Łukasz Korszarek (P) w trakcie meczu Polska-Rosja na Mistrzostwach Światach koszykarzy. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO
Łukasz Korszarek (P) w trakcie meczu Polska-Rosja na Mistrzostwach Światach koszykarzy. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO

Polska pokonała Rosję 79:74. Mistrzostwa Świata koszykarzy

Redakcja Redakcja Koszykówka Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Foshanie Rosję 79:74 (16:22, 18:18, 19:17, 26:17) w meczu grupy I drugiej fazy mistrzostw świata w Chinach. Biało-czerwoni wygrali dotychczas wszystkie cztery mecze w turnieju. 

Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Foshanie Rosję 79:74 (16:22, 18:18, 19:17, 26:17) w meczu grupy I drugiej fazy mistrzostw świata w Chinach. Biało-czerwoni wygrali dotychczas wszystkie cztery spotkania w turnieju.

Polska - Rosja 79:74 (16:22, 18:18, 19:17, 26:17).

Polska: Adam Waczyński 18, Mateusz Ponitka 14, Damian Kulig 10, Aaron Cel 9, A.J. Slaughter 8, Adam Hrycaniuk 8, Łukasz Koszarek 6, Michał Sokołowski 6, Karol Gruszecki 0, Aleksander Balcerowski 0.

Rosja: Michaił Kułagin 21, Andriej Woroncewicz 11, Siemion Antonow 11, Witalij Fridzon 9, Nikita Kurbanow 6, Władimir Iwliew 4, Grigorij Motowiłow 4, Sergiej Karasiew 3, Jewgienij Baburin 3, Andriej Zubkow 2.

Zobacz galerię zdjęć:

Drugi z lewej: Mateusz Ponitka. Fot.: PAP/EPA/COSTFOTO
Drugi z lewej: Mateusz Ponitka. Fot.: PAP/EPA/COSTFOTO Trener polskich koszykarzy Mike Taylor. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO Po lewej: Adam Hrycaniuk. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO Po lewej: Aleksander Roman Balcerowski. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO Trener rosyjskich koszykarzy Sergey Bazarevich. Fot. PAP/EPA/COSTFOTO
FIBA 2019. Polska pokonała Rosję 79:74

Piątkowe zwycięstwo bardzo przybliża Polaków do awansu do ćwierćfinału. Może to się stać tego samego dnia, w przypadku zwycięstwa Argentyny nad Wenezuelą.

Pierwsza kwarta należała do Rosjan, dobrze grających zwłaszcza w defensywie. Biało-czerwoni początkowo nie mogli znaleźć na to sposobu i przegrali tę część spotkania 16:22. W następnej kwarcie nie było pod tym względem lepiej - na dwie minuty przed jej końcem po rzucie Nikity Kurbanowa za trzy Polacy przegrywali różnicą aż 11 punktów (29:40).

Końcówka tej odsłony należała jednak do podopiecznych Mike'a Taylora, a sygnałem, że nic jeszcze nie jest stracone, był rzut Mateusza Ponitki za trzy punkty równo z syreną kończącą kwartę (na 34:40).

Od początku trzeciej Polacy poszli za ciosem, a Rosjanie popełniali liczne błędy. W efekcie biało-czerwoni doprowadzili do stanu 39:40. To na pewien moment „obudziło” rywali, którzy nieco powiększyli przewagę (nawet do ośmiu punktów). Ostatecznie przed czwartą kwartą było 57:53 dla „Sbornej”.

Ostatnia odsłona okazała się już popisem Polaków. W pewnym momencie, po akcji zakończonej efektownie przez Aarona Cela, na tablicy wyników widniał remis 58:58.

Do końca spotkania Rosjanie już nie odzyskali inicjatywy, a skutecznie i mądrze grający biało-czerwoni zmierzali po zwycięstwo. Po rzutach (m.in. za trzy) Adama Waczyńskiego wyszli na prowadzenie 64:58.

Zryw Rosjan pozwolił im doprowadzić na krótko do remisu (64:64), ale na więcej nie było ich już stać.

Dzięki asyście Ponitki i rzutowi za trzy Cela biało-czerwoni na 2.20 przed końcem prowadzili 72:68. A kiedy na pół minuty przed ostatnią syreną było już 77:71, chyba nikt w polskiej ekipie nie miał wątpliwości, że zwycięstwo stanie się faktem.

Przy stanie 77:74 rzuty wolne wykonywał Waczyński. Trafił oba, pieczętując sukces kadry Taylora. W sumie niespełna 30-letni zawodnik zdobył 18 punktów, najwięcej w zwycięskiej drużynie.

Dla porównania, Andriej Zubkow, dotychczas czołowy strzelec Rosjan, uzyskał w piątek zaledwie dwa punkty. Trafił jeden z sześciu rzutów z gry.

Na uwagę zasługuje skuteczność Polaków przy rzutach wolnych, co okazało się jednym z kluczowych elementów. Łącznie wykonywali 38, trafiając aż 35, co oznacza 92-procentową skuteczność. Rosjanie mieli pod tym względem gorsze statystki - tylko 13 trafionych na 19 prób.

Warto również odnotować dwa celne rzuty za trzy doświadczonego Łukasza Koszarka w ważnych momentach spotkania.

Biało-czerwoni, który już wcześniej zagwarantowali sobie udział w kwalifikacjach olimpijskich, do drugiej fazy MŚ awansowali z kompletem trzech zwycięstw w grupie A - nad Wenezuelą, Chinami (po dogrywce) i Wybrzeżem Kości Słoniowej. Natomiast „Sborna” w grupie B wygrała z Nigerią i Koreą Płd. oraz przegrała z Argentyną.

Wygrana Polaków - reakcje mediów

Popularny portal Championat.com prognozuje, że drużyna Rosji „teraz niemal na pewno” odpadnie z mistrzostw. „Jedyna nadzieja, że Argentyńczycy przegrają swoje dwa mecze” - napisał. 

Jeszcze w piątek rano w wywiadzie dla portalu prezes Rosyjskiej Federacji Koszykówki Andriej Kirilenko oceniał, że Rosjanie i Polacy są „absolutnie równymi rywalami”. Przyznawał jednak, że mecz będzie „kluczowy”. 

„Mecz zakończony. Rosja przegrywa końcową kwartę i razem z nią cały mecz. Niewykluczone, że ta porażka w ogóle będzie kluczowa. Jeśli Argentyna wygra z Wenezuelą, to na tym nasza bajka się zakończy” - skomentował inny znany portal sportowy Sport Express, który w przeddzień meczu apelował: „Wyślijcie Polaków do domu!” i ostrzegał, że biało-czerwoni „mają stalowe nerwy”. Zapowiadał też, że piątkowy pojedynek będzie „meczem życia i śmierci dla Rosji”.

Zieliński: Koszarek pozamiatał

Nie daliśmy odskoczyć Rosji, a później wszedł Łukasz Koszarek i pozamiatał. Cieszymy się i gramy dalej - powiedział po wygranym przez Polskę 79:74 w Foshun meczu z Rosją w mistrzostwach świata koszykarzy Maciej Zieliński. 

– Ogromny sukces naszej koszykówki. Ale ja wierzyłem w to, że możemy pokonać Rosję, która jest silnym zespołem, lecz nie poza naszym zasięgiem. I się sprawdziło. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i podobnie jak z Chinami świetnie wytrzymaliśmy nerwową końcówkę. Tak potrafią tylko naprawdę mocne zespoły – dodał były reprezentant Polski. 

– My zaczęliśmy za nerwowo, ale widać też było, że Rosja ma dobrze rozpracowany nasz zespół. Przegrywaliśmy, ale ważne było, że nie pozwoliliśmy rywalom odskoczyć na większą ilość punktów. Cały czas pozostawaliśmy w grze. A później wszedł Łukasz Koszarek i pozamiatał. Zaczęliśmy trafiać z dystansu i to okazało się decydujące. Świetny mecz i historyczny sukces – skomentował były zawodnik Śląska Wrocław. 

Piątkowe zwycięstwo bardzo przybliża Polaków do awansu do ćwierćfinału. Może tak się stać jeszcze w piątek, jeżeli Argentyna wygra z Wenezuelą. Wówczas niedzielny mecz Polaków z tą pierwszą drużyną będzie jedynie walką o to, która z tych ekip zajmie pierwsze miejsce w grupie. 

W kolejnej fazie mistrzostw biało-czerwoni mogą zmierzyć się z Serbią, Hiszpanią, Włochami lub Portoryko. 

– Najlepiej byłoby zagrać z Portoryko, ale bądźmy jednak realistami. Myślę, że będzie to Hiszpania lub Serbia. A z kim lepiej? To już nie ma znaczenia, bo oba zespoły są bardzo mocne. Nie ma też sensu się zastanawiać, czy stać nas na wygraną. Gramy dalej i to jest teraz najważniejsze. Nie należy też pompować balonika. Dalej niech chłopaki robią swoje, walczą, a co będzie, to się okaże. Niewiele osób sądziło, że możemy być w ćwierćfinal – podsumował Zieliński.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport