spodlasu spodlasu
1810
BLOG

Czy Patryk Jaki ma szanse na zwycięstwo w Warszawie? Analiza...po debacie.

spodlasu spodlasu Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 21



Przed debatą

Pierwsza debata przedwyborcza kandydatów na prezydenta Warszawy za nami. Była ona podsumowaniem ciekawej, kilkumiesięcznej kampanii. Ciekawej, bo po raz pierwszy od kilkunastu lat wynik w Warszawie naprawdę jest otwarty. P. Jaki zdołał - jak na razie - dokonać tego co udało się prezydentowi A. Dudzie w 2015. Z kandydata, któremu wiosną nikt nie dawał szans doprowadził do sytuacji, w której będzie liczyły się, dosłownie, każdy głos. Możemy jednak już dzisiaj powiedzieć, że w Warszawie o wyniku zadecyduje wypadkowa wizerunku kandydata w czterech obszarach:

1. Technokratyczny specjalista zarządzania miastem. Tu przewagę, moim zdaniem, zdobywa P. Jaki, zarówno ciekawymi pomysłami (inwestycyjnym wsparciem rządu)  jak i błędami R. Trzaskowskiego (klejenie drzwi taśma, pozowanie na erudycyjnego intelektualistę żyjącego w bibliotece i oderwanego od warszawskich codziennych problemów mieszkańców - co nie pasuje do wizerunku "sprawnego menadżera", negatywny raport NIK o zarządzaniu w Ministerstwie Cyfryzacji).

2. Emocje wokół "afery reprywatyzacyjnej". Tu największe szanse na punkty wyborcze obok P. Jakiego, przewodzącego Komisji ds Reprywatyzacji mają liderzy ruchów lokatorskich a wśród nich  P. Śpiewak. R. Trzaskowskiemu zostaje akrobatyczna sztuka odcięcia się od dokonań w tej dziedzinie H. G. Waltz. Prawdziwe "salto mortale".

3. Emocje wokół wartości "równościowych i tolerancyjnych". Warszawa to w dużej mierze elektorat "nowej lewicy", dla której jedną z najważniejszych kwestii to "postęp tożsamościowy, mentalny", odejście od tradycyjnego modelu "Polaka patrioty - katolika". Kandydat nawiązujący do tradycji, wartości religijnych, narodowych ma, mówiąc kolokwialnie, PRZECHLAPANE.Tu P. Jaki dużo, jako kandydat Zjednoczonej Prawicy, traci na rzecz R. Trzaskowskiego, niezależnie od dotychczasowych wysiłków (Guział - wiceprezydent, wysunięcie priorytetu rozwoju Warszawy a nie ideologicznej walki).

4. Indywidualna powierzchowność (atrakcyjność fizyczna, otwartość na wyborców, umiejętność nawiązania bliskiego kontaktu, empatia). 



Wyborcze preferencje Warszawy – wybory prezydenta miasta. 

    Warszawa, podobnie jak inne duże miasta w Polsce, w kilku ostatnich wyborach od 2006 roku, to obszar zdecydowanej dominacji PO. W 2006 w II turze wyborów H.G. Waltz wygrała dzięki poparciu elektoratu „lewicowego” (M. Borowskiego), który niemal w całości oddał swoje głosy na kandydatkę PO. Dostała w I turze 242 tys. głosów a M. Borowski 160 tys.. W II turze H.G. Waltz otrzymała 374 tys. głosów (ponad 130 tys. dodatkowych). Po wyborach w 2006 poparcie dla PO w Warszawie wzrosło w znacznej mierze dzięki przejęciu starego elektoratu SLD. 

Elektorat                                 2006     2010 (%)   2014  (%)    2018  (%) 

PO                                             34,5      53,7           47,2

PiS                                            38,7      23,1           27,7

Lewica (SLD + Roz+D)           22,6     13,3             6,4

J.K.M.                                      2,2          3,9             4,2

Inni                                              2           5,9            14,4

    Alians PO z SLD wpływa w wielu wymiarach na to jak wyglądają rządy PO w stolicy. Od zatrudnienia E. Gawor w Biurze Bezpieczeństwa warszawskiego ratusza, wspieranie inicjatyw lewicowych (tęcza, marsze równości), po wyraźną niechęć do inicjatyw „prawicowych” (manifestacji). Ratusz i R. Trzaskowski bez zahamowań posługuje się frazeologią lewicowych środowisk określając Marsz Niepodległości „faszystowskim” P. Rabiej z kolei porównał Marsz Powstania Warszawskiego do „marszu gestapowskiego”. Taki język działaczy PO to norma. Wystarczy posłuchać posła Szczerby, Arłukowicza i innych. Jednak ta „lewicowa wrażliwość” wystawiona została na próbę ujawnieniem skandalu „reprywatyzacyjnego” w Warszawie.

    W Warszawie decydować będzie to, czy przeważy „lewicowa niechęć” do Jakiego reprezentującego środowiska niechętne „tolerancji”, „równości”, „równouprawnieniu” czy „lewicowa wrażliwość” na krzywdę mieszkańców poszkodowanych w wyniku tolerowania przez Ratusz „mafii reprywatyzacyjnych”. Opierając się na wynikach sondaży możemy powiedzieć, że w tym momencie PO ma wciąż lekką przewagę.


Sondaże.

     Spróbujmy prześledzić dotychczasową kampanię i dynamikę preferencji w Warszawie na podstawie pomiarów sondażowych. Zacznijmy od czerwca 2018 roku:  

6-8 czerwca (InsBadańSam) – I tura. Trzaskowski 53,5%; Jaki – 25,6%. 22-26 czerwca,                                                                         Kantar Public – Trzaskowski 43%, Jaki 21%, J. Śpiewak 8%, Celiński 6%  

    Na początku czerwca, nieznany bliżej „ośrodek badawczy” (Instytut Badań Samorządowych) ogłasza, że kwestia wyborów w Warszawie jest zamknięta. Kandydat PO, R. Trzaskowski wygrywa w I turze z ponad dwukrotną przewagą, wynikiem 53,5% do 25,6%. Trzy tygodnie później media publikują wyniki badań zrealizowanych przez Kantar Public. Tu przewaga kandydata PO dalej jest ponad dwukrotna (43% do 21%), jednak nie daje Trzaskowskiemu zwycięstwa w I turze wyborów. Mimo wszystko "Wyborcza" już ogłasza zwycięzcę, tytułując informację o wynikach sondażu „Patryk Jaki bez szans w starciu z Trzaskowskim na prezydenta Warszawy”. Portal „Na Temat”, komentując te same wyniki, pewność zwycięstwa Trzaskowskiego zaopatruje jednak znakiem zapytania: „W walce o Warszawę liczy się tylko jeden kandydat?" Zresztą, sama "Wyborcza" opatruje wyniki badania dużym znakiem zapytania informując, że....sondaż wykonany został na zlecenie PO! Ale na wakacje wyborcy PO wybierali się już w świetnych humorkach.

    Kolejne wyniki badań zaczęły kruszyć nadzieję na łatwe zwycięstwo Trzaskowskiego. Na początku lipca pojawiły się wyniki sondaży instytutu Pollster, w którym kandydat PO co prawda wygrywał z Jakim ale różnicą jedynie siedmiu punktów procentowych. W dodatku, w badaniach tych poparcie dla Trzaskowskiego wynosiło jedynie 32%.

7 lipca, Pollster – Trzaskowski 32%, Jaki 25%, A. Celiński 6%,

To ponad dwadzieścia punktów procentowych mniej od tego co ogłaszał sondaż IBS miesiąc wcześniej, i jedenaście punktów mniej od tego co Trzaskowskiemu dawał Kantar Public (w badaniach zlecanych przez PO – przypominam). Na początku lipca także pojawiły się wyniki sondażu przeprowadzonego pod koniec czerwca przez CBM Indicator. Tu także różnica między Trzaskowskim i Jakim wynosi jedynie 6 pkt% a nie kilkadziesiąt lub kilkanaście. Marzenia sztabu PO o łatwym zwycięstwie w Warszawie zaczęły się – delikatnie mówiąc – walić.

27-29 czerwca CBM Indicator – Trzaskowski 34,5%, Jaki 28,4%,

13-14 sierpnia, CBM Indicator - Trzaskowski 39,1%, Jaki 37,3%, J. Śpiewak 5%, Rozenek 4%

    Przyjrzyjmy się teraz wynikom tych ośrodków, które zrealizowały przynajmniej dwa badanie preferencji w Warszawie. Wśród nich tylko ABR SESTA prezentowała dane świadczące o przewadze P. Jakiego. Ostatnie dane z początku września mówiły o przewadze dwoma punktami procentowymi nad kandydatem PO.

16-23 sierpnia, ABR SESTA – Jaki 31%, Trzaskowski 25%, Jakubiak 7%, Śpiewak 5%

6 - 9 września, ABR SESTA – Jaki 32,8%, Trzaskowski 30,4%, Jakubiak 6%,

W pozostałych badaniach realizowanych przez Indicator, Millward Brown, Dobra Opinia, IBRIS wygrywa Trzaskowski. Jednak w przypadku badań każdego z tych ośrodków mamy do czynienia ze znacznym zmniejszeniem różnicy poparcia między kandydatami PiS i PO. W Przypadku badań Millward Brown róznica ta spada z piętnastu punktów procentowych w kwietniu do jedynie czterech pod koniec sierpnia.

5-8 kwietnia, Kantar Millward Brown, Trzaskowski 38%, Jaki 23%

17-20 sierpnia, Kantar Millward Brown – Trzaskowski 37%, Jaki 33%, Rozenek 4%

16-19 sierpnia, Estymator - Trzaskowski 40,%, Jaki 39%, J. Śpiewak 7%,A. Rozenek 5%

Inna ciekawa tendencja, jaką odnotowują ośrodki badawcze, to systematyczny spadek poparcia dla kandydata PO w wyborach warszawskich. Jedynie Indicator w badaniach zrealizowanych w czerwcu i sierpniu informuje o wzroście poparcia Trzaskowskiego. Millword Brown jak i dwa ośrodki badawcze które zrealizowały swoje badania w drugiej połowie września (najbardziej aktualne) informują o spadku poparcia dla Trzaskowskiego do poziomu poniżej 40%.

17 V, OB Dobra Opinia – Trzaskowski 40,2% Jaki 31,2%, Zandberg 9,6%, Celiński 5,8%, J. Śpiewak 4,5% 

17-24 IX, OB Dobra Opinia, - Trzaskowski 37%, Jaki 31%, Śpiewak 6%, Wojciechowicz 5%

27-28 sierpnia, IBRIS – Trzaskowski 42,2%, Jaki 32,7%, Rozenek 4,9%, Wojciechowicz 4,6%

25 września (?), IBRIS, - Trzaskowski 38,2%, Jaki 35,2%, Rozenek 4,5%, Wojciechowicz 3,5%

Obecnie najbardziej aktualne wyniki badań mówią o sześciu punktach procentowych przewagi Trzaskowskiego w badaniach „Dobrej Opinii” i trzech punktów IBRIS-u. Żaden z pozostałych kandydatów, na przestrzeni tych kilku miesięcy, nie przekroczył 10% poparcia, co wybory w Warszawie sprowadza właściwie do wyścigu kandydatów PO i PiS.


Frekwencja (zdecyduje)?

    W roku 2002 Lech Kaczyński w I turze zdobył 266 tys. głosów, co dało mu niemal zwycięstwo w I turze wyborów (49,6%, frekwencja 41,3%). W II turze Lech Kaczyński zdobył 335 tys. głosów i wygrał z ówczesnych kontrkandydatem na prezydenta Warszawy, M. Balickim 70:30 (frekwencja 36,4%). Cztery lata później, Kazimierz Marcinkiewicz w I turze wyborów zdobył 272 tys. głosów, co przy frekwencji z 2002 roku dałoby zwycięstwo w I turze, jednak w 2006 roku (frekwencja na poziomie 53%) zdobył w I turze nieco ponad 38%. W drugiej turze przegrał z H. G. Waltz 53:47. Kandydatka PO i jej sztab zdołali zmobilizować wielu nowych wyborców (ponad 100 tys. osób) a poza tym zdobyli głosy lewicy. Podstawowym pytaniem przed obecnymi wyborami jest to, jak zachowają się dotychczasowi wyborcy PO? Jak wielu z nich jest zniechęconych i zniesmaczonych bilansem dotychczasowych rządów PO w stolicy i nie będzie chciało „umierać za Ratusz H.G. – Trzaskowski”? Oddadzą głos na innych kandydatów (w tym na P. Jakiego), zostaną w domach czy zacisną zęby i dalej będą popierać PO? Z drugiej strony, ciekawe jest ilu nowych wyborców zdoła przyciągnąć do siebie P. Jaki? Czy zdoła przekonać do siebie tych wyborców, którzy po 2006 roku odwrócili się od PiS? 

Rok Poziom

                      I tura                              II tura

2002            41,3% (536 tys.)          36,4% (475 tys.)

2006            53% (703 tys.)             53% (703 tys.)

2010            48,4% (649 tys.)           -

2014            47,4 (623 tys.)            44,3% (585 tys.)

2018             ?                                     ?

    W ostatnich czterech turach wyborów w Warszawie do urn chodziło od 41% do 53% wyborców. H. G. Waltz największą liczbę głosów w I turze otrzymała w 2010 roku (zwycięstwo w I turze). W 2014 roku zaliczyła spadek (z 345 tys. w 2010) do 295 tys. głosów. Jednak jeszcze większy „zjazd” wyników w Warszawie zaliczyło PiS. Żaden z następnych kandydatów tej partii nie zbliżył się do wyniku K. Marcinkiewicza z 2006. Czesław Bielecki w 2010 zdobył niewiele ponad połowę tego co Marcinkiewicz w 2006 (149 tys.), J. Sasin w 2014 zdobył 170 tys. głosów – czyli niewiele więcej niż Cz. Bielecki, jednak spadek poparcia w 2014 roku dla PO doprowadził do II tury. Na jakie poparcie kandydat PO może liczyć obecnie, po ujawnionych aferach reprywatyzacyjnych i słabej kampanii wyborczej Trzaskowskiego? PO w Warszawie wyraźnie traci wyborców. Wydaje się, że w I turze nie będzie to więcej niż 230-240 tys. głosów (35-38% sondażowego poparcia i około 50% frekwencji), czyli 100 tysięcy mniej niż w 2010 roku (szczyt poparcia). O zwycięstwie zdecyduje więc umiejętność zdobycia poparcia elektoratu kontrkandydatów „drobnych” (Śpiewaka, Jakubiaka, Rozenka, Wojciechowicza). W tej kwestii sondaże także wyżej oceniają szanse R. Trzaskowskiego. Można przypuszczać, że w dużej części elektorat „drobnych kandydatów” to, w dużej mierze, utracony po 2014 roku elektorat H. G. Waltz. – pytanie: Jak bardzo „są odwróceni”...i w którą stronę? Zdecyduje się po I turze wyborów.


spodlasu
O mnie spodlasu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka