Siukum Balala Siukum Balala
1457
BLOG

Sia la, la, la, la ... zabawa trwa ( 2 )

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

                                                             Dz. U. 1982 Nr 35 poz. 230

                                                                           USTAWA

                                                        z dnia 26 października 1982 r.

o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi

Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu, stanowi się, co następuje:


W związku z wyżej wymienioną ustawą niniejsza notka nie bierze za temat popularyzacji szkockiego stylu życia, w tym spożywania miodobarwnego trunku zrodzonego pośród highlandzkich łanów jęczmienia.

image

Nie jest również zamiarem autora wskazanie najlepszego brandu szkockich destylarni, jak również nie ma autor ambicji wskazania jedynego, właściwego stylu obcowania z produktami biorącymi swoje początki w szkockich, wartkich strumieniach. Tego w przypadku szkockiej nie da się zrobić. Właściwy sposób postępowania z whisky mógłbym ująć w krótkiej, zwartej formie, czymś w rodzaju Dekalogu. Byłoby to jednak poczytane za świętokradztwo, rzecz bowiem dotyczy przecież zwykłego samogonu, który z powodów znanych jedynie aniołom stał się najprawdziwszym arystokratą pośród trunków. Zatem pojadę własnymi słowami, o ile podołam. Najpierw najważniejsze - o czym wspomniałem wyżej. Nie doradzaj nikomu jak ma pić whisky. To rady szkockich mistrzów destylacji i sztuki blendowania. Nie mów by dolał wody do whisky. Przecież woda tam już jest. Na początku wszak była woda.

image

... na początku była woda 

Jeśli jednak masz rzadką krew, nienawykłą do obcowania z mocnym trunkiem, który czasem ma na nalepce napis " cask strength " to dolej wody. Pamiętaj ! 0,7 whisky to nie 0,7 wina, ani nawet 0,7 porto. To coś więcej. Jeżeli tego nie pojmiesz to skończysz jak dwie angielskie pielęgniarki wracające z wakacji w Turcji, które chciały wysiąść z samolotu nad Dortmundem, bo krew okazała się zbyt rzadka. Według tutejszej, krotochwilnej prasy były ostatnimi brytyjskimi pilotkami, które wróciły z niemieckiego obozu jenieckiego. Chcesz z lodem pij z lodem, chcesz uchodzić za twardziela bądź nim, a lód wrzuć kochance za dekolt. Ostudź zamiary.

image

Tank na krystaliczną wodę, poniżej chłodnica 

Skoncentruj się na whisky. Pij stojąc na jednej nodze, wyrwanej od stołu. Jeśli podołasz. Nie rekomenduj picia tylko single malt, ani nie kpij z kogoś kto gustuje tylko w single malt, również nie podpowiadaj nikomu, że " blended whisky " to badziewie. Właściwie jakiego aspektu związanego z whisky nie dotknęlibyśmy to zawsze kończy się tak samo. Każdy aspekt ma zaciętych wrogów i równie zaciętych orędowników. Należy zatem zacząć od początku, bo inaczej z notki wyjdzie zwykły bimber i wszystkie zdania będą naprzemiennie w opozycji jedno do drugiego. Zatem na początek nomenklatura. Whisky czy whiskey ?... i już mamy zarzewie sporu. Zatwardziali miłośnicy whisky nie uważają whiskey za dobry trunek. Błąd. To nieistotna różnica najpierw w wymowie, potem w pisowni. Tak jak w Polsce w jednym regionie mówią " mleko " a w innym " mliko " Whisky to zniekształcenie od gaelickiego uisge beatha, czyli woda życia ( aqua vitae ) Dokładnie tą samą drogą poszła nasza okowita, która również jest zniekształconą nazwą łacińskiej " wody życia " Według legendy pierwszym bimbrownikiem w regionie był, nie kto inny, a sam św. Patryk - patron Irlandii. Oczywiście jak to święty destylował tylko na potrzeby medyczne. Umiejętność nastawiania zacieru, a potem destylacji zanieśli do Szkocji irlandzcy mnisi... tak się to niewinnie zaczęło. Stąd owa  różnica : whisky i whiskey. Irlandczycy uważają, że nauczyli Szkotów pędzenia samogonu - jak należy - a oni cały proces schrzanili. Zatem w czasach kiedy produkcja whisky zaczęła stawać się poważnym biznesem i Irlandczycy mieli już największy w regionie miedziany alembik, Szkoci dalej pędzili whisky w jamach, po lasach, pustkowiach, zatem odróżnienie produktu lepszego, destylowanego w Irlandii, od szkockiego bimbru, destylowanego w prymitywnych warunkach, było biznesową koniecznością.

image

Od tego mniej więcej czasu pojawił się na etykietach napis " whiskey " Dla odróżnienia jakości. Z czysto technologicznego punktu widzenia whiskey jest lepsza, bowiem podlega trzykrotnej destylacji. Wszystko inne, aby nazywać się whisky, jest destylowane dwa razy, oczywiście do produkcji whisky tylko jęczmienny słód. Da się rozsądzić co lepsze ? Jeszcze lepszej jakości jest amerykańska whiskey z Tennessee, przepuszczana przez filtry z węgla drzewnego, koniecznie wypalanego z klonu cukrowego. Nie jest również prawdą, niemal powszechna opinia, że whisky nie może powstawać poza Szkocją. Może, muszą być tylko spełnione standardy dla whisky.

image

Obrodził jęczmień latoś... a za trzy lata ? 

Czyli słód jęczmienny, dwukrotna destylacja i minimum trzyletni czas maturacji w dębowych beczkach. Taką amerykańską whisky jest np. Maker's Mark. Whisky była przekleństwem Szkocji, przekleństwem bimbrowników i przekleństwem królewskich poborców podatkowych, którzy poza Glasgow i Edynburg wybierali się tylko w grupach i tylko z obstawą. Dziś jest najważniejszym motorem szkockiej ekonomii i wszystko wskazuje, że będzie nim dalej. Zmiany nawyków i obyczajów pośród chińskiej klasy średniej ( wielkie liczby ) sprawia, że szkockie destylarnie nie nadążają za popytem i te destylarnie, które w czasach dekoniunktury zmieniano na fabryczki porridge, dziś znowu pracują pełną parą, badając zawartość cukru w jęczmiennym słodzie.

image

Sekretarzyk mistrza gorzelnianego. Tu jest wszystko co tajemne w sztuce whisky single malt i blended 

Szaleństwo z whisky i alkoholem w UK, zaczęło się od rewolucji agrarnej, od wprowadzenia tzw. płodozmianu norfolskiego, zwanego w Europie czteropolówką. Skutkiem czego była nadprodukcja zbóż, których pewną ilość brytyjski parlament zezwolił przerabiać na alkohol. Potem pojawiła sie kolumna destylacyjna Coffeya, a wraz z nią produkt prawie tak tani jak woda. Parlament jak to parlament jedną ręką daje drugą odbiera. Wzrastająca produkcja musiała zostać opodatkowana. Tylko jak zmusić szkockich górali, biegłych w operowaniu celtyckim toporkiem, do płacenia podatków ? Nie dało się. Jakie emocje wywoływały próby opodatkowywania gorzelnictwa może świadczyć choćby " Whiskey Insurrection " która wybuchła w Stanach Zjednoczonych po nałożeniu podatków na producentów alkoholu. Z wódką nie ma żartów. W Szkocji również nie było żartów. Nikt nie był skory do płacenia podatków i cała produkcja moonshine systematycznie przenosiła się w niedostępne rejony Szkocji, gdzie pozostała do dziś.

image

Mimo zabiegów kanclerza skarbu w Lowland działa dziś zaledwie 5 destylarni. W Speyside, regionie uznawanym za wizytówkę producentów whisky, single malt goni aż 51 destylarni. Doszliśmy do kolejnej osi sporu. Niechaj eksperci rozstrzygną. Która whisky lepsza ? Ta z Lowland, jasnozłota, łagodna, miła w przełyku z lekką kwiatową melodią ? Czy ta z Highland, pełnokrwista, mocna, czasem przesycona torfowym dymem ? Oczywiście ta druga, tylko która z highlandzkich ? Highland to również doskonałe wyroby z kolejnych regionów : Islay z przydymionymi torfem egzemplarzami. Niektóre tak przypalone, że w metryczce trafimy na zapis : whisky o wyraźnym zapachu smoły. Speyside odpowiadajace za 1/3 całej produkcji Scotcha, również region Islands ( Hebrydy Zewnętrzne i Wewnętrzne ) i smakowita, nie skażona smołą, cytruskowa " Jura " wreszcie Orkady, gdzie po dekoniunkturze i " zejściu na psy " destylarnie produkujące spirytus znowu wracają do świetności i po przejęciu przez koncern Pernod Ricard, robią to co potrafią robić najlepiej. Pędzą i blendują whisky. Zatem Highland ? Znowu niczego nie da się ustalić, bo jak wybrać Highland, kiedy leżąca na granicy Lowland/Highland destylarnia Glengoyne, single malt produkuje po stronie Highland, a dojrzewanie odbywa się przez drogę, niestety już za granicą w Lowland.

image

Jak zakwalifikujemy ten produkt ? Lowland i Highland to krainy legal/nielegal. Łatwo dostępny dla poborców podatkowych Lowland produkował whisky legalną, zatem i podatki były niższe. Granica Lowland/ Highland to również - w przeszłości - dwie, różne strefy podatkowe dla whisky.

image

Tu biała linia na jezdni oznacza granicę Highland / Lowland 

 Taka polityka miała na celu przyciągnięcie bimbrowników z północy i legalizację produkcji. Niestety, w tej branży nie ma głupców, więc Lowland - jak wspomniałem - to tylko 5 destylarni. Dążeniem wszystkich producentów whisky było uzyskanie krystalicznie czystego destylatu, w którym odbijałaby się cała uroda Szkocji. Po latach eksperymentów udało się. Wówczas pojawili się malkontenci twierdzący, że zabito pierwotny smak i zapach whisky. To również oś sporu. Dla malkontentów, noszących w sobie genetyczną pamięć dawnych aromatów i kolorów produkuje się whisky mętną. Dogodzić człowiekowi rozkochanemu w whisky, najzwyczajniej się nie da. 

image

Nie filtrowana dla koneserów 

Tak już będzie do końca notki, bo taka jest natura człowieka i natura whisky. Single malt ? tak/nie. Blended ? tak/nie. Suszenie słodu torfem ? tak/nie. Beczka po sherry ? tak/nie. Beczka po burbonie ? tak/nie 

image

Wiedziałem, że biorę się za temat, który mnie przerośnie. Jest jak zawsze, temat whisky wciąga, staje się coraz obszerniejszy, wieczór ze szklaneczką w dłoni staje się coraz dłuższy i dłuższy... jak ta notka. Rozstrzygnięcie czegokolwiek za jednym posiedzeniem staje się niemożliwe. Wreszcie zalegasz. 

Zaczyna się weekend, więc muszę wybyć gdzieś z moją małżonką, może nad morze ? Po powrocie, ze Szkocji wiodę naprawdę przykładny żywot. Kapcie, herbatka z miętą, piżamka pod paszki... i do łóżeczka. 

Temat będzie oczywiście kontynuowany po powrocie, a na komentarze - wzorem mojego kolegi z ck. Krakowa - odpowiem jak wrócę.

Slàinte mhath... to be continued 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości