Mafia w Służbie Więziennej.
Mafia w Służbie Więziennej.
Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski
14664
BLOG

Tuła, czyli jak zgnoić klawisza

Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

[Uwaga, w bieżącej lokalizacji artykuł obejmuje więcej, niż jedną stronę]

Późnym wieczorem 8 listopada 2018 roku zakończyła się Akcja Protestacyjna Służb Mundurowych, prowadzona od 10 lipca, ale tląca się już od marca tego roku. Mundurowi zakończyli protest z chwilą podpisana porozumienia między Federacją Związków Zawodowych Służb Mundurowych, a ministrem spraw wewnętrznych i administracji.

Nie wszyscy zrozumieli, co oznacza fakt zawarcia Porozumienia. Wśród legislacyjnych analfabetów pierwsze skrzypce gra Tuła. To jest szef centrali związkowej w Służbie Więziennej. Jest sędziwym emerytem, ale ego ma dziarskie jak szesnastolatek. Wydał komunikat, że SW dalej protestuje. Formalnie jest to prawdą. Każda formacja, która uczestniczyła w Proteście Federacji, musi swoje wyjście z niego zatwierdzić kolegialną uchwałą. W praktyce jednak wszystko skończyło się ósmego listopada.

Tuła, homo sovieticus zalany w bursztynie, widzi to inaczej. Po sułtańsku. On nie. On się dogada z Ziobrą, szefem resortu, któremu podlega SW. Czas upływa, a funkcjonariusze więziennictwa trwają w dezorientacji. Nie są pewni, czy skutki Porozumienia obejmą także ich służbę. Obejmą, bo zawsze regulacje mundurowe implementuje się do przepisów w poszczególnych resortach i formacjach. Ale oni nie mają żadnych namacalnych dowodów. Tuła proklamował własną wojenkę i skrył się jak talib wśród skalnych ostępów. Nikt go od dawna nie widział.

Ostatni tydzień Akcji Protestacyjnej upłynął pod znakiem „psiej grypy”, czyli masowego przechodzenia mundurowych na zwolnienia chorobowe. Do tej formy protestu przystąpili także klawisze. Ich masowy udział zaznaczył się dopiero w przeddzień Porozumienia. Zaczęli późno, ale gdy się rozkręcili, to w kilku jednostkach penitencjarnych powstał poważny problem kadrowy i zrobiło się naprawdę groźnie. Wojenne pogróżki Tuły przyczyniły się do tego, że wielu funkcjonariuszy SW wciąż czuje się uczestnikami czynnego protestu. Ulegli złudzeniu, że ich walka może przynieść więcej, niż to, co zapisano w Porozumieniu. Masowe branie L-4 jest kontynuowane. Tuła milczy.

Radykalizacja klawiszy nie bierze się tylko z niepewności, albo rozczarowania warunkami wywalczonymi przez Federację. Można wręcz z całą pewnością stwierdzić, że to jest najmniej istotny czynnik. O co chodzi?

Tuła. Tuła traktuje kierowany przez siebie związek zawodowy, jak udzielne księstwo. Reprezentatywność tego organu przedstawicielskiego jest, najdelikatniej mówiąc, drastycznie limitowana. Tuła, to zawistny typek. Do tego ma świetne relacje z szefem Służby Więziennej, Kitlińskim. Kto zadrze z Tułą, temu Kitliński szybko i boleśnie udowodni,  na czym polega związkowa demokracja.

Kitliński, to polityczny klient pisowskich elit. Faworyzowany przez Ziobrę i Jakiego, zwąchany z mrocznymi indywiduami, będącymi na celowniku Biura Spraw Wewnętrznych w samej Służbie Więziennej. Krótko mówiąc, facet może wszystko i może to bezkarnie.

Służba Więzienna. Jak tam jest?

Relacja pierwsza - link

Jestem sierżantem SW, mam 10 lat służby, mógłbym być dzisiaj już starszym sierżantem, ale na awansie na stopień trzyma mnie brak stanowiska oddziałowego.

Oczywiście trzyma mnie tylko fikcyjnie - 4,5 roku temu skończyłem kurs oddziałowych. Dzisiaj mógłbym być już st. chor., gdybym miał stanowisko które powinienem mieć. Mam ukończony licencjat, magistra, podyplomówke - wszystko w kierunkach związanych ze służbą, bo studia robiłem będąc w służbie, czyli kopałem się z koniem, ale dałem radę.

Nie zostanę w tej formacji ani dnia dłużej niż muszę, jeżeli się nic nie zmieni na lepsze.

Co miesiąc od kilku lat jestem okradany z należnych mi pieniędzy. Moje życie rodzinne i towarzyskie nie istnieje. Mam ponad 400 nadgodzin, non stop robię dodatkowe służby, żona mnie nienawidzi.

W służbie nie trzyma mnie dosłownie nic, czasami marzę, żeby coś na mnie znaleźli, zrobili mi postępowanie i wyrzucili.

Relacja druga - link

Jestem młodym funkcjonariuszem z ledwo 3 letnim stażem.

Pół roku temu wróciłem z podoficerki, nadal czekam na stanowisko starszego strażnika, które miałem dostać po powrocie z pdf. dodam że miałem jedne z najlepszych ocen.

Na chwilę obecną posiadam ponad 300 nadgodzin. Doprosić się o jeden dzień wolnego, to pieśń fantazji i sci-fi, natomiast jeśli trzeba przyjść na dłużej, to pod ziemią cię znajdą...

Za mną już nie jedno postępowanie iście z dupy. Nie będę opisywał, bo może ktoś się połapie niechcący.

Chciałbym założyć rodzinę, mieć dzieci. Tylko k...a jak. Wiecznie w pracy, jak nie konwoje, to zostawanie po godzinach, bo a to ktoś nie dojechał, a to jakieś braki kadrowe. Moja narzeczona ma już dosyć, w domu wiecznie awantury, że mnie nigdy nie ma.

Naprawdę mam dosyć, po k...a 3 latach. Jak tak jest na początku, to co będzie za kilka lat? Na domiar złego złodzieje, którzy są tak rozpuszczeni, jak dzieci w przedszkolu. A to telefon, a to widzenie, a to Skype, kursy językowe, na wózki widłowe itp. Oczywiście wszystko za free...

K...a Mać, ja jako funkcjonariusz mam problem dogadać się z obcokrajowcem, a złodziej zapierdala biegłym angielskim. Coś tu nie gra. Dlaczego my nie mamy kursów, szkoleń? Pomijam szkolenia fikcyjne typu "idź podpisz, bo byłeś".

Ta służba idzie na dno. Niczym Titanic po zderzeniu z górą lodową. Tylko zamiast wody jest debilizm. Dawno zalało maszynownię - CZ [Centralny Zarząd] i Okręg. Jeszcze trochę, to będziemy lizać d*pę i ssać osadzonym, pytając czy kąt ich fiu*a w naszym gardle jest odpowiedni...

A my jako 3 klasa podróżnych jesteśmy skazani na powolną śmierć zawodową i prywatną....

Chcecie więcej? Proszę bardzo:

Komentarz - link

Pozwolę sobie w imieniu koleżanek i kolegów z SW: walczymy nie tylko o to, aby dostawać pieniądze, które pozwolą nam żyć, a nie wegetować... Walczymy o godność... Funkcjonariusz SW niejednokrotnie nie może dostać wolnego na ważną uroczystość, bo osadzonego TRZEBA zawieźć np. na pogrzeb. Funkcjonariusz nie ma czasu żeby zjeść ciepły posiłek, ale osadzony MUSI taki dostać. Pracujemy w syfie, bo nie ma pieniędzy na remont naszego miejsca pracy, ale są na remont cel. Przełożeni przypier*lają się o brak czapek, ale gdy chcesz pobrać nowy mundur, to słyszysz, że na razie są przewidziane tylko dla wyższych stanowisk. W święta jesteśmy w pracy, bo pseudo więzi rodzinne osadzonych są ważniejsze od naszych, ludzi pracujących i wolnych od wyroków. "Władzo" otwórz oczy!

Na odsiecz!

Funkcjonariusze Służby Więziennej wołają o pomoc. Z jednej strony są przytłoczeni specyfiką służby, wymuszającą ustawiczne trwanie w konfrontacji z osadzonymi, a z drugiej strony mają przeciwko sobie mafijny tandem Tuła – Kitliński.  Można oczywiście zamykać oczy, aby nie widzieć problemu. Od tego lepiej nie będzie. Będzie tylko gorzej, bo podobnie jak w innych formacjach, ludzie czekają tylko na osiągnięcie minimalnej wysługi, aby skorzystać z uprawnień emerytalnych. Wakatów przybywa, a rozwijający się rynek pracy wychwytuje potencjalnych kandydatów do służby. Zresztą, kto dobrowolnie pchałby się w takie bagno?

[]

Materiały uzupełniające

Więcej o Kitlińskim (2018)

Piekło SW (2010)

[]

Zobacz galerię zdjęć:

Uprzątamy pobojowisko i wracamy do służby.
Uprzątamy pobojowisko i wracamy do służby. Niektórzy wywalczyliby więcej. Mundurowy system walutowy. Klasyfikacja chorób zakaźnych.

To jest kontynuacja bloga, dostępnego pod tym adresem: https://www.salon24.pl/u/mundurowi/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo