad zdjęcie to sprawiło, że wyświetliły mi się przed oczami sceny, które na zawsze wryły mi się w pamięć.

Otóż, przed naszą podstawówką był wielki podworzec, na którym każdego dnia przed lekcjami mieliśmy poranne apele rozpoczynające się od obowiązkowego odśpiewania przez uczniów komunistycznej pieśni pt. „Naprzód młodzieży świata ”, a dyrektorka szkoły baczyła pilnie, czy wszyscy śpiewają. Potem następowały wyróżnienia uczniów, którzy wykonali najlepsze gazetki ścienne o Józefie Stalinie, Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. A na koniec komunistyczni politrucy, a nie rzadko zetempowscy działacze, - wygłaszali doktrynerskie pogadanki okolicznościowe. Zaś w szkolnej świetlicy na ścianach wisiały pisane wielkimi literami wyciętymi z kartonu hasła, do dzisiaj pamiętam: „Agitator  ZMP – to  kierownik, przyjaciel  i  pomocnik  młodzieży”; „Miano ZMP–owca  zobowiązuje”; „Miliony rąk, tysiące rąk, a serce bije jedno”; - zaś między tymi hasłami wisiały portrety Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina, Bieruta i Cyrankiewicza.

Dlaczego o tym piszę? Otóż z tej przyczyny, że ilekroć oglądałem w telewizji publicznej pisowskiego doktrynera Jacka Kurskiego konferencje prasowe "Solidarnej Polski" Zbigniewa Ziobro, których trzema tenorami byli młodzi partyjni politrucy: Kanthak, Kaleta i Ozdoba, ich narracja, mowa ciała, ton wypowiedzi, żarliwość ideologiczna oraz propagowane przez nich partyjne symbole, mity oraz rytuały, - miałem jednoznaczne skojarzenie z indoktrynacją polskich mózgów, jaka miała miejsce w czasach stalinowskich, na które przypadł czas, gdy chodziłem do szkoły podstawowej. Bowiem niemal identycznie się prezentowali i zachowywali zetempowscy politrucy, którzy na apelach porannych w mojej podstawówce wygłaszali często referaty gloryfikujące komunistyczną władzę ludową, przekładane opowiastkami traktującymi nomen omen o tym, jak to Józef Stalin kochał zwierzątka – kumaci wiedzą, do czego piję.

Komentatorzy i eksperci zastanawiają się jak nazwać tę trójkę butnych i pretensjonalnie zadziornych młodych „prawników” ze stajni Zbigniewa Ziobro, którzy, było nie było stali się twarzami pisowskiej „reformy kagańcowej”, po tym, jak suweren pokazał gest Kozakiewicza ulubieńcowi Jarosława Kaczyńskiego komuchowi Stanisławowi Piotrowiczowi, który nie dostał się do Sejmu kandydując z pisowskiego matecznika na Podkarpaciu.

Rzeczone trzy szable Zbigniewa Ziobro nazywane są często „młodymi wilkami Solidarnej Polski”.

Ja wszakże na swój prywatny użytek mówię na nich: „Zetempowscy bolszewicy Zjednoczonej Prawicy”.

Dlaczego?

Bo pod koniec zeszłego tygodnia, w czasie sejmowej debaty nad „ustawą futerkową” oraz „ustawą o bezkarności polityków”, - rzeczeni ludzie Ziobry pokazali Jarosławowi Kaczyńskiemu środkowy palec Lichockiej.

I na polskiej scenie politycznej zawrzało.

Jak oni mogli tak postąpić? (!!!) Oburzają się prominenci PiS-u na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Terlecki ostentacyjnie lekceważy niepokornych ziobrowców, ale wargi mu się ze strachu trzęsą, Brudziński im grozi, że ich PiS na zbity pysk wyrzuci z koalicji, choć sam nie wierzy w to, co mówi.

Prawda zaś jest taka, że Jarosław Kaczyński może panu Zbigniewa Ziobro ewentualnie skoczyć na pedał, bo sam przecież zrobił pana Zbigniewa ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w jednaj osobie, co skutkuje tym, że pan Zbigniew trzyma go w szachu mając w swojej pancernej szafie multum stosownych materiałów.

Co za chamy! Złorzeczą pisowcy pod adresem „zetempowców” Zbigniewa Ziobro, - a ja, co do chamów, bodaj po raz pierwszy się z nimi w całej rozciągłości zgadzam.

Ale tak już jest, że nic się nie dzieje bez przyczyny.

Bo jak Jarosław Kaczyński ziobrowców potrzebował, to nie baczył na to, o czym pisał młody historyk Michał Augustyn w eseju pt. „Bolszewicy polskiej prawicy ” – vide: http://liberte.pl/bolszewicy-polskiej-prawicy/ , cytuję za Augustynem:

Cham, czyli prymityw niezdolny do rozumienia czegokolwiek i dlatego zawsze łaknący prostych, często spiskowych wyjaśnień swojej nędzy, sfrustrowany sobą samym i tym, jak traktują go inni. (…) Cham nienawidzący wszystkich elit i spragniony przynależności do jakiejś wspólnoty, bez zaangażowania w to osobistego wysiłku, niejako z klasowego, czy rasowego automatycznego przydziału. Ten cham stanowi właśnie o sile bolszewików polskiej prawicy. Wszystko jedno, czy rzeczywistość wyjaśni mu Ojciec Dyrektor Rewolucjonista razem z Robesspierem Pospieszalskim, czy zrobi to sam Jarosław Kaczyński, cham jest gotowy na uwiedzenie. On chce bezpieczeństwa z daleka od odpowiedzialności i wolności, od debat, również tych toczonych przez „rewolucjonistów”. Wizja świata musi być prosta i zawsze zawierać element tłumaczący status chama: jego nieudaczność i mizerię ideową. Polski cham nie zna historii Polski. Nie zna, bo nigdy się jej nie nauczył, nawet jeżeli ktoś nauczyć go jej próbował (...) Cham, choć historii nie zna, czuje się jednak patriotą. Bolszewickim patriotą. I Jarosław Kaczyński to wie. Dlatego tego chama dopieszcza, kokietuje, schlebia mu, stawia wyżej od niedawnych towarzyszy broni i wykreowanych w opozycji do łżeelit, służalczych wobec wodza i rewolucji, elit „patriotycznych”. Tak samo chama kokietowali pierwsi sekretarze PZPR…”, koniec cytatu.

Tak. Tak.  Widziały gały, kogo do pisowskiej koalicji przyjmowały.Powiem więcej. Nigdy nie wybaczę Kaczyńskiemu, że pozwolił na to, by na jego własne życzenie pan Ziobro takich stachanowców wyhodował.

I między innymi z tej właśnie przyczyny wczoraj napisałem, że nie wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1077690,czy-wszystko-co-robi-jaroslaw-kaczynski-jest-dobre-dla-polski 

Bo prawie wszystko znów jak za komuny, tylko ludzie przefarbowani i jak zawsze dojący nas sojusznik zmieniony.

I już na koniec słowo do Jarosława Kaczyńskiego.

Szanowny Panie Prezesie! Proszę nie straszyć Polaków, bo Pańskie pogróżki pod adresem tych, którzy chcieliby Panu rzekomo odebrać, jak się Panu marzy wiekuistą władzę, - przypominają mi jak żywo przemówienie Józefa Cyrankiewicza wygłoszone po poznańskim czerwcu roku pamiętnego 1956 - vide: https://www.youtube.com/watch?v=kSK5sY13Gv8 , kiedy Cyrankiewicz groził, że niepokornym Polakom władza będzie ręce tasakiem odrąbywać.

Pragnę Panu tedy uświadomić, że Józef Cyrankiewicz przemawiał wtedy w imieniu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która była po stokroć potężniejsza od Pańskiego PiS-u, a jednak już od dawna nie ma ani PZPR-u, ani Józefa Cyrankiewicza, o którym mało kto pamięta, choć w tamtych latach trząsł całą Polską.

Dlatego hamuj Waść ze straszeniem z natury przekornych Polaków, którzy są narodem cierpliwym, lecz jak przebierze się miarka potrafią być niezwyczajnie odważni.

Proszę tedy nie grozić Polakom, którzy tego bardzo nie lubią. A jeśli Pan przeciągnie strunę, to Polacy pokażą Panu gest Kozakiewicza i zakrzykną: „Takiego wała, jak Polska cała!”. I władza dobrej zmiany pryśnie, jak bańka mydlana.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)



Zobacz galerię zdjęć:

Zetempowcy okresu stalinowskiego
Zetempowcy okresu stalinowskiego Zetempowcy dnia dzisiejszego
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka