Francja cieszy się z drugiego mistrzostwa świata w historii. Fot. PAP/EPA
Francja cieszy się z drugiego mistrzostwa świata w historii. Fot. PAP/EPA

Koniec marzeń Chorwatów. Francja wysoko wygrała w finale mundialu

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

Francja pokonała Chorwatów aż 4:2, mimo że do końca pierwszej połowy dominowali piłkarze Zlatko Dalicia. Po wicemistrzostwie Europy, podopieczni Didiera Deschamps'a sięgnęli po puchar świata!

To Chorwaci od pierwszego gwizdka sędziego narzucili tempo gry i starali się stwarzać groźne okazje do strzelenia bramki. Szczególnie groźny na skrzydle był Ivan Perisić. Francuzi cofnęli się i wyczekiwali na kontry i stałe fragmenty gry. Tak padła właśnie pierwsza bramka po rzekomym faulu na Antoinie Griezmannie. Powtórki pokazały, że napastnik Atletico Madryt upadł przed polem karnym bez pomocy Chorwata. W 18. minucie mocno dośrodkował sam poszkodowany, a lot piłki przedłużył do własnej bramki Mario Mandżukić. Francuzi z przebiegu gry nie zasłużyli na gola, ale piłka nożna bywa bardzo często przewrotna.

Chorwaci nadal grali swoje. Cierpliwie rozgrywali w środku pola Luka Modrić i Ivan Rakitić, szukając przede wszystkim dośrodkowań na głowę Mandżukicia albo Vidy. Obrońca chorwacki miał kilka szans na strzelenie bramki głową, ale nie potrafił czysto trafić w piłkę. Wreszcie znakomicie w polu karnym odnalazł się Perisić, przyjął futbolówkę, huknął i było 1:1.


Wydawało się, że to Chorwaci pójdą za ciosem i jeszcze przed przerwą obejmą prowadzenie. Błąd Perisicia we własnym polu karnym spowodował podyktowanie rzutu karnego dla Francuzów. Nestor Pitana posłużył się monitorem VAR, by ocenić, czy pomocnik Chorwacji z premedytacją odbił piłkę ręką. Po dłuższej chwili namysłu, arbiter wskazał na wapno. Karnego wykorzystał w 38. minucie Griezmann.


image
Antoine Griezmann ze swoją cieszynką po golu z rzutu karnego. Fot. PAP/EPA 


Po zmianie stron, Chorwaci ruszyli z impetem na faworytów do końcowego triumfu mundialu. Fantastycznym strzałem w długi róg popisał się Ante Rebić, ale Hugo Lloris paradą uratował swój zespół. Chorwaci dążyli do wyrównania, ale powtórzyła się sytuacja z pierwszej połowy. Gdy szło im dobrze, nagle popełnili błąd. "Postój" Chorwatów we własnym polu karnym nie pozostał bez odpowiedzi Paula Pogby - technicznym strzałem w 59. minucie podwyższył wynik.

Pogba podwyższa wynik bombą z dystansu


Po chwili Mbappe bez namysłu uderzył zza pola karnego dokładnie tam, gdzie Pogba i zrobiło się aż 4:1.



image
W drugiej połowie na murawę "wparowali" kibice i przerwali mecz finałowy. Fot. PAP/EPA 


Chorwaci nie spuścili głów, wręcz przeciwnie. Imponowali, dążyli za wszelką cenę do nawiązania kontaktu z Francją. Sił wystarczyło jeszcze na jednego gola. W 69. minucie kuriozalny błąd Llorisa wykorzystał Mandżukić. Bramkarz zrobił prawie to samo, co Loris Karius w finale Ligi Mistrzów. Różnica polegała w podaniu rywalowi na tym, że golkiper Liverpoolu oddał piłkę Benzemie wyrzutem z ręki, natomiast Lloris zagrał do Mandżukicia nogą. Chorwat wykorzystał fatalny błąd i było już tylko 4:2. Jeszcze próbowali Rakitić, Manżukić i Vrlsajko, ale bez zamierzonego skutku.

Zobacz kuriozalną bramkę Mandżukicia


Francuzi zasłużenie zdobyli drugie mistrzostwo świata, ale przez godzinę gry nie zachwycali. Chorwaci mogą mówić o pewnym niedosycie, piłkarze opuszczali murawę z płaczem. Zrobili jednak wszystko, co w ich mocy, by sięgnąć po raz pierwszy po mistrzostwo świata. Oddali dwa razy więcej strzałów, niż zwycięzcy mundialu - 14 do 7 uderzeń na korzyść Chorwatów. Posiadanie piłki? 66 proc. do 34 proc. dla przegranych. Rzuty rożne? 6 do 2 dla Chorwacji.

I zagrała zdecydowanie najlepszy mecz w fazie pucharowej rozgrywek w Rosji. Gdyby nie to, że piłkarzom odcięło "prąd" w ciągu pięciu minut drugiej części meczu, być może doprowadziliby do dogrywki, a potem już znamy wszyscy scenariusz z poprzednich faz. Francja była jednak bardziej dojrzała, a dwa przebłyski geniuszu Mbappe i Pogby przesądziły o mistrzostwie świata.

Francja po 20 latach zdobywa najcenniejsze trofeum w piłce nożnej. Chorwaci przebili swój wyczyn z francuskiego turnieju, gdzie zdobyli brązowy medal. Na pocieszenie zostaną "drużyną publiczności", bo zakochał się w niej cały piłkarski świat. Chapeau bas dla obu ekip. To był wielki mecz!


GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport