Terma Terma
1026
BLOG

Co tam panie w szkole? Nowela UoSO

Terma Terma Społeczeństwo Obserwuj notkę 17

My tu gadu gadu o TK, jakby ważniejszych rzeczy na świecie nie było.

Po pierwsze pragnę pogratulować nowej Minister Edukacji złożenia projektu ustawy o kwalifikacjach. Dla niekojarzących problemu przypomnę, że groziła nam utrata 420 mln euro na szkolnictwo zawodowe, jeśli do końca roku nie powstanie odpowiednia ustawa. Rostkowską poganiano już w marcu, ale się oczywiście nie wyrobiła, jak nie wyrabiała się praktycznie z niczym na czas (epodręczniki, informatyzacja szkół, książki czwartoklasistów dostępne dopiero w połowie września itd.).

Jednocześnie do Sejmu wpłynął projekt zmiany ustawy o systemie oświaty.

Poza przywróceniem obowiązku szkolnego od 7 r.ż. i konsekwentnie stworzeniem możliwości, by rodzice obecnych pierwszoklasistów zdecydowali o kontynuacji nauki w pierwszej klasie w przyszłym roku - wystarczy do 31 marca 2016 złożyć odpowiedni wniosek do dyrektora szkoły (zgodnie z zapowiedziami z kampanii wyborczej), pojawiło się kilka dodatkowych zmian:

- utrzymano termin 1 września 2017 zapewnienie miejsca w przedszkolu dla każdego trzylatka;
- utrzymano możliwość posyłania do szkoły dzieci sześcioletnich decyzją rodziców, bez opinii poradni jeśli są ze stycznia-sierpnia i chodziły do przedszkola oraz za opinią poradni, jeśli to dzieci urodzone w końcówce roku;
- w ciągu trzech miesięcy od wejścia w życie ustawy stanowisko tracą wszyscy kuratorzy oświaty;
- nowych powołuje MEN, nie wojewodowie, choć nadal to oni będą organizowali konkursy na te stanowiska;
- przywrócono nadzór kuratorów nad siecią szkół - założenie, przeniesienie siedziby, likwidacja szkoły będzie możliwa jedynie za zgodą kuratorium; podobnie przywraca się nadzór nad szkoleniem nauczycieli (choć nie wiem, czy to coś zmieni, wcześniej też były beznadziejne te szkolenia);


Do samego projektu uwag szczególnych nie mam. No może tę, że ustawa wymaga nie kolejnej nowelizacji, ale uporządkowania, np. wyraźnego rozdzielenia (najlepiej w odrębnej ustawie) kwestii finansowo - dotacyjnych. W obecnej formie jest przeładowana, chaotyczna i niezrozumiała, z licznymi odwołaniami i masą skasowanych ustępów.

Mam natomiast wcale nie drobną uwagę dotyczącą uzasadnienia ustawy. W ostatnich akapitach pani minister sugeruje, że nauczyciele nauczania początkowego nie stracą pracy, bo znajdą zatrudnienie w przedszkolach.

I po co ta ściema, którą zaraz wyłapią i wykorzystają ZZ oraz każdy, kto siedzi w temacie?

Fakty są takie:
1. Mamy niż. Co roku z każdego rocznika ubywa dzieci, więc pracę co roku traci spora grupa nauczycieli;
2. Te 20 tysięcy nauczycieli nauczania początkowego, których zatrudniono w latach 2014 i 2015, jak i zatrudniający ich dyrektorzy doskonale wiedzieli, że to zatrudnienie tylko na trzy lata, bo ich pomoc jest potrzebna tylko na czas 'obsłużenia' sztucznego tłoku wywołanego obecnością trzech roczników w dwóch latach szkolnych.

Nieodparcie nasuwające się wnioski:
1. Nauczyciele stracą pracę. Na pewno te 20 tysięcy minus oczywiście normalny ruch kadrowy (emerytury, urlopy) plus ubytek wynikający z demografii.
2. Nauczyciele nauczania początkowego ani nie dostaną pracy w przedszkolach, ani nie zostaną tam skierowani. Niż najpierw dotyka przedszkola, więc w każdym są nauczycielki czekające na powrót. Dobre, sprawdzone, często na urlopach na przeczekanie. Teraz wrócą.

Należy to prosto i uczciwie powiedzieć, nie traktować nauczycieli jak dzieci, które nie potrafią dodać dwa do dwóch.

Mam nadzieję, że to ostatnia taka wpadka.

Poza tym jest ok. Dobrze, że wracamy do siedmiolatków, zwiększenie roli kuratoriów nad siecią szkół też dobrze wróży. Czystce się nie dziwię, mało kto jest tak niechętny nowej władzy, jak mieszkańcy kuratoriów i gabinetów dyrektorskich.

Terma
O mnie Terma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo