Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś
3338
BLOG

Bankrutujące SKOKi

Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś Gospodarka Obserwuj notkę 33

Artykuł z portalu mPolska24.pl

Czy mamy kryzys?

Prezes Narodowego Banku Polskiego na spotkaniu z dziennikarzami Gazety Wyborczej w dniu 25 października 2012 r. oświadczył, że „w Polsce kryzysu nie ma. Jest spowolnienie.”. Jednocześnie wzmiankował że „istniejące już instrumenty pozwalają NBP w sytuacji skrajnie głębokiego kryzysu w strefie euro działać w sposób elastyczny. Co to znaczy? Przykładowo udzielać pomocy płynnościowej bankom komercyjnym na dłuższe niż dziś terminy, także w walutach obcych.”. Niby wszystko dobrze, a armaty przygotowane. Hmm.

Czy system finansowy w Polsce jest zdrowy? Czy Amber Gold jest ostatnią, czy dopiero pierwszą niespodzianką? Czy istnieje sposób na w pełni bezpieczne przechowywanie oszczędności?

Dzisiaj na tapetę wezmę spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Nieprzypadkowo. Zaciekawiło mnie dlaczego władze jednej z kas nachalnie,  z ideologicznym przytupem i nie merytorycznie zabiegały o nie poddawanie całego sektora spółdzielczych kas państwowemu nadzorowi finansowemu? To wzbudziło podejrzenia.

Skrywane sprawozdania

Jeszcze większych podejrzeń nabrałem, gdy próbowałem znaleźć w Internecie sprawozdania finansowe największej kasy oszczędnościowo-kredytowej za 2010 i 2011 r. Nie znalazłem (jest Kasy Krajowej). Albo jestem fajtłapą (pomóżcie!), albo sprawozdania są głęboko zakopane, albo wręcz ich nie ma. Musiałem uzbroić się w cierpliwość do 26 października 2012 r. kiedy GUS opublikował raport o wynikach finansowych kas w 2011 r. Stała się jasność, zagadki zaczynają rozwiązywać się.

Raport GUS jest sporządzony na podstawie sprawozdawczości przesyłanej przez kasy. Dane mogą zatem nie mieć charakteru obiektywnego, a wyrażać życzenia organów zarządzających kasami. Innymi słowy sytuacja kas może być w rzeczywistości gorsza niż wynikająca z na razie opublikowanych danych. Na razie, albowiem w dniu 27 października 2012 r. SKOKi trafiły pod nadzór KNFu i w przeciągu trzech miesięcy ma zostać sporządzony zewnętrzny audyt. Ponadto trudność w analizie sprawia stosowany przez kasy plan kont i układ sprawozdania finansowego właściwy dla przemysłu i handlu, a nie dla banków, co czyni szereg rozważań przybliżonymi.

Jednak nie czekam, lepiej wiedzieć co święci się zawczasu.

Niszowe SKOKi

Jak nazwa własna wskazuje kasy oszczędnościowo-kredytowe zbierają kasę w formie depozytów i pożyczają ją. Na koniec 2011 r. kasy zebrały 14,7 mld zł depozytów i udzieliły 10,2 mld zł pożyczek. Mimo całego szumu wokół kas stanowią one pikuś w pośrednictwie finansowym. Są taką sobie ok. 2 % niszą w stosunku do depozytów bieżących i terminowych raportowanych przez NBP, które wyniosły w grudniu 2011 r. 762 mld zł.

Hazardowe lewarowanie

Pierwszy sygnał ostrzegawczy włączył się, gdy porównałem wartość udzielonych przez SKOKi pożyczek z wartością ich kapitałów własnych. Te ostatnie w dniu 31 grudnia 2011 r. wyniosły 536 mln zł.

Dlaczego kapitały własne są ważne w pośrednictwie finansowym? Otóż pożyczki nie spłacane przez dłużników rodzą straty, które nie zagrażają istnieniu podmiotu do chwili, gdy nie przekraczają kapitału własnego. Gdy straty przekraczają poziom kapitału własnego, to spieniężenie nawet całego majątku kasy nie starczy na spłatę wszystkich zobowiązań.

Przy SKOKowym portfelu 10,2 mld zł pożyczek wystarczy, że pożyczkobiorcy nie spłacą ok. 5 % długu aby strata zjadła wszystkie kapitały własne. Dużo to, czy mało? Na razie zauważmy, że banki komercyjne muszą utrzymywać minimalny współczynnik wypłacalności (kapitał/inwestycje) równy 8 %. W przypadku SKOKów pożyczki to nie jedyna inwestycja obarczona ryzykiem, a zatem ich współczynnik wypłacalności jest mniejszy niż szacowane 5 %.

W finansach taki przypadek określa się mianem wysokiego lewarowania (zwiększanie rozmachu działalności dzięki długowi). Notabene wysoki lewar był jedną z przyczyn głębokiego załamania światowej gospodarki w latach 2008/2009. Do dzisiaj trwa nieprzyjemny proces delewarowania. Tymczasem zarządy SKOKów idą kontra rynkowi. Hazardziści. Pewnie dbają o ryzyko dzięki starannemu zarządzaniu portfelem. Na pewno?

Specyficzni klienci

Prawdopodobnie w pozycji „przychody netto ze sprzedaży produktów” kryją się w danych SKOKów i GUSu odsetki i prowizje otrzymywane przez SKOKi. Przyjmuję, że ok. 90 % całej tej wynoszącej w 2011 r. 2,3 mld zł kwoty stanowią odsetki od pożyczek (przy 2,31 mln członków szacunkowe 10 zł prowizji miesięcznie za prowadzenie rachunku daje rocznie ok. 277 mln zł przychodu).

Odnosząc 2 mld zł szacowanych odsetek do średniego stanu pożyczek z początku (9,6 mld zł) i końca 2011 r. (10,2 mld zł) otrzymamy średnią stopę oprocentowania pożyczek na poziomie ok. 20 %. Dla ustalenia uwagi według danych NBP średnie oprocentowanie kredytów w bankach komercyjnych wynosiło w 2011 r. 8,5 %.

Ups, dwadzieścia procent. Maksymalne dopuszczalne ustawowo w Polsce odsetki wynoszą obecnie 25 %. Tak wysokie odsetki bywają potocznie określane jako lichwa. Ależ paradoks. Instytucje odwołujące się w przekazie marketingowym do patriotyzmu, katolicyzmu (z Rodziną Radia Maryja włącznie) oraz tradycji spółdzielczości ocierają się w praktycznej działalności o lichwę.

Kto płaci takie odsetki? Specyficzni klienci:

  1. niezorientowany i nabrany (gdzie etyka?) przez sztuczki marketingowe,
  2. niszowy preferujący wspólnotę nawet o charakterze sekty,
  3. taki, który nie ma nic do stracenia, bo nie ma już specjalnie gdzie zaciągnąć kredytu.

Ostatnia grupa klientów to bomba dla każdego banku, a kas mających liche kapitały własne to wręcz ładunek atomowy. Na dodatek gdy pogarsza się koniunktura, spadają realne wynagrodzenia oraz wzrasta bezrobocie, to nawet w przypadku bezpieczniejszych klientów wysokie oprocentowanie (duże raty kredytów i pożyczek) prowadzi do ponadproporcjonalnego w stosunku do reszty sektora finansowego narastania problemów ze złymi długami.

Złe długi

Szukam najciekawszej w dzisiejszych trudnych czasach informacji na temat złych długów i innych toksycznych aktywów w bilansach SKOKów. Oczywiście nie ma. „Normalka”, po co niepokoić ufnych klientów. Dla chcącego nie ma jednak nic trudnego.

Gdy klient nie reguluje w terminie raty pożyczki, to pojawia się ryzyko że kasa nie odzyska zainwestowanych pieniędzy. Poniesie stratę. Pożyczyła, a nie dostała z powrotem. Na stratę kasa tworzy rezerwy, wrzuca je w koszty. W rachunku zysków i strat SKOKów wartość odpisanych w koszty (utworzenie rezerw) niespłaconych pożyczek znajduje się w pozycji „aktualizacja wartości aktywów niefinansowych”, która w 2011 r. wyniosła 679 mln zł. Kwota 679 mln zł to ok. 6,8 % średniego stanu pożyczek w 2011 r. Dotyczy tylko tych długów które odpisano w koszty (utworzono rezerwy) w 2011 r. Jeden rok, a kwota przekracza kapitały własne (536 mln zł). W których SKOKach źle się dzieje?

GUS pozwala odkryć trop podając rachunki wyników w rozbicie na dwie podgrupy: kasy z dochodem netto oraz kasy ze stratą netto. W grupie kas z dochodem netto rezerwy na złe długi wyniosły w 2011 r. 620 mln zł. Bingo, kłopoty z toksycznymi aktywami mają głównie kasy jeszcze wykazujące zyski. Co ciekawe właśnie te kasy w 2010 r. utworzyły rezerw tylko na ok. 270 mln zł. Tym samym w 2011 r. ujawniły one zdwojenie problemów z toksycznymi aktywami. Wychodzi „specyficzny” klient.

Na ile specyficzny? Aby to ustalić spojrzałem na końcówkę rachunku zysków i strat za 2011 r. Wynik finansowy brutto 182 mln zł. Podatek dochodowy 72 mln zł. Tymczasem stawka podatku dochodowego od osób prawnych (SKOKi to spółdzielnie) wynosi 19 %. SKOKi naliczyły go od podstawy 379 mln zł (19 % od tej kwoty daje 72 mln zł). A zatem ok. 379-182 = 197 mln zł kosztów nie stanowiło kosztów uzyskania przychodów. Najprawdopodobniej większość z tej sumy stanowią rezerwy na złe długi. Skoro tych rezerw w sumie utworzono na ok. 620 mln zł to ok. 423 mln zł mogły stanowić rezerwy stanowiące koszty uzyskania przychody. Takie rezerwy dotyczą jednak dłużników najcięższego kalibru –z nieściągalnymi komorniczo włącznie.

Podsumowując najprawdopodobniej nieściągalne długi przyrosły w 2011 r. w jeszcze zyskownych SKOKach o ok. 423 mln zł tj. dotyczyły aż ok. 4 % ujawnionego w bilansie portfela pożyczek. Zazwyczaj takie ciężkie przypadki stanowią mniejszą część problemu, przynajmniej na początku procesu windykacji. Stąd mogę postawić hipotezę, że SKOKi nie utworzyły wszystkich wymaganych zasadami rachunkowości rezerw na złe długi. To dopiero czubek góry lodowej.

Zaraz, zaraz jak to jest? Ponad dwukrotnie większe niż w 2010 r. odpisy na złe długi, a  trafione SKOKi nadal mają zyski?

Wyprowadzanie zasobów

W przyrodzie nic nie ginie. W 2011 r. SKOKi z podejrzanego kręgu jeszcze zyskownych na papierze wykazały stratę z działalności operacyjnej w wysokości 223 mln zł. Ta strata po skorygowaniu o przychody i koszty finansowe przekształciła się w 182 mln zysku. Ki czort? Tajemnica „sukcesu” znajduje się głównie w pozycji „zysk ze zbycia inwestycji”, który w 2011 r. wyniósł 301 mln zł. W 2010 r. ta pozycja wynosiła tylko 3 mln zł.

W 2011 r. jakiś będący na plusie SKOK(i) dokonał jakiejś niecodziennej transakcji zbycia inwestycji, która cudownym zrządzeniem losu wyciągnęła go (je) ze strat. Jest to tym ciekawsze, że w 2011 r. nie spadły, a wzrosły zarówno inwestycje długoterminowe (zapadalność ponad 1 rok) z 773 do 1237 mln zł i krótkoterminowe (do 1 roku) z 2490 do 2809 mln zł.

Dotychczasowe SKOKowe przypadki uprawdopodabniają tezę, że ta transakcja została skonstruowana głównie pod wynik bilansowy i oparta była o wyprowadzenie z jakiegoś SKOKu jakiegoś aktywa za cenę z przymrużeniem oka (wygórowaną). Wobec braku danych, aby rozwikłać i tę tajemnicę zaczekam do wyników audytu, albo do informacji bardziej wnikliwego czytelnika :-)

Gdyby nie ta incydentalna (w sensie dotychczasowej historii SKOKów) transakcja, grupa na papierze zyskownych SKOKów miałby wynik mniejszy o ok. 300 mln zł, czyli ze 109 mln zysku netto zrobiłoby się ok. 200 mln zł straty. Odpowiednio w tej grupie kapitały własne spadłyby z 715 mln do ok. 415 mln zł. I to przy podejrzeniu, że nie zostały utworzone wszystkie konieczne rezerwy, które powinny zwiększyć koszty i tym samym straty oraz w rezultacie zmniejszyć kapitały własne.

Piramida finansowa

Czy ukrywanie informacji i wzbudzające podejrzenia transakcje są jedynymi metodami uniknięcia lub odsunięcia w czasie  bankructwa?

Chyba nie, wskazuje na to sam uśmiechnięty Ojciec Mateusz, który wszystko wie ;-) Reklamy jednego ze SKOKów z Arturem Żmijewskim (uwielbianym przez starsze klientki grupy docelowej kas) są narzędziem intensywnego marketingu pożyczek gotówkowych i mieszkaniowych.

 

ojciec-mateusz.jpg

Co dają nowe pożyczki? Prowizje i odsetki czyli przychody. Co z ich szkodowością? Zacznie stopniowo pojawiać się najwcześniej dopiero po kilku miesiącach. Nie wykluczam, że nowi klienci mają przykryć kłopoty starych, płacąc horrendalne odsetki. Witam w świecie piramid finansowych :-)

Oprócz „dochodowych” SKOKów w 2011 r. działały również SKOKi ponoszące straty. One mają jednak nie tylko straty. Ich kapitały własne na koniec 2011 r. wynosiły minus 180 mln zł. Były bankrutami. Po spieniężeniu wszystkich aktywów tych SKOKów dla ich wierzycieli (m.in. oszczędzających) zabraknie właśnie 180 mln zł. W świetle dotychczasowych ustaleń wśród SKOKów z grupy „dochodowej” są SKOKi relatywnie bliskie dołączenia do grupy bankrutów.

Amber Gold - stracone setki milionów, SKOKi - zagrożone miliardy, a co siedzi w bankach komercyjnych? O tym w drugiej części.

 

2012 Copyleft - all rights reversed, wolność kopiowania za podaniem źródła - wszelkie prawa odwrócone!

__________________________

Autor, specjalista finansów i bankowości, jest jednym z kilku ekonomistów, którzy ostrzegali o grożącej drugiej fali kryzysu, która uderzy w Polskę.

Swoje przewidywania publikuje od 2009 r. w formie bloga, zapewniając każdemu możliwość weryfikacji sądów.

Autor konsultuje praktyków życia gospodarczego w sprawach kryzysu postrzeganego jako zagrożenie, ale i szansa. Uczestniczy w spotkaniach publicznych i niepublicznych.

Urodzony w 1970 w Gdyni. Żonaty, ojciec trzech synów. Absolwent Finansów i Bankowości Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalista prawa nieruchomości. Od 1998 wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Nagrody i wyróżnienia: 1987 finalista Olimpiady Fizycznej 1993 Nagroda rektora UG II stopnia 1994 Nagroda rektora UG I stopnia 1995 I lokata ukończenia studiów na UG 1995 wyróżnienie w konkursie „Rzeczpospolitej” oraz Coopers & Lybrands na artykuł o kierunkach rozwoju gospodarki polskiej do 2005. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka