...pisze Tusk na tweeterze, a dalej ble, ble, ble w jego stylu po czym wzywa do zgody narodowej. Jednym słowem: dogadalem sie z kimś, który, na co wiele wskazuje, zamieszany był w śmierć polskiego prezydenta, parlamentarzystów, dowodców wojskowych i elit intelektualnych. Pozostawiłem wszelkie dowody zbrodni w jego ręku i na końcu za pomocą usłużnych mediów i agentów wpływu, rzucilem w naród kłamstwo o tym, że ofiary same się zamordowaly, a ci, ktorzy mogli być faktycznie winni mordu, to nasi przyjaciele i bracia, godni aby ich czerwonoarmijnym, noszacym po kilka zegarkow na nadgarstkach, pobratymcom przynoszacym nam na bagnetach onegdaj krwawą "wolność" zapalac znicze na mogiłach. Zrobilem to, dobrze i fachowo i szpadlem tej narracji podzieliłem naród. Żeby było śmieszniej, bez jakiejkolwiek woli dotrzymania obietnicy, traktujc ważne słowa jedynie jako frazeologiczny szajs, powiedziałem, ze biorę za wszystko odpowiedzialnosć...
Teraz, po tym wszystkim, mam w sobie jeszcze tak wielkie pokłady bezczelności, dranstwa i junkierskiej buty aby zawołac do narodu: czas zapomnieć o Smoleńsku!
Czy ty jesteś człowiekiemTusku? Pytam się ja, który płakałem po moim prezydencie. Jak to możliwe, że piorun z jasnego nieba nie trafi cie w te kłamliwe usta? I jak to jest możliwe, że my naród, jak za czasów Rzewuskiego i Branickiego, pozostawiamy kogoś takiego bez kary?!
