Generał Szymczyk chyba się pożegna ze stołkiem?
Beka toczy się w niebieskich szeregach, ale też szerzej, w resorcie. I jeszcze szerzej, w tak zwanych internetach. Kawały, memy, złośliwości, przytyki frustratów i szpile w zadawnionym odwecie od wiernych wrogów.
Ktoś tam na pewno dał ciała. Granatnik, pamiątkowy, ale gotowy do użycia, a nikt palcem nie kiwnął, żeby elementarnej przezorności dochować.
Generał choćby taką ponosi za to odpowiedzialność, że zatrudniał takich głąbów w swoim otoczeniu, którzy podwładnych zajeździliby na metrze kwadratowym za byle gówno, a o procedurach bezpieczeństwa pojęcia nie mają. Albo mają, ale jednocześnie mają je w dupie.
Przez te lata, gdy kierował Policją, na pewno jakiś katalog potknięć i większych, czy mniejszych świństw na koncie uzbierał. Ostatnio z takich najbardziej rażących, to – w mojej ocenie – był sposób, w jaki potraktowano uczestników nieformalnego Wielkiego Protestu Mundurowych w 2021 roku. Wojewódzcy i powiatowi komendanci wyprawiali dosłownie co chcieli, jeden podlejszy od drugiego. Mimo wytycznych z Warszawy, dotyczących kryteriów przyznania tych słynnych kilkutysięcznych premii, terenowi betoniarze kierowali się własnym widzimisię, przy akompaniamencie chlupotu wodogłowia i pomlasku przerośniętego ego. Komendant główny wiedział doskonale, co się w kraju dzieje. Trudno, żeby nie wiedział. Co by z niego wtedy był za generał. Co to za komendant, który nie ma swoich wiewiórek w garnizonach, czy nie umie mediów społecznościowych odczytać.
Związek zawodowy szydzi z policjantów (w tekście wzmianka o wybrykach komendantów w terenie)
To mu chluby na pewno nie przyniosło. Byłoby jednak niegodziwością nie wspomnieć o bardziej chwalebnych momentach. Przecież już u samego zarania Dobrej Zmiany miał odwagę, aby oświadczyć ówczesnemu szefowi MSWiA Błaszczakowi, że gdańscy policjanci zglebowali osławioną Marysię całkowicie lege artis. Pamiętacie tę akcję? A w 2020 roku, gdy się w Polsce rozlały fekalia z opozycyjnej Czajki, generał Szymczyk twardo, z wielką klasą, bronił policjantów przemawiając w Senacie.
Artykuł z obszerną wzmianką o gdańskim incydencie
Generał Szymczyk w Senacie broni policjantów (Youtube)
Natomiast w porównaniu z szefami pozostałych formacji...
Porównajmy i zobaczmy, co wyjdzie.
Porównajmy z Bartkowiakiem - Państwowa Straż Pożarna - podyplomowym absolwentem BHP, który tak się boi krytyki, że ściga podwładnych za wpisy na prywatnych profilach na Facebooku. Znacie artykuł o pisowskim folwarku w straży pożarnej?
Państwowa Straż Pożarna - folwark Von Nogayów
Albo z Pragą, bieszczadzkim kancelistą podpiętym pod marszałka Kuchcińskiego. Można powiedzieć, że charyzmatyczny, samodzielny i wygadany. No, można – tylko, że nie o Pradze.
Temu Pradze już dziękujemy
Albo z Kitlińskim – Służba Więzienna. Co ten gościu ma na Ziobrę, to tylko loża masońska wie. Typ, który związkowcom dopominającym się wypełnienia uzgodnień z 2018 roku, bezczelnie wypalił, że on tych uzgodnień nie zawierał, więc jak chcą, to niech idą do kogo innego.
Jest taki jeden generał, ale w Wojsku, Rajmund Andrzejczak - szef Sztabu Generalnego. Ten szefowi Policji dotrzymałby pola, jeśli chodzi o ogładę, erudycję, odwagę cywilną, prezencję i jeszcze szereg innych walorów. Tamci pozostali – szkoda nawet ubić muchę w kiblu.
Szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego. No i kto niby miałby objąć teraz dowodzenie Policją. Oczywiście, że na pewno kogoś znajdą, wiadomo. Tylko jak nisko i jak żenująco, w porównaniu z obecnym komendantem, ten nowy się uplasuje.
