Siukum Balala Siukum Balala
4704
BLOG

Toponomastyczne śledztwo ( 1 )

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 100


image


Jeżdżąc palcem po mapie Warmii i Mazur, bądź fizycznie, jak ja jutro w samo południe, zauważymy że spora część mijanych miejscowości ma niespotykane nigdzie indziej końcówki, czyli jak mawiają uczeni mężowie - sufiksy. Występują oczywiście typowe polskie zakończenia : - ice, - in, - ów. Napotkamy jednak nietypowe, niewystępujące nigdzie indziej w Polsce przyrostki - ajny, - ity, - iny, - ąg - uny. Skąd wzięły się takie końcówki  i takie niespotykane na innych obszarach Polski, nazwy miejscowości ? 

Bez drobiazgowego śledztwa toponomastycznego się tu nie obejdzie. Toponomastyka to dział językoznawstwa zajmujący się nazwami miast, wsi, rzek, jezior i całej reszty obiektów geograficznych. Słowo długie i trudne, ale damy rady się z nim oswoić, bo toponomastyczne zagwozdki i dociekania  mogą być równie pasjonujące jak seriale telewizyjne. Niezwykła toponomastyczna historia zaczęła się po podpisaniu przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej umowy z rządem sowieckim, o przekazanie pod polską administrację tzw. Ziem Odzyskanych. Co było realizacją postanowień wcześniejszych konferencji i uzgodnień Wielkiej Trójki, a także Konferencji poczdamskiej. Pod polską administrację trafia ponad 100 tys. km2  ziem wchodzących  w skład Prus Wschodnich, Dolnego i Górnego Śląska, Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej. Jednocześnie Polska traci ponad 140 tys. km2 ziem na wschodzie. Historia rozpoczyna niezwykle interesujący  " eksperyment " nie tylko socjalno - demograficzny, ale i językowy, na skalę nie spotykaną nigdy wcześniej. I to z tego " eksperymentu " socjalno - demograficznego wzięła się większość dzisiejszych mieszkańców Mazur i Warmii. Rezultatem Konferencji poczdamskiej było wysiedlenie z ziem wymieninych wyżej wszystkich mieszkańców, których uznano za Niemców. Wysiedleniami objęto ponad 3,5 mln osób, a uparciucha Amsterna udało się " wypędzić " dopiero  w czasach Gierka.


image


W miejsce wysiedlanych Niemców  napływa na Ziemie Odzyskane ludność wysiedlona z kresów, niesłusznie nazywana repatriantami. Napływają osadnicy z Lubelszczyzny, Kujaw, Kielecczyzny, Mazowsza. Po powodzi w 1947 roku niewielka liczba osadników przybywa z okolic Zakroczymia. Zakończeniem tej " wędrówki ludów " będą w latach 1947 - 1950  przesiedlenia, w północne rejony województwa olsztyńskiego, Ukraińców w ramach akcji " Wisła " Z tej niezwykłej mieszanki są dzisiejsi mieszkańcy Warmii i Mazur. Jednocześnie z przesiedleniami rozpoczyna się wspomniany, równie interesujący  eksperyment językowy. Na terenach włączonych pod polską administrację trzeba zmienić, spolonizować nazwy miast, wsi, przysiółków, jezior, rzek, kompleksów leśnych, czyli wszystkich nazw geograficznych. Po zakończeniu prac Komisji Ustalania Nazw Miejscowości, będzie tych nowych, polskich już  nazw ponad 30 tysięcy. 


image


Komisja Ustalania Nazw Miejscowości powstała w roku 1934 i swoją działalność wznowiła w 1945 roku pod przewodnictwem wybitnego geografa, działacza państwowego ( przedwojennego wojewodę wołyńskiego ) dyplomatę, prof. Stanisława Srokowskiego. Jadąc nad Mamry z Kętrzyna do Węgorzewa miniemy miejscowość Srokowo, niemieckie Drengfurth, polski Dryfort, a po 1950 roku, po śmierci prof. Srokowskiego w uznaniu jego ogromnych zasług przemianowano Dryfort na Srokowo. I taka jest historia większości nazw na terenie Warmii i Mazur. Mnie te nazwy miejscowości bardzo  się podobają bo są zgrabne, większość stworzono w zgodzie z polskimi  regułami językowymi, brzmią ładnie, a i kojarzą się nie najgorzej. Bo z latem, wakacjami, wodą. Dla porównania kilka nazw miejscowości na północnym Mazowszu : Wieczfnia, Bąki, Kałki, Suche, Łyse, Boby. Mazursko - warmińskie  nazwy miejscowości  są zdecydowanie ładniejsze, bo też do ich powstania rękę przyłożyli nawybitniejsi polscy językoznawcy, historycy i geografowie. Z komisją współpracował min. ks.prof. Stanisław Kozierowski, prof. Zbigniew Wojciechowski, historyk prof. Władysław Semkowicz, geograf i zapalony turysta, poznaniak Bolesław Czwojdziński. Z innych wybitnych postaci wymienić należy prof. Stanisława Rosponda, późniejszego autora " Słownika nazw miejscowości Polski Zachodniej i Północnej " Nie wolno również pominąć wybitnego krakowskiego  językoznawcy prof. Nitscha, prof. Rudnickiego, czy prof. Taszyckiego. Kto się w szkole przykładał do ortografii, pownien pamiętać jego " Słownik ortograficzny języka polskiego " ( Taszycki, Jodłowski ) Czy może dziwić, że nazwy miejscowości na Warmii i Mazurach są takie piękne. 

Decyzje dotyczące ziem, które nazwano później Ziemiami Odzyskanymi znano jeszcze przed ostatecznymi rozstrzygnięciami w Poczdamie. Wiedziano, że przyszłą granicą  Polski będzie granica oparta na Odrze i Nysie Łużyckiej. O ustaleniach Wielkiej Trójki informowany był Rząd na uchodźstwie, wiedzieli szykowani przez Stalina na przyszłych włodarzy Polski komuniści ze Związku Patriotów Polskich. O przyszłości ziem, które miały zostać włączone w granice Polski dyskutowano w kraju jeszcze w czasie okupacji. Instytucje konspiracyjne -  ówczesne think tanki - przygotowywały raporty, memoranda, opracowywano projekty dotyczące integracji tych ziem z powojenną Polską. Przyszłe plany zagospodarowania nowego, prawie 500 km wybrzeża Bałtyku, opracowywał działający w konspiracji  Instytut Bałtycki. 

W Poznaniu działał również w warunkach konspiracji Instytut Zachodni i organizacja " Ojczyzna " Sprawami Śląska zajmował się powstały  w 1934 roku Instytut Śląski, którego zakonspirowany oddział działał min. w Warszawie. Oprócz tego 1943 roku, w podwarszawskiej Radości powołano do życia konspiracyjny Instytut Mazurski, składający się z działaczy mazurskich oraz  historyków i ludzi kultury  zajmujących się tematyką Mazur i Warmii. Wszyscy ci ludzie i instytucje bezpośrednio po wojnie włączyli się w niezwykłe dzieło ekonomicznego, społecznego, politycznego i wreszcie - to niecodzienne - językowego scalenia tych ziem z resztą Polski. Sprawa nie była błaha, dotyczyła prawie 1/3 terytorium Polski, było to wyzwanie większe i trudniejsze niż " zszycie " porozbiorowej Polski w 1918 roku. W takich warunkach rozpoczęła  działalność Komisja Ustalania  Nazw Miejscowości. Ogrom pracy do wykonania sprawił, że w ramach samej komisji powołano oddzielne sekcje, również zwane komisjami, które zajęły się nazewniczym trudem dla ziem, które miały zostać włączone w obszar Polski. Tu dochodzimy do głównego " winowajcy " który odpowiada za to, że na warmińsko - mazurskich szlakach napotykamy takie, a nie inne nazwy miejscowości. " Winowajcą " była współpracująca z Instytutem Mazurskim i Instytutem Bałtyckim tzw. II Komisja krakowska, która odpowiadała za polonizację  nazw miejscowości na terenie Warmii i Mazur oraz Pomorza Gdańskiego. I Komisja krakowska, współpracująca z Instytutem Śląskim w Katowicach opracowała nazwy dla Dolnego i Górnego Śląska. Wreszcie komisja działająca w Poznaniu, przy wsparciu historyków, geografów i językoznawców z Instytutu Zachodniego spolonizowała nazwy miejscowości dla Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej. Prace Komisji Nazewniczej polegały na regularnie organizowanych  konferencjach, na którch przedstawiano efekty pracy i podejmowano decyzje dotyczące przyszłych nazw miejscowości. Pierwsza konferencja odbyła się w dniach 2 - 4 marca 1946 roku, zdecydowano wówczas o nadaniu nowych nazw miastom powiatowym i miejscowościom liczącym powyżej 5000 mieszkańców. Ponieważ ówczesnym rdzeniem transportowym były linie kolejowe zmieniono również nazwy stacji węzłowych. Co nie było bez znaczenia. Powojenna Europa to wędrówka ludów na skalę niespotykaną, ruszyły wysiedlenia Polaków ze wschodnich ziem Rzeczpospolitej. Ruszyły pociągi z Kargulami i Pawlakami. Rozdzielone wojną rodziny poszukują się nawzajem. Tysiące ludzi wraca z robót przymusowych, wszyscy chcą się odnaleźć, bez ujednoliconego, urzędowego wykazu nazw miejscowości byłoby to trudniejsze. Jak ustalić w Powiatowym Urzędzie Repatriacyjnym lub PCK, czy moja rodzina zatrzymała się w Lötzen, Lecu, Łuczanach czy Giżycku ? bo tak nazywało się jedno i to samo miasto w latach 1945 - 46. Następne spotkanie komisji odbyło się w dniach 1 - 3 czerwca 1946 roku, zajęto się tym razem miejscowościami od 1000 do 5000 tysięcy mieszkańców. Na trzeciej konferencji odbytej w dniach 26 - 28 października 1946 roku ustalono nazwy dla miejscowości liczących  od 500 do 1000  mieszkańców. W lipcu 1947 roku większość miejscowości  i stacji kolejowych na Ziemiach Odzyskanych będzie miała już urzędowe polskobrzmiące nazwy. W 1950 roku Komisja Ustalania Nazw Miejscowości oficjalnie poda informację o spolonizowaniu 32,128 nazw miejscowości i 3000 nazw obiektów fizjograficznych. 

CDN, ale nie wiem kiedy. 

image


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura