Polska-Holandia 1:2. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Polska-Holandia 1:2. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Polska znowu przegrywa - tym razem z Holandią. Scysja Lewandowskiego z Brzęczkiem

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Reprezentacja Polski przegrała na Stadionie Śląskim 1:2 z Holendrami w Lidze Narodów. Jednak nie o wyniku będzie się najwięcej mówiło po meczu, a o awanturze na murawie między Robertem Lewandowskim i selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem. 

Piłkarska kadra zagrała lepiej niż trzy dni temu z Włochami, ale był to poziom niewystarczający, by odnieść zwycięstwo nad faworytami spotkania - Holendrami. Mecz rozpoczął się znakomicie dla Biało-Czerwonych, bo w 5. minucie indywidualną akcją popisał się Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy Lecha Poznań zabrał się z piłką, minął dwóch rywali i strzelił obok bezradnego bramkarza Tima Krula. Polacy prowadzili 1:0, jednak dali się zepchnąć do głębokiej defensywy. Błędy zdarzały się Janowi Bednarkowi, ale na nasze szczęście Memphis Depay nie był skuteczny w pierwszej odsłonie gry. Gospodarze utrzymali prowadzenie, mimo naporu Holendrów. 


Na drugą połowę nie wyszedł Robert Lewandowski. Dlaczego? Być może sztab szkoleniowy będzie tłumaczył się chęcią oszczędzania napastnika Bayernu Monachium przed intensywną jesienią w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. W czasie starcia z Holandią Lewandowski grał słabo, zaliczył jedno udane zagranie głową do partnera. Na dodatek nie miał zamiaru słuchać uwag Jerzego Brzęczka - gdy selekcjoner coś tłumaczył kapitanowi, ten rzucił w jego stronę nieprzyjemne słowa. 

- Nie było sensu ryzykować, czułem obciążenie mięśniowe po meczu z Włochami. Uwagi trenera dotyczyły gry w obronie Mateusza Klicha. Nic specjalnego mu nie odpowiedziałem, nie wiem tak naprawdę, czy powinienem się śmiać czy płakać, że padają pytania o tę sytuację - komentował Lewandowski w TVP Sport, który dodał, że wraz z selekcjonerem podjęli decyzję o nie podejmowaniu ryzyka, związanego z potencjalną kontuzją. 

Prawdopodobnie za karę "Lewy" opuścił boisko, zastąpił go Krzysztof Piątek. Gra reprezentacji wyglądała znacznie gorzej w drugiej połowie. Jedyną, dogodną sytuację miał Przemysław Płacheta, ale snajper Norwich uderzył w polu karnym z całych sił obok bramki rywala. Goście coraz mocniej zabiegali o remis - w końcu uśmiechnęło się do nich szczęście. W 75. minucie Depaya faulował Bednarek w obrębie "szesnastki". Rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany. 


Holandia poszła za ciosem i w 84. minucie wyszła na prowadzenie za sprawą gapiostwa polskich obrońców. Piłkę do siatki po strzale głową skierował Georginio Wijnaldum. Do końca spotkania Polacy nie stworzyli już żadnego zagrożenia pod holenderską bramką i przegrali 1:2.

W drugim meczu grupowym Ligi Narodów Włosi pokonali Bośnię i Hercegowinę 2:0. Polska z dorobkiem 7 pkt. zajęła 3. miejsce w tabeli - po Włochach (12 pkt.) i Holendrach (11 pkt.). 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport