Alderamin123 Alderamin123
180
BLOG

Czas zaprzestać tolerowania bandytyzmu Rosji

Alderamin123 Alderamin123 Polityka Obserwuj notkę 2

Od końca 2021 roku w przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się informacje, że po przeszło siedmiu latach okupacji Krymu oraz zamrożonego konfliktu w Donbasie Rosja zamierza dokonać inwazji na Ukrainę i przejść do kolejnego etapu trwającego od 2014 roku konfliktu.

Mieliśmy do czynienia z różnorodnymi spekulacjami na temat daty oraz skali inwazji. Niektóre z nich się nie sprawdziły, co spowodowało, że wielu, w tym autor tych słów, zaczęło wątpić w to, że jakakolwiek inwazja nastąpi. Wiele wskazywało, że Rosja pod rządami Władimira Putina blefuje i prowadzi konflikt psychologiczny, a nie zbrojny.

Wszystko zmieniło się w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja, że Władimir Putin planuje uznać niepodległość Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Obydwa te twory zostały powołane jeszcze wiosną 2014 roku i zajmują obecnie ok. 1/3 terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego.

21 lutego 2022 roku Putin wygłosił orędzie do narodu, które było pełne fałszywych tez, a także tez o zabarwieniu pogardliwym czy też otwarcie wrogim zwłaszcza wobec Ukrainy. Podawał w wątpliwość istnienie narodu ukraińskiego, twierdził też, że Ukraina to sztuczny kraj stworzony przez Lenina. Tego samego dnia przywódca Rosji podpisał też dekrety o uznaniu republik ludowych w Donbasie.

Reakcją Zachodu na te działania Putina było umiarkowane zaostrzenie sankcji obowiązujących od lata 2014 roku. Rozszerzono listę osób objętych sankcjami wizowymi oraz w niewielkim stopniu ograniczono dostęp Rosji do zachodnich rynków finansowych.

W tym miejscu warto przypomnieć, że gdy w marcu 2014 roku Rosja zajęła Krym, nie nałożono żadnych sankcji gospodarczych. Ograniczono się do sankcji wizowych wobec niewielkiej grupy osób. Bardzo wielu polityków twierdziło że Polska, jak i inne kraje dawnego bloku wschodniego, charakteryzuje się rusofobią a Rosja Putina to normalny kraj. To rozzuchwaliło Moskwę, która zaczęła prowadzić działania dywersyjne we wschodniej części Ukrainy. Jednocześnie rosyjski reżim konsekwentnie zaprzeczał jakimkolwiek działaniom w Donbasie. Te działania rosyjskiego reżimu miały na celu odegranie się na Ukrainie za obalenie prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Protesty przeciwko jego rządom rozpoczęły się jesienią 2013 roku, gdy odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Niestety podczas tego konfliktu w 2014 roku wielu polityków Zachodu uznało, że sytuacja ich nie dotyczy.

17 lipca 2014 roku po południu serwisy informacyjne podały wstrząsającą informację – na wschodzie Ukrainy, w regionie walk, doszło do katastrofy Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych, a wszystkie osoby na pokładzie zginęły. Bardzo szybko okazało się, że samolot został zestrzelony z terenu kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Spośród 298 ofiar katastrofy 2/3 stanowili Holendrzy, a poza nimi rejsem MH17 lecieli głównie Anglicy, Australiczycy i Malezyjczycy. Byli to przede wszystkim turyści lecący na wakacje. Rejs MH17 wystartował z lotniska Schiphol w Amsterdamie i miał lądować w Kuala Lumpur. Rosja od tego czasu konsekwentnie kłamie, mataczy i dezinformuje na temat tej tragedii. Do dzisiaj nikt nie poniósł odpowiedzialności, a osoby winne zestrzelenia samolotu śmieją się rodzinom ofiar w twarz.

Sankcje gospodarcze nałożone po katastrofie rejsu MH17 należy uznać za dosyć umiarkowane, jednak wraz ze spadkiem cen ropy naftowej, jaki wówczas nastąpił, doprowadziły do spadku rosyjskiego PKB o 3% w 2015 roku, a następnie bardzo niewielkiego wzrostu w latach 2017-2019. Szacuje się, że bez tych sankcji rosyjski PKB byłby dziś o nawet kilkanaście % większy niż w rzeczywistości. W 2013 roku PKB wg parytetu siły nabywczej na mieszkańca było w Polsce i Rosji bardzo podobne. W latach 2013-2021 Polska zanotowała wzrost o 32%, a Rosja o 5%. Sankcje gospodarcze mają więc efekt długoterminowy – poprzez m.in. zatrzymanie eksportu technologii utrzymują Rosję w zacofaniu i obniżają wzrost rosyjskiego PKB.

W marcu 2018 roku w Zjednoczonym Królestwie otruto Siergieja Skripala, byłego podwójnego szpiega służb rosyjskich i brytyjskich. W ten sposób Rosja po raz kolejny pokazała, że jest gotowa zabijać ludzi żyjących w wielu krajach, nawet tych całkiem odległych. Niestety nie doszło do żadnych realnych działań Zachodu mających na celu ukaranie Rosji.

Jedną z najczęściej dyskutowanych sankcji wobec Rosji stało się w ostatnich latach zablokowanie Nord Stream 2. Wielu polityków, m.in. otoczenie byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, próbowało nas przekonywać, że Nord Stream to projekt czysto biznesowy i nie będzie wykorzystywany do rozgrywek politycznych – mimo że już niejednokrotnie Rosja pod rządami Putina pokazywała, że nie jest krajem godnym zaufania. Od 2005 roku, pod koniec rządów Gerharda Schrodera w Niemczech, pracującego dzisiaj w Gazpromie, aż do niedawna, zbudowano najpierw Nord Stream 1, a potem Nord Stream 2, dając Putinowi możliwość szantażowania Europy za pomocą dostaw gazu omijających Polskę i Ukrainę. Gdy 25 lutego 2022 roku spytano Merkel o komentarz do obecnej sytuacji, odmówiła zabrania głosu.

Faktem jest, że umowę o Nord Stream zawarły prywatne firmy, mające status spółek akcyjnych bądź spółek europejskich. Takie postawienie sprawy omija jeden bardzo istotny szczegół – rosyjski rząd posiada 50,23% udziałów w spółce akcyjnej Gazprom, jest zatem akcjonariuszem większościowym. Nie powinno więc dziwić, że rosyjski rząd wykorzystuje wszystkie przedsięwzięcia Gazpromu w celach politycznych. Warto opisać jeszcze jeden istotny wątek z historii najnowszej Rosji, który też wiele mówi o tym, jakim człowiekiem jest Władimir Putin.

W latach 90. po rozpadzie ZSRR w samej Rosji istniało wiele tendencji odśrodkowych. Najmocniej zaznaczyły się one wśród Czeczenów, którzy proklamowali niepodległe państwo czeczeńskie na początku lat 90. Doprowadziło to do I wojny czeczeńskiej w latach 1994-1996. Konflikt ten zakończył się rozejmem w Chasawjurcie, gdzie kwestie formalno-prawne dotyczące statusu Czeczenii odłożono na pięć lat. Czeczenia cieszyła się jednak dosyć dużą niezależnością. Mimo tego, obszar był pogrążony w głębokim kryzysie prawnym, politycznym, gospodarczym i społecznym. Tymczasem Rosja zaczęła szykować się do kolejnego konfliktu. Trzeba było jednak mieć do tego pretekst.

Nocą z 3 na 4 września 1999 roku w Bujnaksku leżącym w graniczącym z Czeczenią Dagestanie eksplodował samochód-pułapka. Zginęły 64 osoby. Pięć dni później kolejna eksplozja rozerwała blok mieszkalny w Moskwie, zabijając 106 osób. 13 września w kolejnej eksplozji w Moskwie życie straciły 124 osoby. Trzy dni później kolejny wybuch w Wołgodońsku zabił 19 osób.

Putin, który niewiele wcześniej objął urząd premiera, w połowie września 1999 roku o zamachy oskarżył czeczeńskich terrorystów powiązanych z Osamą bin Ladenem. Do historii przeszła jego deklaracja, że terrorystów dorwą nawet w kiblu. Nigdy jednak nie upubliczniono materiału dowodowego na te oskarżenia, co więcej, żadna z osób skazanych za rzekome organizowanie zamachów nie pochodziła z Czeczenii.

Tymczasem 22 września 1999 roku w Riazaniu mieszkańcy jednego bloku zauważyli trójkę ludzi, którzy wynosili worki z samochodu z częściowo zakrytymi tablicami rejestracyjnymi do piwnicy owego bloku. Mieszkańcy zaalarmowali służby. W wyniku tego na miejsce wysłano milicję, która ewakuowała blok. Okazało się, że na jednym z worków leżał detonator z czasem eksplozji ustawionym na 5:30, a w workach znajdował się heksogen – silny materiał wybuchowy użyty w poprzednich zamachach.

Samochód z którego wynoszono worki z materiałem wybuchowym został zidentyfikowany niewiele po udaremnieniu zamachu. Pod fikcyjną tablicą rejestracyjną wskazującą na rejestrację w Riazaniu ukrywała się prawdziwa tablica rejestracyjna wskazująca na przynależność samochodu do FSB. Podsłuchano rozmowę telefoniczną, w której osoba z Moskwy ostrzegała, żeby niedoszli zamachowcy wyjeżdżali z miasta pojedynczo, gdyż wszędzie obstawiono patrole. Numer telefonu z Moskwy okazał się należeć do FSB. Świadkowie zapamiętali twarze trojga niedoszłych zamachowców. Udało się znaleźć dwójkę z nich i byli oni zatrudnieni w FSB.

Gdy FSB zabrała w końcu głos, odbył się festiwal mataczenia. Dyrektor służby mówił, że w workach był cukier (mimo że wyniki badań wskazywały inaczej) a cała akcja to ćwiczenia. Problem polega na tym, że ówczesny minister spraw wewnętrznych nic o tym nie wiedział. Co więcej, takie ćwiczenia muszą być odpowiednio udokumentowane, jednak dokumentacja owych ćwiczeń nie została nikomu wydana, można więc przypuszczać, że nie istnieje.

Obieg heksogenu, jak i innych materiałów wybuchowych, w Rosji jest pod ścisłą kontrolą państwa. Jedynym miejscem w Rosji, z którego zamachowcy mogli go zdobyć, były rosyjskie obiekty państwowe kontrolowane przez FSB. FSB zmieniała również wersje wydarzeń. Po zamachu z 9 września 1999 mówiła, że do zamachu użyto heksogenu, z czasem jednak zmieniła zdanie. Dane z detektorów wskazujących na obecność heksogenu próbowano tłumaczyć zawilgoceniem (mimo suchej i słonecznej pogody w Riazaniu 22.09.1999) czy też błędnym umyciem rąk przez sapera. Co więcej, wizualnie heksogen kompletnie nie przypomina cukru.

O zamachach z 1999 i roli FSB w tych tragediach mówi książka „Wysadzić Rosję” napisana przez Aleksandra Litwinienkę i Jurija Felsztyńskiego. Dowiedli oni, że przygotowanie tych zamachów trwało kilka miesięcy. Pięć miesięcy przed zamachami Putin ustąpił z roli szefa FSB. Osoba, którą Litwinienko uważał za mózg operacji wysadzania bloków, zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach w maju 2001. Sam Litwinienko został śmiertelnie otruty polonem jesienią 2006. W styczniu 2016 BBC podało, że brytyjskie śledztwo ustaliło, że Putin zatwierdził operację zabicia Litwinienki. Również jesienią 2006 roku zamordowana została krytyczna wobec Putina dziennikarka Anna Politkowska.

Cel, jakim było wywołanie wojny, został osiągnięty. Co więcej, Putin radykalnie zyskał na popularności. Dzięki temu obóz władzy uniknął klęski w nadchodzących wyborach. Gdyby do tej klęski doszło, Jelcyn, jak i cała jego klika, mogliby stanąć przed sądem i usłyszeć szereg zarzutów. W sylwestra 1999/2000 niepopularny Jelcyn ustąpił i przekazał władzę w Rosji Putinowi. Jedną z pierwszych decyzji Putina było zagwarantowanie Jelcynowi pełnego immunitetu prawnego. Można uznać, że praźródłem władzy Putina w Rosji jest seria zamachów, która zabiła ponad 300 osób.

Biorąc pod uwagę opisane powyżej przykłady, można szybko dojść do wniosku, że współczesna Rosja jest krajem rządzonym przez bandytę i zbrodniarza. Włos na głowie się jeży, gdy czyta się, że szefowa niemieckiej dyplomacji jest w szoku że Putin okłamał Niemcy. Legendarny amerykański senator John McCain, który zmarł w 2018 roku, powiedział, że patrząc w oczy Putina widział trzy litery – K, G i B. Albowiem trzeba pamiętać, że Putin w latach 1975-1990 służył w KGB – radzieckiej poprzedniczce FSB.

Uzależnienie Europy od importu z Rosji było spowodowane jedynie cenami. Problem polega na tym, że jak widać teraz, było to de facto sponsorowanie agresywnej polityki Putina. Warto się zastanowić czy czasem agresywna polityka Rosji nie kosztuje nas więcej niż kosztowałoby nas dopłacenie nieco więcej po to, by mieć gaz od wiarygodnego partnera, który za pieniądze z tego gazu nie wyceluje w nas rakiet balistycznych i nie będzie najeżdżał i zastraszał sąsiadów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka