Prokuratura chce aresztować kolejnego sowizdrzała z PO. Ten przywołuje śledztwo sprzed lat, gdzie świadkowie zeznawali „pod przysięgą” na jago korzyść.
W Polsce nie istnieje instytucja składania zeznań pod przysięgą. Media rozpowszechniły błędny stereotyp, transmitując rozprawy komisji do spraw afery Amber Gold, gdzie od świadków odbiera się przyrzeczenie. Proszę wszystkich o powstanie, a świadka o powtarzanie za mną słów przyrzeczenia.
W sensie procesowym złożenie tego przyrzeczenia, albo odmowa jego złożenia, mają efekt zerowy, jeśli świadka pouczono o odpowiedzialności karnej. Przed przystąpieniem do przesłuchania świadka, organ zobowiązany jest pouczyć go o ciążących na nim obowiązkach i przysługujących mu prawach. Naczelnym przepisem, determinującym przebieg przesłuchania świadka, jest zapis w artykule 233 kodeksu karnego, który w paragrafie pierwszym stanowi:
Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
I już. Nie ma znaczenia, czy skutecznie pouczony świadek złożył jakieś dodatkowe przyrzeczenie, czy nie. Jego postawę, jako osobowego źródła dowodowego, podczas przesłuchania wymusza kodeks karny, w jednym konkretnym artykule.
Nie dajmy się nabrać politycznym cinkciarzom.
[]
