echo24 echo24
3597
BLOG

Naród zrobiony w konia!

echo24 echo24 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 339

Włączyłem rano telewizor i moim oczom ukazał się zawstydzająco przykry obrazek. Bowiem zobaczyłem, jak pod salą sądową, w asyście policji, w oczekiwaniu na rozprawę, dwóch sędziwych staruszków wzajemnie sobie dogryza, jak to mają zwyczaj czynić pospolici sądowi pieniacze. Poczułem, że krew zaczyna mi tętnić w skroniach ze wstydu i złości, bowiem uświadomiłem sobie, że ci wzajemnie nienawidzący się leciwi panowie, to Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński, - którym niegdyś zaufałem, jako obrońcom i politykom wdrażającym w życie ideały „Solidarności”, z której nota bene do dzisiaj się nie wypisałem.

Bowiem przypomniałem sobie, jak z okrzykiem na ustach „Wałęsa!”, „Wałęsa”…, mimo wżerającego się w oczy gazu łzawiącego, granatów hukowych i armatek wodnych, nie bacząc na niebezpieczeństwo stawałem oko w oko z uzbrojonymi po zęby zomowcami krzycząc na całe gardło: „Solidarność!, „Solidarność!”, Solidarność!”.

A po wybuchu stanu wojennego poszedłem na strajk, jaki ogłosiła moja Almae Matris Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, mimo że na mocy dekretów Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) straszono za to wtedy karą śmierci. A jak się to skończyło powiedziałem odważnie i otwarcie w obecności Jego Magnificencji Rektora AGH moim koleżankom i kolegom w mowie pożegnalnej z uczelnią w dniu mojego przejścia na uczelnianą emeryturę, cytuję: „Zbliżała się Solidarność. Zaczęły się strajki, i uliczne demonstracje. Nie mogę nie wspomnieć, jak ze śp. Wieśkiem Bilanem, ramię w ramię, biliśmy się z ZOMO pod Arką w Nowej Hucie, a potem trwaliśmy na naszym uczelnianym strajku po wybuchu stanu wojennego. Niestety, życie pokazało, co się stało z etosem, o który walczyliśmy z kolegą. Bo wtenczas, gdy jedni się bili o wolność narażając życie, cwani dekownicy tworzyli na sępa obłudne pryncypia Trzeciej Rzeczypospolitej…, koniec cytatu, - vide: http://youtu.be/9WntjK-aUBE  [ fragment od 15'20'' - do 16'05'']. Już wtedy po raz pierwszy poczułem się „Polakiem oszukanym”, a dziś ze zgrozą patrzyłem, jak Kaczyński z Wałęsą wzajemnie się nienawidzą nie bacząc na szkody, jakie wyrządzają polskiej racji stanu.

Ale przypomniałem sobie także, jak po tragedii smoleńskiej założyłem blog i w okresie od 2010 do 2015 napisałem grubo ponad tysiąc notek krytykujących draństwo i butę partii Donalda Tuska, a więc siłą rzeczy wspierałem wtedy pośrednio partię Jarosława Kaczyńskiego, któremu zaufałem, że przypilnuje, by jego ludzie w razie wygranej z Platformą nie postępowali tak, jak ludzie Tuska.

I w roku 2015 wydawało mi się przez moment, że spełniło się wreszcie moje marzenie, bo PiS, na który głosowałem, - odsunął Platformę Obywatelską od władzy. Lecz, jak się okazało „na nieszczęście”, - Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory z przewagą sejmową, co dla partii Jarosława Kaczyńskiego miast zbawiennym, zgubnym się okazało, bo utwierdziło działaczy pisowskich w złudnym przeświadczeniu, że im wszystko wolno, - co z kolei przerodziło się w bezprzykładną butę partii Jarosława Kaczyńskiego, która zaczęła postępować tak samo, jak Platforma przed upadkiem, jak nie gorzej, - mam na myśli polityczną korupcję i bezprzykładny nepotyzm, - patrz „afera KNF”. I wtedy po raz drugi pomyślałem, że jestem Polakiem kolokwialnie mówiąc nabranym.

A co obecnie widzę? Jarosław Kaczyński, który miał się okazać „receptą na lepszą Polskę” wdaje się ku uciesze gminu w sądową „awanturę” z ikoną „Solidarności” Lechem Wałęsą, Donald Tusk zapowiedział powrót do polskiej polityki, hamująca rozwój kraju „Wojna Trzydziestoletnia” między PiS-em i Platformą zdaje się nie mieć końca, Polacy zostali podzieleni, jak chyba nigdy dotąd, - i wygląda na to, że jak pisałem w notce „Naród obłąkany” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/392672,narod-oblakany , cytuję: „Wiodący politycy doprowadzili naród do choroby umysłowej zamieniwszy Polskę w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. I myślę, że się Państwo ze mną zgodzicie, iż to dowodzi niezbicie, że Polska weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura…”, koniec cytatu.

Ale jeszcze coś dodam na koniec. Otóż nie mam już wątpliwości, że praprzyczyną tego narodowego obłędu było to, iż ten naród był oszukiwany przez prowadzących ze sobą ambicjonalnie chorobliwe rozgrywki trzech wybitnych, acz „szalonych” osobowości: Lecha Wałęsę, Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, z których każdy jest święcie przekonany, iż tylko on ma tę jedną jedyną właściwą receptę na szczęśliwą Polskę.

Dlatego nie czekając na wyrok dzisiejszej rozprawy, który Polsce nic nie da, a jedynie pogłębi istniejące podziały i kłótnie zaryzykuję tezę, że iż rzeczonym trzem tenorom „Polski posierpniowej”, z całym dla Nich szacunkiem trzeba będzie jednak, jak najprędzej podziękować i rozejrzeć się w trybie pilnym za wolną od osobistych i ambicjonalnych fobii, a przede wszystkim nieobciążoną post-okrągłostołowymi zaszłościami, -  całkowicie nową jakością polityczną, która poprowadzi Polskę ku cywilizowanemu Światu.

Jaka konkretnie miałaby być ta „całkowicie nowa jakość polityczna”? Powiem szczerze, że po prawdzie nie wiem, ale piszę tę notkę w tym celu, by wywołać ogólnonarodową dyskusję na ten temat.

Dlatego dzisiaj dyskretnie usunę się cień i nie będę na bieżąco odpowiadał na komentarze licząc na dyskusję między komentatorami, - ale obiecuję, że jutro odpowiem na wszystkie komentarze warte odpowiedzi, jako obywatel RP, który urodził się pod sam koniec wojny i odkąd sięga pamięcią dręczy go przygnębiające poczucie, że Polska jest źle rządzona. 

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, a także niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Dziękuję za wszystkie, bez wyjątku komentarze, które stanowią nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich Gości mojego blogu, a szczególnie dla politologów bezcenny materiał analityczny. Bowiem bloger jest w sytuacji bardziej komfortowej niż polityk, gdyż może „głośno myśleć”. Powiem więcej, w przeciwieństwie do polityka, rutynowany bloger celem wysondowania rzeczywistych nastrojów i opinii może sobie pozwolić na eksperyment „prowokowania” komentatorów. Jest to ważne, gdyż tacy „sprowokowani” (oczywiście w cudzysłowie) komentatorzy odkrywają swoje prawdziwe oblicze. Uważam tedy, że komentarze dodawane do notek powinny być przedmiotem wnikliwej analizy politologów. Oczywiście analizy odpowiednio selektywnej. Bo moim zdaniem, politolodzy powinni uważnie czytać nie tylko notki, lecz także komentarze takich „sprowokowanych” przez blogera internautów, bo według mnie są one kopalnią przebogatej wiedzy socjologicznej na temat rzeczywistych opinii, nastrojów i sympatii politycznych określonych grup społecznych. Dlatego moim zdaniem niektóre komentarze dodawane do notek mówią często więcej niż same notki.

Post Post Scriptum

Nie wiem, jak Państwo myślicie, ale lektura patogennie nienawistnych komentarzy dodanych do tej notki źle wróży na przyszłość, bo Polska do niczego dobrego nie dojdzie z takim społeczeństwem. Zresztą już dawno pisał o tym Norwid, cytuję:

Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem..
.”
(Z listu Cypriana Kamila Norwida do Michaliny Dziekońskiej z 14 listopada 1862 roku)

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka