Kraków 2015. Inauguracja roku akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego
Kraków 2015. Inauguracja roku akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego
echo24 echo24
3177
BLOG

Kompleksy prezydenta Dudy

echo24 echo24 Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

UWAGA! Trudny przekaz, tylko dla kumatych!

Dzisiejszy fakt http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/promotor-andrzeja-dudy-polska-nie-jest-demokratycznym-panstwem-prawnym/5tfys5x podaje, cytuję:

Profesor Jan Zimmermann był dla Andrzeja Dudy kimś więcej niż tylko promotorem jego pracy doktorskiej i przełożonym na Uniwersytecie Jagiellońskim. Łączyły ich serdeczne relacje. Profesor przyznaje, że poznał dobre i złe cechy swego doktoranta bardzo dobrze. Właśnie udzielił wywiad " Dziennikowi Polskiemu", w którym pozwolił sobie na gorzkie słowa pod adresem prezydenta. - Andrzej, bo byliśmy zaprzyjaźnieni, nie zmieni przecież swojego charakteru, nie pozbawi się kompleksów, jak choćby niemożności uniezależnienia się od pewnych osób, chęci podporządkowywania się im - powiedział profesor. Jego zdaniem, jeżeli Andrzej Duda przejdzie do historii, to raczej, jako "bezwolny prezydent Polski" (…) Profesor Jan Zimmermann z Katedry Prawa Administracyjnego UJ nie ma wątpliwości, że prezydent Andrzej Duda łamie prawo. - Dziś Polska nie jest demokratycznym państwem prawnym. Podstawowe instytucje państwa prawnego zostały albo zachwiane, albo wręcz zniszczone, co stało się m.in. z Trybunałem Konstytucyjnym - mówi prof. Zimmermann w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego". Jego zdaniem ustrój Polski zmierza raczej w kierunku autorytaryzmu…”, koniec cytatu.

Jako nauczyciel akademicki z blisko czterdziestoletnim stażem uważam wypowiedź prof. Jana Zimmermanna za nieodpowiedzialną, gdyż moim zdaniem profesor, który puszcza doktorat, a później w kilku wywiadach z rzędu na swoim doktorancie nie zostawia suchej nitki jest człowiekiem emocjonalnie i intelektualnie niedojrzałym, a jego nieetyczne postępowanie świadczy o degradacji statusu profesora uniwersyteckiego.

Ale choć zachowanie profesora Jana Zimmermanna w stosunku do prezydenta Andrzeja Dudy uważam za haniebne, to jest jeden aspekt, w którym częściowo zgadzam się z rzeczonym profesorem. Otóż, prof. Zimmermann powiedział w dzisiejszym wywiadzie, że „prezydent Duda nie zmieni już swojego charakteru i nie pozbawi się kompleksów, jak choćby niemożności uniezależnienia się od pewnych osób i chęci podporządkowywania się im”.

I choć pan profesor nie sprecyzował, co to za osoby, to jednak dał do zrozumienia, że chodzi o uległość i uzależnienie pana prezydenta Dudy od decyzji prezesa Prawa i Sprawiedliwości pana Jarosława Kaczyńskiego.

I tu pan profesor Zimmermann się pomylił, bo, choć chodzi o kompleksy prezydenta Dudy, to jednak nie te, które profesor Zimmermann sugeruje.

Już wyjaśniam, co jest grane.

Otóż, politycy zamienili nasz kraj w jeden wielki dom wariatów, a Polska wkroczyła w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura. PIS wygrał wybory. Ale nie oszukujmy się i powiedzmy otwarcie, że paradoksalnie PIS wygrał te wybory w dużym stopniu dzięki Platformie Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej odsłoniła swoje prawdziwe oblicze pokazując, że głoszona przez nią polityka miłości zmieniła się z czasem wynaturzoną nienawiść do prawicy, nienawiść, która osiągnęła tak irracjonalne rozmiary, że straszenie PIS-em przestało działać. Ale powiedzmy sobie szczerze, że ludzie żelaznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, mimo, że Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach zapowiedział, że nie będzie zemsty i odwetu, nie zaczną z dnia na dzień kochać tych, którzy ich przez ostatnie lata w ordynarny i brutalny sposób wyśmiewali, lżyli i poniżali odżegnując od czci i wiary.

A przecież Polsce potrzebna jest teraz jak powietrze zgoda, lub ugoda narodowa, jako warunek sine qua non by polskie sprawy rzeczywiście ruszyły do przodu.

I choć gromy spadną mi teraz na głowę, jako prawicowemu blogerowi zaryzykuję stwierdzenie, że PIS do takiej powszechnej zgody nie jest w stanie doprowadzić, bo jego działacze, szczególnie ci starsi, jak Terlecki, Kuchciński, Lipiński et consortes, którym niestety nadal powierzono stanowiska decyzyjne w państwie nie zmienią już mentalności obciążonej zaszłościami.

Co zatem robić?

Otóż uważam, że w zaistniałej sytuacji Polaków może ze sobą ugodzić młody prezydent Duda, który pomagając PIS-owi w kampanii parlamentarnej spłacił już dług wdzięczności wobec Jarosława Kaczyńskiego za wystawienie jego kandydatury w wyborach prezydenckich. I choć zabrzmi to dla niektórych szokująco uważam, że prezydent Duda powinien się od partii Jarosława Kaczyńskiego formalnie zdystansować, podobnie jak przed kilkoma laty zdystansował się od Unii Wolności - i publicznie zadeklarować, że czyni to w imię tego, iż rzeczywiście, a nie tak, jak prezydent Komorowski, chce być prezydentem wszystkich Polaków.

Powiem więcej. Paradoksalnie w realizacji tego wielkiego wyzwania prezydentowi Dudzie może pomóc fakt, że karierę polityczną zaczynał w partii premiera Mazowieckiego, co mu kiedyś wytknąłem na blogu, lecz jednak po głębszym przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że ta zaszłość teraz może mu teraz pomóc w uładzeniu światka dzisiejszej opozycji, który jego przejście z Unii Wolności do PIS-u potraktowało, jako zdradę.

Wszakże jest kolejny warunek by prezydent Duda mógł się stać prezydentem wszystkich Polaków.

Otóż, pan prezydent Duda, w przeciwieństwie do tego, co sugeruje prof. Zimmermann, żeby zyskać życzliwość wszystkich Polaków musiałby się wyzbyć podkarpackiego kompleksu podświadomej uległości wobec "opiniotwórczego" salonu III RP, którą to uległość na swój prywatny użytek nazywam „kompleksem galicyjsko młodopolsko jagiellońskim” i bynajmniej nie o dynastię Jagiellonów mi chodzi. Bowiem, moim zdaniem rzeczonym kompleksem pan Prezydent się zaraził w czasie studiów i pracy pod szefostwem prof. Zimmermanna na Wydziale Prawa i Administracji niegdyś szacownego i przezacnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który niestety w ostatnich dekadach został zaanektowany ideologicznie przez para-feudalne rządy dusz zwichniętych etycznie post-komunistów o pezetpeerowskim rodowodzie. Uniwersytecie, który go wykształcił, a nie „ukształtował”, jak to pan Prezydent mam nadzieję tylko przez grzeczność powiedział w roku 2015 na inauguracji roku akademickiego UJ. Słowem prezydent Duda musiałby się odpępowić od jagiellońskich „elit”, od których moim zdaniem, jeśli już, to jest uzależniony w równym stopniu, co od decyzji Jarosława Kaczyńskiego.

Wiem. Wiem. Nie jest lekko Panie Prezydencie! Ale trzeba to w końcu zrobić i odpępowić się od jednych i drugich!

Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)

Post Scriptum

Wszystko zależy od tego, czy pan prezydent Duda chce być prezydentem pięć, czy dziesięć lat. Więc, jeśli zamierza sprawować swój urząd przez dziesięć lat i zapisać się dobrze w kartach historii to uważam, że powinien moją propozycję poważnie rozważyć, bo już coraz częściej się odzywa dzwonek alarmowy.

Dlaczego tak sądzę? Bo pod względem umiejętności sprawowania władzy, albo lepiej sposobu rządzenia - jedni warci drugich.

A tu więcej szczegółów - vide "Bohaterowie są zmęczeni":

http://salonowcy.salon24.pl/460264,bohaterowie-sa-zmeczeni






echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka