Stary Dziadek Stary Dziadek
8726
BLOG

Oriana Fallaci: muzułmanie nie są Europejczykami, islam nie jest religią pokoju.

Stary Dziadek Stary Dziadek Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Przypadkiem natrafiłem na wywiad z Orianą Fallaci sprzed kilku lat, w którym dziennikarka wypowiada się na temat zagrożenia islamskiego w Europie.

Przed kilku laty tezy głoszone przez nieżyjącą już dziennikarkę były uważane za kontrowersyjne, zarzucano jej - eufemistycznie ujmując - niechęć do islamu.

Czy słusznie? Od jej śmierci upłynęło juz 9 lat, co w polityce oznacza epokę. Europa się zmieniła. Ale czy zmienil się islam?

Oto kilka wypowiedzi Oriany Fallaci z wywiadu:

Dziennikarz:

Autorzy zamachów terrorystycznych w Londynie byli muzułmanami, ale urodzonymi już w Wielkiej Brytanii i mającymi brytyjskie obywatelstwo. Można zatem uważać ich za Europejczyków. Czy istotnie wierzy Pani, że dla obrony naszego kontynentu i cywilizacji zachodniej należałoby w jakiś sposób usunąć wszystkich muzułmanów z Europy?

Oriana Fallaci: 

Przede wszystkim: oni wcale nie są Europejczykami. Nie wolno ich uważać za Europejczyków, przynajmniej w takim znaczeniu, w jakim nas nie można by traktować jako muzułmanów, gdybyśmy mieszkali w Maroku, Arabii Saudyjskiej czy Pakistanie, będąc tam zameldowani czy mając tamtejsze obywatelstwo. Obywatelstwo nie ma nic wspólnego z narodowością. By stać się Anglikiem, Francuzem, Niemcem, Hiszpanem, Włochem czy Polakiem, to znaczy stać się integralną częścią pewnych dziejów i pewnej kultury, trzeba czegoś więcej niż tylko kawałka papieru, na którym napisano: obywatel angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, włoski czy polski. Moim zdaniem, nawet ci, którzy mają obywatelstwo, są tylko i jedynie gośćmi, a w zasadzie uprzywilejowanymi najeźdźcami.

Jest ich już zbyt wielu! Jak wynika z ostatnich danych, jedynie na terenie samej Unii Europejskiej żyje ich co najmniej 25 mln. Dodając następnie tych, którzy mieszkają poza granicami Unii i na terenach byłego Związku Radzieckiego, dochodzi się do około 60 mln.

To tutaj jest ich Ziemia Obiecana – zrozumiałe? Szacunek, tolerancja. Opieka społeczna, wolności pod dostatkiem. Związki zawodowe, szynka, ta tak bardzo przez nich pogardzana szynka. Wino i piwo, to godne pogardy wino i godne pogardy piwo, dżinsy. Przyzwolenie na wszelkie przejawy arogancji, których się nie karze, ani nie wyhamowuje, ani nawet nie gani. Do tego jeszcze zgoda na wyrzucanie krucyfiksów przez okno. Ich protektorzy, to znaczy kolaboranci, zawsze gotowi są bronić ich na łamach gazet i uniemożliwiać sądom wydalenie.

(...) oni przyszli. Setkami. Tysiącami za jednym zamachem. Mężczyźni silni, gładko ogoleni, kobiety w ciąży, dzieci. A za nimi rodzice, dziadkowie, bracia, siostry, kuzyni i kuzynki. A my co? Mówimy trudno, gdy zamiast pracowitych ludzi, chcących na nowo ułożyć sobie życie, mamy często tułaczy, obwoźnych sprzedawców nieużytecznych rzeczy, handlarzy narkotyków i przyszłych terrorystów. Albo terrorystów już przeszkolonych czy mających odbyć takie szkolenie.

I cóż, mówimy: trudno, choć już w chwili zejścia na ląd, kosztują nas górę pieniędzy. Wikt i zakwaterowanie, szkoły, szpitale, comiesięczny zasiłek. Mówimy: trudno, gdy stawiają, gdzie chcą, meczety. Trudno, gdy zawłaszczają całe dzielnice, a nawet całe miasta. Trudno, gdy zamiast odrobiny wdzięczności i lojalności domagają się prawa wyborczego, które, oczywiście, jest im hojnie przyznawane przez lewicowych posłów, wbrew konstytucji. I trudno, gdy w celu obrony Wolności, musimy wyrzec się niektórych z naszych wolności. Trudno wreszcie, gdy Europa staje się, więcej, już się stała, Eurabią.

Dzisiaj natomiast dzieje się to, co miało już miejsce ponad 3 tys. lat temu pod Troją, gdy mieszkańcy otwarli bramy miasta i wprowadzili do swego domu Ulissesowego konia. I za moment z jego wnętrzności wypada Ulisses, ze swoimi „komandosami”. Achajowie zniszczyli wszystko, co dało się zniszczyć, wyrżnęli tych, których dało się wyrżnąć, następnie podłożyli ogień i dawajże grabić, co się tylko dało. Na boga! Od lat, niczym Kasandra, lekceważona i wyszydzana, do znudzenia nie przestaję powtarzać: „Troja płonie! Troja płonie!” Dzisiaj, doprawy, każde nasze miasto, każda wieś płonie! Masakra z 7 lipca [2005] w Londynie nie jest niczym innym, jak tylko najnowszym przykładem tego stanu rzeczy, którego ślepi i głusi, i oszuści, nie chcą przyjąć do wiadomości.

Dziennikarz:

Pani zdaniem, określanie islamu mianem religii pokoju i twierdzenie, że Koran uczy miłosierdzia, jest głupotą. Dlaczego Pani tak sądzi?

Oriana Fallaci:

Ponieważ, abstrahując od czternastu wieków Historii, wieków, w których islam nie robił nic innego, jak tylko wywoływał wojny, podbijał, ujarzmiał i masakrował, mówi o tym sam Koran. To Koran, a nie moja ciotka, nazywa nie-muzułmanów „niewiernymi psami”. To Koran, nie moja ciotka, skarży się na nich, że śmierdzą jak małpy i wielbłądy. To Koran, nie moja ciotka, zachęca swoich wyznawców, by ich eliminowali. Okaleczali, kamienowali, ścinali, albo przynajmniej ujarzmiali. I tak, jeśli w Arabii Saudyjskiej pozwolisz, że cię złapią z krzyżykiem na szyi, świętym obrazkiem w kieszeni czy Biblią w domu, w najlepszym przypadku skończysz w więzieniu, jeśli nie na cmentarzu. Jeśli w Sudanie jesteś ubogim Afrykańczykiem czy Afrykanką, który modli się do Matki Bożej, to zakuwają twoje ręce i nogi w dyby, i stajesz się niewolnikiem.

Zechciejcież wreszcie wbić sobie do głowy tę prostą, niedwuznaczną, bezsporną prawdę! Wszystko to, co muzułmanie wyrządzają nam i sobie, jest wymagane lub sugerowane przez Koran. Dżihad, inaczej święta wojna. Przemoc, odrzucanie demokracji i wolności. Porażające zniewolenie kobiet. Kult Śmierci, pogarda dla Życia.

Cały wywiad: http://www.blogpowszechny.pl/2007/12/06/oriana-fallaci-ktos-musi-o-tym-powiedziec

Stary dziadek to brzmi dumnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo