To jest mail od chłopaka z Nadwiślańskiego Oddziału SG do Roberta Lisa, przewodniczącego Zarządu Oddziałowego NSZZ FSG.
Sytuacja w kraju: COVID i związane z tym obostrzenia i przepisy oraz obowiązki nałożone na SG, a tym bardziej sytuacja na granicy białoruskiej jest chyba wszystkim znana.
Mnóstwo f-szy zostało oddelegowanych na granicę białoruską (ostatnim razem w poniedziałek ok. godz. 15 był telefon, że f-sze w środę mają jechać na miesiąc na granicę), f-sze z Ośrodka w Kętrzynie po godzinach zajęć pilnują cudzoziemców, którzy mieszkają na boisku, f-sze oddelegowani są na Okęcie, gdzie w 3 osoby godzinami stoją wprowadzając tysiące osób przylatujących z Schengen na kwarantannę (awantury, obelgi i uciekający podróżni to standard). Dzisiaj przyszła kolejna informacja o zwiększeniu liczby f-szy na Okęcie (tym razem na nocne służby). Pieniędzy na nagrody nie ma, dodatki są w takiej kwocie że nie ma nawet jak dzielić.
A dzisiaj patrzę w EZD a KGSG decyzją nr 101 powołał zespół do wyłonienia w ramach konkursu tekstu do utworu muzycznego nawiązującego treścią do służby w SG.
NwOSG nie wie w co ma ręce włożyć. F-sze z najróżniejszych Zespołów jadą na granicę, Okęcie, wspomagają inne Zespoły z których f-sze zostali oddelegowani. Jakby tego było mało inne Placówki dzwonią aby przejąć część ich obowiązków w związku z brakami kadrowymi. A w KGSG sielanka. Ogłosili konkurs na tekst piosenki!
I sam Komendant Główny powołał 7-osobowy skład jurorski.
Na strażnicy 2.0
Tam w zaroślach jest granica
Wte i wewte zając kica
SMSa do swej lubej
Funkcjonariusz słał.
„Nie uwierzysz, co to będzie
Bo wymyślił ktoś w komendzie”
Dzięki temu Straż Graniczna
Hymn swój wreszcie ma.
Całe szczęście, że stąd
Tak daleko jest do
Tego bunkra, gdzie sam
Główny Pajac ma tron.
Zdzielić w ten durny kask
Z serca pragnę, aż trzask
Do Bałtyku doleci i Tatr
I nad knieje poniesie go wiatr.
Hymn się przyjął bardzo szybko
Nuci Kaśka go nad rybką
I z Bogdanem śpiewa Piotr
Ducha Puszczy lejąc w szkło
A gdy zaśnie już teściowa
I od stresów wolna głowa
Jacek zanim żonkę dotknie
Najpierw mruczy sobie tak
Mhm
Mhm
Mhm
Mhm
Zdzielić w ten durny kask
Z serca pragnę, aż trzask
Do Bałtyku doleci i Tatr
I nad knieje poniesie go wiatr.
Goni absurd za absurdem
Wciąż w Warszawie ten sam burdel
Chrzań to wszystko i się śmiej
Wstaniesz rano, będzie mniej.
Masz do emki sporo czasu
Kilku jeszcze złap brudasów
A nim ruszysz na działania
Mundur z dumą wdziej.
Całe szczęście, że stąd
Tak daleko jest do
Tego bunkra, gdzie sam
Główny Pajac ma tron.
Zdzielić w ten durny kask
Z serca pragnę, aż trzask
Do Bałtyku doleci i Tatr
I nad knieje poniesie go wiatr.
[]
Tekst i melodia: Na strażnicy