? z internetu
? z internetu
Tomasz Karwowski Tomasz Karwowski
133
BLOG

jednak JADCZYK pisze o eterze

Tomasz Karwowski Tomasz Karwowski Technologie Obserwuj notkę 4

  CYTUJĄC...... tag, być może Badania i Rozwój

>>z zasobów profesora Jadczyka <<<

W poprzedniej notce zacząłem omawiać Gurdżijewa "krótką historię Czasu". Dziś dalszy ciąg.

"Z trzeciego przeświętego kantyku naszych Cherubinów i Serafinów mieliśmy zaszczyt się dowiedzieć, że któregoś dnia nasz wszechmogący stworzyciel stwierdził, iż Słońce Absolut, na którym przebywał ze swymi Cherubinami i Serafinami, chociaż prawie niedostrzegalnie, stopniowo jednak zmniejsza swą objętość."

To zapewne jakaś duża przenośnia. Być może związana jest z tym co nazywamy drugą zasadą termodynamiki. Cytuję z Wikipedii:

"Nie istnieje perpetuum mobile drugiego rodzaju"

Zatem "nasz wszechmogący" najpierw usiłował stworzyć takie perpetuum mobile, no i się udało. Entropia rosła, informacja włożona w stworzenie malała.

"Ponieważ uznał tę boską konstatację za fakt wielkiej wagi, postanowił natychmiast dokonać przeglądu wszystkich praw stanowiących podstawę egzystencji tego wówczas jeszcze jedynego kosmicznego skupienia.'

Przegląd prawa - to ciekawe. Są wiEc jakieś prawa. To pocieszające.

"W trakcie owego przeglądu nasz wszechmogący stworzyciel po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że przyczyną stopniowego

zmniejszania się objętości Słońca Absolut jest po prostu „Hero-pas" czyli sam upływ czasu."

No tak, zapewne czas był, w tym pierwotnym zamyśle, liniowy. No i nie zadziałało.

"Nasz nieskończony zamyślił się wtedy, bowiem w swych boskich rozważaniach jasno sobie uświadomił; że jeśli Heropas dalej będzie zmniejszał objętość Słońca Absolut, prędzej czy później to jedyne miejsce jego Bycia ulegnie całkowitej zagładzie.

Tak więc, mój chłopcze, nasz nieskończony zmuszony był wówczas podjąć jakieś kroki zaradcze i nie pozwolić na to, by przez tego Heropasa doszło do unicestwienia naszego Przenajświętszego Słońca Absolut.

Ponadto mieliśmy zaszczyt się dowiedzieć - także ze świętego, tym razem piątego kantyku naszych Cherubinów i Serafinów - że po tej swojej boskiej konstatacji nasz nieskończony, całkowicie poświęciwszy się poszukiwaniu sposobu zapobieżenia takiemu nieuniknionemu końcowi, który miał nastąpić na zgodne z prawem polecenie bezlitosnego Heropasa, zdecydował się po swych długich boskich rozmyślaniach na stworzenie naszego dzisiejszego „Megalokosmosu"."

Czyli do pierwotnego projektu wprowadzamy poprawkę. A jaką?

"Abyś mógł lepiej zrozumieć, w jaki sposób nasz nieskończony postanowił unieszkodliwić to zgubne działanie bezlitosnego Heropasa, a także jak w końcu rzeczywiście tego dokonał, musisz przede wszystkim wiedzieć, że pierwotnie Przenajświętsze Słońce Absolut trwało i egzystowało zgodnie z systemem zwanym „Autoegokratem" wedle którego wewnętrzne siły wspierające istnienie tego kosmicznego skupienia funkcjonowały samodzielnie, czyli niezależnie od jakichkolwiek sił zewnętrznych."

Niezależnie od jakichkolwiek warunków zewnętrznych. W mojej interpretacji: początkowo wszechświat był "układem zamkniętym". I w tym był problem. Wszystko tam było, w zasadzie, z góry do przewidzenia. Więc niby nic nieprzewidywanego zdarzyć się nie mogło. A jednak, bo tak to juz jest, ceną za to była rosnąca entropia. Zapewne tego wzrostu entropii nie można było teoretycznie przewidzieć, bo działało twierdzenie Godla o niezupełności. Jak to ominąć, jak pomimo niezupełności systemu stworzyć coś, co tej niezupełności podlegać nie mus

Podstawą tego systemu sił były te same dwa fundamentalne święte prawa kosmiczne, na których opiera się i dzięki którym istnieje dzisiaj nasz Megalokosmos, a mianowicie dwa pierwotne podstawowe święte prawa kosmiczne, noszące nazwę „święty Heptaparapar-szynoch" i „święte Triamazikamno".

Już kiedyś wspominałem ci o tych pierwotnych podstawowych świętych prawach kosmicznych, teraz jednak postaram się wyjaśnić ci je trochę bardziej szczegółowo. Pierwsze z tych podstawowych pierwotnych świętych praw kosmicznych, czyli prawo Heptaparaparszynoch, współczesna obiektywna nauka kosmiczna definiuje tak: „Linia przepływu sił, która nieustannie zgodnie z prawem się załamuje, a jej końce na nowo się łączą".

Linia wyrażająca to święte pierwotne prawo kosmiczne ma siedem punktów załamania lub, jak mówi się inaczej, siedem „środków ciężkości" i odległość między dwoma takimi punktami lub dwoma „środkami ciężkości" zwana jest „stopinderem świętego Heptaparaparszynoch".

Całościowy proces tego świętego prawa, któremu podlega wszystko, co w danym momencie powstaje, i wszystko, co już istnieje, przebiega zawsze przez każdy z tych siedmiu stopinderów.

Treść tego jest nadal do rozszyfrowania.

Jeśli zaś chodzi o drugie pierwotne podstawowe prawo kosmiczne, czyli święte Triamazikamno, to obiektywna nauka ogólno-kosmiczna formułuje je w następujący sposób:

„Nowo powstające z wcześniej powstałych przez «Harnel-miacneł» - proces, którego urzeczywistnienie polega na tym, że wyższe łączy się z niższym, aby razem urzeczywistnić środkowe i w ten sposób stać się albo wyższym dla poprzedniego niższego, albo niższym dla następnego wyższego".

Jak i to powyżej. Następny fragment na razie opuszczę, by przejść do zakończenia:


"Teraz, mój chłopcze, słuchaj dalej bardzo uważnie.

Otóż, jak ci już mówiłem, na początku nasze Przenajświętsze Słońce Absolut utrzymywało się wyłącznie dzięki tym dwu pierwotnym świętym prawom, przy czym owe prawa działały wtedy niezależnie, bez pomocy jakiejkolwiek siły zewnętrznej, i taki system był zwany jeszcze tylko „Autoegokratem".

Więc te dwa podstawowe prawa nie zapewniały trwałości dzieła. Trzeba było coś zrobić.

"Następnie nasz wszechwspierajacy nieskończony postanowił zmienić zasadę systemu funkcjonowania obu tych podstawowych świętych praw, uzależniając ich - do tej pory samodzielne - funkcjonowanie od sił pochodzących z zewnątrz.

Ze względu na to, że ten nowy system funkcjonowania sił, które zapewniały dotąd istnienie Przenajświętszego Słońca Absolut, wymagał odpowiednich źródeł znajdujących się poza nim, gdzie mogłyby powstawać i skąd mogłyby płynąć w kierunku obecności Przenajświętszego Słońca Absolut wspomniane siły, nasz wszechmogący nieskończony był wtedy zmuszony stworzyć nasz teraźniejszy Megalokosmos wraz ze wszystkimi zawartymi w nim kosmosami różnej skali oraz względnie samodzielnymi formacjami kosmicznymi, i to właśnie od tamtego czasu system zapewniający istnienie Słońca Absolut zaczęto nazywać „Trogoautoegokratern""

A oto na czym ta nowość polegała:

"Nasz nieskończony jednobytny wspólny ojciec, pod-jąwszy decyzję o zmianie zasady zapewniającej istnienie tego w owym czasie bezprecedensowego skupienia kosmicznego i jedynego miejsca jego Przesławnego Bycia, w pierwszej kolejności wprowadził zmiany w samym procesie funkcjonowania tych dwóch pierwotnych podstawowych świętych praw, a w szczególności świętego prawa Heptaparaparszynoch.

Te zmiany w funkcjonowaniu świętego Heptaparaparszynoch polegały na tym, że w jego trzech stopinderach ustawił on inaczej ich dotychczasowe „subiektywne działanie", to znaczy zgodny z prawem czas przebiegu jednego z nich wydłużył, drugiego skrócił, a trzeciego zdysharmonizował."

Jeszcze to wszystko trochę mętne, ale coś zaczyna się dziać.... Dalej jeszcze trochę mętnie:

"A konkretnie, żeby nadać stopinderowi umiejscowionemu między trzecim a czwartym punktem załamania „niezbędną właściwość" dzięki której ów mógł wchłaniać na potrzeby własnego funkcjonowania automatyczny napływ wszystkich znajdujących się w pobliżu sił, wydłużył jego trwanie.

To właśnie ów stopinder świętego Heptaparaparszynoch zwany jest do dzisiaj „mdnel-inem mechanicznie-zbieżnym".

Jeśli zaś chodzi o stopinder, który został przez niego skrócony, to znajduje się on między ostatnim „punktem załamania"

a początkiem nowego cyklu całościowego procesu tego świętego prawa. Dzięki takiemu skróceniu, którego celem było ułatwienie rozpoczęcia nowego cyklu, spowodował ON, że funkcjonowanie tego stopindera zaczęło zależeć wyłącznie od wpływających do niego z zewnątrz sił, powstałych w wyniku działania tego samego skupienia kosmicznego, w którym zachodzi całościowy proces owego pierwotnego podstawowego świętego prawa.

I taki stopinder świętego Heptaparaparszynoch zwany jest do dzisiaj „mdnel-inem urzeczywistniającym się celowo".

Co się zaś tyczy ostatniego z trzech stopinderów, których „subiektywne działanie" zostało wtedy przez niego zmienione - to znaczy piątego w kolejności i noszącego nazwę „harneł-aut" - to jego dysharmonia powstała samorzutnie na skutek zmiany dwóch rzeczonych stopinderów.

Owa dysharmonia występująca w jego subiektywnym działaniu i będąca następstwem, by tak rzec, jego asymetrii w odniesieniu do całościowego procesu świętego Heptaparaparszynoch, polega na rzeczy następującej:

Hmmm... funkcjonowanie tego stopindera zaczęło zależeć wyłącznie od wpływających do niego z zewnątrz sił. Innymi słowy układ zamknięty został w ten sposób zastąpiony układem otwartym

"Jeśli całościowy proces tego świętego prawa zachodzi w takich warunkach, że towarzyszy mu wiele wibracji „obcego pochodzenia", to całe jego funkcjonowanie przynosi jedynie rezultaty zewnętrzne.

Ale jeśli ten sam proces zachodzi w absolutnym spokoju, bez jakichkolwiek wibracji „obcego pochodzenia", to wszystkie rezultaty funkcjonowania tego stopindera pozostają wewnątrz skupienia, w którym ów proces dobiega końca, i te rezultaty są dostrzegalne z zewnątrz tylko przy bardzo bliskim bezpośrednim kontakcie z nim.

Jeżeli natomiast w trakcie jego funkcjonowania nie występują żadne z tych dwu całkowicie przeciwstawnych warunków, to rezultaty działania takiego procesu rozdzielają się z reguły na zewnętrzne i wewnętrzne."

Nie bardzo to rozumiem. Myślę jednak, że w ten sposób wprowadzamy proces kawałkami deterministyczny, kiedy to ewolucja ciągła przerywana jest losowymi skokami.

"A więc, mój drogi chłopcze, nasz wspólny ojciec, wszechmocny stworzyciel, zmieniwszy funkcjonowanie obu tych pierwotnych świętych praw, skierował następnie działanie ich sił z wnętrza Przenajświętszego Słońca Absolut w przestrzeń Wszechświata, tworząc w ten sposób „Emanację Słońca Absolut" którą dzisiaj nazywa się „Teomertmalogosem" czyli „Bogiem-Słowem".

Aby pewne moje dalsze wyjaśnienia okazały się zrozumiałe, powinienem w tym miejscu zaznaczyć, że boska „Siła Woli" naszego nieskończonego tylko na samym początku uczestniczyła w procesie stworzenia obecnego świata.

Potem ów proces potoczył się już automatycznie, sam przez się, bez żadnego udziału jego boskiej „Siły Woli", a tylko dzięki tym dwu zmienionym pierwotnym podstawowym prawom kosmicznym."


Innymi słowy, jak rozumiem, nawet sam Bóg nie jest w stanie przewidzieć przyszłości. Nie daletego, że nie może, ale dlatego, że nie chce, bo taka jest LOGIKA.

"Taki proces stworzenia przebiegał w następującej kolejności:

Wskutek nowej szczególnej właściwości piątego stopindera świętego Heptaparaparszynoch emanacje wydobywające się ze Słońca Absolut zaczęły oddziaływać w pewnych określonych punktach przestrzeni Wszechświata na praźródłową substancję kosmiczną Eternokrilno, która zgodnie z całokształtem dawnych i nowych właściwości pierwotnych świętych praw uległa stężeniu, tworząc pewne określone skupienia."

Innymi słowy krótka historia wszechświata. Praźródłową sybstancją jest "kosmiczny Eter". A co to takiego matematycznie? Nad tym uczone głowy dzisiaj pracują. Jednak bez "Bóg gra w kości" ani rusz.

P.S. Powrócił dziś do mnie list wysłany do św. p. Profesora Mieczysława Sawickiego (Eine). Doszedł o jeden dzień za późno:

---------------------------------

o profesorze  'eine' pominę


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie