Siukum Balala Siukum Balala
2879
BLOG

Żegnamy Panie Adamie. Szacunek

Siukum Balala Siukum Balala Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 117

image

Smutna wiadomość i żal wielki. W wieku sędziwym, bo 96 lat zmarł Adam Słodowy. Kim był Adam Słodowy chłopakom w naszym wieku tłumaczyć nie trzeba. Nauczyciel, Mistrz, Mentor i Najwyższy Techniczny Autorytet. Jeśli coś było robione niezgodnie z tym co pokazywał Adam Słodowy - było robione źle. Człowiek z najwyższej przedwojennej półki. Dziś powiedzielibyśmy osobowość telewizyjna.

image

Wielka klasa, wielka kultura osobista, ciepły serdeczny głos, niesłychana cierpliwość w tłumaczeniu gamoniom jak działa technika, jak połączyć  porządnie dwie deski, żeby nie było po sowiecku. Szacunek dla kultury technicznej. Do dziś brzmi w mojej  głowie sygnał programu " Zrób to sam " Miałem wiekszość jego broszur " Zrób to sam "

image

Sporo z tego co wiem i umiem, zamiłowanie do majsterkowania, zawdzięczam Jemu. Najpoważniejszym projektem realizowanym pod Jego " okiem " według planów z książeczki " Zrób to sam " był Go - kart napędzany prądnicą z samochodu Warszawa. Prosta konstrukcja niewymagająca dostępu do spawarki. Rama skręcana z teowników z dwoma usztywniającymi zastrzałami. Prosty układ kierowniczy, który udało mi się zrobić z elementów mechanizmu podnoszącego wieko tapczanu. Poszedłem nawet dalej niż Mistrz, bo wykoncypowałem, że dołożenie drugiej prądnicy napędzanej przez jadący już Go - kart zapewni ładowanie akumulatora... i tak w kółko. Zwierzyłem się z tego genialnego pomysłu inżynierowi - elektrykowi, który akurat przebywał u nas w gościnie. Nie powiem, że mnie wyśmiał - widać też był ze stajni Słodowego - powiedział jedynie, że to co chcę stworzyć nazywa się perpetuum mobile i zbudowanie tego nikomu jeszcze się nie udało.

- Energia ci się nie zbilansuje - powiedział - wyeliminuj wszystkie opory, łącznie z oporem powietrza, oporem obracających się prądnic, oporem przepływającego w przewodach prądu, to może ci się uda.

Nie udało się, gdyby się udało byłbym dziś miliarderem i dla kaprysu móglbym zatrudnić na portierni  w mojej firmie Elona Muska. To, że się nie udało nie ma jednak znaczenia, ważne że człowiek wierzy w idee i coś robi. Leżenie pod drzewem też bywa inspirujące, ale wierszami człowieka nie nakarmisz. To, że coś robiłem było zasługą Pana Adama. Pan Adam był nie do zastąpienia. Próbował kontynuować jego misję red. Roman Waliłko, niestety to już nie było to. Redaktor Roman Waliłko nie wymawiał " r " - a ja jestem ortodoksą polszczyzny - więc kiedy Roman Waliłko powiedział

- Tejaz śjubokjętem wkjęcimy tę śjubkę - to mnie bawiło i nici było z całej powagi techniki. To nie była nawet namiastka Pana Adama. Choć nie powiem, trzytomową encyklopedię majsterkowicza pod jego redakcją, kupiłem. W owym czasie był straszliwy głód tego typu literatury, więc te trzy tomy były sprzedawane na subskrypcje. W moim mieście zapisy przyjmowano w siedzibie  NOT i kiedy gruchnęła wieść, że " ABC majsterkowania " już przywieźli to zaczął się na siedzibę NOT - u szturm. Kto to dziś zrozumie ? Wiem jedno, to za sprawą Pana Adama całe życie majsterkowałem. Dziś już nie majsterkuję, bo dziś świat stoi na głowie. Dla przykładu : w ubiegłym roku robiłem szafę na drzwi suwane. Pierwsza rzecz, oczywiście kosztorys. Dwie płyty MDF, na drzwi, dwie prowadnice, wózki, okucia maskujące ranty plus dodatki - koszt 315 funtów. Gotowe, okute drzwi, szt. 2 o wymiarach 80x250, takie jak potrzebowałem to w sklepie DIY koszt 250 funtów. Panie Adamie dziś majsterkować i mieć radość z majsterkowania się po prostu nie da.

Panie Adamie, wiem że w tej chwili uczy Pan Świętego Piotra jak dorabiać klucze. Jego roztargnienie, ciągłe gubienie kluczy, bałaganiarstwo jest pośród żywych wręcz legendarne. A propos... dorabiania kluczy też mnie Pan nauczył. Ileż to ja dorobiłem kluczy ? tyle dorobionych kluczy Yeti, Yale, wytrychów i ani jednego wyroku. Bo ja byłem u Pana praktykantem, a Pan złego nie nauczał.

Jak to leciało Panie Adamie ?

- Surówkę wkładamy razem z oryginalnym kluczem w imadełko modelarskie -  do nabycia w Składnicy Harcerskiej i iglakami robimy wcięcia zgodnie z oryginałem.

To było to ? Pan Adam na wszystkie bolączki tamtych czasów, na niedobory, na techniczne ubóstwo PRL miał jedno remedium - Składnicę Harcerską.

-Takie małe śrubki dostaniecie na dziale modelarskim w Składnicy Harcerskiej

-Takie kolorowe żaróweczki dostaniecie w Składnicy Harcerskiej

- Taki dzwonek kupicie w Składnicy Harcerskiej

... a jak nie było takiego dzwonka w Składnicy Harcerskiej to Pan Adam brał szpulkę nawijał cewkę, z paska blachy i śrubki robił gong, całość montował na deseczce z górną częścią dzwonka rowerowego i całość musiała działać. Bo u Pana Adama wszystko było z najwyższej półki i wszystko musiało działać, i wiatraczki na wiatr i wiatraczki na lampce nocnej, napędzane ogrzanym powietrzem, i samoloty napędzane gumą z majtek. Wszystko, wszystko, bo to był Pan Adam Słodowy. Mistrz.

Panie Adamie teraz Pan już ogarnia wszystko, widzi ziarno jakie zasiał, bo to jest właśnie taki stan. Jestem Pańskim ledwie praktykantem, nawet nie wyzwolonym czeladnikiem. Przyszła pora się wyzwolić. W czasach zamierzchłych kiedy produkcja wszelkich dóbr odbywała się pod czujnym okiem praw cechowych, etapem w karierze uczącego się konkretnego zawodu, było tzw. wyzwolenie i zdobycie uprawnień czeladnika. Kandydat na czeladnika robił " sztukę " tak się to nazywało w czasach PRL, w czasach cechowych również. 

image

Dawniej z niemieckiego mówiono " Meisterstück " od tego wszak funkcjonuje w polszczyźnie majstersztyk. Ja taką " sztukę " jakiś czas temu zrobiłem i niech Mistrz oceni, bo ja mimo problemów z obecnymi czasami jednak próbuję majsterkować.

image

Nie chcę się tu chwalić, ale kilka fachów - gdybym wyeliminował złe nawyki obecnie uprawianego zawodu, czyli pośpiech - mógłbym z powodzeniem uprawiać. Ja pracując w teatrze każdą wolną chwilę spędzałem w pracowniach teatralnych, to zainteresowanie techniką to też zasługa Pana Adama. W czasach PRL- u, w czasach kompletnego upadku rzemiosła pracownie teatralne to było jedyne miejsce gdzie można było spotkać jeszcze prawdziwego rzemieślnika. Przeszedłem wszystkie etapy wtajemniczenia, od krawca, przez tapicera po kowala i ślusarza. Ta ciekawość techniki to zasługa nikogo innego jak Pana Adama. Któż to taki krawiec teatralny ? Krawiec jak krawiec. Każdy krawiec potrafi uszyć lepszy lub gorszy garnitur na maturę i bal maturalny. To jest dość blisko, nie wyrośniemy. Chyba, że maturę będziemy zdawać przez 6 kolejnych lat. Jednak uszyć mundur kapitana kirasjerów lejbgwardii cesarza to mało który krawiec potrafi. Podłożyć firankę każdy potrafi, uszyć, udrapować barokową gardynę, oblamować na złoto i ozdobić złotymi kutasami potrafi tylko tapicer teatralny. Proszę Admina by nie usuwał słowa " kutasy " SJP podaje różne znaczenia tego słowa. Świat nie składa się z jednego tylko radzaju kutasów. Dlaczego majsterkujemy ? Bo lubimy, bo taka jest potrzeba, bo czasem chcemy podnieść komfort codziennego bytowania. Ja taką " sztukę " żeby się wyzwolić i zostać czeladnikiem zrobiłem jakieś dwa miesiące temu. Dla wygody, dla podniesienia komfortu. Wracam z pracy, dla strzepnięcia " psychicznych brudów dnia " potrzebuje " half " whisky. Dla odprężenia, wyciągam nogi, oglądam TVN i co chwila wstaję i między książki po " half " a żona w kuchni to widzi i się dziwi : jak można oglądać TVN i jednocześnie sięgać po książki ? Czy TVN wymaga jakichś dodatkowych wyjaśnień ? Zostaję  zdemaskowany, ja i " half " Potrzebą chwili był pufik, " sztuka " czeladnicza. Udało się koszt niewielki. W pufiku ukryty  " half ", nogi wypoczywają na pufiku. Materiał to stary regał na książki, a obicie tapicerskie to dość droga, 17 funtów ( 45 cmb ) specjalna tkanina tapicerska z Bangladesz.

image

Nie martwmy się, że szrank na pufiku nierówny, że nie mamy dostępu do piły z podrzynakiem. Wszystko zamaskuje wspaniała tkanina z Bangladesz. Koszt trochę większy niż pufik z Ikei kosztujacy 15 funtów, ale kto szanujący się kupuje pufiki z kartonu obciągnięte stilonową tkaniną.

Dla szanującego się tapicera coś takiego to dżuma, nie czeladnicza sztuka. Chciałbym, aby mój " Meisterstück " jakoś jednak wyglądał.

Mistrzu Adamie, czy uznasz wreszcie mnie partacza* za wyzwolonego czeladnika ?

* partacz ( parte partenitatis ) osoba uprawiająca zawód bez uprawnien, poza cechem.

image

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura