Siukum Balala Siukum Balala
3543
BLOG

...a na mój pogrzeb nie przyszedł nikt

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Cesarz Karol V zmarł. Rzecz działa się tak dawno, że wyboru specjalnego nie miał. Zmarł w wieku 58 lat, współcześni pisali, że zmarł jako staruszek zmęczony życiem. Ładny mi staruszek. Dziś nawet 60 - latek dysponujący smartfonem na portalu randkowym ma 28 lat, najnowszy model Mercedesa, zarządza dużym biznesem, o jachcie nie wspominam. Dodatkowo jeśli ma fantazję to może i dorzucić zamek w Szkocji. Wszystko w jednym smartfonie. A tu cesarz i powiadali, że staruszek. Nie miał urody księcia z bajki. W jego przypadku również dał o sobie znać chów wsobny Habsburgów i tzw. nie dodająca urody " szczęka Habsburgów. To co w taki smutny i tragiczny sposób naznaczy później życie Karola II Habsburga. 

image

Cesarz Karol V ( zdj. Wikipedia ) 

Choć - jak napisałem wyżej - ładny nie był, jednak w niczym mu to nie przeszkadzało, bo w przypadku polityka ( a każdy władca jest politykiem ) liczy się bardziej skuteczność niż uroda. Cóż z tego, że posłanka Mucha jest urodziwa ? A Adrian Zandberg ? Podobny do Karola V, a jaki skuteczny. Poparcie w granicach 3 % a posłem został i gaża poselska leci. Karol V był jedynym władcą europejskim, który w sposób najbardziej skuteczny i zawzięty stawał w poprzek imperialnym ambicjom Sulejmana Wspaniałego.

image

Sulejman Wspaniały 

Jeśli Jean Parisot de La Valette, broniąc Malty, wygrał dla chrześcijan bitwę, to o Karolu V można śmiało powiedzieć, że nie ustępując Turkom, pozostawiając następcę kontynuującego jego politykę, wygrał dla nas wojnę. Parę rzeczy naprawdę mu wyszło, a najbardziej chyba, nieślubny syn Juan de Austria. Jeszcze zacieklejszy od ojca wróg muzułmanów i ich pogromca w bitwie pod Lepanto. W bitwie, po której flota osmańska już się nie podniosła i mieszkańcy Dalmacji, włoskiego " buta ", Sycylii, południa Francji, śródziemnomorskiego wybrzeża Hiszpanii, mogli odetchnąć z ulgą. Muzułmańska potęga przestała straszyć. Innym niezwykle przewidującym krokiem Karola V było podarowanie Malty joannitom, za cenę naprawdę niewygórowaną, bo za dwa sokoły maltańskie.

image

Pałac Wielkich Mistrzów

image


image

Valetta. Parlament Malty 

Jeden dla Karola V drugi dla wicekróla Sycylii, dostarczane dokładne w dzień Wszystkich Świętych. Taka piękna wyspa za taką cenę ? Cóż cesarzom wolno, tym bardziej że deal zwrócił się po stokroć. Karol V na pewno był rządzeniem zmęczony. Rządzenie tworem państwowym " nad którym Słońce nie zachodzi " nie jest rzeczą łatwą. To zgrabne powiedzenie o nie zachodzącym Słońcu dotyczyło najpierw Karola V. Anglicy popełnili w tym przypadku plagiat. Imperium Karola rozpościerało się od Filipin ( nazwane na cześć syna Filipa ) a nawet jeszcze bardziej na wschód, bo aż po wyspę Guam i na zachód po Kalifornię i na północ po granicę z Kanadą, to wszystko co dziś jest Stanami Zjednoczonymi. W istocie Słońce nie miało prawa zajść. To musiało zmęczyć Karola, doszła podagra, załamanie nerwowe, w rezultacie cesarz - dwa lata przed śmiercią - abdykował na rzecz swojego syna Filipa II. Pozostało mu majstrowanie przy zegarach, studiowanie dzieł Juliusza Cezara i oddawanie się rozmyślaniom o Bogu w klasztorze Świętego Hieronima w Yuste, w prowincji Estremadura. Na koniec jednak, mimo zmęczenia wiekiem i wisielczym nastrojem zdobył się na rzecz niezwykłą. Urządził sobie własny pogrzeb. Na pogrzebie jednak zachował się w sposób niestandardowy, bo choć na katafalku, zawinięty w kiry śpiewał psalmy i modlił się razem z Hieronimitami. Czego żaden zmarły raczej nie robi. Któż z nas nie chciałby oglądać własnego pogrzebu ? Zobaczyć kto z daleka, a jednak przybył. Kto z bliska, a nie zdobył się nawet na najskromniejszy wieniec. Kto skrywa się za klonem i nerwowo dzwoni do notariusza z pytaniem o termin otwarcia testamentu i z pytaniem dodatkowym, czy w ostatnim okresie nasz umiłowany zmarły poczynił jakieś zmiany w testamencie. To wszystko moglibyśmy sobie obejrzeć na własnym pogrzebie i ocenić ile byliśmy warci i ile warci byli ludzie z naszego najbliższego otoczenia. Niestety nie jesteśmy cesarzami, musi zostać jak było. Choć próbować nikt nie zabroni. Ja spróbowałem.

Po całym dniu spędzonym w San Elmo, chciałem jak najszybciej znaleźć jakąś oberżę, kupić coś co pozwala strząsnąć trudy dnia, rozjaśnia umysł i życie czyni piękniejszym. Czytelnicy powyżej 18 - tego roku życia wiedzą o co chodzi.

image


image

San Elmo. Plac apelowy

Wówczas napatoczył się dorożkarz z ofertą. On mnie przewiezie wokół Valetty.

- Za ile ? - spytałem

Był przygotowany, wyjął zafoliowane fotografie Valetty i cennik

- Tu, tu i tu, pojedziemy za 35 euro - powiedział.

Nie miałem ochoty na przejażdżkę bo dorożki w Valetcie są zwyczajnie brzydkie i wykończone dość tandetną dermą wewnątrz. To nie są dorożki z Sewilli, które wyglądają bajkowo, z kołami w kolorze Słońca. Dodatkowo, wypisz wymaluj przypominają angielskie karawany w krótszej wersji z przeznaczeniem dla Pigmejów. Oczywiście Pigmejów nikt karawanami nie wozi z powodu braku dróg bitych w dorzeczu rzeki Kongo. Dorożkarz jednak nie ustępował.

image

- Niech stracę, pojadę za 30 euro

- Jak dla mnie to za drogo - ja też nie ustępowałem

- 25 euro ? - dorożkarz licytował w dół

- 20 euro - przebiłem jego ofertę

- Dobrze, trudno jestem stratny nie tylko ja, ale i koń. Siadaj pan.

Zapłaciłem rozsiadłem się z tyłu, popatrzyłem na firanki i wówczas przypomniałem sobie pogrzeb Karola V. Siedziałem we wnętrzu karawanu pogrzebowego.

image

- Ruszaj pan panie sałata. Zapuszczaj firanki, będziem oglądać mój pogrzeb.

Niestety mistrz ceremonii czegoś nie spieszył się na kozła .

- Nie uważa pan, że koniowi należy się jakiś napiwek ? - spytał

- A ile zwyczajowo koń bierze ?

- 5 euro

- Niech cię szlag - pomyślałem - i wysupłałem piątkę. Nie będę na własnym pogrzebie sknerzył.

- A ja ? - drążył temat mój funeralny dorożkarz

- Co ty ?

- No też jakiś napiwek by się przydał

- Ile ?

- Tyle co dla konia

image

Dałem piątkę, przecież nie będę cenił człowieka niżej konia. Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się dostojnie. Zdjąłem pepegi, nogi położyłem na ławce i półleżąc, półsiedząc poleciłem swoją duszę Charonowi. Ruszyliśmy spod bramy głównej San Elmo, jak z jakimś angielskim admirałem.

image

Oglądanie własnego pogrzebu zza firanek karawanu zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Minęliśmy brytyjski szpital wojskowy i zjechaliśmy w dół koło zatoczki San Elmo.

image

Drzewa nad Zatoką Marsamxett wydawały się płakać

Jechaliśmy wzdłuż zatoki Marsamxett, oczami wyobraźni - choć oficjalnie nie żyłem - widziałem galery Turguta i jego baterie w miejscu dzisiejszego fortu Tigne, ostrzeliwujące San Elmo.

image

Fort Tigne. Turgut Point, miejsce dyslokacji artylerii Turguta Reisa i miejsce gdzie zginął

Karawan toczył się wolno i dostojnie. Koń za swoje 5 euro stukał podkutymi kopytami miarowym rytmem.

image

Konkurencyjny pogrzeb się szykuje ? 

Dobrze, że nie jestem olimpijczykiem, bo objazd karawanem tartanowej bieżni stadionu olimpijskiego to nie jest to. Co bruk to bruk. Jak upadniesz to przynajmniej wiesz na co upadłeś. Objechaliśmy Valettę, byłem naprawdę ukontentowany. Wiem już jak to będzie wyglądać, choć pewnie w innym miejscu, o ile oczywiście wykupię dodatkowe ubezpieczenie kosztów pogrzebu. Zastanowię się. Jedno mi tylko dokuczało i zmartwiło. Powiem tak ! używając młodzieżowego slangu. Tak oceniała młodzież na forach internetowych Sylwestra w TVN.

- Dupy nie urywa - pisali wszyscy.

Co przyznał sam red. Prokop, krzycząc

- Ludzie ! to Sylwester nie apel poległych

Otóż mój pogrzeb w stolicy Malty też dupy nie urywał, bo niestety nikt nie przyszedł.

Choć mnie bardzo się podobał.

image


image


image




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości