Ci z nas, którzy odebrali wykształcenie o oczko lepsze od gimbazy powinni mieć jeszcze w pamięci listę szkolnych lektur, tych obowiązkowych i tych nieobowiązkowych. Moją ulubioną lekturą nieobowiązkową był " Kopciuszek " Nie mylić z " Kopciuchem " Janusza Głowackiego.
Dziś już nieco zapomniany, być może dlatego, że smartfony nie obsługują plików typu " Kopciuszek " Kopciuszka lubiłem dlatego, że będąc młodym ojcem czytywałem go dzieciom na dobranoc, a częściej opowiadałem, koloryzując co piękniejsze sceny z życia Kopciuszka w sposób mocno przesadzony. W bajki już nie wierzyłem, a dzieci wierzyły, więc musiałem się podporządkować. Robiłem to też dlatego, że nie było wówczas smartfonów, a naładowana komórka była często nieziszczalnym marzeniem. Chodzi mi oczywiście o komórkę na węgiel. Każdy marzył, by na zimę było w niej dwa razy więcej węgla niż wynikało z karty opałowej. Były to czasy, w których nie trzeba było być Kopciuszkiem, by zaznać niedostatku. Grochu też brakowało, a najbardziej zielonej kapusty za którą kupowało się w sklepach Pewex suknie oraz Wranglery, w których można było iść na bal i do północy bawić się wraz z Abbą z czarnej płyty. Niepotrzebna dygresja. Kto dziś pamięta Pewexy i Abbę ?
Wracając do Kopciuszka to najbardziej koloryzowałem karety. Czegóż tam nie było ? Złote girlandy oplatające dach karety. Srebrne resory i koła ze szczerego złota. Wewnątrz aksamity i safiany. Uprząż nabijana szlachetnymi kamieniami, dyszle bogato rzeźbione, a orczyki takie, że aż szkoda byłoby zabierać na dyskotekę jako argument. Do tego najdorodniejsze konie i stangret jak sowiecki marszałek 9 maja. Barok z tych bajek buchał taki, że już lepiej nie można. Dzieci były zachwycone, dopytywały o detale takie i owakie, co mnie jeszcze bardziej podkręcało. Wreszcie i ja uznałem, że lepiej już nie można. Tak sądziłem do czasu, aż w Lizbonie natrafiłem na Narodowe Muzeum Karet i Powozów, czyli Museu Nacional dos Coches w Belem.
Ci z nas którzy odebrali wykształcenie o oczko lepsze od gimbazy znają również etymologię naszego, polskiego - wydawałoby się - słowa kareta, karoca. To oczywiste. U nas jest karoca i kareta, a zachód wybrał raczej słówko coach, coche, cocchio, kutsche, koets i temu podobne określenia na jeden i ten sam czteroślad z przeszłości.
Tu będziemy zaskoczeni etymologią słowa " coach " bowiem tak się już utarło - w naszym mniemaniu - iż uważamy, że wszystkie nowinki przychodzą z zachodu, a tu figa z makiem. Słowo " coach " zapożyczono od bratanków Węgrów, bo to u nich w mieście Kocs, niedaleko Budapesztu, wymyślono pojazd, który ludziom renesansu wydał się bardzo komfortowy, bo nikt wcześniej nie wpadł na pomysł niezależnego połączenia pudła karety z podwoziem, co dawało komfort jazdy nieporównywalny z wcześniejszymi rozwiązaniami.
Detal. Niezależne zawieszenie z przeszłości
Detal. Hamulec bezpieczeństwa. Rozwiązanie stosowane do dziś w największych amerykańskich truckach, z tym że łańcuch zastąpiono pasami z kevlaru
Detal.Zawieszenie regulowane ( twarde - miękkie ) Rozwiązanie zastosowane później w Citroenach modelu DS
Detal. Barokowa alufelga
Wszystko co wydarzyło się potem, aż po samochody i czasy współczesne, było tylko doskonaleniem tego epokowego patentu. Później Węgrzy nie wnieśli w rozwój środków transportu niczego ważnego. Nie licząc oczywiście Ikarusa i ciężarówki Csepel, a także motocykla Pannonia, który był w swoim czasie bardzo nowatorski z powodu zastosowania sporej ilości elementów aluminiowych. To jednak w kraju boksytów nie było specjalnym wyzwaniem. Kiedy już minie zaskoczenie z powodu etymologii słowa " coach " będziemy w trójnasób zaskoczeni, że gdzieś na krańcach Europy istnieje muzeum z najbogatszą i tak historycznie ciekawą kolekcją królewskich karoc. A zaskoczenie będzie kompletne kiedy staniemy przed najcenniejszym egzemplarzem w lizbońskiej kolekcji i chyba najstarszą zachowaną karetą w Europie, karetą Filipa II.
Kareta Filipa II
Króla na etacie hiszpańskim, portugalskim i niderlandzkim. To ten król, któremu Filipińczycy zawdzięczają Filipiny, a my zawdzięczamy złamanie islamskiej potęgi w bitwie pod Lepanto, a wcześniej bohaterską obronę Malty. Później będzie jeszcze ciekawiej, a przy karetach modelu " Oceanos " kompletnie " opadnie nam kopara " bo to będą karety godne " Kopciuszka " i to na taki wygląd karet zabrakło mi wyobraźni w czasach gdym dzieciom referował żywot tego nieszczęśliwego dziewczęcia z garnkiem grochu, maku i parą gołębi.
Kareta triumfalna " Oceanos " uczestnicząca w orszaku króla Jana V do papieża Klemensa XI. Sceny na tylnym panelu symbolizują hegemonię Portugalii na oceanach.
Kareta ambasadora Portugalii przy Watykanie.
Triumfalna kareta koronacyjna portugalskiej rodziny królewskiej. Jedna z pięciu karet uczestnicząca w triumfalnym wjeździe do Rzymu ambasadora Portugalii.
Muzeum Karet w Lizbonie zawdzięczamy ostatniej portugalskiej królowej Amelii Marii
Ludwice Orleańskiej, żonie zabitego w zamachu przedostatniego króla Portugalii, Karola I. Otwarcie muzeum nastąpiło 3 maja 1905 roku, a podstawą kolekcji były karety będące w posiadaniu portugalskiej rodziny królewskiej. Po obaleniu monarchii wzbogacone o egzemplarze przekazane przez patriarchat Lizbony i portugalskie rody arystokratyczne, bo wówczas muzeum znacjonalizowano i funkcjonuje do dziś pod nazwą Museu Nacional dos Coches.
Dawna siedziba muzeum na terenie rezydencji królewskiej w Belem ( zdj. z netu )
Szkoda jedynie, że muzeum przeniesiono z dawnego maneżu na terenie rezydencji królewskiej w Belem do nowego obiektu z surowego betonu. Nie do twarzy karetom w takim enturażu.
Dawnej królewskiej ujeżdżalni koni ( wybudowanej w 1726 roku przez Włocha Giacomo Azzoliniego ) z pięknym plafonem, sztukateriami, pięknymi azulejos i galerią wokół, bliżej do pałacu niż do jakiegoś obiektu stajennego. Było to jedyne godne miejsce dla karoc o takiej urodzie... i dla koni o luzitańskiej urodzie.
Czyżby prezydentowi republiki, który rezyduje w dawnym pałacu królewskim, przeszkadzały tabuny turystów odwiedzających muzem ? Bo muzum w Belem to najpopularniejsze muzeum Lizbony, odwiedzane rocznie przez ponad 350 tysięcy gości. Czy po to obala się monarchie, by prezydenci mogli pomieszkiwać w byłych pałacach królewskich i po to, by na ich utrzymanie wydawać trzykrotnie większe sumy niż na rodzinę królewską ? Coś jest na rzeczy, zważywszy koszt utrzymania prezydenta Francji i koszt utrzymania rodziny królewskiej w Wielkiej Brytanii... i czy prezydenci zostawią po sobie takie muzea jak to w Belem, czy tylko spalone Pola Elizejskie ?
Kareta ceremonialna użyta podczas ślubu Alfonsa VI Zwycięzkiego z księzniczką Marią Franciszką Sabaudzką - Nemours
Kareta należąca do Patriarchatu Lizbony z herbem kardynała Manuela Bento Rodriguesa
Kareta ceremonialna zamówiona w Niderlandach przez cesarza Austrii Józefa I na ślub siostry, arcyksiężnej Marii Anny z Janem V
Kareta hrabiego de Ribeira, ambasadora króla Jana V przy dworze Ludwika XIV
Nieślubnym dzieciom zawsze pod górkę. Pół - karety dla trójki nieślubnych dzieci Jana V, tzw. dzieci Palhavy. Choć przyznać trzeba, że dbał król Jan o swoją trójkę bardziej niż szef KOD - u Mateusz I ( i ostatni ) Antoniego wykształcił na doktora teologii, Kacper został arcybiskupem Bragi, a najstarszy Józek, generalnym inkwizytorem Portugalii.
Kareta ceremonialna używana przez córki króla Jana I Reformatora. Na panelach bocznych nieprzystojne sceny z nagą Venus.
Ech ! te frywolne portugalskie księżniczki.
Księżniczki jeździły już na resorach
Pierwsza " berlinka " w lizbońskiej kolekcji, z całkowicie zrewolucjonizowanym, wygodniejszym zawieszeniem. Zamówiona w Paryżu, wysłana z portu w Calais do Lizbony
Kareta użyta podczas " wymiany księżniczek" to jedyna kareta w kolekcji posiadająca wygodny stolik.
Kareta ceremonialna użyta podczas tzw. wymiany księżniczek, ślubu księżniczki Marii Barbary, córki Jana V z przyszłym królem Hiszpanii, Ferdynandem VI i Marianny Wiktorii de Burbon, córki Filipa V z przyszłym królem Portugalii Józefem I Reformatorem, czyli mariażu cementującego alians między Janem V i Filipem V. Recz wydarzyła się nad rzeką Caie, w specjalnym miejscu, wzniesionym w połowie na terytorium Hiszpanii i w połowie na terytorium Portugalii. O umniejszaniu prestiżu obu rodzinom weselników nie mogło być mowy. Wiadomo, królowie są na to wyczuleni.
Kareta biskupa Bragancy
Karoce procesyjne, używane podczas obchodów świąt religijnych do transportu obrazów Matki Boskiej.
Lektyka niesiona przez dwa muły. Odpowiednik ówczesnego samochodu terenowego, używana na bezdrożach i drogach VI kolejności odśnieżania
Karoce dziecinne używane przez najmłodszych członków portugalskiej rodziny królewskiej. W zaprzęgu używano koników pony
Charabanc. Pojazd używany podczas polowań
Prywatny powóz królowej Amelii, fundatorki muzeum. Z lewej strony dźwignia hamulca ręcznego
Kareta koronacyjna królów portugalskich, użyta po raz ostatni w 1957 roku, podczas wizyty Elżbiety II w Portugalii
Kareta królowej Marii II z wybrzuszonym na tylnym panelu schowkiem na flintę.
Dyliżans pocztowy realizujący regularne połączenie Lizbona - Porto. 24 przystanki na wymianę poczty i koni, czas przejazdu 34 godziny
Bagaże podręczne z przeszłości
Zespół prowadzący : Master, foryś i woźnica
Kareta ceremonialna należąca do 1-go Hrabiego Porto Covo de Bandeira
Łóżko podróżne
Pierwszy samochód w Portugalii, zamówiony w 1895 roku w paryskiej firmie Panhard & Levassor przez hrabiego Jorge Avileza de Souze
Komentarze