Minister Szumowski. premier.gov.pl
Minister Szumowski. premier.gov.pl
Tyndlale Tyndlale
4967
BLOG

A słowo Ministra prawem się stało...

Tyndlale Tyndlale Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

        Na początku chcę wyrazić się jasno (choć do tępogłowych i tak to nie dotrze), że walka z epidemią zagrażającą  życiu i zdrowiu publicznemu wymaga nadzwyczajnych działań w tym również takich, które mogą  ingerować w prawa i wolności osobiste. Jednakże ingerencja ta, powinna się odbywać w oparciu o obowiązujące prawo, a wszelkie obostrzenia powinny ponadto spełniać kryterium niezbędności i proporcjonalności.          

        Obecna sytuacja jest jednym, wielkim sprawdzianem dla państwa, jego władz struktur i procedur. To  właśnie w czasach kryzysu można bezbłędnie zdiagnozować kondycję danego kraju oraz jakość (wielkość lub marność) jego liderów.

        Tymczasem w Polsce zaczyna dominować chaos spowodowany wewnętrznym konfliktem w obozie władzy, w którym ścierają się trzy główne nurty:

- walki z epidemią w wymiarze zdrowotnym – reprezentant: Minister Szumowski, który jak się wydaje z całych sił próbuje naprawić swój błąd polegający na zlekceważeniu zagrożenia („grypa jest gorsza”),
- walki o ratowanie gospodarki i finansów publicznych – reprezentant: Premier Morawiecki, który niestety z każdym dniem staje się oraz bezradniejszy, ponieważ kasa państwowa jest praktycznie pusta,
- walki o utrzymanie władzy i pieniędzy za wszelką cenę – ten najsilniejszy nurt reprezentuje oczywiście emeryt marzący o zbawieniu Narodu, czyli Jarosław Kaczyński.
Na razie wygrywa Jarosław Kaczyński. To jego polityczne cele i osobiste ambicje stoją między innymi na przeszkodzie na ratowaniu stojących nad skrajem zapaści finansów publicznych.

        Z kolei Minister Zdrowia zdołał przekonać (lub nastraszyć) swoich kolegów w rządzie do tego, że czeka nas pandemiczny, zdrowotny Armagedon na wzór włoski lub hiszpański i dlatego należy wyposażyć organy państwa we wszelkie możliwe narzędzia, nawet te, które są nielegalne. Rząd przyjął zatem założenie: jest źle, będzie bardzo źle, musimy więc działać szybko nawet wbrew obowiązującemu prawu. Ludzie to kupią jeśli tysiąc razy powtórzymy słowo „bezpieczeństwo”, a niepokornych srogo się ukarze.

        Aby uniknąć wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych (np. stanu klęski żywiołowej), władza postanowiła wprowadzić ekstraordynaryjne przepisy sprzeczne z Konstytucją i innymi ustawami. Jest rzeczą dla mnie oczywistą, że rząd zdaje sobie sprawę z tego, że wprowadzane co tydzień nowe obostrzenia i kary są nielegalne. Przyjęto jednak, że legalność takich działań jest bez znaczenia w sytuacji kiedy to organy władzy publicznej dysponują aparatem przymusu.

        Posłuszeństwo wobec prawa, które jest bezprawne władza wymusza zastraszaniem obywateli oraz wysokimi karami. Przejdźmy do konkretów:

1.    Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wprowadziło zakaz przemieszczania się osób na obszarze całej Polski (§ 5). Zakaz ten jest powszechnie rozumiany jako „zakaz wychodzenia z domu”. Przepis ten jest oczywiście bezprawny, ponieważ został wydany bez upoważnienia ustawowego. Żaden przepis ustawy o z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, nie daje Radzie Ministrów prawa wprowadzenia takiego zakazu. Ustawa ta przewiduje możliwość wprowadzenia określonego sposobu przemieszczania się. Zatem generalny zakaz przemieszczania się oznaczający de facto areszt domowy dla wszystkich jest bezprawny. Ponadto art. 52 ust. 1-3 Konstytucji stanowi: Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom określonym w USTAWIE. Oznacza to, że wszystkie kary pieniężne, mandaty i grzywny wymierzone za nieprzestrzeganie  zakazu przemieszczania są nielegalne i będą uchylane przez sądy. Przepis ten wprowadza również zresztą domniemanie winy: wyszedłeś z domu to jesteś winny dopóki nie przekonasz władzy, że jesteś niewinny.


2.    Powyższe rozporządzanie wprowadziło również ograniczenia  w sprawowaniu kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych. Jest oczywistym, że Rada Ministrów nie ma uprawnień do wprowadzenia ograniczeń w tym zakresie.  Zgodnie z art. 53 ust. 5 Konstytucji wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze USTAWY (nie rozporządzenia) i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. Zatem ograniczenie to jest również nielegalne. Zauważyć także należy, że z rozporządzenia Rady Ministrów wynika, że np. w bazylice licheńskiej, która może pomieścić kilka tysięcy wiernych może przebywać maksymalnie 5 osób (plus osoby sprawujące kult), natomiast w autobusie komunikacji miejskiej nawet 19. Absurd? Pewnie, ale kogo to…


3.    Bezprawny i bezsensowny jest również przepis § 18 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia przewidujący nakaz poruszania się pieszych w odległości nie mniejszej niż 2 m od siebie - chyba że zachowanie tej odległości nie jest możliwe ze względu na opiekę nad dzieckiem do ukończenia 13. roku życia, osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności lub osobą z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego, lub osobą, która ze względu na stan zdrowia nie może poruszać się samodzielnie. Oznacza on, że np. w przypadku gdy małżeństwo postanowi wyjść w niedzielę do kościoła to zaraz po przekroczeniu progu drzwi własnego domu musi trzymać się od siebie z daleka co najmniej 2 metry, ponieważ w przeciwnym przypadku grozi im mandat lub grzywna do wysokości 30 tysięcy zł.


4.    A teraz drobny szczegół odnośnie kar pieniężnych. Wysokie kary pieniężne, którymi rząd straszy suwerena za nieprzestrzeganie powyższych bezprawnych przepisów, są uregulowane w ustawie z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem 
i zwalczaniem COVID-19. Ustawa ta, wprowadziła do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi następujący artykuł:
Art. 48a.1.  Kto  w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie stosuje się do ustanowionych na podstawie art. 46 lub art. 46b nakazów, zakazów lub ograniczeń, o których mowa w:
1) art. 46 ust. 4 pkt 1 lub w art. 46b pkt 5 i 9–12, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000zł do 30000 zł;
2) art. 46 ust.4 pkt 2 lub wart.46b pkt3, podlega karze pieniężnej
w wysokości od 10000 zł do 30000 zł;
3) art. 46 ust. 4 pkt 3–5 lub wart. 46 b pkt 2 i 8, podlega karze pieniężnej wysokości od 10000 zł do 30000 zł;
4) art. 46 ust. 4 pkt 6, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 10000 zł;
5) art. 46 ust .4pkt 7 lub w art. 46 b pkt 4, podlega karze pieniężnej
w wysokości od 5000zł do 10000zł.

            Podkreślmy jeszcze raz wprowadzenie do wyliczenia ww. przepisu: Kto  w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie stosuje się do ustanowionych na podstawie art. 46 itd. podlega karze…A teraz zajrzyjmy do podstawy prawnej rozporządzenia Rady Ministrów, które wprowadziło zakaz wychodzenia z domu: „Na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1–6 i 8–12 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi zarządza się co następuje:” Jak widać czarno na białym, rozporządzenie wprowadzające zakaz przemieszczania się po Polsce nie zostało wydane na podstawie art. 46 powyższej ustawy o zwalczaniu zakażeń. Nikt nie może być zatem ukarany za nieprzestrzegane nakazów, zakazów lub ograniczeń, o których mowa w tej ustawie, ponieważ nie ma aktu prawnego, który byłby wydany na podstawie art. 46. A to właśnie w art. 46 znajduje się przepis dający delegację do wydania rozporządzenia zawierającego czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się, który opisałem w punkcie 1, a który to z kolei jest utożsamiany z przez rząd oraz policję z całkowitym zakazem wychodzenia z domu.

        Z wprowadzonymi przez rząd wysokimi pieniężnymi są związane kolejne problemy i pułapki zastawione przez rząd na ukaranych nimi obywateli. Kary pieniężne wymierza odpowiednio albo państwowy powiatowy inspektor sanitarny i państwowy graniczny inspektor sanitarny, albo wojewoda lub minister właściwy do spraw zdrowia. Decyzja w sprawie kary pieniężnej podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem jej doręczenia. Decyzję tę doręcza się niezwłocznie.

        Nałożenie tak wysokiej kary w drodze zwykłej decyzji administracyjnej narusza prawo do sądu. Jest to bowiem przepis de facto karny, a postępowanie karne może toczyć się tylko przed sądem. Zwróćmy uwagę, że ta wysoka kara orzekana przez urzędnika, a nie przez sąd podlega również natychmiastowemu wykonaniu. To nic innego jak odebranie obywatelowi prawa do sądu
i zweryfikowania podjętej decyzji przez organ wyposażony w przymiot niezależności i niezawisłości, zgodnie z konstytucyjną zasadą uzyskania sprawnego rozstrzygnięcia własnej sprawy przez sąd. Ale kogo to…władza może wszystko.

            Doszło do tego, że źródłem obowiązującego w Polsce prawa są nie tylko:  Konstytucja, ustawy i rozporządzenia, ale konferencje prasowe Ministra Zdrowia. Otóż przepis Rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca wprowadzający zakaz przemieszczania się po Polsce ma identyczne brzmienie jak uchylony przepis Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 24 marca. Przepis jest ten sam, a jednak do 31 marca można było biegać i spacerować w pojedynkę, a od 31 marca już nie. Czu coś się zmieniło w przepisach. Ani na jotę. To co się stało? Po prostu Minister Zdrowia na konferencji powiedział, że należy wstrzymać się z jakąkolwiek aktywnością fizyczną na świeżym powietrzu. Dlatego przed 31 marca policja nie karała za bieganie, a teraz wlepia mandaty. Słowo Ministra stało się prawem.

            W nadchodzącym tygodniu rząd planuje wprowadzenie kolejnych (zapewne bezprawnych) ograniczeń praw i wolności obywatelskich dlatego cieszmy się niedzielą. Jeżeli dziś ktoś planuje długi niedzielny spacer np. po Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, to podpowiadam, że aby uniknąć mandatu należy wyjaśnić policjantowi lub innemu żołnierzowi, że zmierzamy do kościoła. Udanego spaceru. :)






Tyndlale
O mnie Tyndlale

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości