35stan 35stan
331
BLOG

AGO - metoda na globalny podatek w projekcie NWO

35stan 35stan Klimat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Nowe minimum słoneczne, czyli klęska propagandy o globalnym ociepleniu wywołanym rękoma człowieka

Opublikowano: piątek, 30 marzec 2018 05:38 |
 

Obserwujemy właśnie okres bardzo niskiej aktywności słonecznej, kiedy brakuje na Słońcu plam. Cykliczność tego zjawiska jest dobrze wszystkim znana, jednak obecny cykl słoneczny jest dość nietypowy, gdyż liczba dni bez jakichkolwiek plam jest bardzo długa. Nie jest wykluczone, że mamy do czynienia ze znacznie dłuższym okresem spadku aktywności Słońca będącego elementem innego, dłuższego prawie 90-letniego cyklu słonecznego, tzw. cyklu Gleissberga albo jeszcze dłuższego cyklu.
Piszemy o tym nie bez powodu, gdyż ziemski klimat i pogoda są ściśle skorelowane z aktywnością słoneczną, czego doświadcza każdy z nas dzień i w nocy, rok po roku. Bez zrozumienia skomplikowanych zależności pomiędzy aktywnością słoneczną a stanem klimatu na Ziemi nie ma możliwości długoterminowego planowania oraz uprawiania jakiejkolwiek nauki przyrodniczej. Pamiętajmy, że sprawa jest badana na poważnie dopiero od ok. 300 lat i wciąż daleko nam do osiągnięcia stanu pewności wiedzy. Nie można jednak negować roli Słońca przy badaniu klimatu na Ziemi, tak jak to czyni ICPP w swoich raportach o „szybko nadchodzącym” globalnym ociepleniu przypisując Słońcu minimalne znaczenie na ziemski klimat.
Tymczasem wiemy już od dawna, że okresy minimalnej aktywności Słońca przekładają się na okresy chłodniejsze na Ziemi, nazywane „minimami” Maundera (1645-1717) i Daltona (1790-1830). To są fakty historyczne, które powinny być powszechnie znane, gdyż miały one daleko idące konsekwencje polityczne, gospodarcze i społeczne. W odniesieniu do Rzeczypospolitej minimum Maundera wygląda tragicznie, gdyż obfituje w liczne, gwałtowne wojny od fatalnych w skutkach powstania kozackiego (1648) i potopu szwedzkiego (1655-1660), aż po czasy Sasów na polskim tronie i pojawienie się na scenie europejskiej Królestwa Prus (1701). Drugie ważne minimum – Daltona, przypada na okres upadku Rzeczypospolitej i wojen napoleońskich, który w Rosji przegrał z ekstremalną zimą. Wbrew piewcom teorii globalnego ocieplenia wszystko to nie miało nic wspólnego z emisją CO2. Trudno jest bowiem w jakikolwiek sposób powiązać minimum Maundera czy Daltona z emisjami CO2 z elektrowni węglowych czy innych źródeł jego emisji.
 image
By Slashme, translation & additional descriptions by Szczureq - File:Sunspot Numbers.svg, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=34742187


Zwolennicy teorii globalnego ocieplenia wywołanego przez człowieka za wszelką jednak cenę starają się zdyskredytować wpływ Słońca na ziemski klimat i szukają kolejnych argumentów na potwierdzenie swojej tezy. Jednym z nich jest ograniczanie okresu badań nad klimatem do ostatnich 150-180 lat lub w najlepszym razie do 400 lat, kiedy akurat aktywność słoneczna była duża, całkowicie ignorując wcześniejsze okresy w historii ludzkości. [1] Trzeba wciąż przypominać, że ostatnie zlodowacenie na północnej półkuli skończyło się „zaledwie” ok. 11.500 lat temu i możemy powiedzieć z całą pewnością, że ocieplenie klimatu, które wówczas nastąpiło, nie miało antropogenicznego podłoża. Ówczesna aktywność ludzkości ograniczona była bowiem do niewielkich grup zbieracko-myśliwskich. No chyba, że ktoś znajdzie dowody na silną emisję spalin z samochodów, samolotów i elektrowni węglowych działających ok. 11.500 lat temu.
Zmienność aktywności słonecznej w czasie jest dla nawet początkującego badacza rzeczą oczywistą i pytanie badawcze brzmi prosto – jak zmienność tej aktywności przekłada się na klimat na Ziemi, a nie czy się przekłada. W wyniku rekonstrukcji danych historycznych można odtworzyć aktywność Słońca na wiele setek lat wstecz. Poniższa rycina pokazuje taką rekonstrukcję aktywności w okresie holocenu, tj. obecnej epoce geologicznej trwającej ok. 11.000 lat. Widać, że okresy dużej aktywności Słońca przeplatają się z okresami mniejszej aktywności.


 image
Źródło: https://wattsupwiththat.com/2018/02/09/forecast-for-solar-cycle-25/

Tą zależność pomiędzy poziomem aktywności słonecznej a stanem ziemskiego klimatu widać też w stężeniu radioaktywnego izotopu węgla C14, który tworzy się w górnych warstwach atmosfery pod wpływem promieniowania kosmicznego. Występuje bowiem ścisła, odwrotna zależność pomiędzy ilością izotopu C14 a aktywnością Słońca. Z uwagi na to, że tempo rozkładu izotopu C14 jest względnie stałe, to badanie wielkości izotopu C14 służy m.in. do datowania znalezisk archeologicznych czy też biologicznych. Jest to metoda powszechnie stosowana, więc wiarygodna. Na tej podstawie odtworzony został schemat aktywności słonecznej (wykres poniżej), który pokazuje, że w okresie ostatniego tysiąca lat, poziom aktywności Słońca istotnie się zmieniał. Wysoka aktywność Słońca w przestrzeni ostatnich dziesięcioleci też została odnotowana, ale z perspektywy ostatnich 10.000 lat widać, że ma ona charakter wyjątkowy i należy się raczej spodziewać spadku tej aktywności. Mówiąc wprost dane historyczne i znajomość cykli słonecznych nakazują przyjąć, że po okresie gwałtownej aktywności nastąpi jej wyciszenie i w efekcie należy spodziewać się kolejnego minimum słonecznego.


 image
Źródło: https://wattsupwiththat.com/2018/02/09/forecast-for-solar-cycle-25/

Wnioski te opieramy na publikacji „The influence of solar system oscillation on the variability of the total solar irradiance”  (opublikowanej w „New Astronomy” volume 51, luty 2017 str. 135-152), w której profesorzy Harald Yndestad i Jan-Erik Solheim wskazują, że współczesne wielkie maksimum aktywności słonecznej, właśnie się kończy. Nastąpi to w ciągu najbliższych 10 lat. Naukowcy ci przewidują okres następnego minimum aktywności słonecznej (które może być podobne w swoim charakterze do tzw. „minimum Daltona”).
Yndesstad i Solheim pracowali nad projektem przez dwa lata, przy czym prof. Yndestad był sceptycznie nastawiony do idei, że ilość plam na Słońcu może znacząco wpływać na klimat. Obaj odkryli jednak silną długoterminową korelację pomiędzy promieniowaniem słonecznym oraz ilością plam w okresach 84 i 210 - letnich, potwierdzającą ponad wszelką wątpliwość wpływ tych zjawisk na zmiany klimatu.

image
 
fot. Słońce bez plam słonecznych/ źródło: https://spaceweatherlive.com

Modele stworzone przez naukowców rozpoczynające się od 1000 r. n.e. wskazywały na pojawienie się współczesnego maksimum (1940-2015). Zgodnie z nimi wyliczono również współczesne minimum słoneczne typu Daltona, do którego ma dojść w okresie od około 2025 do 2050 (lata 2040 – 2065 zmniejszone promieniowanie słoneczne).
Można się spotkać również z założeniami, że nadchodzące minimum aktywności słonecznej rozpocznie się około 2020 r. i potrwa jakieś 3 cykle czyli 33 lata do 2053 r., będąc znacznie głębszym niż Minimum Daltona. W Europie zimą mogą powtórzyć się temperatury jakie panowały tutaj w latach 40-tych XX w., a nawet w okresie minimum Maundera. [2]
To wszystko pokazuje, że szukanie na siłę zależności pomiędzy emisją dwutlenku węgla do atmosfery, a klimatem na Ziemi musi zderzyć się w praktyce z zasadniczym mechanizmem regulującym ten klimat, czyli aktywnością Słońca. Zwolennikom, fałszywej naszym zdaniem teorii o globalnym ociepleniu wywołanym emisjami CO2 do atmosfery, warto zadawać pytanie – ile dni przetrwa ludzkość, gdyby dzisiaj zgasło Słońce lub dlaczego w nocy jest chłodniej niż w dzień?

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:
[1] http://notrickszone.com/2017/05/28/new-papers-show-solar-activity-impacts-enso-refuting-claims-sun-has-little-impact-on-climate/#sthash.10YROVdc.fcj89oDt.dpbs


[2] https://eternityandfingerprints.wordpress.com/2017/07/08/minimum-sloneczne-lato-bylo-dziwne-tego-roku-w-zasadzie-nigdy-nie-nadeszlo/



35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości