Harley Porter Harley Porter
491
BLOG

Ideowcy potrzebni od zaraz!

Harley Porter Harley Porter Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16


Czegoś wartościowego, takiego czegoś, że wiecie... gdy jest już gotowe, to łzy same napływają do oczu i chwyta coś za gardło nie można stworzyć bez idei i bez ideowców. Wiedzieli coś na ten temat Amerykanie tworzący Kartę praw Stanów Zjednoczonych, wiedzieli Polacy piszący Konstytucję 3 Maja. Wiedzieli o tym Piłsudski, Dmowski, Paderewski, Witos, Korfanty i Daszyński. Wszyscy oni, sami będąc ideowcami, wierzyli, że nie będą sami, że znajdzie się wystarczająco dużo rodaków aby cel jakim była niepodległa Polska osiągnąć.

Gdzie dzisiaj podziali się ideowcy w jakich boksach, na których piętrach korporacji siedzą i wśród jakich to maszyn, urządzeń i przedmiotów się obracają? Jak można ich znaleźć, może włączając telewizor lub komputer, może są gdzieś wśród rolników, którzy szukają żon albo u Wojewódzkiego na kanapce wśród dziwaków i ekscentryków, bądź tańczą z gwiazdami lub z kimkolwiek innym? Chyba jednak najłatwiej ich znaleźć na mównicy sejmowej albo w URM-ie czy też w trakcie konferencji prasowych. W dzisiejszych czasach znajduje się ich na twitterze albo podobnych nośnikach informacji. Zacytujmy więc kilka wypowiedzi, a zacznijmy od naszego eksportowego polityka, niektórzy by chcieli, że niemal równego, a jeśli nie to idącego, co najwyżej pół kroku za papieżem Janem Pawłem Drugim - polskim świętym i obok tych, którzy po I wojnie światowej tworzyli naszą ojczyznę, ojcem narodu...

"Panowie, policzmy głosy"

"Mam dość naturalną skłonność, może nawet zbyt perfekcyjnie ją wyszlifowałem – unikania sytuacji, które wiążą się z czymś przykrym albo z wysiłkiem."

"Nie będę drwił. Jak słyszę bardzo fajny pomysł, żeby w Polsce na każde drugie i kolejne dziecko państwo płaciło 500 zł miesięcznie, to właściwie nie ma co czekać na kolejne wybory. Jestem gotów serio porozmawiać o tym dzisiaj, tylko według mojej najlepszej wiedzy, nie ma takiej możliwości sfinansowania tego projektu. Ja bym najchętniej dał nie na drugie 500 zł, tylko od pierwszego (dziecka) 1000 zł miesięcznie. Jeśli jest na to pomysł, to nie można tego ukrywać, bo szkoda każdego dnia. Jeśli w Polsce ktoś wie, gdzie te miliardy leżą zakopane i można je natychmiast uruchomić i porozdawać ludziom, to ja będę najszczęśliwszym premierem w Europie, jeśli będę mógł być autorem czy współautorem takiego projektu."

Z pewnością rozpoznaliście te cytaty. Tak to nasz europejski bohater, podpora polskości specyficznego rodzaju, demiurg walki o praworządność i sułtan rozprawy ideologicznej z polską nienormalnością - Donald Tusk! Od kogo jak nie od niego oczekiwać powinniśmy ideowości? Człowiek, który niczym tytan wyrósł nad innych i jak piękny motyl pozbywający się kokonu, tak on wyskoczył z krępujących, polskich butów i wniósł się na wyżyny unijnego nieba aby tam poszukać wzniosłych idei... . Tyle tylko, że zapytać musimy siebie samych, a może i samego Tuska, czy znalazł owe idee, chwytające nas za gardło i szklące oczy, czy też wypowiadając owe słowa oraz ogłaszając swoje krótkie przekazy na twitterze nie stał się zwyczajnym przyczynkarzem, złośliwym, starzejącym się Kościejem, który, tak na prawdę nie miał żadnej idei bowiem nigdy do jakiejkolwiek, choćby najmniejszej nie dorósł?

No dobrze, spójrzmy teraz na drugą stronę sceny politycznej, na oponenta samego Donalda Tuska, oponenta największego i najbardziej zajadłego - Jarosława Kaczyńskiego, który choć nie twittuje, to jednak cytatów i wystąpień nie skąpi, tyle tylko, że w wersji analogowej i bezpośredniej...

"Cała Polska z was się śmieje, komuniści i złodzieje"

"Wiem, że boicie się prawdy! Ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami! "

"500 Plus powstał w Krakowie, podczas pewnej kolacji. Chyba prof. Rybiński wysunął taki pomysł: 1000 zł na jedno dziecko. Obliczyłem to sobie w pamięci, bo nieźle liczę w pamięci, że to jest kompletnie nierealne. I pomyślałem, że trzeba znaleźć jakąś inną formułę, ale trzeba to zrobić. I wyszło, że 500 zł na drugie dziecko i kolejne jest realne, o ile będziemy odpowiednio energicznie działać w tych kwestiach, których symbolem jest VAT."

Może jestem genetycznym pisiorem, ale zestawiając cytaty obu panów starałem się, w moim przekonaniu uczciwie, pokazać, ową dzielącą ich linię, przebiegającą na styku zasad własnej moralności z pojmowaniem służby dla innych. Tusk, choćby nie wiem jak bardzo się starał, na końcu i tak pozostanie tym, który zbratał się z "nimi", Kaczyński zaś, nawet obrzucając inwektywami sejmową brać i dobitnie wypowiadając się o komunistach zawsze będzie nasz bowiem można się z nim utożsamić, a więc i mu zaufać. Osobiście człowiek kryształowej uczciwości, cechą tą nie do końca historycznie polski jednak dotknięty Tragedią Smoleńską bliski wielu Polakom jak mało kto. Jednak to, co najważniejsze, twórca idei (sic) polskiej podmiotowości i niezależności, gotów za Polskę walczyć do upadłego. Co do Donalda Tuska gotowy jest jest, nie bez własnej korzyści, wlać polskie wino do europejskiej beczki, aby tam, rozwodnione i mdłe straciło całą swoją moc, aby zamieniło się w brukselskiego sikacza, którym można się narąbać, ale którego nie sposób cenić. Kaczyński chroni ten polski bukłaczek, ów ponad tysiącletni trunek jak najcenniejszy skarb, gotów kąsać każdego, kto po niego sięga. Widzicie różnicę, widzicie ową ideologiczność, która jednemu każe traktować Polskę jak idę czegoś wielkiego, a przynajmniej jako ideę dążenia do owej wielkości, drugi zaś, gotów jest porzucić ją dla europejskich orderów i apanaży, nie widząc idei dążenia do jej wielkości, a wręcz przeciwnie, doszukując się w polskości szaleństwa i nienormalności?

Tyle na szczytach władzy. Opozycyjna ideowość to potwór z Loch Ness - wszyscy o niej mówią tylko nikt nie widział. Kto zresztą ma być tym ideowcem Schetyna, Budka, Trzaskowski, który chce "pomaszerować w kierunku poszukiwania" ? No Państwo wybaczcie! Jednak wbrew pozorom także po stronie dobrej zmiany ideowców specjalnie nie widać Kaczyński, Morawiecki, Duda i kto jeszcze? Sam znam pewnego wiceministra, który z idei dobrej zmiany zrobił sobie wycior do czyszczenia lufy swoich wpływów z nagaru politycznej konkurencji, a ów wiceminister to tylko wierzchołek góry lodowej.

Są jeszcze takie tuzy polityki inaczej jak Spurek, Braun czy Mikke, którzy sprawiając wrażenie ideowców tak na prawdę ocierają się o szaleństwo, zaś świat o jaki walczą przypomina futurologiczny film z masakrycznym scenariuszem i aktorami koszmarnie naśladującymi tych z Monty Python"a. Nie lepiej dzieje się w innym ośrodku, mającym wszelkie predyspozycje aby emanować ideą, a nawet winnym to czynić obowiązkowo. Mowa o kościele katolickim, w którym nie zapomniano chyba jeszcze o takich postaciach jak kardynał Hlond, kardynał Wyszyński o świętym Janie Pawle II nie wspominając. Jeśli jednak ktoś chciałby poszukać choćby cieni tamtych postaci, kapłanów skrojonych choćby w przybliżeniu na podobieństwo tamtych wielkich, nie znajdzie nikogo. Jest powiedzenie o karłach siedzących na barkach olbrzymów, czyli o takich, którzy choć sami nic nie dokonali, czerpią z dorobku wielkich poprzedników. Jednak i takich w kościele nie ma. Chciałoby się powiedzieć, że prymas Polak spadł z owych barków z olbrzymim hukiem, ale i to nie zaistniało gdyż ów arcybiskup nigdy na te barki nawet nie próbował się wdrapać. Jedyna nadzieja w wiejskich proboszczach i wikariuszach z poczuciem misji. Są jeszcze indywidualności, takie jak ksiądz Oko czy ksiądz Isakowicz-Zaleski, jest wielu egzorcystów na co dzień walczących z fizycznym złem. Jednak przeciwko nim stają ich bracia w posłudze, wyciągający z fundamentów kościoła te cegły, które tamci umieszczą. Jest ksiądz Boniecki, ksiądz Sowa, ksiądz Lemański - zaprzedani innej wizji kościoła, bardziej franciszkowi od samego Franciszka, gotowi dyskredytować propagatorów "starej" wiary i dawać poręczenia bijącemu ludzi, sześciokolorowemu margotowi, poklepywać Nergala, a polskich katolików nazywać antysemitami. Choćby i jakaś wzniosła i piękna idea narodziła się w kościele katolickim, to biskupi jej nie dostrzegą, a pomniejsze chwasty w koloratkach zagłuszą.

Tak więc ideowcy albo wymarli albo funkcjonują w innej przestrzeni, zajmując się ideami trudno rozpoznawalnymi, albo takimi, z którymi nie chcielibyśmy mieć nic wspólnego. W końcu taka Wanda Nowicka to gorąca propagatorka idei: "aborcja na śniadanie, obiat i kolację" zaś jej syn Michał z ogniem w oczach marzy o powrocie sowieckiego komunizmu nazywając ofiary UB "polskim ścierwem. Można być ideowcem? Można! Rafał Trzaskowski mówiąc o swoje prezydenturze rozaniela się na myśl o staniu się pierwszym, polskim prezydentem, który udzieli ślubu dwóm pederastą. Rozprzestrzenienie sodomii po całej Warszawie stało się chyba ideą fiks pana prezydenta o czym świadczy podpisana przez niego "karta lgbt". Można być ideowcem? Można! Janusz Korwin Mikke bryluje w antypolskich, rosyjskich mediach, dając im twarz, marząc o sojuszu z rodakami Władymira Putina, a o nim samym wyrażający się  jakby był co najmniej członkiem rosyjskiej dumy. Można mieć ideę? Można! I tak dalej i tym podobna...

Ideowość staniała, bo stała się niepotrzebna, utonęła w morzu politycznych detali i oceanie bezwzględnej walki o władzę, stała się imponderabilią bez której mogą istnieć nawet politycy o dużej władzy i sile rażenia. Prawdziwa ideowość leży tuż przy przyzwoitości, a patrząc na świat wokół nas naprawdę trudno się tej drugiej dopatrzyć. Na szczęście ideowości nie wyzbywają się prawdziwi ojcowie narodów, mężowie stanu zmierzający do wyniesienia swojego narodu i poprawy bytu jego obywateli. Czy w Polsce mamy jeszcze ideowców? Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie.



Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo