Spotkanie Hoffenheim-Bayern Monachium było pozorowane w drugiej połowie ze strony piłkarzy. Fot. PAP/EPA
Spotkanie Hoffenheim-Bayern Monachium było pozorowane w drugiej połowie ze strony piłkarzy. Fot. PAP/EPA

Mecz Bayernu Monachium przejdzie do historii piłki. Piłkarze zaprotestowali na murawie

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Zawodnicy Bayernu Monachium i TSG Hoffenheim - po skandalu z banerem na trybunach - zmówili się i od 60 minuty wymieniali między sobą piłkę, byle dotrwać bez walkoweru. Arbiter dwukrotnie przerywał mecz Bundesligi, a ikony Bayernu prosiły swoich kibiców o zdjęcie wulgarnego hasła z widocznych miejsc.  

Bayern bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego w składzie rozbił Hoffenheim aż 6:0. Eksperci to spotkanie w niemieckiej lidze oceniliby jako wydarzenie bez historii, gdyby nie zachowanie kibiców gości. Fani z Monachium wywiesili transparenty, które uderzały w prezesa TSG Hoffenheim, Dietmara Hoppa. Wyśmiewali sztuczny twór, jakim ich zdaniem jest drużyna ze wsi kraju Badenii-Wirtembergii, a włodarza TSG nazywali sk...em. Reakcja sędziego w 60 minucie? Przerwał mecz Bundesligi na znak protestu. 

Piłkarze Bayernu domagali się zdjęcia obraźliwych transparentów. Efekt ich próśb, skierowanych do kibiców, był tylko chwilowy. Sędzia wznowił starcie, ale za chwilę ponownie je zawiesił i zaprosił zawodników do szatni. Do sektora z fanami Monachijczyków podbiegli legendarni zawodnicy klubu z Bawarii: Olivier Kahn i Hasan Salihamidżić. Trybuny próbował uspokoić również prezes Bayernu Karl Heinz-Rummenigge, a trener Hans Flick wręcz żywiołowo krzyczał na ludzi, podających się za kibiców Bayernu Monachium. Mistrzowi Niemiec groził walkower, gdyby arbiter trzeci raz przerwał mecz. Apele ludzi Bayernu poskutkowały, piłkarze obu drużyn mogli wrócić na murawę. Tu jednak na kibiców czekała niespodzianka. 


Piłkarze Bayernu Monachium
Piłkarze Bayernu Monachium krytykowali zachowanie swoich kibiców. Fot. PAP/EPA 


Bayern i Hoffenheim ustaliły między sobą pozorowanie gry od 60 minuty. Był to wyraz protestu na zachowanie kibiców. Gwiazdy niemieckiej piłki, po incydencie z udziałem kibiców, nie miały ochoty dłużej grać w piłkę nożną. 

- Bardzo wstydzę się za Bayern z powodu tego chaosu. Mogę tylko powiedzieć, że nadszedł moment, gdy cała Bundesliga, DFB i DFL będą musiały wspólnie działać przeciwko takim zajściom. To jest brzydka twarz futbolu. Jest mi bardzo przykro z powodu Dietmara Hoppa. To człowiek honoru - komentował po kuriozalnym meczu Rummenige. 


- Hoffenheim-Bayern. Mecz, który przejdzie do historii niemieckiej piłki. Idiotyczne zachowanie kiboli i niezwykła postawa piłkarzy. Rzadko komentuje się takie wydarzenia, które mieliśmy okazję relacjonować - przyznał komentator Eleven Sports Patryk Mirosławski. 

- Mam za małą wyobraźnię by wyobrazić sobie analogiczną sytuację u nas, gdy w reakcji na obraźliwy transparent pacyfikować kibiców idą ich piłkarze, trener, prezes klubu, dyrektor sportowy, legenda-członek zarządu. A reszta kibiców i piłkarzy oddaje szacunek obrażanemu - stwierdził Michał Pol ("Kanał Sportowy"). 


Dietmar Hopp jest jednym z najbardziej nielubianych działaczy piłkarskich w Niemczech. Kibice spoza Hoffenheim wytykają mu, że prowadzi sztuczny klub, podważają ścieżkę awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej, przejętego przez prezesa w 2000 roku. Największymi krytykami Hoppa są sympatycy Borussi Dortmund, którzy regularnie wyzywają biznesmena w czasie starć z Hoffenheim. 


- Nie musicie akceptować tego, ale nie było dla nas alternatywy. To był jedyny sposób, by uzyskać niezbędną uwagę. (...) Jeśli chcecie przerywać mecze piłki nożnej za każdym razem, gdy wyrażane są takie wyzwiska, nie będziecie w stanie już więcej rozegrać 90-minutowego meczu. Dzisiejsza przerwa była nadmierna i absurdalna. Piłka nożna pozostaje brudna, fani pozostają przeciw karom zbiorowym. Pier... się DFB (niemiecki związek futbolowy - przyp. red.) - odnieśli się kibice Bayernu do absurdalnej sytuacji na łamach "Kickera". 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport