Trochę nudziła mnie jazda w samotności ale cieszyła wygoda i niskie spalanie - 4,6 l- Chr ki. Załapałem miejsce na Banacha. Teraz kawka z termosa, coś na ząb i w drogę. A droga była obstawiona przez Pislicję. Od Krakowa "7" to jedno polowanie na mandaty. A teraz na marsz. PIS na margines historii.