Stryj z trepowa Stryj z trepowa
216
BLOG

POGERO – wierszydła ironiczne

Stryj z trepowa Stryj z trepowa Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Maćko z Bogdańca, Jurand ze Spychowa
Ja jestem Stryj z Trepowa.
Obaj byli do bólu szczerzy,
Ja też tak się czuję.
Proszę mi wybaczyć,
Że ich naśladuję.
Bo kogo mam dziś brać za wzór?
Macierewicza, Ziobrę, Schetynę, Pawlaka,
Rydzyka, Czarzastego czy Kaczyńskiego?
Żaden mi nie pasuje.
Żaden do moich wyobrażeń nie przystaje.
Wystarczy wyjaśnień.
Dla mnie żaden się nie nadaje.
Stary jestem, w nocy nie sypiam.
Po głowie różne myśli mi latają.
Zastanawiam się co robić, co kupić.
Czego unikać – tak sobie rozmyślam. Pewnego dnia, raczej nocy,
dwie podstarzałe, mocno wyleniałe –
Klio i Kaliope nie nawiedziły.
Po pierwsze się zdziwiłem.
Po drugie ochrzaniłem, zwymyślałem.
Co wy sobie o mnie myślicie?
Co ode mnie chcecie?
Teraz do mnie przychodzicie?
Ja już na wiele spraw nie mam siły.
Jak byłem młody, żeście mnie
nie zauważyły.
Co teraz mam robić?

Za co się mam brać?
A ONE – Ty –
Zacznij na starość pisać.
Ołówek jeszcze w ręku trzymasz.
Czytać umiesz. W gadaniu rozumny.
No to pisz! Tak aż do trumny.
Wzięły i się ulotniły.
Pisać, ale o czym?
Może o POGERO.
Co to takiego?
Może zrozumiecie,
jak napiszę, to może zagadkę rozwiążecie.
Za rozwiązanie wyznaczam nagrodę.
Wiadro lodów w lipcu na ochłodę.
Zacząłem się zastanawiać.
Skąd jak się wziąłem?
Dlaczego żyję?
Co ja na TERRA robię!
Przeanalizowałem największe religie.
Kilka nurtów filozofii,
i inne możliwości.
Doszedłem do wniosku,
że nie mam skomplikowanej osobowości.
W każdej mógł bym się znaleźć.
I się pojawiłem.
Jak by powiedział Broniewski –
- „Na piachu, na Ziemi Mazowieckiej”.

Spokojnie kilka nocy przespałem.
Lecz nad ranem,
pojawił się u mnie osobnik.
Z teorii mi znany.
W rzeczywistości to go jeszcze nie widziałem.
Tak połowicznie znajomy.
Zacząłem mu się przyglądać.
Podjąłem z nim dialog.
On mało mówił, ja więcej.
W czasie rozmowy oglądałem go.
Obejrzałem ręce.
Nie wiem – facet to? Czy facetka
Chłopak czy dziewczyna?
Pióra mu spłowiały.
Skrzydła opadły.
Dużo piór pogubił.
Pomyślałem. Chyba mnie nie lubił?
Gdyby było prawidłowo?
Powinien mi towarzyszyć od dzieciństwa.
A on dopiero teraz wpadł na pogawędkę.
Na tak zwane jedno słowo.
I w tym momencie się zdenerwowałem.
Zacząłem mu wytykać jego brakoróbstwo.
Jak ja bez niego źle miałem.

Zacząłem wypominać.
Ty lebiego.
Przeszliśmy na „Ty”.
On do mnie ja do niego.
Tak dla szybszej komunikacji.
Łatwiej dowieść swoich racji.
Zacząłem –
Pamiętasz, jak osiemdziesiąt lat do tyłu,
wpadłem do bagna.
A Ciebie nie było.
Rajmund mnie z opresji wyratował.

A Ty może na salonach z dziewuchami tańcował?
Właściwie kim Ty jesteś?
Baba? Chłop? Dziewczyna? Chłopak?
Większość ludzi w Polsce chce,
dokładnie wiedzieć.
Czyś prawdziwy Polak?
Czy może obojnak?
A może Żyd?
To dopiero byłby wstyd.
Określ się, by w razie demonstracji,
móc Ciebie dokładnie zakwalifikować.
W skali LGBT.
Tak z oglądu to dam Ci znak „B”.
Czuję, że do tego najlepiej pasujesz.
Więcej nie będę Cię charakteryzował.
Zapytam: Gdzieś Ty się schował w 1939.

Nie ruszając się z rodzinnego domu,
Bez mojej wiedzy zmieniłem obywatelstwo.
Ja i moi sąsiedzi.
Znalazłem się w państwie wielkim,
aż do Oceanu Spokojnego.
W czerwcu 1941 sytuacja się zmieniła.
Tym razem byłem obywatelem,
aż do Atlantyku.
A Ty gdzie byłeś?
Że Cię przezwę – Ty stary byku.
I tak żyłem w państwie armat i stali.
Franka do Prus wywieźli.
A myśmy się bali.
By nas nie spotkało coś złego.
Ze strony Niemców.
Wówczas NADLUDZI.
I ja w takich warunkach,
pasłem krowę i rósł.
Niemcy nosili na pasach –
„GOT MIT UNS”.
Rok 1942. Żandarm z Pisk –
niejaki SCHULTZ /nazwisko prawdziwe/,
zbił mnie rózgą po gołych nogach.
Bym czuł respekt i szacunek.
By przetrwać, to był jedyny ratunek.
W sierpniu 1944, w czasie wojny, frontu,
To Skrzydalaty co go „B” nazwałem,

może i zadziałał.
W czasie silnego ostrzału ocalałem.
Więcej dla „B” nie  będę zarzucał.
Bom podrósł,
i sam siebie moralności nauczał.
Nie łżę.
Przez okres mojej nauki,
nikt nie był na wywiadówce.
Nikt mnie nie pytał jak w szkole
się zachowywałem.
Jedynie w czerwcu na początku wakacji
pytano: zdałeś?
Ja – tak zdałem.
I tak przetrwałem,
aż do mojej pracy zarobkowej.
Przestano się mną interesować.
Nie mam do nikogo pretensji.
Wiem, że większość rówieśników
tak żyło.
Mojemu starszemu rodzeństwu
też tak było.
Część zagadki z głowy.
Jeszcze trochę popiszę
i dojdę do połowy.
W maju 1945 wojna się skończyła.
Lecz pełny pokój nie nastał.
Ten rządził kto miał karabin i siłę.
Nie bano się tylko Niemców.
Ale bano się w dzień i w nocy.

W dzień UB, a w nocy nocnych.
Obecnie nazywa się ich żołnierze wyklęci.
Bardzo się ich gloryfikuje,
są prawie święci.
Gdy dorosłem, szkoły pokończyłem, pracowałem.
Zacząłem interesować się historią.
Z początku nie rozumiałem.
Tyle osób ginęło, strzelano do siebie.
Nie mówiło się i dziś się nie mówi,
że to WOJNA DOMOWA.
Komuniści chwalili swoich.
Obecnie chwali się wyklętych.
Z głoszonych haseł wynika,
że chcą bratobójczych walk od nowa.
Jeszcze trochę o tym co głoszono:
W latach 1944-48 – na wsi i w mieście.
A to: - w Berlinie trzeba posadzić kartofle
- Anders z Anglii na białym koniu przyjedzie;
- W ZSRR – czyli Sowietach jest strasznie,
bieda i żyć się nie da.
- że rządzą nami sami Żydzi.
Tak mówili tzw. nocni.
Ci dzienni, czyli czerwoni,
Głosili coś odwrotnego:
- Odbudujemy zniszczenia;
- Polska więcej zyskała niż straciła;
- Będąc razem z ZSRR to dopiero będzie siła.
- Stalin to bóg nad bogi;

- Bierut to jego pomocnik drogi;
- trzeba się uczyć, władzy nie oddawać;
- każdy będzie szczęśliwy i radosny.
Tak głoszono latem, jesienią, zimą,
aż do wiosny.
Proszę nie zarzucać, że piszę o czasach
smutnych niemiłych.
Ale to tkwi w moich oczach,
w mojej pamięci.
Nie mam siły,
by to przemilczeć.
Dla niewiedzących przypomnę,
że w walkach bratobójczych zginęło
licząc obie strony –
30 tysięcy Polaków.

Młodych, biednych, a było to po wojnie,
często głodnych.
Czy chcecie scen podobnych?
Po obu stronach ginęli synowie
biednych chłopów.
Rzadziej robotników.
Inteligencji u żołnierzy wyklętych było niewiele.
Z tego co wiem – to LEON BEYNER –
JASIENICA – dziennikarz literat.
I HERONIM PIOTROWSKI-JUR prawnik.
Reszta pod względem wykształcenia
różnoraki zbiór.
Każda ze stron domowej rebelii,
wojny czy rewolucji,
ma zwolenników, zwłaszcza u sąsiadów.
Polską w latach 1944-48 bardzo
kraje europejskie się interesowały.
W swej propagandzie to bardzo współczuły,
niemal pomagały.
ZSRR w tak zwanej pomocy,
obecnością swych wojsk dominował.
Państwa: Anglia, Francja dokarami
i instrukcjami – walki inicjowały.
Hipokryzja tych państw –
zjawisko niebywałe.
Przecież w Teheranie i Jałcie
Stalinowi, te państwa pół Polski oddały.
Żeby po roku podjudzać do walk!
A one podjudzały.
Piszę o tych okresach
Głoszę nic tylko glorie
By nie fałszować historię
W okresie PRL-u przez kilka
lat się uczyłem.
Już wówczas jeden paradoks zobaczyłem.
Jak się jechało do ZSRR, to do kraju bratniego.
A w szkole języka rosyjskiego,
uczono jako języka obcego.
Zaczęło mi się w głowie kręcić.
Tu bratni, tu obcy.
To był pierwszy impuls
by do nauki historii się zachęcić.
I tak zostało to do dziś,
ale zainteresowania rozszerzyłem na większą skalę.
Na socjologię, politykę,
Które to na historię wpływ mają.
Propaganda także, przeważnie
kłamstwa pospolite
W bieżącym biegu historii,
czyli w bieżącej polityce,
są często wielokrotnie, doskonale użyte,
ze znajomością praw psychologii.
N.p. – „kłamstwo powtarzane wielokrotnie
staje się prawdą.
Goebbelsowi przypisywane.

W umysłach to się  ??gawiedzi? utrwali
Przykłady: - Starożytnik, również Słowianie
w wiele bóstw wierzyli.
W realu przecież ci bogowie nie byli.
Dla starożytnych a i obecnych ludzi
Bóstwa były i są faktami.
Kto mówił inaczej, to wisiał na gałęzi,
do góry głową lub nogami.
Nogami w dół, to była ciężka kara.
Skazany dłużej się męczył,
Ale za to była w niebie,
większa skrucha dla ducha.
Trochę jeżdżę po Polsce.
W Kutnie, jeden mural mnie zainteresował.
Usiadłem na ławce, uważnie oglądałem, przeczytałem.
Plastycznie nawet zw??y
Oddaje przesłanie poświęcony
tematowi walk bratobójczych,
czyli żołnierzom wyklętym.
Napis – cytuję: „Żyli prawem wilka
i historia o nich zapomniała”.
Do mnie trafiło.
Autorowi gratuluję.
Wilk, by żyć, by istnieć – musi zabijać,
napadać, rabować.
Żołnierze ci, młodzi wiejscy chłopcy,
żyli w małych grupach.
Bez centralnej kontroli.
By żyć – to napadali i zabijali.
Mieli motyw –
Walczymy o Polskę.
Ale wróg był w Moskwie.

I w dużych grupach w kraju.
Jak z nim walczyć?
A czas od wojny powoli mijał.
No to Polak Polaka zabijał.

Tym razem to Klio mnie sama nawiedziła.
Co chcesz?
Przeszedłeś na Ty.
Ona się nie obraziła.
I powiedziała.
Nie ma nic o 40-tych latach.
Niektórzy mówią, że Polski nie było.
Ale przecież 40 milionów Polaków
w niej żyło.
Powiedziała, uśmiechnęła się i uleciała
Dla mnie znana jest tych
lat 40-tych historia.
Dla mego wnuka to prawie prehistoria.
A więc co było?
Trochę nudów. Trochę wesoło.
Raz w smokingu. Raz prawie goło.
KC, po posiedzeniach, odezwy do
narodu wysyłało.
Konferencja Episkopatu,
listy pasterskie w kościołach czytać kazało.
A ludzie, jak to ludzie, wysłuchali,
czasem się dziwili
Czasami mówili –
„Ależ im dowalili”.
Obie strony jedną metodą działały.
Przecież to rodacy, nie dziwcie się,
że w propagandzie jednacy.

Wybory głosowaniem nazywano,
Nie było kogo wybierać.
No to z tych wyborów się śmiano.
Nie zdecydowano się, tak jak w USA.
W czasie wyborów się kłócą.
A po wyborach nie ma zmian.
Prezydent coś wygłasza.
Kongresmeni gardłują
A ludzie szukają roboty,
jak znajdą to pracują.
Wiem, że w Polsce to ci na górze,
po cichu to rozważali.
Ale zrealizować, skopiować,
to się ZSRR bali.
Przecież można było zaproponować
do głosowania.
Dwóch Jaśków Komunistów.
Nie nastąpiła by żadna zmiana.
A ludzie myśleli by, jak dziś,
gdy wybierają,
że swój udział w ewentualnych zmianach mają.

Po iluś tam tygodniach leniuchowania,
Skrzydlaty, czyli Pierzasty się zjawił
i zaczął perswadować.
Pouczać, wytykać , nawet poganiać.
Zdziwiłem się.
Czyżby dostał od swego szefa
nowe dla mnie zadania?
Dotychczas to raczej czasami mnie osłaniał.
ON zauważył to moje zdziwienie
stanowczo rzekł:


Dam Ci wyjaśnienie,
byś nie błądził po manowcach
jak błędna owca.
Odrzekłem : no to wal.
Przedstaw te swoje morały.
Tylko nie próbuj mnie zawstydzać.
ON – te objaśnienia, wskazówki,
mogą Ci się przydać.
I zaczął mi niemal łopatą wiedzę ładować
Przytaknąłem – dobra, dobra
Ty gadaj se.
Przymknąłem oczy, udaję, że słucham.
Ale to co dolatywało do mojego ucha,
zaczęło mnie interesować.
No to zacząłem ten Jego wykład,
w pamięci notować.
Jak mój wnuczek w komputerze.
Ja niestety w pamięci, bo pod tym względem
wyrosłem w minionej erze.
W całości tego nie podam.
Byłoby za długie,
a może i nudnie.
Myślę że dla niektórych,
nawet za trudne.
ON – wiesz, że takich jak Ty,
jest na TERRA siedem miliardów.
Z Tobą czasami nie mogę się dogadać.
A z tyloma? Czy jest to możliwe?
To jest wielka niewiadoma.
Trzeba tę resztę, tłum, magmę
jakoś uporządkować.

W jakieś grupy, warstwy, klasy.
To łatwiej się do poszczególnych dopasować.
Dla łatwiejszego zrozumienia,
grupę stu homo sapiens,
podzielimy na trzy części,
oczywiście niektóre.
Dziesięć – (10), osiemdziesiąt – (80)
i dziesięć – (10).
To dosyć proste.
Pierwsze (10), to jest to góra, szczyt,
zenit.
No wiesz, to w talii w rankingu hit.
Oni sobie poradzą sami.
Coś wymyślą. Wprowadzą nowości, ułatwią.
Wszystko, co cała masa
homo sapiens wymyśliła,
to właściwie ich pomysł.
To ich rozumu siła.
Nie trzeba ich pouczać, instruować.
Wiedzą, jak się zachować.
Nie lubią jak im się prawi morały.
Właściwie to na ich intelekcie
Stoi świat cały.
Oni są dla ludzi bezpieczni.
Nie trzeba ich zbawiać.
Nie trzeba się ich obawiać.
Z grupą (80) jest problem trudniejszy.
Ta grupa, ten trzon homo sapiens
jest najludniejszy.


Bo aż pięć miliardów, sześćset milionów.
Użyję porównania do owiec.
Aż tyle baranów.
Zwróciłem Pierzastemu uwagę,
by tej masy ludzi nie obrażał.
ON się uśmiechnął, powiedział  -
Porównanie jest trafne.
Oni pójdą wszędzie jak owce za bacą.
Pójdą wszędzie, jeśli ktoś naobiecuje,
głośniej krzyknie.
Z tej masy, magmy, gawiedzi, motłochu,
przez tyle, tyle lat nic dobrego nie wynikło.
I nic nie wyniknie.
Ta masa żyje, działa, egzystuje.
Ale ta (10) drogę wskazuje.
Czasami z tej mnogiej masy.
Ktoś do góry wyskoczy.
Pokrzyczy, narozrabia, wiele krwi utoczy.
Do grupy (10) z dołu, trzeba mieć szczególny szacunek.
Oni nie wszystko rozumieją.
Nie wszystko mogą zrobić,
sobie uzmysłowić.
Trzeba im pomagać.
Trzeba się nimi opiekować.
Jeśli chcesz coś powiedzieć,
To jeden problem bierz pod uwagę.
Skąd się biorą pieniądze, bogacze, fortuny?
Bogaczy nie było, gdy małe plemię,
tak ze sto osób po lesie chodziło.
Zbierali grzyby, maliny, polowali.
I tak żyli.
Z grupą (10) ktoś wykombinował,
łopatę, krzesiwo, koło.
No i się potoczyło życie do przodu.
Życie się wydłużyło.
Dłużej było się młodym.

Jeden homo sapiens mógł,
Więcej wyprodukować,
Jak potrzebował
To cwańsi z 80% nadwyżki przechwycali
Nie musieli pracować.
Tak z wytworów ludzkiej pracy,
Powstała warstwa bogaczy.
Ty w rozmowach z ludźmi
za bardzo się nie roznamiętniaj.
O tym pamiętaj

Znów do mnie Klio przydreptała.
Taka jakaś markotna ospała
Odniosłem wrażenie,
że przyjść nie chciała, ale musiała
Wreszcie rzekła:
Jak byłam na P???e,
to szef mi kazał, bym zwróciła Ci uwagę,
że za mało o kresach wschodnich,
latach czterdziestych
i osiemdziesiątych wspominasz.
Trochę zrzedła mi mina.
Powiedziałem: - Spróbuję.
Lecz nie obiecuję, że usłyszysz
Coś radosnego
Kiedyś próbowałem, coś wyłożyć
przypadkowemu facetowi.
On trochę posłuchał złapał za kij.
Byłem wówczas młodszy
Długo nie czekałem.
Jeszcze byłem szybki.
Kijem nie dostałem.
W latach osiemdziesiątych,
Za Bugiem, to ci co byli braćmi,

Zaczęli wypominać
Jak oni walczyli.
Jak was wyzwalali
A myśmy nawet
Dobrze nie podziękowali.
Prim w tym wiodła w „Prawdzie”
takiej gazecie  - NINA ANDREJEWNA*
Twierdziła, że w 1944 oni doszli do Bugu.
Dalej walczyć nie umieli
N? by sobie poleżeli
Nasi wówczas rządzący coś markotnie
Mruknęli i zaprzestali
Ja wówczas nie mogłem się do
głosu dopchać
Dziś odpowiadam tej pani NINIE.
Minęło sporo lat, ale prawda
nigdy nie zginie.
W 1944 to była walka na śmierć i życie
Kto? Kogo? Pokona
ZSRR Niemcy? Czy Niemcy ZSRR?
Armia Czerwona już pod Berlinem była
Hitler czekał na odsiecz
oczami Schredera z Węgier i z Kurlandii
A przede wszystkim na Wunder Waffe
Gdyby z Wunder mu się udało,
To Moskwy by nie było.
W 1945 w Poczdamie
Bez nas, jak byśmy w ogóle nie walczyli.
Ja jestem za prawdą. Nikogo nie pomijam.
W sprawie Katynia, to Stalin się wypierał.
Był jak żmija.

W Poczdamie to Churchill, Truman
I Stalin decydowali.
O granicach Polski z Niemcami i ZSRR.
O granicy wschodniej to Truman i Churchill oni nie pisknęli.
Co Stalin chciał, to oni przyklasnęli.
Natomiast o zachodniej, to Churchill
Obstawał,
by Dolny Śląsk z Wałbrzychem, oraz Szczecinem przy Niemcach został.
Stalin się uparł, by Polaków jakoś
Załatwić
Nie chciał się zgodzić.
Truman poparł Stalina
Tak powstała na Odrze i Nysie
Graniczna linia

Żeby Klio przy następnym
Spotkaniu nie musiała mruczeć,
To muszę jeszcze jeden temat poruszyć.
Żołnierze wyklęci prowadzili z Rządem
PRL wojnę gorącą, taką gdzie się zabijają
Kościół i Rząd gorąca się bali.
To na wojnie „zimnej”, ideologicznej
Poprzestali
Obie strony bardzo się wysilały.
My zdaniem porównywalne siły miały.
Rząd: gazety, radio i homo sapiens
Mniejszość
Episkopat – dziesięć wieków tradycji


Ponad dwadzieścia tysięcy oficerów
I w homo sapiens większość.
Oficerowie w kościele?
Przecież w PRL, mężczyzna,
Który kończył studia,
Chciał, czy nie chciał
Oficerem by c musiał.
Księża przecież seminaria pokończyli,
To na froncie ideologicznym oficerami byli
To im się przydało
Obecnie w różnych instytucjach
I w wojsku są kapelanami, czyli oficerami
Gdy się obejrzy TVP i TRWAM
Odnosi się wrażenie, że rządzą nami
Dotyczy to grupy (80)
Bo ta (10) z góry, to się uśmiecha
I patrzy na nich z „góry”
Tu postawię zagadkę.
PRL to 40 lat, prawie pół wieku.
Historia Polski to X-ć wieków
Potrudźcie się sami lub
Z kimś do społu –
w którym półwieczu wybudowano najwięcej kościołów?

Temat gorący poruszam.
Temat cenzury
W PRL było wiele tematów zakazanych.
Nie wolno było o nich źle mówić,
dotykać, krytykować.
A to Żydów, ZSRR, PZPR
Zza krytykowanie groziły represje
Obecnie w III-ciej RP,
Jeśli krytykować ktoś chce,
to często trafia do sądu.

Adwokatom musi forsą bulić.
Mogą spotkać różne nieprzyjemności
Pracy nie może znaleźć.
Książki nie chcą wydać,
nawet drukować, sprzedawać.
Podaję przykład –
Andrzej Dragan w książce
KWANTECHIZM chciał filozofów
skrytykować
Wydawca poradził  - musiał jeden
rozdział ocenzurować
Między PRL a III-cią RP
Różnica jest taka:
W PRL represje dotykały tego
który krytykował Rząd
Za III-ciej RP jeśli krytykujesz,
to represje dotkną biedaka

Dziwię się, że Klio, Kalipso i Pierzasty
Nie razem, mnie odwiedzają
Są w różnych ugrupowaniach, partiach,
Czy inną filozofię uprawiają
Odnoszę wrażenie, tak jakby jednym
językiem do mnie mówili
I to na różne tematy.
Może to i dobrze
Nie muszę ich godzić.
Być jurorem, spory łagodzić.
W obyczajach i w życiu, też są
w większości zgodni
Pierzasty o jedzeniu, nic
nie wspomina
Klio i Kaliope, tylko o eliksirze
i ambrozji
Aż mi leci ślina.

Nad tym ich spokojnym,
względnym egzystowaniem,
parę razy się zastanawiałem!
Czy wśród homo sapiens coś
Podobnego znajdę?
Szukałem wśród różnych tematów,
Zwyczajach, prawie .
Modzie i wielu innych
Byłem na siebie zły.
I w tej złości
W zakamarkach komórek przypomniał
mi się temat moralności.
Jezuici w swym czasie mówili, że:
- „Cel uświęca środki”
Lenin zaś, że:
„Wszystko co utrwala rewolucję
Jest moralne”!
To przypomnienie aż mnie zamurowało
Zrozumiałem, że co mówią Jezuici
i Lenin
TO TO SAMO
No to o co się kłócą? Spierają!
Właściwie i jedne żądze ‘
(Rząd dusz).
Leninowi i Jezuitom chodzi o pieniądze.

Raz spytałem Klio.
Czy to co obecnie się dzieje,
to jej domena?
ONA – Jak najbardziej.
To trzeba bacznie obserwować.

I zapamiętywać
Bez żadnych względów.
Czy się lubi, czy nie.
To musi być zapisane i zapamiętane
Głupstwa i błędy też
Może Ci homo sapiens z (80),
kiedyś zmądrzeją?
Nie będą powtórnie wchodzić
w to samo bagno.
To właściwie jest historii sedno.
To co oglądam dzisiaj,
To tracę nadzieję, że nastąpi coś lepszego
Proszę być cierpliwym i posłuchać.
Szef FBI w USA głosi
Cytat: „Polacy zabili w czasie
Drugiej wojny więcej Żydów, niż
Niemcy”!
Gdy to usłyszałem, to opadły
mi ręce.
Długo byłem zdenerwowany.
Tego faceta i to Żyda,
który powinien znać prawdę!
Nie zganiono.
Prezydent USA go nie zdymisjonował.
Jak można to nazwać?
TO JEST w ich polityce,
TAKA NOWO-MOWA.
IZRAEL i USA są w ścisłej symbiozie.
Co mały IZRAEL wymyśli,
To USA zrobić może.
To jest niebezpieczne.
Polska, mimo oszczerstw
Im nie zagrozi.

Nic nie może zaradzić.
Ale takie spięcie z Rosją czy Chinami,
to może ŚWIAT w powietrze wysadzić.
Z tym tematem jest styczny
w jakiś sposób,
fakt z ostatnich lat, który
w Polsce zna dosłownie
parę osób
Ręczę za to.
A więc do rzeczy.
W 2001 roku, 11 września,
szybko dowiedział się świat cały,
że w Nowym Jorku Wieże Center
w powietrze wyleciały.
Terroryści Arabscy samolotami
je zniszczyli
Motyw ci głuptasy to mieli.
Z szatanem Amerykańskim walczyli.
Fakt ten im w ogóle nic nie dał.
Tylko zaszkodził.
Zginęło wielu ludzi.
Cały Świat potępił i żałował
Wszystkich Amerykanów
Do walki zmobilizował
W sprawach spornych jest tak,
że jak jeden traci to drugi zyska.
To nie chodzi o rzeczy materialne
O ważniejsze – mentalne.
Zyskał na tym Izrael,
To jest logiczne.
Oba państwa – Izrael i USA,
Stały się jednakie ideologiczne.
Do takiej oceny przekonał mnie
fakt, wspomniany wyżej.

Który skrótowo opiszę.
W 1942 roku w ZSRR było dużo
Obywateli Polski
W zaborze Radzieckim
i wywiezionych na Syberię
Przypomnę, wywózki były organizowane
przez Gruzińskiego Żyda – BERIĘ.
Byli wywożeni bogaci Polacy i Żydzi.
Jednakowo traktowani.
Gdy Niemcy do Moskwy się zbliżali,
to towarzysze radzieccy ze Stalinem
zezwolenie dali,
na organizowanie Wojska Polskiego
z Andersem na czele
Do którego trafiło Polaków
Oraz Żydów wiele.
W jednej kompanii, w jednym namiocie,
prycza w pryczę, spędzali obok siebie
obozowe życie –
Polak – nazwę go EN i Żyd – BEGIN.
Ten, który został w 1948 Izraela premierem.
Begin – to on przybrał nazwisko jak z wojska zdezerterował.
Nazywał się Biegun w Brześciu nad Bugiem się urodził.
Obaj bystrzy, wkrótce kapralami zostali.
Przełożeni dostrzegli i awansowali.
W 1943 – Armia przez Persję
i inne kraje LEWANTU,
do Afryki wędrowała.
By bić Niemców
Trochę wyprzedzę, aż do Włoch dotarła.
Tam dużo żołnierzy na wieczność zostawiła.
Cześć im i chwała!
Gdy byli w Palestynie, Begin przyjacielowi
EN się zwierzył,
że dezerteruje do partyzantki żydowskiej,
którą to wówczas Anglicy terrorystami
nazwali.


EN stwierdził, że Begina rozumie,
 że idzie walczyć o kraj dla swego narodu.
Powiedział, że dochowa tajemnicy.
W tym przypadku dochowa sekretu
i może na niego liczyć.
EN jak na Polaka przystało.
Dotrzymał słowa i zachował się honorowo.
Begin został premierem.
Rządził Izraelem
EN po wojnie studia w Anglii dokończył
Przeniósł się do USA
Begin nad nim czuwał.
EN w USA w ważnych firmach pracował.
W Norfolk i coś tam dla NASA.
Do Polski przyjeżdżał.
Rodacy Begina będący w Polsce
też nad nim czuwali.
EN z każdego pobytu w Polsce
Z racji pracy w Norfolk musiał raportować.
Gdy był podstarzały przeszedł
na emeryturę.
Amerykanie mu za pracę podziękowali
Odtworzyli mu z taśm rozmowy,
jakie z nim prowadzili pracownicy
Departamentu I-ego.
Pokrywały się dokładnie z jego sprawozdaniem.
Dlatego mieli do niego pełne zaufanie.
EN, będąc na emeryturze,
parę godzin w tygodniu,
w jednej z Wież Center pracował.
Przez cały czas pobytu w USA,
Przypadek czy celowo , miał przy sobie Żyda.

W Center także.
Ów znajomy Żyd, zaczepił go i rzekł:
„Ty obecnie przez kilka dni
To nie przychodź do roboty.
Odpocznij, należy Ci się”.
EN  rzekł – mam urlop. Powiadomiłem
Szefa, że wyjeżdżam na Florydę. Szef
się zgodził.
Żyd – „to dobrze się składa. Tak
Jak by Opatrzność nad Tobą czuwała”.
EN po ataku na wieże przypomniał
ów dialog.
I tak się ocalił.
EN przed śmiercią dokładnie to
bratankowi opowiedział, zrelacjonował.
Pamięć miał dobrą.
Do końca życia umysł dobrze pracował.
EN 90 lat żył.
„Wczasy” na Syberii zaliczył.
Los zrządził, że świadkiem dwóch
epizodów historii był.

Po paru tygodniach leniuchowania
nad ranem znów Pierzasty się zjawił.
Fotel w wygodnym dla niego miejscu koło okna wstawił .
Zaczął się żalić. Szef go ochrzanił.
Wytknął mu, że mnie źle poinstruował.
Że powinien zacząć od zera.
Od początku.
Od samego zarania.
Zlecił: „Pogadaj z nim.
Może On się zreflektuje,
Coś poprawi, pokoloryzuje”.
Odrzekłem: Spróbuję.
Za wynik nie ręczę.
Myślę, że o te (80) homo sapiens chodzi
Oni są zaganiani, są w stałej udręce.
Duża ich część – to już nie są młodzi.
Jak do niektórych mówię,
to nie wiedzą o co chodzi.
Czy ich źle uczyli?
Powiedział: Próbuj. Jaśniej się wyrażaj.
Nie naciągaj zanadto liny.
 Żeby Ciebie nie pobili.
Jak tu pisać.
Polecenie, a jednocześnie każą ostrożnie
i konfliktów unikać.
Zdecydowałem.
Śmiało walę.
Przecież za niedługo i tak się
od (80) oddalę.
Zacznę od cytatu z księgi
co miała kilka tysięcy wydań.
Każdy może mieć do niej wgląd
Przeczytać i się zastanowić.
Przeczytać, a nie bezmyślnie klepać.

Duch unosił się nad wodami.
Oddzielił światło od ciemności
i wodę od ziemi…”.
O KREATORZE
ON był, jest i będzie
Wykreował ADAMA i EWĘ
Osadził ich w bajkowym RAJU.
Mieli wszystko.
Zakazał im nie dotykać,
tylko jednego
Jak zapalnika
Ale Ewa dotknęła, ugryzła
i rajska bajka się skończyła
Ale dał im jakby w posagu cały Świat.
Całą TERRA we władanie.
Dzisiaj chce się krzyknąć
Ale obszarnicy! Ci to ziemianie!
Pojawiły się dzieci.
Dwóch chłopaków.
Zaczęli pasać trzodę
Na ziemi pracować.
Sielskie życie.
Bez konfliktów, bo nie ma z kim.
Aż tu nagle tragedia.
Starszy młodszego zabija.
Skąd wziął wzór?
Kto go tego nauczył?
Czy poszło o podział majątku?
Ameryka jeszcze nie odkryta.
A tu zabójstwo.
Na samym początku.
Dziejów zarania.
Tak się zrodziło zło.
Do dzisiaj nie do pokonania.
Jaki motyw miał Kain?

Po przeczytaniu księgi dalszych stron,
Po zadumie myślę,
że chodziło mu o ambicje.
Chciał być pierwszy.
W pochlebstwach szybszy.
Nie wiedział, czy konkurenta pokona.
Wziął i zabił.
Abel skonał.
Zło się szybko kołem potoczyło.
Oprócz zabójstw, wiele nowych form
się narodziło.
Całości nie będę streszczał.
Lecz tylko wspomnę.
Sodoma i Gomora; Jerycho; dzieci po
Ojcu córkach; potop; Morze Czerwone
i inne Licho
Powołał NARÓD WYBRANY.
A ja kim jestem?
Z jakiego narodu?
Według tych z WYBRANEGO –
to z gorszego.
Nie miałem szczęścia.
Przez życie szedłem w średnim tempie.
Obecnie to już nie idę a drepczę.
Jeszcze żyć trochę się chce.
Z wnuczkiem w szachy pograć.
Mam 86 lat.
Już ze mnie żaden chwat.
Ale jeszcze gadać mogę.
Prawie wszystko rozumiem.
Pooglądam trochę słońca.
Tak do końca
Pierzasty to już prawie kumpel.
Usiadł na fotelu koło mnie.

Zaczęliśmy dialog o różnych sprawach.
Czasami mieliśmy różne zdania.
Ja jego rozumiem.
Myślę, że on mnie.
Nie jestem pewien.
Stale jest spokojny.
Nie pokrzykuje, nie zaprzecza.
Wydaje mi się, że mówię do rzeczy.
W subtelny sposób zaczął
dyskusje o swoim szefie.
Trochę mnie zaskoczył.
Czy ja to udźwignę?
Zapytał: skąd ON się wziął?
Odpowiedziałem: - na takie pytanie,
nie ma odpowiedzi.
Tak haj nie dzieli się przez zero.
Matematyk to pojmie.
Motłoch odpowie:
„Był jest i będzie”
Ty nie bluźnij – ktoś z tłumu.
Ty nie takie teorie tutaj głoś.
Możesz wszędzie.
My jesteśmy jego lud.
Podjęliśmy z nim ślub.
Pierzastemu odpowiedziałem –
Twoi i tłumu przeciwnicy,
mówią to samo.
Materia była jest i będzie.
Można i trzeba ją poznawać.
TY – PIEZASTY twierdzisz,
że KREATORA nie należy
w rozważaniach w ogóle dotykać.
Ja na to – no to bądźmy w zgodzie.
Różnic nie ma co było pierwsze.
Tylko w metodzie.

Rozmowa nasza się skończyła.
Myślę, że trochę i znudziła.
Tym razem miałem większy spokój.
Klio, Kaliope i Pierzasty mnie nie odwiedzali.
Pomyślałem, może na urlopy wyjechali.
Ale dokąd?
W ich przypadku mogą wszędzie.
Wsiądą do Wielkiego Wozu
I lecą na ANDROMEDĘ lub
GWIAZDOZBIÓR ŁABĘDZIA
To tylko ja, mając 1600 zł renty,
muszę oszczędzać, odkładać.
Jak uzbieram kilka setek,
to w autobus.
I na zaplanowaną wycieczkę,
kilka miesięcy z góry,
zadowolony jadę na Mazury.
Po powrocie z Mazur,
Zadowolony jak bym wracał z Majorki,
z zagranicznego wojażu.
Opowiadam sąsiadowi co widziałem.
A to kormorany, inne ptaki
Statki, żaglówki, kajaki.
Sąsiad się tym nie zachwycił.
Pokiwał z litości głową.
Panie  - co pan widział,
to jest dla plebsu.
Dzisiejsza elita, ważniacy, bogacze,
to jeżdżą na Bali, Jawę, Seszele.
Tam ich jest wiele.
W lecie, w kraju to ich nie uświadczysz.
Słucham ze zdumieniem.
On to zauważył – mówi –
Każdy to poświadczy.

Parę miesięcy minęło.
Klio się wreszcie pojawiła
Zaczęła opowiadać
jak na Andromedzie było.
Świetnie się bawiła.
Ambrozję i eliksir kielichami spijała.
Była z nią i Kaliope.
Nawet Pierzasty ich odwiedził.
Rzekła: W trójkę ucieszyliśmy się,
 że u Ciebie żeśmy się poznali.
Postanowiliśmy, że teraz
To o Ciebie będziemy się
Staranniej dbali.
Odrzekłem: Obecnie to jeszcze
daję sobie sam radę.
Dziękuję za obietnice.
Jak opowiem znajomemu bezdomnemu
to na pewno mi pozazdrości.
Klio mi przypomniała bym się zajął rodakami.
Słów poświęciłem im mało.
Mnie stale denerwuje u rodaków,
mała znajomość historii, inaczej
swoich przodków.
Często słyszę: Mamy korzenie
chrześcijańskie.
Że wpływ chrześcijaństwa,
Ściślej katolicyzmu był dominujący
W dziesięciu wiekach –
ja temu nie przeczę.
Nawet doceniam.
Ale jednocześnie przypominam,
że mój trzydziesty drugi
pra, pra, pradziadek,
licząc do tyłu, był
Wiślaninem, Mazowszaninem,


Pomorzaninem, może jeszcze innym.
Wiem, że był w IX-tym, lub X-tym
wieku na pewno Słowianinem.
Na pewno był poganinem.
Mam więc, także i Wy,
Korzenie pogańskie.
Przecież chrzest Mieszka i jego dworu,
odbył się w 966 roku.
Radzę policzyć, pomyśleć.
Fałszywych informacji swym
dzieciom nie przekazywać.
Jak się czyta podręczniki,
to powstaje wrażenie,
że przed 963 rokiem,
między Odrą a Bugiem
niczego nie było.
A w latach 963-966
milion Polaków skądś wyskoczyło,
jak Atena z głowy Zeusa.
Niemiec Thietmar, biskup zresztą
w swych pamiętnikach zanotował,
że Mieszko miał drużynę
z trzech tysięcy wojów złożoną.
Wojowie ci strzegli Gniezna
i porządku w państwie.
Tak – było już państwo zorganizowane.
I to dość sprawne.
Bo w roku 972, wraz z bratem Ściborem,
dał pod Cedynią Niemcom lanie.
Co Mu dało posłuch i sławę.
Proszę o tym pamiętać
i nie przeinaczać.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej,
to na pewno nie jest POLAKIEM.
Najpewniej fałszywym neofitą.
Dąży, by w Polsce ciągle się kłócono.

I na ulicach w czasie demonstracji bito.
Osobiście zrobiłem sondę wśród znajomych.
W większości wykształconych,
po uniwersytetach.
Niestety, tylko 12% wiedziało,
że w Polsce ostał się kamienny
posąg boga Słowiańskiego – ŚWIATOWIDA.
Z tych 12% nikt nie potrafił wskazać,
gdzie on się znajduje.
Informuję, został
na początku XX wieku w ZBRUCZU
znaleziony
Obecnie stoi na dziedzińcu Muzeum Ziemi
w Krakowie.
Inne narody zabytki tego typu
eksponują, nimi się chwalą.
Papież – Jan Paweł II-gi,
w Rzymie po pogańskim Coloseum
procesję Bożego Ciała zorganizował.
A my się wstydzimy,
że nasi przodkowie do kamienia
się modlili
Obecnie też bywa, że pomniki świętych
są wytwarzane z gorszego tworzywa.
Zabytki – źródła wiedzy powinny
być szanowane jednakowo.
Nie wybiórczo, bo się jakiemuś
biskupowi nie podoba.
Zabytki, pomniki kultury
to w każdy kraju ozdoba.
Wspomnę jeszcze o stycznym
do tematu i jednym epizodzie.
Jan Paweł II-gi, papież Wojtyła,
będąc w Jerozolimie, w Ścianę
Płaczu, ruiny kamieni po świątyni,
Zwyczajem żydowskim

Papier z prośbami do Boga
w szczelinę wkładał.
Jak to odebrać? Jak wytłumaczyć?
Czy przechodził na judaizm?
A może inaczej.
W Chrześcijaństwie jest dogmat
o Trójcy świętej w jedności.
Jedną trzecią z tej trójcy – Jezusa
to Żydzi ukrzyżowali.
Oni go nie uznali.
Żydzi nie układają próśb do Niego.
A Wojtyła swój papier to wetknął.
Do kogo?
Tego do swojej śmierci nie wyjaśnił.
Aż zasnął.
Dwadzieścia wieków chrześcijaństwa,
szmat czasu i tradycji
Wytworzyło wielki kult ludzkich
urzędników. W kościele także.
Ci z (10) to zauważyli i na to wskazują.
Część homo sapiens z (80),
też to czuje.
Powiem prosto – nie mój cyrk,
nie moje małpy.
Ale gwoli uczciwości, powiem,
 że szkodzą chrześcijańskiej jedności.
Tego nie powinno się robić.
Biskupi powinni się nad tym zastanowić.
Tym razem ja Klio na spotkanie
zaprosiłem
Herbatą poczęstowałem. Likier zaproponowałem.
Herbatę wypiła. Likieru nie tknęła.
Spytałem: - Co Ci nie smakuje?
Odparła: - Likier wobec eliksiru,
Powiem Ci dosadnie,

to siuśki, i to te osiadłe na dnie.
Nie spodziewałem się, że aż tak określi.
Ale się ucieszyłem, że mnie jakoś
dobrze ocenia.
Stosunku do mnie nie zmienia.
I żeśmy ze sobą w komitywę weszli.
W tak dobrym nastroju,
zacząłem powoli swoją intencję odsłaniać.
Mówię do niej: w historii Polski,
to właściwie same kłótnie, spory.
Czasami wzloty, potem upadki.
Czas krzepy i stabilności był rzadki.
Może byś tak coś podpowiedziała, pouczyła.
Może by nam było lepiej, spokojnie.
Klio się uśmiechnęła i powiedziała:
Ja takich mocy nie mam,
choć bym chciała.
Ja mogę pobudzać do działania,
do pomyślunku
Resztę rób sam.
Ja się nie dołączę do Twojego rachunku.
Ty lepiej znasz rodaków
Tych z (10)-ć i z (80)-siąt.
Pokombinuj, pogłówkuj.
Może Ci jakiś wzór wyjdzie.
Parę dni nic nie robiłem.
Mało się ruszałem.
Wreszcie się zdecydowałem.
Wezmę i zaproponuję proste równanie.
Takie, by każdy z (80) zrozumiał.

Choćby matematyki nie umiał.
Wziąłem kredę do ręki.
Tablicę gąbką wytarłem.
Jak w szkole.
Zawsze się lepiej uczy.
Lepiej się przyjmuje
Część z (80) może zakapuje.
I napisałem w mianowniku POLSKA;
zaś w liczniku  - wszystkie
polityczne orientacje.
Muszą się jednak określić,
by się spełniło równanie
i równość wyszła
Graficznie to tak:

(n+x+z itd)/Polska=1-dność

Wszystkie te znaki z licznika,
jeśli nie spełniają warunku Polska,
to won z kraju,
idźcie do innego śmietnika.
Na wszystkie okrzyki, sprzeciwy, demonstracje,
Że brak demokracji –
Odpowiadam: - Nie macie racji.
Już według tego równania
jeden kraj prosperuje.
Najpotężniejszy kraj na Ziemi żyje
z nim w zgodzie.
Co ten mały kraj wymyśli,
to ten duży wykona.
Polaku, Ty się nie dziw.
Ten kraj ma stolicę w Tel-Aviw.

Wiem, że Wy o tym wiecie.
Ja tylko powtarzam.
Nie bądźcie tacy butni, odważni.
Bo jeśli tylko tym dwóm krajom
z symbiozy się nie podoba,
to szybko zadziałają.
Że ustawę trzeba poprawić,
uchwalać od nowa.
Przecież chyba pamiętacie.
To się Polsce przydarzyło.
Jeśli ktoś nie poprawi, jeszcze podskakuje,
to zmuszą go siłą.
Znów ujawnia się brak znajomości historii.
W średniowieczu i wcześniej,
SUWERENÓW było na świecie –
trzech, czterech – nie więcej.
Jak, jakiś nowy się pojawiał,
to po łapach, utrącano go.
Czasami ucinano ręce.
Obecnie , do policzenia suwerenów
palców jednej ręki wystarczy.
Bo to oni: USA, ROSJA, CHINY,
no może INDIE.
Jeśli ktoś mówi, że jest suwerenem,
to tylko warczy , jak pies na uwięzi.
Jest przywiązany do tych czterech
lub tylko jednego
A to: gospodarczo-handlowo, finansowo,
militarnie
Wplątany w jakąś minę.
Na samodzielność nie ma szans.
I się niw wysunie.


Przeczytałem Polski historię
wiek po wieku.
Decyzje podejmowano pochopnie
mało pragmatycznie za obca namową.
Przeważnie z obcych ośrodków napływały wytyczne
A to: z Rzymu, Paryża, Wiednia czy Moskwy.
Raz król nie posłuchał.
Krzyżaków pod Grunwaldem pogonił.
Papież rzucił na Polskę klątwę,
którą do dziś nie uchylił.
Nawet Wojtyła.
Nie dziwię się, że tak jest, jak jest.
Ni to dobrze, ni to źle.
Kaliope mnie odwiedziła.
Poinformowała, że na świecie
tyle się dzieje i Klio ma dużo roboty.
Ona – Kaliope będzie mnie rzadziej odwiedzać.
Przystałem na to.
Wiem i czuję, że wobec obu, nie mam nic
do gadania.
To one decydują.
Udałem ważnego.
Zgadzam się, rzekłem.
Kaliope  się uśmiechnęła.
Z politowaniem kiwnęła głową.
Zaczęła mówić, właściwie dawać
wytyczne, pouczać,
że ja tylko o historii i polityce piszę.
Ci z (80) mają już tego dosyć.
Jak się w czymś przesadzi,
to ONA radzi by tego unikać.
Bo jak Ci z (80) zaczną się buntować,

- w slangu – fikać
Trzeba ich unikać.
Bo będzie za późno. Będzie źle.
Trzeba więc z wyprzedzeniem,
Dać tym z (80) na uspokojenie.
Sporo śpiewu, tańców, konkurencji,
Obrazków.
Coś z górnej półki Maslowa.
Nawet doznań cielesnych na dobę,
lub choćby godzinę.
Przerwałem: - Jeden w Krakowie już zaczął.
Chcieli go usunąć.
On stanowiska nie zmienia.
Teraz wiem. On ma Twoją pomoc.
Jest nie do ruszenia.
To nie ja – Kaliope powiedziała.
On nie jest w mojej gestii a Erato.
Ja nie odpowiadam za to.
Do mnie: Ty nie zbaczaj z tematu.
Weź się za sztukę, czyli ARS.
Polacy jedzenie już mają.
Sięgnij wyżej.
Niech się w sztukach wyżywają.
Widocznie jest w tym jakaś siła
Że tymi z (80) można czymś zabajerować.
Będą się mniej bili, przestaną się kłócić.
Spokój może wrócić.
Polacy chleb mają.
Teraz igrzysk potrzebują.
One nadchodzą.
Prezydenta będą wybierać.
Będą się kłócić, spierać, obiecywać.
Niektórzy nawet dowcipnie.


Będą opowiadać anegdoty, bajki, różne wiersze.
Kaliope: Ty znowu o polityce.
Skończ z tym, bo Ci atramentu nie dam.
Z pisaniem będzie bieda.
Prawie głośno krzyknęła.
Koniec z polityką! i po włosku – basta.
Cóż z tego! też krzyknąłem.
Jeśli do innego tematu nie mam chęci.
Od tych Twoich poganiań, instrukcji,
aż w głowie mi się kręci
Sztuką, ale jaką?
Dotychczas to tylko bardzo niewielu,
miało coś do powiedzenia,
w wielu dziedzinach.
Ja to w żadnej nie startuję.
Mogę o innych porozmawiać.
By ich nie obgadywać.
Wolę w ogóle się nie odzywać.
Ona – Spróbuj może o jakiejś modzie.
Ja się nie znam na kieckach,
garniturach sutannach, kombinezonach.
W ogóle nic.
Mało mnie obchodzi,
W czym naród chodzi.
Mam wąsy i łysinę.
Myślę, że w tym dotrwam do końca.
Wolę trochę słońca,
niż jakieś modne szmaty,
ubierać na moje reumatyczne gnaty.
Po takim moim oporze,
Kaliope powiedziała:
Ze sztuką Ci daruję.

Nie gniewaj się, w innych dziedzinach
Bądź w dobrym humorze.
Może jeszcze coś powiesz?
Może od Ciebie Świat coś się dowie?
Ja nic nie wiem.
Jedynie to, że jeden z sąsiadów,
„małpki” na zeszyt kupuje.
Co kupi to wypije i żyje.
On mówi: „Co to za życie, jak mi
nie starcza na picie”.
Po otrzymaniu renty oddaje.
Znów z zeszytu korzysta.
Tak w koło, jak Ziemia wokół Słońca.
On wkoło sklepiku.
Drugi sąsiad mi wyjaśnił,
że koło nie ma końca.
Jak ktoś w krąg , w koło picia trafi,
To nie ma wyjścia.
Jest w picia kole i tyle.
Może Klio i Kaliope nie będą
na mnie złe, że jeszcze w tym, co mi
zakazały napiszę.
Dwóch z NARODY WYBRANEGO,
Mający studia i tytuły,
spostrzegło w magmie (80) nowe zjawisko
się wyłaniające.
Zaczęli głosić, że „widmo krąży po
Europie, zjawisko komunizmu”.
Od razu wyjaśniam: zjawisko fizyczne
ma charakter materialny, namacalny,
może być mierzone.
Zjawisko społeczne jest bardziej złożone.

Jest trudniejsze do zrozumienia
i opisania.
Od razu spotyka się z krytyką, różną oceną,
różne są zdania:
Ale oni zauważyli, ogłosili, zaczęli analizować,
na cały świat rozszerzać.
To im pasowało, było wygodne.
Nie mieli w sensie terenu, ziemi
swej ojczyzny.
Państwo światowe zaświtało im w głowie
w nim rządziliby światli, rozumni.
W NARODZIE WYBRANYM takich
nie brakuje.
To właśnie im pasuje.
Dorzucili do tego hasła z Francji,
wcześniej wszczęte
A to: wolność, równość, braterstwo.
Dodali: dobrobyt i pracę.
Magma z (80) przez pół wieku
to przeżyła.
Zrozumiała i się ruszyła.
A jak (80) się zdenerwuje, rozumie czy nie,
to się ruszy.
To jest społeczna siła,
której nikt nie powstrzyma
Tak było z rewolucją październikową,
co była w listopadzie
Z faszyzmem Hitlera w Niemczech
w latach 30-tych.
Z solidarnością w latach osiemdziesiątych.
Hitlerem i Leninem, Rosją i Niemcami
rządziły socjologiczne te same prawa
Tylko hasła do tłumu były inne.
Musiały być do specyfiki psychiki
narodu dopasowane

Jeśli się hasłami trafi,
To rewolucja gotowa.
Zwycięzcy zaczynają stare obalać,
urządzać kraj od nowa.
ZSRR chciał cały świat opanować
Według hasła tamtych dwóch.
„Proletariusze wszystkich krajów
łączcie się”
ZSRR wraz z Chinami, DEMOLUDAMI
1/3 z grupy (80) na świecie opanował.
Hitler z faszystami na czele
pod względem liczby ludności miał mniejsze cele
Pragnął Europę dla Niemców opanować.
Rządzić innymi narodami
jak parobkami.
W Tysiącletniej Rzeszy
W tym celu (80)% Niemców
walczyło, paliło, rabowało i zabijało
ZSRR i MIEMCY mieli te same cele.
Aż się za łby wzięli.
Na śmierć i życie walczyli.
Trochę mnie znudziło
i zmęczyło pisanie lub mówienie
o historii Polski.
Przeważanie o błędach i upadkach.
Bardzo rzadko coś innego.
Dlatego na jakiś czas przerywam,
Jadę do wnuczka.
Jak wrócę, to może napiszę
jakieś wierszydło od nowa

- Stryj z Trepowa


Z zawodu emeryt.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura