tsole tsole
227
BLOG

Rozmowy z Cieniem: Dlaczego relikwie?

tsole tsole Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

- Wiesz, mam wrażenie, że te dialogi z tobą mi szkodzą.

- Naprawdę? Dlaczego?

- Widzisz, niedawno przy świątecznych porządkach niezbyt delikatnie obszedłem się z pamiątką mojej żony: krzyżem Virtuti Militari jej dziadka, którym został on odznaczony po Bitwie Warszawskiej. Żona nakrzyczała na mnie: jak śmiesz tak traktować moją najświętszą relikwię! Więc jej zarzuciłem świętokradztwo, na co ona nazwała mnie fundamentalistą chrześcijańskim. Pomyślałem, że pod wpływem naszych rozmów być może rzeczywiście staję się „bardziej papieski od papieża”.

- Nie wiem, czy pod wpływem naszych rozmów, ale w tej sytuacji naprawdę przegiąłeś.

- Niby czemu przegiąłem? Przecież relikwie to fragmenty doczesnych szczątków osób wyniesionych przez Kościół na ołtarze, lub przedmiotów z nimi związanych! A dziadek żony nie był ani świętym ani…

- Ale zważ, że łacińskie słowo reliquiae ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy - oznacza pozostałość, resztki, spadek, spuściznę, dziedzictwo, resztę, ojcowiznę, pamiątkę, dorobek przekazany następnemu pokoleniu, nawet potomstwo. Potocznie często określa się cenne pamiątki relikwiami, a ty od razu wyjeżdżasz ze świętokradztwem.

- Bo nie jestem zwolennikiem rozmywania pojęć. A w przypadku relikwii i tak mam sporo wątpliwości.

- Jakich?

- Choćby takich, że w oficjalnych dokumentach Kościoła niewiele na ten temat znajdziesz.

- Jak to nie? W Katechizmie wyraźnie napisano: „Poza liturgią sakramentów i sakramentaliów katecheza powinna brać pod uwagę formy pobożności wiernych i religijności ludowej. Zmysł religijny ludu chrześcijańskiego zawsze znajdował wyraz w różnorodnych formach pobożności, które otaczały życie sakramentalne Kościoła. Są to: cześć oddawana relikwiom, nawiedzanie sanktuariów, pielgrzymki, procesje, droga krzyżowa, tańce religijne, różaniec, medaliki itp.” (KKK 1674).

- Raptem jedna wzmianka to trochę za mało. Potrzebowałbym jakiegoś głębszego uzasadnienia opartego na mądrości zawartej w źródłach: w Ewangelii, w Pismach Objawionych, a nie w religijności ludowej.

- Poza tą „wzmianką” w KKK, o kulcie relikwii mówi zarówno Konstytucja o Liturgii, jak i Mszał Rzymski i to powinno ci wystarczyć. Skoro jednak domagasz się źródeł, proszę bardzo. Pominę już Stary Testament, gdzie często pojawia się cześć oddawana szczątkom bogobojnych. Nowy Testament uzasadnił ją mocnym podkreśleniem, że nasza godność dzieci i przyjaciół Bożych rozciąga się również na nasze ciała: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6,19). I jeszcze tu: „jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8,11; por. Flp 3,20n).

- Niemniej w Ewangelii nie ma żadnych wzmianek o relikwiach…

- Pośrednio są. U Mateusza czytamy o kobiecie, która 12 lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła frędzli płaszcza Jezusa, wierząc że to ją uzdrowi. I co? „Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa” (Mt 9,20–22).

- Ależ to Jezus ją uzdrowił, nie płaszcz!

- Jezus mówi, że jej wiara. A tak naprawdę zawsze uzdrawia Bóg. Relikwia nie jest jakimś uzdrawiającym medykamentem. Jest tylko swoistym „pasem transmisyjnym”, który pomaga chrześcijaninowi w duchu wiary przenieść się w świat nadprzyrodzony. Dowodzi tego fakt, że po wniebowstąpieniu Jezusa miały miejsce cuda związane z przedmiotami Jego uczniów. W Dziejach Apostolskich czytamy: „Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy” (Dz 19,11–12). A „relikwią” były nawet tak nietrwałe rzeczy jak… cień świętego Pańskiego!

- Naprawdę?

- Tak, piszą o tym Dzieje: „Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia” (Dz 5,15–16).

- Niemniej relikwie to przede wszystkim szczątki doczesne świętych.

- Tak, są to relikwie pierwszego stopnia. Do relikwii drugiego stopnia zaliczamy przedmioty, których święty lub błogosławiony dotykał za życia, zaś trzeciego stopnia – przedmioty, które dotykały ciała świętego już po jego śmierci.

- Z tego co wiem, pierwotne chrześcijaństwo nie znało kultu doczesnych ludzkich szczątków. Kiedy  zaczął się on rozwijać?

- Wśród pierwszych chrześcijan rozwijał się szacunek i podziw dla męczenników, którzy oddali życie za wiarę w Chrystusa. W okresie prześladowań chroniono ich szczątki przed profanacją ukrywając w katakumbach. Od IV wieku coraz powszechniejsze stało się grzebanie zmarłych chrześcijan w pobliżu grobu męczennika. Ale przełom nastąpił gdzieś na styku III/IV w. za czasów cesarza Konstantyna Wielkiego, pierwszego cesarza, który przeszedł na chrześcijaństwo. Lecz to nie on zaordynował kult relikwii.

- A kto?

- Imigranci.

- Żartujesz…

- Wcale nie. W tym czasie Cesarstwo Rzymskie przeżywało napływ imigrantów spoza granic imperium, którzy przynosili ze sobą swoje religie, bardzo odmienne tak od oficjalnych pogańskich, jak też od rozwijającego się chrześcijaństwa. Owi „imigranci”, Celtowie, Germanie, Słowianie, Awarowie i inni, masowo uprawiali kult zmarłych, którzy w ich pojęciu ciągle żyli, wciąż byli członkami ich rodzin i chronili żyjących przez złymi mocami. Dla skuteczności takiej ochrony konieczny był fizyczny kontakt z tym, co po zmarłym pozostało. Najlepiej nadawały się do tego lekkie, łatwe w przechowywaniu i przenoszeniu kości: czaszki, piszczele. Kontakt fizyczny z takimi szczątkami (reliquiae!) miał zapewnić żyjącym tę ochronę, pomyślność, uzdrowienie. Aby był on ciągły i bezpośredni, szczątki noszono ze sobą w postaci amuletów, talizmanów. Po zalegalizowaniu chrześcijaństwa przez Konstantyna i Licyniusza mieszkańcy imperium masowo nawracali się na to wyznanie - także owe barbarzyńskie ludy z całym bagażem swoich dotychczasowych wierzeń. Tak to na styku chrześcijaństwa, antyku i wierzeń „imigrantów” narodziło się zainteresowanie grobami świętych-męczenników. Zaczęto je odwiedzać, modlić się przy nich, palić ognie, lampy i świece…

- Rozumiem kult zmarłych na cmentarzach, ale jak relikwie pojawiły się w świątyniach?

- Powiązanie świątyni i kultu świętych relikwii nastąpiło w końcowych latach antyku, kiedy to stała się ona miejscem przechowywania szczątków, cudów z nimi związanych, celem pielgrzymek wiernych. Im zmarły był ważniejszy, tym bliżej ołtarza umieszczana była jego trumna. Gdy miejsca brakowało, zaczęto lokować trumny w kryptach pod ołtarzem. Z czasem relikwie stawały się dobrem rzadkim, cennym i atrakcyjnym. Dbano wyjątkowo o ich stan fizyczny i bezpieczeństwo, zapewniano dodatkową ochronę i ozdobę w postaci drogocennych relikwiarzy.

- A potem przyszły czasy mało chlubne: handel relikwiami…

- Owszem, z początkiem XIII w. relikwie stały się obiektem handlu, wymiany, kradzieży, podarunków. Tolerowano profanowanie zwłok świętych lub domniemanych świętych. Powszechne było wyrywanie zębów, czy włosów świeżo zmarłym, których kanonizacji oczekiwano. Dochodziło nawet do profanowania samych relikwii, np. odgryzania ich kawałków w czasie całowania. Opinia publiczna akceptowała takie czyny. Powszechne też było fałszowanie relikwii i niezdrowa rywalizacja miast o to, kto ma „mocniejsze”.

- Słowem – patologia.

- Niestety. Dlatego kult relikwii krytykowano coraz bardziej. Czynili to zarówno ludzie Kościoła (św. Bernard z Clairvauz, św. Bernardyn ze Sienny, papież Innocenty III, który potępił teologię intencji „nie wolno tolerować fałszu pod osłoną świętości”), jak też ludzie sztuki i nauki (Petrarka, Mikołaj z Kuzy, Erazm z Rotterdamu). Można sądzić, że owo zwyrodnienie kultu relikwii stanowiło przyczynek do rozłamu chrześcijaństwa na katolicyzm i protestantyzm. Na szczęście instytucjonalny Kościół i jego pasterze powoli ale konsekwentnie odrzucali wszystkie wynaturzenia kultu relikwii.

- I jaka jest jego kondycja dziś, w kościele posoborowym?

- Obecnie mamy do czynienia z bardziej rozsądnym podejściem do relikwii i z większą o nie troską Kościoła. Oczywiście, że ludzie dzisiaj są bardziej świadomi czy wykształceni, ale mimo wszystko kult relikwii jest wciąż popularny, a niektórych świętych – jak na przykład św. o. Pio czy św. Jana Pawła II – w szczególny sposób intensywny.

- Kult relikwii z pewnością stanowi istotny element kultu świętych.

- O tak, bo czyni go bardziej realnym i namacalnym. Przypuszczam, że kult ten miałby miejsce nawet wtedy, gdyby nie zachowały się żadne szczątki świętego. I co najistotniejsze, obecność relikwii i cześć oddawana beatyfikowanym oraz kanonizowanym, wzmacniają wiarę chrześcijan w zmartwychwstanie, które przyobiecał im sam Chrystus.

- A ty co sądzisz o tym kulcie? Zwłaszcza o cudotwórczej mocy relikwii?

- Sądzę, że na ile do relikwii świętego podchodzi się z żywą wiarą i miłością, na tyle Bóg udziela łask za jego pośrednictwem.

tsole
O mnie tsole

Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo