Tomasz Frankowski to symbol złotej ery Wisły Kraków. Zbiory TSW/http://historiawisly.pl
Tomasz Frankowski to symbol złotej ery Wisły Kraków. Zbiory TSW/http://historiawisly.pl

Tak grała Wisła Kraków. Złota era klubu pod rządami Tele-Foniki

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W ostatnich latach Wisła Kraków zaliczyła sportowy i finansowy dołek. W 2019 roku znalazła się nawet na skraju upadku i zakotwiczenia w IV lidze. Drużyna spod Wawelu jeszcze na początku XXI wieku była hegemonem polskiej piłki klubowej, stawiając czoła takim firmom, jak Barcelona, Schalke 04, Parma czy Lazio. 

Era Cupiała i Tele-Foniki

Wisła Kraków nieodłącznie kojarzy się ze złotą erą pod rządami prezesa Bogusława Cupiała. Charyzmatyczny i cichy biznesmen przejął stery "Białej Gwiazdy" w 1998 roku. Wykupił sekcję piłkarską Wisły Kraków, którą przekształcił w Sportową Spółkę Akcyjną. Wyłożył fundusze na stadion przy ulicy Reymonta w pakiecie z gruntami o powierzchni 4 ha. Cupiał był jednym z najbogatszych Polaków w latach 90. Kierował firmą Tele-Fonika - fabrykę kabli w Myślenicach, przynoszącą ogromne zyski dzięki dobrej koniunkturze. Obecnie Tele-Fonika zajmuje 4. miejsce pod względem produkcji. Cupiał zarządzał również wieloma nieruchomościami, prowadził biuro turystyczne i centrum medyczne.

- Przedstawiciele klubu gorąco mnie do tego namawiali. Nad Wisłą wisiało wtedy widmo degradacji, najlepsi zawodnicy szykowali się do odejścia, nie wystarczało na wodę mineralną. Spytałem tylko, ile może kosztować utrzymanie takiego klubu. Kwota nie wydawała się taka wysoka, a nie bez znaczenia było to, że od zawsze byłem pasjonatem piłki nożnej i kibicem Wisły - przedstawiał kulisy przejęcia Wisły Kraków przyszły właściciel. Cupiał w ciągu kolejnych 18 lat wydał na klub z Reymonta ponad 200 mln złotych. Nigdy jednak nie spełnił swojego największego marzenia: nie wprowadził Wisły do elitarnej Ligi Mistrzów. Za każdym razem czegoś brakowało. 

"Misiek" trafia w Dino Baggio

Pierwszy sezon pod rządami właściciela Tele-Foniki zakończył się trzecim miejscem w lidze. Była to najwyższa lokata dla Wisły od 1991 roku. Mimo to, Cupiał czuł rozczarowanie. Wydał od razu spore pieniądze na wybijających się, młodych zawodników z całej Polski. O sile "pierwszej" Wisły stanowili Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski, Radosław Kałużny, Grzegorz Pater, Ryszard Czerwiec, Olgierd Moskalewicz, Kazimierz Węgrzyn i Kazimierz Moskal. Początki Wisły Cupiała w europejskich pucharach nie napawały optymizmem. Chyba nikt w Krakowie nie wierzył, że wkrótce czekają na klub z Reymonta wielkie wieczory i ogromne sukcesy.

W sezonie 1999/2000 w drugiej rundzie Pucharu UEFA, 20-letni Paweł Michalski ps. "Misiek" stał się najbardziej rozpoznawalnym bandytą stadionowym w Europie. Przyszły herszt gangu narkotykowego rzucił nożem w trakcie meczu z Parmą we włoskiego piłkarza, Dino Baggio. 

Efekt? Wykluczenie Wisły z europejskich pucharów, koniec marzeń o dodatkowym zastrzyku pieniężnym i - co stanowiło priorytet dla Cupiała - awansie do Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie. Kto wie, jak zakończyłby się ten mecz z faworyzowaną Parmą, która stanowiła ogromną siłę włoskiej ligi. Wisła mierzyła się ze wschodzącymi i ukształtowanymi gwiazdami europejskiego futbolu: Gianluigi Buffonem, Lilianem Thuramem, Fabio Cannavaro, Juanem Sebastianem Veron, Baggio i Enrico Chiesą. "Misiek" trafił nożem w głowę Baggio przy stanie 1:1, zaledwie na 10. minut przed końcem meczu. Włosi nagłośnili skandal po powrocie do kraju, a incydent obiegł całą Europę. W 1999 roku nie było mediów społecznościowych i tak szerokiego dostępu do Internetu. Świat żył piłką nożną, ale nie aż tak bardzo jak w obecnych czasach. Gdyby nie fakt, że Baggio trafił do szpitala i założono mu kilka szwów, sprawa rozeszłaby się po kościach.

- Byłem dzisiaj dumny, że jestem Polakiem. Wisła zagrała bowiem rewelacyjny mecz i powinna wygrać co najmniej 2-1. Nie stało się tak, ale wcale nie jest powiedziane, że tak nie stanie się w meczu rewanżowym. Krakowianie w Parmie wcale nie są pozbawieni szans! - komentował na gorąco po meczu Zbigniew Boniek. 

Zawodnicy Parmy zgłaszali pretensje do organizatorów meczu w Pucharze UEFA za fatalny stan murawy. Rzeczywiście, trawa przy Reymonta przypominała grząskie boisko, które nie ma nic wspólnego z dzisiejszymi standardami. Na mistrzostwo kraju jeszcze trzeba było poczekać. Gracze Wisły w lidze zajęli ostatecznie drugie miejsce, a tytuł mistrza Polski zdobyła Polonia Warszawa pod wodzą Jerzego Engela. Wisła miała z "głowy" udział w rozgrywkach Pucharu UEFA, natomiast trener Smuda został zwolniony po dwóch kolejkach sezonu 2000/2001. Wielki kryzys miał zwiastować poważne tarapaty, a wizerunek wicemistrza kraju został mocno nadszarpnięty skandalicznym zachowaniem pseudokibica w meczu z Parmą i narastającym problemem przestępczości na osiedlach. Młodzi zadymiarze założyli "Sharksów" - zbrojne ramię kibicowskie Wisły, jeszcze bez wpływu na działalność struktur klubu. Ich przeciwnikami stali się członkowie "Jude Gangu", czyli pseudokibiców Cracovii. Na osiedlach w Nowej Hucie i w innych częściach Krakowa furorę zaczęły robić ustawki, maczety, noże i pałki. 

Wielkie transfery do Wisły i thriller z Saragossą 

Wisła pod rządami Cupiała robiła jednak swoje. Skład wzmocniono piłkarzami, którzy stali się niedługo potem prawdziwymi gwiazdami polskiej piłki ligowej. Kalu Uche, Mauro Cantoro, debiutujący na boiskach ekstraklasy Paweł i Piotr Brożek, Mirosław Szymkowiak stanowili o sile Wisły i idealnie wkomponowali się do starej gwardii z Maciejem Żurawskim, Kamilem Kosowskim i Tomaszem Frankowskim. Z nowym trenerem Orestem Leńczykiem udało się zdobyć drugi tytuł mistrzowski w erze Cupiała. W europejskich pucharach już nie poszło Wiśle tak dobrze, bo w dwumeczu II rundy Pucharu UEFA uznała wyższość FC Porto 0:3. Do historii polskiej piłki przeszło jednak dramatycznie starcie we wcześniejszej fazie z Realem Saragossa. To wtedy wykuwała się potężna Wisła, porywająca serca kibiców. 

Nikt nie dawał Krakowianom szans na wyeliminowanie Hiszpanów po sromotnej klęsce na wyjeździe 4:1 w pierwszym meczu. Rewanż miał stanowić niezłą okazję dla "Białej Gwiazdy" na wypromowanie kilku zawodników. Okazało się jednak, że Wisła sprawiła sensację. Mimo pierwszego utraconego gola po samobóju Marcina Baszczyńskiego, w drugiej połowie odrobiła straty. Pokonała Real Saragossa 4:1 i wytrwała do rzutów karnych. Gole dla Wiślaków strzelali Kelechi, dwukrotnie Frankowski i Moskal. Wtedy tak naprawdę krakowski klub przestał być całkiem anonimowy na europejskiej arenie. 


Wspaniałe lata Wisły z Kasperczakiem 

Jeden z najlepszych sezonów w historii nadszedł w 2002 roku. Henryk Kasperczak na trwałe zapisał się w annałach klubu zdobyciem dubletu - mistrzostwa i pucharu Polski. Wisła zawojowała Europę. Lała słabe drużyny w początkowych fazach Pucharu UEFA czy Ligi Mistrzów, a później walczyła na równi z potęgami. Los nie był dla Krakowian przychylny. Wiślacy musieli zmierzyć się od razu z Parmą w II rundzie Pucharu UEFA. Po niezwykle dramatycznym dwumeczu, "Biała Gwiazda" zrewanżowała się za walkower po uderzeniu nożem Dina Baggio. Wisła wygrała w dogrywce w niezwykle efektownym stylu 4:1 i awansowała do dalszych gier. Adriano, Mutu, Cannavaro, Ferrari, Bonera kontra Żurawski, Frankowski, Kosowski i Uche. W ostatnich dwudziestu minutach meczu Wisła doprowadziła do dogrywki po golach Kosowskiego i Żurawskiego, odpowiadając na trafienie Adriano z początku rewanżu. Później dobiła Parmę w Krakowie dwukrotnie - do siatki strzelali "Żuraw" i Uche. Piłkarska Europa nie mogła uwierzyć w to, co wydarzyło się przy Reymonta. 


III runda kwalifikacyjna i znów arcytrudny rywal. Schalke 04, niedawny mistrz Niemiec, a w składzie m.in. reprezentant Polski Tomasz Hajto czy Gerald Asamoah. W Krakowie padł wynik 1:1. Na Arena auf Schalke znów "Biała Gwiazda" stała teoretycznie na straconej pozycji. Poulsen, Moeller, Boehme, Sand, Mpenza byli piłkarzami docenianymi na kontynencie. Ale w Gelsenkirchen Wisła ponownie udowodniła, że niemożliwe nie istnieje. Na gola Żurawskiego odpowiedział Hajto, ale napastnik Wisły, Uche i Kosowski stanowili trio nie do powstrzymania. 4:1 i zasłużona niemiecka marka była na kolanach.

- Jeśli Schalke przegrywa u siebie 1:4 z polską drużyną to ja nie mam nic do powiedzenia - rzucił do dziennikarzy wściekły po pogromie kapitan Ebbe Sand. Schalke nie mogło pogodzić się z porażką. Między kolejnymi golami Wisły kłócili się z sędzią, wymuszali faule i prowokowali mniej utytułowanych rywali. 

"Przyszła kryska na Matyska" dopiero w kolejnej rundzie Pucharu UEFA. Wisła - świeżo upieczona drużyna miesiąca europejskiej federacji - musiała zmierzyć się z włoskim Lazio. Na wyjeździe - na Stadio Olimpico zremisowała 3:3. W rewanżu, po znakomitym spotkaniu m.in. Marcina Kuźby, "Biała Gwiazda" przegrała niezasłużenie. Dominowała, choć brakowało skuteczności. Lazio miało w składzie Dejana Stankovicia, Stefano Fiore, Diego Simeone czy Jaapa Stama. Tym razem zlodowaciałe boisko przy Reymonta utrudniło drogę do awansu gospodarzom. 

 

Dramat Wisły w Atenach 

Kolejny błysk "Białej Gwiazdy" nastąpił w sezonie 2005/2006. Drużynę przejął Jerzy Engel, a w Wiśle debiutował wówczas prawy obrońca Jakub Błaszczykowski. W Krakowie gospodarze wygrali z Panathinaikosem Ateny w eliminacjach Ligi Mistrzów pewnie 3:1. Wydawało się, że po 8 latach polski zespół awansuje do europejskiej elity. Engel po meczu był noszony na rękach. Kibice Wisły zapominali o porażkach z Anderlechtem Bruksela i Realem Madryt w poprzednich próbach. 

W rewanżu zabrakło jednak szczęścia i... chłodnej głowy Radosława Sobolewskiego oraz bramkarza Radosława Majdana. Jedną z bramek Wiśle strzelił dobrze znany polskiej publiczności Emmanuel Olisadebe. Grecy doprowadzili w Atenach do dogrywki, a w końcówce, gdy wszyscy marzyli o rzutach karnych, Majdana i Wisłę dobił Ilías Kótsios uderzeniem głową. W 90. minucie wyleciał z boiska najlepszy gracz na boisku, autor pięknej bramki na 1:2 - Sobolewski. Prawdziwie grecka tragedia z udziałem "Białej Gwiazdy". 

W 2005 roku Wisła była tak blisko Ligi Mistrzów, jak nigdy dotąd. Dwumecz z Panathinaikosem teoretycznie można porównać do próby Krakowian z APOEL-em w 2011 roku. W Krakowie Wiślacy wygrali z Cypryjczykami 1:0, ale w rewanżu nie mieli żadnych szans i przegrali 3:1. 

W XXI wieku jeszcze jeden wielki triumf czekał Wisłę. W niesamowitych okolicznościach drużyna Roberta Maaskanta wyszła z grupy Ligi Europy w sezonie 2011/2012, dzięki czemu reprezentowała polską piłkę klubową w rozgrywkach wiosną. Wisła wygrała z holenderskim Twente 2:1. Szczęśliwy układ innego meczu w grupie dopisał swój scenariusz. 


Era Bogusława Cupiała zakończyła się w 2016 roku. Do tego czasu Wiśle udało się zdobyć 8 tytułów mistrza Polski, dwa razy puchar Polski, Puchar Ligi i Superpuchar Polski. Wraz z odejściem właściciela Tele-Foniki nastały ciężkie czasy dla kibiców "Białej Gwiazdy", którzy wciąż mają w pamięci wielkie mecze pucharowe Wisły Kraków. Obecnie klubowi grozi degradacja i poważne kłopoty finansowe, oznaczające koniec marzeń o "wielkiej Wiśle". 


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Sport