Harley Porter Harley Porter
1537
BLOG

Młodzi po wyborach czyli orka na ugorze

Harley Porter Harley Porter Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Opada kurz bitewny i powoli możemy przyjrzeć się polu walki. Opozycja przegrała ostateczną bitwę, ale nie została rozgromiona do końca i  pospiesznie, poddając tyły, wycofała się za rzekę pozostawiając swoje trupy polityczne. Różne czerwone i tęczowe bractwa oraz zwykłe ciury, które przyłączyły się swego czasu do pokonanych, znacznie poszarpane i pobite z za rzeki wyją i z wściekłością wygrażają zwycięzcom.

Nie wiem, czy analogia jest do końca trafna, ale z pewnością możemy mówić o zwycięskim boju, który siłą rzecz zamienić się musi w utrwalanie władzy i pomnażanie siły nie tylko zwycięzców ale także tych, dla których walczono czyli narodu. A więc, używając metafory wywodzącej się z prac rolniczych zwycięzców czeka orka na ugorze bowiem choć walka wygrana trzeba jeszcze oddać wiele sił i poświęcić multum pracy aby przyniosła ona wyniki. I choć sama Polska ani to, co się w niej dzieje, ugoru nie przypomina, to już samo otoczenie polityczne to zewnętrzne i wewnętrzne mogą powodować krwawy znój i trud ponad miarę.

Jak się bowiem okazało niemal połowa Polaków nie chce iść drogą jaką wyznaczyło Prawo i Sprawiedliwość. Z jakichś powodów bliższa im jest wizja roztaczana przez Berlin niż przez Warszawę. Ideologia bezpaństwowości, zwłaszcza w wykonaniu młodego pokolenia otoczonego współczesnymi gadżetami z możliwościami bezproblemowego poruszania się po całej Europie, a bez mała po całym świecie, zadzierzgniętego w bogacącym się społeczeństwie, stała się niemal nowym wyznaniem wiary, zaś promieniująca przez naszą zachodnią granicę Unia tylko ową figurę mentalną podkręca.

Być może jest to kwestia dobrobytu i braku zagrożeń na horyzoncie. W takiej sytuacji mając potrzebę zadęcia w ideologiczne trąby, a któż tego bardziej nie chce zrobić jak młodzież, każda idea, choćby najbardziej szalona, jaka może zaistnieć na bezchmurnym niebie, wzmożona przez lewicowe i lewackie środki przekazu staje się dla młodych chwytliwa. Stąd walka o "prawa gejów" o prawa macicy do skrobanki i prawa do wybierania swojej płci tyle razy ile się zechce. Stąd, idąc dalej Kaczyński i Duda są źli bo te prawa blokują, a Trzaskowski i sądy są dobre bo Trzaskowski jest homolubem, a sądy są dobre bo Trzaskowski mówi, że są dobre. Do tego wszystkiego modna jak nigdy ekologia i już młodym jest się wokół czego gromadzić i za czym walczyć.

Należy zaznaczyć i napisać to DUŻYMI LITERAMI, że owo lewackie wzmożenie podkręcane jest jak tysiąc watowy głośnik w tancbudzie przez zachód poprzez sączoną, co tam sączoną - zalewającą wprost młodzieńcze umysły zachodnią propagandę, mówiącą ni mniej ni więcej, że Bóg umarł i pozostał człowiek ze swoją "wolnością" do czynienia wszystkiego na co przyjdzie mu ochota, a ekologia stała się nową boginką, której powinniśmy wybudować nowe ołtarz.

W jednym z programów słyszę, że młody lewak stwierdza autorytatywnie, że on nie czuje się Polakiem tylko Europejczykiem, a "polska" jest dla niego tylko nazwą terytorialną. Słowa te mówi dwudziestolatek czyli nie taki tam piętnastoletni młodzian tylko młody mężczyzna bowiem trąd europejskości i kosmopolityzmu ogarnął także dwudziesto i trzydziestolatków dla których polskość, tak jak dla Tuska to nienormalność, bowiem mimo, że tak wcale nie jest, żyją w przekonaniu, że Polska im nic nie dała. Darmowa nauka, 500+, czy obniżenie podatków, wychowanie w sytych domach oraz buty Nike co pół roku, a nowa komóra co rok, stały się rzeczami oczywistymi, które należą się tak, jak powietrze do oddychania. W ten sposób tworzą się pokolenia egoistów trudnych do zaspokojenia.

I tu właśnie wszyscy my, myślący jeszcze normalnie, ale przede wszystkim - rządzący, powinniśmy walić się obuchem we własne piersi, a odgłos masakrowanych żeber nieść się winien za rogatki. Tak się bowiem złożyło, że przez trzydzieści lat trwania Polski postokrągłostołowej nie stworzyliśmy żadnego mechanizmu tożsamościowego, nie mówiąc o patriotycznym, czyniącego z Polaków, a przynajmniej z większej ich części ludzi świadomych i dumnych ze swojej polskości oraz gotowych jej bronić.Coraz lepszemu bytowaniu młodzieży towarzyszyła bezideowość. Prawo i Sprawiedliwość, tak samo jak wszystkie rządzące przed nią formacje nie zaproponowało młodym ludziom nic ideologicznego i nośnego w pozytywnej wymowie. Dobrobyt stał się dla młodych rzeczą oczywistą, a ciężkie czasy - babcinym gadaniem, mającym w sobie więcej z fantasmagorii niż rzeczywistości.

Z dobrobytem jest tak jak z tlenem, nie dostrzega się go póki jest. Tak samo było na zachodzie podczas młodzieżowej rewolty sześćdziesiątego ósmego roku w zeszłym wieku. Nasyceni dobrobytem młodzi ludzie nagle odwrócili się od niego wybierając lewacką utopię zaczynającą się od pacyfy, a kończącą na zamachach i morderstwach Czerwonych Brygad oraz krwawym rajdzie grupy Baader - Meinhof. Wszystko to w imię zmian, tak jak w imię zmian mordowali Hitler, Stalin Mao i Pol -Pot. francuscy, włoscy czy niemieccy młodzieniaszkowie w t-szertach z podobizną zarośniętego łba Che Guewara'y  rzucali koktajlami Mołotowa w policję i rabowali sklepy aby w szczytowej fazie porywać ludzi i podkładać bomby wszystko w imię lewackich farmazonów.

W Polsce na szczęście nikt nie zamierza się na policję butelką z benzyną, ale obserwujemy ten sam mechanizm zwracania się młodych ludzi w kierunku lewackich bredni - lgbt, gender i podawanej przez lewaków pokrętnej ekologii. W Polsce umarł powszechny patriotyzm, a obecna władza tylko udaje, że go wskrzesza, temat dążenia do wielkiej i wspaniałej Polski podawany jest jak śmierdzący durian zaś wspaniałą historia Rzeczpospolitej interesują się jedynie historycy i grupy rekonstrukcyjne. Całe napięcie emocjonalne młodzieżyi młodych dorosłych związane jest z tu i teraz. Świat jest kolorowy, a lewackie hasła brzmią ekscytująco. To właśnie z tej ekscytacji i egzotyki lewakoidologii bierze się owo młodzieńcze wzmożenie i wzburzenie oraz z braku alternatywy. Kółka oazowe prowadzone przez kosciół z błyskotliwością jednonogiego nauczyciela flamenko oraz niszowe grupy rekonstrukcyjne przegrywają z lewacką retoryką tęczowego ładu i nieograniczonej wolności wyborów, a innej retoryki nie ma.

Partia rządząca zdaje się dostrzegać wichry jakie targają młodym pokoleniem lecz opór materii jest niebywały. Narracja Prawa i Sprawiedliwość o potrzebie wychowywania młodzieży w duchu patriotyzmu spotyka się z kontratakiem lewaków oskarżających partię rządzącą o szerzenie nacjonalizmu ( jakby nacjonalizm był czymś złym) i o faszyzm bez mała - pamiętamy przecież sześćdziesiąt tysięcy faszystów maszeujących ulicami Warszawy w czasie Święta Niepodległości. Na informację przewodniczącego klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego, że wychowaniem patriotycznym zajmą się szkoły, rozległ się jazgot lewactwa pełen oporu i niezgody, bowiem w polskich szkołach można wychowywać tylko w duchu lewicowej optyki o czym dobitnie przekonało się moje dziecko kiedy nauczycielka zamykając okno, przez które do klasy napływał dźwięk dzwonów kościelnych, stwierdziła: "skończmy z tą katolicką indoktrynacją". Niestetu, nawet jeśli uznamy podany przypadek za skrajny, to szkoły właśnie takie są, z pewnością nie prawicowe, niektóre zwłaszcza te prywywatne - obojętne światopoglądowo, ale najczęściej lewackie zwłaszcza licea i szkoły wyższe, a że tak jest, świadczyć może niedawny strajk nauczycieli zainicjowany przez przewodniczącego ZNP - Sławomira Broniarza będącego przeciwko partii rządzącej tak samo zresztą jak dziewięćdziesiąt procent nauczycieli.

Bo właśnie nauczyciele to główni hamulcowi w wyznawaniu narodowych idei, to nikt inny jak oni leją na młode dusze lewacki wrzątek i każą młodym oglądać świat przez tęczowe i czerwone okulary, to właśnie dzisiejsi nauczyciele kontestują historię, wstydzą się dawnej wielkości i własnym wstydem zarażają swoich wychowanków. Patriotyzm śmiedzi im Piłsudskim i Dmowskim, a wiara katolicka, jak napisałem wyżej, indoktrynacją.Skąd to się bierze? Ano z przeszłości z dawnych czasów, kiedy to komunistyczny ZNP wychowywał partyjnych nauczycieli, a ci w tym samym duchu swoich następców, kubek w kubek tak samo jak działo się to w sądach i na uniwersytetach.

Trzeba to zmienić. Jeśli PiS chce pozostać przy władzy musi stworzyć alternatywę dla lewackiej narracji, alternatywę poważną i prawdziwą mającą w sobie moc i wizję. To nie musi być wizja oryginalna, ale winna być wizja poważną i poważnie zaprezentowaną. Mimo, źe lewactwo chce odejść od państwowości, a chce bo widzi w niej zagrożenie, prawdziwą alternatywę dla tęczowo zielonego piekła skąpanego w krwi mordowanych nienarodzonych dzieci i starców pozbawianych życia w świecie powszechnej eutanazji, to właśnie państwowość silnego narodu o historycznych podwalinach, różniąca się jak tygrys od tęczowego pinczerka, może być tym, co przyciągnie serca młodych. Musi być jednak ta wizja przedstawiona w sposób nowoczesny,a przede wszystkim poważny, nie tak jak do tej pory, kiedy narracja bogo - ojczyźniana była powazna jak nakręcany bączek i służyła jedynie jako doraźna akcyjność przeznaczona do zdobywania koniunkturalnej popularności.To nie może być jak to gawno udające pomnik Bitwy Warszawskie jakie zafundował nam wyraźnie niezborny i dziadziowaty premier Gliński. To musi być narracja i dzieła jakie zafascynują młodych.

Inna nauka i wychownie inni nauczyciele i mistrzowie oraz my sami rodzice i dziadkowie pokazujące Polskę jako kraj wielkich idei i wielkich, dumnych ludzi. Silne państwo o mocarstwowych ambijach, ale także jako państwo właśnie idei, jaką będzie  rodzina, krzepiona wiarą swoi ch przodków i chroniona mocą państwa - przystań dla wszystkich mądrych i dobrych ludzi na świecie.




Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka