Quique Setien nowym szkoleniowcem FC Barcelony. Fot. PAP/EPA
Quique Setien nowym szkoleniowcem FC Barcelony. Fot. PAP/EPA

Dopiero co pasł krowy, kilka godzin później objął Barcelonę. Setien zastąpił Valverde

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Quique Setien ma przywrócić styl, radość z gry, a przede wszystkim europejskie puchary w gablocie FC Barcelony. Hiszpański trener zastąpił dość nieoczekiwanie na stanowisko Ernesto Valverde, który ma żal za sposób w jaki został zwolniony. 

- Jeszcze wczoraj chodziłem pośród krów w mojej wiosce, a dziś trenuję Barcelonę, najlepszą drużynę na świecie - przyznał nowy szkoleniowiec "Dumy Katalonii", czym doprowadził hiszpańskich dziennikarzy do łez. Quique Setien rzeczywiście spędzał wolny czas od piłki nożnej na swojej farmie. "Marca" nawet dotarła do słynnych krów, a zdjęcie zwierząt trafiło na okładkę największego dziennika sportowego na Półwyspie Iberyjskim. 


Jeszcze wczoraj chodziłem pośród krów w mojej wiosce, a dziś trenuję Barcelonę, najlepszą drużynę na świecie.


Z pastwiska prosto na Camp Nou 

- Piłka nożna jest niesamowita (zarąbista) - brzmi tytuł na okładce, zbitka "la leche" oznacza też mleko. Dla Setiena możliwość trenowania Barcelony jest najważniejszym etapem w jego karierze. Dotychczas najdłużej - sześć lat - prowadził Lugo, z którym awansował do II ligi. W Primera Division zarządzał szatniami Las Palmas i Betisu. Jego drużyny grały porywająco, miały określony, ofensywny styl, chociaż w klubowej piłce menadżer nie zdobył jeszcze żadnego trofeum. Dewiza Setiena jest prosta: można mecz przegrać, ale na boisku należy dawać z siebie wszystko i próbować do końca atakować rywala, bez względu na końcowy wynik. Tego oczekują od niego włodarze Barcelony z zastrzeżeniem, że do klubowego muzeum musi trafić europejskie trofeum. 

Tej pewności prezes Josep Bartomeu nie miał w przypadku Ernesto Valverde. Bask był od dawna podważany przez kibiców, którzy nie mogli mu wybaczyć kompromitujących porażek w Lidze Mistrzów i to mimo wysokich zaliczek uzyskanych w pierwszych meczach. W ostatnich latach Barcelona stała się przykładem drużyny roztrwaniającej każdą przewagę.

W sezonie 2017/2018 doznała upokorzenia w Rzymie, gdy AS Roma wygrała 3:0 i odrobiła ogromną stratę z pierwszego ćwierćfinału na Camp Nou (1:4). W kolejnych rozgrywkach historia się powtórzyła: Messi i spółka nie dali szans Liverpoolowi w 1/2 finału przed własną publicznością - wbili trzy bramki, mogli nawet więcej, choć i Anglicy zasłużyli chociaż na honorowego gola.

W rewanżu na Anfield Road Barca powtórzyła te same błędy z przeszłości. Przegrała 4:0, a Liverpool Kloppa triumfował ostatecznie w Champions League. Bilans Valverde? Całkiem niezły: 163 spotkania, łącznie 108 zwycięstw (66,25 proc.), 35 remisów (21,47 proc.) i 20 porażek (12,26 proc.). Bask dołożył do tego cztery trofea: dwie ligi hiszpańskie wygrane w cuglach, a także Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. 

Ernesto Valverde
Ernesto Valverde, były trener Athletic Bilbao i Barcelony. Fot. PAP/EPA 


Zwolnienie Valverde 

- FC Barcelona i Ernesto Valverde osiągnęli porozumienie w sprawie rozwiązania umowy. Klub dziękujemy Valverde za jego profesjonalizm i zaangażowanie i pozytywne podejście do wszystkich, którzy tworzą rodzinę Barcy. Życzymy mu powodzenia i sukcesów w przyszłości - poinformował klub z Camp Nou.

Valverde ma ogromne pretensje do Bartomeu, że o wszystkim dowiedział się z mediów. Według hiszpańskiej prasy, nawet w samolocie z Arabii Saudyjskiej po porażce z Atletico Madryt w Superpucharze Hiszpanii, prezes Barcelony nie wspominał trenerowi o swoich planach. Valverde poprowadził jeszcze poniedziałkowy trening, kiedy jego los był przesądzony.

Katalońscy dziennikarze sugerowali tuż po odpadnięciu "Blaugrany" z rozgrywek, że następcą szkoleniowca zostanie Xavi. Była hiszpańska gwiazda piłki prowadzi jednak obecnie katarski Al Sadd i przynajmniej do końca sezonu obiecał szejkom, że nie opuści drużyny. Xavi nie był też zachwycony stylem w jaki Bartomeu pożegnał Valverde. Podobnie uważał zresztą Andres Iniesta, człowiek-instytucja Barcelony, który ostatni czas przed piłkarską emeryturą spędza w japońskiej lidze. 

Valverde mógł liczyć na wsparcie szatni, mimo upokarzających porażek w europejskich pucharach. - Dziękuję za wszystko trenerze. Na pewno nadal będziesz świetny, gdziekolwiek dalej będziesz pracował, ponieważ jesteś wielkim profesjonalistą i wspaniałym człowiekiem. Życzę Ci powodzenia i mocno ściskam - napisał na Instagramie Leo Messi.

Zwolnienie Valverde było jednak kwestią czasu. Barcelona nie może sobie pozwolić na to, by przegrać w Pucharze Króla z Valencią, a kilka miesięcy później z półfinału Superpucharu Hiszpanii. Mimo, że do 75 minuty Barca prowadziła z Atletico 2:1, roztrwoniła przewagę i przegrała 3:2.


Ernesto Valverde i Leo Messi
Leo Messi pożegnał publicznie Ernesto Valverde. 


W międzyczasie mocno męczyła się w fazie grupowej Ligi Mistrzów, pozwoliła się zdominować przez Real Madryt na własnym boisku, cudem utrzymując bezbramkowy remis. Drużyna Valverde notowała też fatalne wyniki na wyjazdach. O ile Camp Nou stało się bastionem nie do przejścia dla rywali, rok 2019 zakończył się tam bez porażki, to na obcych stadionach Barcelona przegrywała z Athletic Bilbao, Granadą czy Levante w rozgrywkach La Liga. Remisy z Osasuną Pampeluna i ostatnio z Espanyolem nie pomogły Valverde w utrzymaniu posady.

Barca pozostała jednak liderem ligi hiszpańskiej z takim samym dorobkiem punktowym jak Real Madryt. Zameldowała się w 1/8 finału Ligi Mistrzów i powalczy o Puchar Króla. Wciąż ma szansę na tryplet, chociaż rywal z Santiago Bernabeu znów przypomina mistrzowską drużynę z epoki Cristiano Ronaldo. 

Setien poprowadzi do sukcesów Barcelonę? 

Największe problemy Barcelony, które Setien musi rozwiązać? "Messidepencia", czyli absolutne uzależnienie gry od formy Messiego. Nawet najlepszy gracz na świecie nie jest w stanie za każdym razem ratować kolegów. W dodatku coraz częściej najlepszy strzelec w historii klubu znika, a kwestią dość krótkiego czasu jest piłkarska emerytura 32-latka. Antoine Griezmann, mistrz świata, zakupiony za 100 mln euro z Atletico, nie wpasował się najlepiej do drużyny i zajmuje przestrzenie Messiego na boisku.

Niewykorzystany jest talent Ousmane Dembele, który kosztował 140 mln euro. Francuski atakujący ma poważne problemy z psychiką, często spóźniał się na treningi Barcelony, bo zarywał noce przy konsoli gier. W dodatku Dembele nękają kontuzje od początku przygody na Camp Nou.

Jeśli światełkiem w tunelu ma być zadziorność Arturo Vidala, którego profil zupełnie nie kojarzy się z techniczną magią Barcelony, to można mówić o zachwianiu tożsamości Barcelony. Za czasów Pepa Guardioli drużyna składała się w większości z wychowanków. Dziś próżno szukać nowych piłkarzy z La Masii, za wyjątkiem Ansu Fatiego. Ale i 16-letni młodzian nie dostaje zbyt wielu szans, opuścił też kilka meczów z powodu kontuzji. Setien musi sprowadzić jakiegoś napastnika, bowiem Luis Suarez z powodu operacji kolana nie zagra do końca sezonu. Nowy trener ma ogrom problemów, a jednocześnie nadal dysponuje ogromną mocą w ataku. 

- Zdecydowanie moim największym celem jest wygranie wszystkiego, co mógłbym tylko wygrać, to oczywiste. Celem tego klubu nie może być nic innego, jak doskonalenie z każdym rokiem, a także próba zdobycia jak największej liczby tytułów, oprócz dobrej gry - zadeklarował Setien na konferencji prasowej. Pierwsza próba nowej Barcelony już 20 grudnia w starciu z Granadą. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport