Służba Więzienna znowu walczy.
No, nie cała. Walczą funkcjonariusze i pracownicy, ale tak zwana kadra kierownicza ma to oczywiście głęboko tam, skąd najczęściej sama pochodzi.
Najgłębiej wszystko ma Kitliński, szef formacji.
Kitliński – szemrany facio, umorusany w konszachty z bandytami, kryty od góry przez diabli wiedzą kogo. W każdym razie tego krycia wystarcza aż nadto, aby taka butna, zadufana miernota przez lata mogła się rozsiadać na Służbie Więziennej, jak na własnym fotelu swym aroganckim dupskiem.
W listopadzie 2018 roku zakończył się Protest Służb Mundurowych, którego finalna faza znana jest jako Psia Grypa. Psia, bo liczebnie w Proteście dominowali policjanci, w żargonie nazywani Psami, a grypa, bo uczestnicy Protestu stwierdzili, że jak to ma wszystko tak wyglądać, to oni się źle czują i z podejrzeniem grypy udają się na zwolnienie chorobowe, czyli na L-4.
Podpisano uzgodnienia. Coś się protestującym udało wywalczyć, a coś się nie udało. Zgniły kompromis. W każdym razie lepszy, niż sytuacja groźna dla racji stanu. Dodatkowe uzgodnienia zapadły w resorcie sprawiedliwości, którego zbrojnym ramieniem jest Służba Więzienna. One były tożsame z tymi pierwszymi.
Listopad 2018 – czerwiec 2021. No tam coś rząd zrealizował z obietnic – złożonych z nożem na gardle, rząd Prawa i Sprawiedliwości. Nie wszystko. W protokole rozbieżności zapisano na przykład, że artykuł 15a co prawda teraz nie będzie przedmiotem prac wdrożeniowych, ale... „no to tam sralis mazgaslis”.
Artykuł 15a
To jest jednobrzmiący przepis w ustawach pragmatycznych wszystkich formacji mundurowych. MON, MSWiA, MS. Wszędzie w tych ustawach jest napisane, że trzy wcielenia Ludzi Munduru przyjętych do służby po pewnej dacie, nie mogą do swojej wysługi emerytalnej doliczyć okresu pracy w cywilu.
Trudno zrozumieć szaleństwo, którym kieruje się Rząd Rzeczypospolitej, dążąc do zachowania tego przepisu, tak ważnego dla lojalności Ludzi Munduru i ich godności, jako Umawiającej Się Strony. W skali całej „mundurówki” mówimy o ośmiu tysiącach osób. Polski Ład?
Uzgodnienia
Wróćmy do Służby Więziennej. Miały być płatne nadgodziny. W SW pozostają domeną fantastyki. Miały być dodatki „dziadkowe”, czyli żeby funkcjonariusz, co już „odrobił służbę u cara” – 25 lat, zechciał swoim doświadczeniem dalej wspierać formację. W SW to jest odrażający mafijny uśmieszek Kitlińskiego.
Miało być, miało być... A łyżka na to – NIEMOŻLIWE.
Pardon! A Kitliński, szemrany typek spod ciemnej gwiazdy, diabli wiedzą, kto go kryje w resorcie sprawiedliwości, na to – uwaga!
JA TYCH UZGODNIEŃ NIE PODPISYWAŁEM
koooo-nieeec
Słownik
Psia Grypa - proszę się zapoznać: Doktor Lucyna
Gad – tak lubią się określać więziennicy. Chodzi o taki znaczek, który noszą na patkach mundurów.
Klawisz – to znaczy klucz po łacinie, clavis. Klawisz, to klucznik.
Kitliński – bandyta w mundurze.
Pikieta SW
Obszerna transmisja
Próbka
co to jest Kitliński