Stało się. Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na Libię sankcje w następującej postaci:
- embargo na sprzedaż broni do tego kraju,
- istotne ograniczenia wizowe dla pułkownika, jego rodziny i najbliższych współpracowników,
- zamrożenie aktywów majątkowych Kaddafiego za granicą.
Ponadto Rada Bezpieczeństwa po trwających cały dzień negocjacjach doszła także do porozumienia w sprawie postawienia pułkownika przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze za zbrodnie przeciwko ludzkości. Ponadto Rada wyraziła "ubolewanie z powodu rażącego, systematycznego łamania praw człowieka, w tym pokojowych manifestacji".
Ciekawe, że kiedyś Kaddafi był cacy a teraz jest be. Pisałem z resztą już o tym w moim poprzednim wpisie, hipokryzja zarówno ONZ, USA jak i UE nie zna granic... Byleby położyć łapę na ropie a ludzie się nie liczą. Świat ma w nosie co się tam dzieje, najważniejsza jest ropa. I dobrze, że bloger Marek.W przypomniał mi, że niegdyś ONZ wybrało Libię na przewodniczącą komisji praw człowieka! To również mówi samo za siebie...
Tymczasem w Bengazi ma zostać dzisiaj ogłoszony skład Rządu Tymczasowego na czele którego ma stanąć były minister sprawiedliwości, który wyrzekł się Muammara. Jest to o tyle dobra wiadomość, bo dotąd nie wiadomo było kto tak na prawdę przejmie władzę po Kaddafim (bo to, że on upadnie jest raczej kwiestią maksymalnie tygodnia). Jest to szansa na to, że radykalni islamiści nie dojdą do władzy. Miejmy tylko nadzieję, że jednego dyktatora nie zastąpi drugi... Miejmy nadzieję, że nowy rząd zostanie wybrany demokratycznie.
