Valril Valril
118
BLOG

O systemie prawa

Valril Valril Polityka Obserwuj notkę 0

Dziś szanowny Sejm RP powołał nową komisję Konstytucyjną ds. zmian w Konstytucji RP i ustawach powiązanych, chodzi tu o projekt PO-PSL osłabiający prezydenckie weto i projekt PiS odnośnie badanie zgodności aktów prawa międzynarodowego przez nasz Trybunał Konstytucyjny. Szefować jej będzie Jarosław Gowin, co mnie lekko zasmuciło bo jednak uważam, że konstytucję powinni zmieniać ludzie mający do czynienia z prawem ( więc najlepiej konstytucjonaliści ). Wiele osób dostrzega, że nasz system prawny jest system złym, zbyt ciasnym, zbyt zamkniętym – wielu woła – stwórzmy konstytucje a’la Konstytucja Stanów Zjednoczonych, dajmy sądom możliwość tworzenia prawa. Moim i nie tylko moim zdaniem jest to coś kompletnie nierealnego.
            

Aby w pełni zrozumieć, sens dalszej wypowiedzi chce dokonać jasnego podziału. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania to jeden obóz nazwijmy go obozem prawa precedensowego a my pozostańmy wraz z Europą kontynentalną w obozie prawa stanowionego. Podział ten sięga wielki wstecz, początkowo większość Europy weszła pod wpływ prawa rzymskiego będącego prawem czysto kazuistycznym, przekładano orzeczenia i decyzje magistratur, czy potem cesarzy nad prawo stanowione – coś na kształt obecnego systemu prawnego USA. Drogą właśnie precedensowych wyroków od początku szła Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, stąd doniosła rola tamtejszego Sądu Najwyższego. Jednakże Europa i w tym Polska, której obecne prawo to mieszanka wpływów Niemieckich ( BGB – niemiecki kodeks cywilny z 1900 roku, obowiązywał na znacznej części ziem polskich do końca drugiej wojny światowej), Austriackich i Francuskich ( Napoleoński Code Civil ), poszła w drugą stronę. Przez wieki recepcji prawa rzymskiego jak ius commune (prawo powszechne, cesarskie) rosła rola i znaczenie organów prawotwórczych, wiek XIX to skutek właśnie drogi jaką obrała kontynentalna Europa. Wiek XIX to konstytucje i wielkie kodeksy czyli coś co jest rzeczą obcą w systemie anglosaskim. W Stanach nie istnieje nic co moglibyśmy nazwać Kodeksem Cywilnym, a Wielka Brytania mimo, że mamy XXI wiek nadal nie ma konstytucji i jej ustrój opiera się np. o akty z XIII czy XVII, XVIII, XIX wieku.
               

Nie widzę szans by Polska poszła w stronę systemu precedensowego. Tkwimy za mocno w pozytywizmie prawnym, wykształtowanym za Odrą i opisanym przez filozofa prawa Hansa Kelsena. Źrodłem prawa jest ustawa. Nie wyobrażam sobie by nagle ludzie zaczęli respektować orzeczenia sądów jako powszechnie obowiązujące prawo. Można to porównać jakby ktoś chciał zrobić z nas Polaków – luteran. Niby ten sam Bóg, ten sam Jezus ale nie da się z dnia na dzień zmienić myślenia milionów o nim. Tak samo z dnia na dzień się nie zmieni systemu prawnego. Nie oznacza to, że nie trzeba reform. Trzeba i to na szczeblu ustrojowym, jak wymieniona na wstępie Komisja Kodyfikacyjna, ale i trzeba dojrzeć do reformy prawa prywatnego – obecny Kodeks Cywilny powoli przestaje nadawać się do współczesnej gospodarki rynkowej. Ma w końcu swoje 45 lat i był nowelizowany tyle razy, że faktycznie jest nie czytelny dla laika.

Trzeba więc pomyśleć jak skutecznie dostosować obecny system prawa do współczesności, do tempa zmian i rozwoju nauki, technologii i zmian właśnie w prawie. O precedensach możemy zapomnieć.

Valril
O mnie Valril

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka