Leo Messi zarabia gigantyczne pieniądze. Nikt się takich sum nie spodziewał. Fot. PAP/EPA
Leo Messi zarabia gigantyczne pieniądze. Nikt się takich sum nie spodziewał. Fot. PAP/EPA

Astronomiczne kwoty z kontraktu Messiego. Gwiazda Barcelony wytacza wojnę mediom

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Hiszpańskie "El Mundo" wywołało burzę w świecie piłkarskim, przekazując dane z kontraktu Leo Messiego. Od 2017 roku kapitan Barcelony zarobił ponad pół miliarda euro, gdy klub tonie w długach. Messi zapowiedział złożenie pozwu przeciwko dziennikarzom. 

Kontrakt dla faraona, który rujnuje budżet Barcelony - grzmiał na okładce wpływowy dziennik w Hiszpanii w numerze 31 stycznia. Pojawił się tam wizerunek Leo Messiego i konkretne kwoty: 555,237,619 euro na mocy czteroletniego kontraktu, podpisanego w 2017 roku. Za samo zaakceptowanie umowy legenda Barcelony zainkasowała ponad 115 mln euro! Na 138 mln euro za sezon gry dla Messiego składają się natomiast zarobki i bonusy za indywidualne oraz drużynowe osiągnięcia. 

"El Mundo" obliczył, że jeden z najlepszych graczy na świecie zainkasował w ciągu czterech lat już 511,5 mln euro, co stanowi ok. 92 proc. całej kwoty. Nikt w historii tej dyscypliny nie zarabiał lepiej na podstawie kontraktu klubowego. Dla porównania, Brazylijczyk Neymar w bogatym PSG otrzymuje na mocy kontraktu z klubem 36 mln euro za sezon. Cristiano Ronaldo, największy konkurent Messiego ostatniej dekady, może liczyć na "zaledwie" 31 mln euro w Juventusie Turyn. Gigantyczna różnica w pensji dzieli Argentyńczyka od Roberta Lewandowskiego - na konto Polaka w barwach Bayernu Monachium spływa co sezon ok. 20 mln euro. 

Kibiców Barcelony szczególnie mogły zaboleć słowa idola, wypowiedziane sprzed kilku lat. - Jeśli miałbym grać za darmo, zrobiłbym to. Pieniądze pozwalają żyć lepiej, jednak nie to mnie inspiruje. Żyję po to, by grać w piłkę, ale nie dla pieniędzy, gram dla drużyny - mówił Messi w jednym z wywiadów, co tłustym drukiem wypomniało "El Mundo". 

Messi i włodarze "Dumy Katalonii" nie kryją wściekłości ujawnieniem poufnych zapisów z kontraktu piłkarza. Zapowiedziano już podjęcie odpowiednich kroków prawnych przeciwko dziennikarzom z Hiszpanii.

- W świetle informacji opublikowanych w gazecie El Mundo, w związku z profesjonalną umową podpisaną między FC Barceloną, a graczem Lionelem Messim, klub żałuje publikacji, biorąc pod uwagę, że jest to dokument prywatny podlegający zasadzie poufności między stronami. FC Barcelona kategorycznie zaprzecza wszelkiej odpowiedzialności za publikację tego dokumentu i podejmie odpowiednie kroki prawne przeciwko gazecie El Mundo za wszelkie szkody, które mogą powstać w wyniku tej publikacji - zakomunikował wicemistrz kraju. 

Oburzony wyciekiem był trener "Blaurany", Ronald Koeman. - Ktokolwiek wyniósł tę informację, nie ma przyszłości w Barcelonie. Wyjawienie tych szczegółów było po prostu podłe - irytował się Holender. 

- Ta informacja ma spektakularny zasięg i przyćmiewa teorie spiskowe. FC Barcelona i sam Messi potwierdzają, że umowa opublikowana przez nas jest autentyczna i wynosi 555 mln euro. Reszta spraw jest dla mnie zbędna. W żadnym wypadku sędzia, a nawet papież nie może mnie prosić o ujawnienie, kto dostarczył nam tej informacji. To oczywiste, że dostęp do umowy miał klub, rodzina Messiego, jego doradcy i prawnicy, a także La Liga - odpowiedział kierownictwu Barcelony Esteban Urreiztieta, jeden z autorów artykułu. 

Pensja dla kapitana klubu stanowi tym większy problem, jeśli spojrzeć na sytuację finansową Barcelony. Bieżące, krótkoterminowe długi zasłużonej instytucji wynoszą 730 mln euro, zaś zobowiązania wobec wierzycieli urosły do gigantycznej kwoty 1,173 miliarda euro. Kontrakty dla zawodników obciążają budżet Barcelony na poziomie 74 proc. Nieunikniona stanie się zatem letnia wyprzedaż, niezależnie od zdobycia ewentualnych tytułów w sezonie 2020/2021. 

Jednym z pierwszych na liście do opuszczenia Katalonii jest właśnie Messi, który wraca do wybornej formy. Niedawno Argentyńczyk przyznał, że najgorsze jest już za nim i ponownie cieszy się z gry w piłkę w ukochanym klubie. Latem 2020 roku Messi wysłał do prezesa Barcelony Josepa Bartomeu burofax, w którym domagał się odejścia za darmo. Zainteresowane usługami atakującego są wciąż takie firmy, jak Manchester City i PSG. W najbliższym okienku transferowym Messi będzie mógł opuścić Barcelonę za darmo, jeśli nie dojdzie do przekonujących zmian instytucjonalnych w klubie. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport