Klub z Gelsenkirchen, który tak dobrze kojarzy się polskim kibicom, po 30 latach spada z niemieckiej Bundesligi. Dramat Schalke 04 przypieczętowała porażka z Arminią Bielefeld (0:1).
Schalke żegna się z niemieckim topem
Matematycznych szans na utrzymanie po 29. kolejkach niemieckiej ligi było coraz mniej, ale Schalke miało walczyć o honor. Kierownictwo klubu "Czeladników" sprowadziło nawet doświadczonych Klaasa-Jana Huntelaara i Seada Kolasiniaca, by poprawić postawę zawodników i wyniki. Wszystko na nic - w 50. minucie Fabian Klos z Arminii Bielefeld przypieczętował los zespołu z Gelsenkirchen, który jeszcze niedawno regularnie występował w Lidze Mistrzów i zajmował czołowe lokaty w Bundeslidze.
Najbardziej dotkliwą porażką Schalke 04 była kompromitacja w starciu z Bayernem Monachium. Robert Lewandowski i spółka ograli u siebie na inaugurację sezonu 2020/2021 podopiecznych Davida Wagnera aż 8:0. Łącznie w ciągu roku Schalke cztery razy zmieniało trenera. Po 30. kolejkach Schalke udało się strzelić zaledwie 18 goli przy 76 bramkach straconych. Bilans "Czeladników" to zaledwie 13 punktów i zasłużony spadek do drugiej Bundesligi.
Dla niemieckich kibiców postawa Schalke w obecnych rozgrywkach to szok. Jeszcze w 2018 roku klub z Gelsenkirchen walczył o czołowe miejsce, zajmując ostatecznie trzecią lokatę w lidze. Drużyna z Veltins Areny w 2011 roku dotarła do półfinału Ligi Mistrzów.
Polska piłka a Schalke
Dlaczego tak dobrze kojarzy się polskim fanom? W latach 2000-2004 kapitanem Schalke był reprezentant Polski Tomasz Wałdoch, który grał w obronie razem z Tomaszem Hajto. Wówczas Schalke zgarnęło Puchar Niemiec i walczyło do końca z Bayernem Monachium o złotą "paterę" w Bundeslidze. Schalke zapadło w pamięć również kibicom Wisły Kraków - "Biała Gwiazda" rozbiła 4:1 faworyzowanych Niemców w Pucharze UEFA pod koniec 2002 roku i awansowała do dalszej fazy europejskiego turnieju.
Schalke przyszły sezon rozpocznie od gry na zapleczu niemieckiej ekstraklasy pierwszy raz od sezonu 1990/1991.
GW
