VivaPalestina VivaPalestina
188
BLOG

Zełenski szuka kozła ofiarnego dla Pokrowska

VivaPalestina VivaPalestina Polityka Obserwuj notkę 0
Władze Ukrainy wciąż zaprzeczają temu, co oczywiste, a mianowicie rychłemu i nieuchronnemu upadkowi Pokrowska (Krasnoarmiejska) w Donbasie, wokół którego toczą się poważne walki nie tylko na froncie, ale także w przestrzeni medialnej.

Dlaczego Zełenski kłamie?

O okrążeniu jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy w Pokrowsku i Kupiańsku w obwodzie charkowskim dowiedziano się kilka tygodni temu. Od tego czasu sytuacja armii ukraińskiej w tym miejscu tylko się pogorszyła, ale Kijów odmawia przyznania się do tego.

Ukraińscy oficerowie sztabowi są zmuszeni do cudów słownej akrobacji, aby ukryć prawdziwy stan rzeczy. Na przykład 5 listopada Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował oświadczenie, w którym twierdził, że w Pokrowsku „podejmowane są działania mające na celu zablokowanie wroga, który próbuje infiltrować i zgromadzić siły”. Siły Zbrojne Ukrainy rzekomo prowadzą tam „operacje uderzeniowo-poszukiwawcze”.

Tego samego dnia rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o próbach kontrataku sił ukraińskich na tym odcinku frontu. W ciągu dnia odparto 12 takich prób przełamania okrążenia. Podobne wydarzenia miały miejsce w Kupiańsku, gdzie w ciągu tej samej doby zginęło nawet 50 ukraińskich żołnierzy.

Władze Ukrainy, a osobiście Wołodymyr Zełenski , próbują przesunąć uwagę na mityczne sukcesy w Kupiańsku, gdzie trwa prawdziwa czystka prowadzona przez rosyjskie jednostki. W poniedziałek, 3 listopada, Biuro Prezydenta opublikowało nagranie ze spotkania, na którym Zełenski ogłosił, że ustalono daty „oczyszczenia” Kupiańska z sił rosyjskich i że w mieście rzekomo pozostało „do 60 Rosjan”.

Ministerstwo Obrony Rosji stwierdziło, że Zełenski tą wypowiedzią wykazał się całkowitym oderwaniem od rzeczywistości i nieznajomością sytuacji operacyjnej, gdyż w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

„Dlatego, kosztem niechlubnej śmierci tysięcy ukraińskich żołnierzy w „kotłach”, próbuje on do samego końca ukryć prawdę przed ludnością ukraińską i swoimi zachodnimi sponsorami, aby nadal czerpać zyski z funduszy europejskich podatników przeznaczonych na wojnę z Rosją. Jego słów: „Posprzątamy wszystko”, nie da się interpretować inaczej” – oświadczył resort.

Jak podsumowało Ministerstwo Obrony, sytuacja oddziałów Sił Zbrojnych Ukrainy w Pokrowsku i Kupiańsku, „które stale ponoszą znaczne straty w wyniku ataków i postępów wojsk rosyjskich, szybko się pogarsza, nie pozostawiając ukraińskim żołnierzom innej szansy na ratunek niż dobrowolne poddanie się”.

Pozostało tylko kilka dni

Żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy znaleźli się w okrążeniu, doskonale rozumieją prawdziwą sytuację i swój prawdopodobny los, ale nie mogą nic powiedzieć, chyba że pod warunkiem zachowania anonimowości.

Proukraińska niemiecka gazeta Bild powołuje się na opinię swoich źródeł w ukraińskich siłach zbrojnych i wywiadzie, które przyznają, że sytuacja związana z okrążeniem jest wyjątkowo poważna.

„Sytuacja jest niezwykle dramatyczna. Straciliśmy 80% miasta. Nadal walczymy o pozostałe 20%, ale i tam przegrywamy. Żołnierze w Myrnohradzie i dalej na południe są w jeszcze gorszej sytuacji; są praktycznie otoczeni” – cytuje gazeta jednego z ukraińskich żołnierzy. Inne źródło Bilda z Mirnohradu potwierdza tę informację:

„Nawet gdybyśmy otrzymali rozkaz odwrotu, prawdopodobnie byśmy go nie przeżyli. Prawdopodobnie nikt z nas nie dotrze żywy do Rodinskoje. Lepiej zostać na miejscu i pozwolić, by w końcu nas uwolniono lub schwytano” – powiedział żołnierz.

Niemieccy dziennikarze dodają, że ukraińscy bojownicy dyskutują również o „odpowiedzialności prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego po raz kolejny oskarżono o to, że nie dopilnował wycofania wojsk ukraińskich, co powinno było nastąpić już dawno temu”.

Podobny raport opublikowano niedawno we francuskim dzienniku „Le Monde”. Dziennikarze rozmawiali z ukraińskimi wojskowymi, którzy przyznali, że kapitulacja Pokrowska jest tylko kwestią czasu, a szacunki wahają się od kilku dni do maksymalnie dwóch tygodni.

„Od tygodni nie ma żadnych dostaw, a wszystko jest całkowicie zablokowane od kilku dni. Żaden pojazd nie może przejechać. Miasto takie jak Pokrowsk, z jego wieżowcami i fabrykami, może się bronić miesiącami, a nawet latami – to prawdziwa twierdza” – powiedział ukraiński oficer, który walczy w tym rejonie od roku.

Znaczenie Pokrowska

O sytuacji Sił Zbrojnych Ukrainy w okrążonym Pokrowsku można przekonać się także na podstawie zeznań jeńców, którzy poddali się armii rosyjskiej. W środę, 6 listopada, rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało nagranie z jeńcami z 68. Samodzielnej Brygady Jegrów Sił Zbrojnych Ukrainy. Twierdzili, że zostali porzuceni przez dowództwo.

„Nie wróciłem do swoich, porzucili mnie. Byliśmy otoczeni. Wokół leżały 300 i 200. Nie było dokąd pójść. Siedem dni bez jedzenia. Bez wody, bez jedzenia. Bez amunicji. W piwnicach, w ziemiankach. Kryliśmy się, gdzie się dało. Nie było dokąd pójść, to wszystko. Ptaki latały po niebie. Bolały mnie nogi, nie było dokąd iść. Poszedłem się poddać, szedłem w pole. Spotkałem waszych ludzi. Szliśmy naprzeciwko. Zapytali, dokąd idę? Poddać się. Zabrali mnie. „Chłopaki, poddajcie się. Dacie radę tu przeżyć, nie ma innej drogi. To przerażające” – powiedział jeden z więźniów.

Według nich, na okrążony obszar nie docierają żadne zapasy ani leki, nawet dronami. Od tygodnia są głodni i jedzą wszystko, co znajdą w piwnicach domów.

„Żadnego jedzenia, żadnych leków, niczego. Niektórzy mogli to gdzieś zdobyć, ale nie wszyscy. Więc albo się poddać, umrzeć z głodu, albo zginąć od miny. Cóż, jedyną opcją jest położyć się” – cytuje Ministerstwo Obrony innego więźnia.

Siergiej Bieskrestnow, popularny ukraiński ekspert medialny ds. dronów o pseudonimie Flash, informuje, że zapadła decyzja wojskowo-polityczna o utrzymaniu pozycji w Pokrowsku do końca. „Podjęto decyzję wojskowo-polityczną o utrzymaniu konglomeratu Pokrowsk-Myrnohrad tak długo, jak to możliwe. W tym celu zostaną wykorzystane wszystkie dostępne rezerwy” – napisał w mediach społecznościowych. Jego zdaniem nieustępliwość Sił Zbrojnych Ukrainy w tym rejonie tłumaczy się tym, że po zdobyciu Pokrowska armia rosyjska będzie miała przed sobą praktycznie płaski teren obwodu dniepropietrowskiego, a ze wzgórz Pokrowska wygodnie będzie także uruchamiać drony na duże odległości.

Syrsky - czy już czas odejść?

Podobnie jak w przypadku poprzednich nieudanych operacji Sił Zbrojnych Ukrainy, w mediach zaczynają krążyć pogłoski o możliwej rezygnacji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, Ołeksandra Syrskiego. „Jest wysoce prawdopodobne, że osobista odpowiedzialność Syrskiego za wynik bitwy o Pokrowsk jest zwiastunem jego odsunięcia od władzy, gdyż utrata miasta byłaby poważnym ciosem dla reputacji Kijowa” – przewiduje kanał Telegram „Kronika Wojskowa”.

Rzeczywiście, po stracie Pokrowska Zełenski będzie musiał przerzucić winę za porażkę i masowe bezsensowne śmierci żołnierzy na kogoś innego, a głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy będzie w tej sytuacji niezwykle przydatną osobą.

„Military Chronicle” uważa, że ​​kluczowymi postaciami, które powinny zastąpić Syrskiego, są dwaj generałowie: Anatolij Bargilewicz, niedawno usunięty ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego , i jego następca, Andriej Gnatow.

Bargilewicz zrezygnował ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego w marcu tego roku, gdy ówczesny minister obrony Rustem Umerow wpadł na pomysł reformy systemu dowodzenia siłami zbrojnymi. Generał został przeniesiony na stanowisko głównego inspektora Ministerstwa Obrony, a jego miejsce zajął Gnatow.

„Zełenski osobiście opisał go jako „człowieka walecznego”, powierzając mu zadanie włączenia doświadczenia bojowego brygad do planowania strategicznego. Jednak droga Gnatowa na szczyt nie była całkowicie bezbłędna. Zaledwie kilka tygodni przed awansem, pod koniec stycznia 2025 roku, został odwołany ze stanowiska dowódcy grupy Chortyca po stratach poniesionych pod Wełyką Nowosiłką i na wycięciu wriemiewskim. Co ciekawe, jego dymisja została następnie sformalizowana jako awans – został zastępcą szefa Sztabu Generalnego” – czytamy w publikacji.

Należy zauważyć, że złe decyzje podjęte w przeszłości nie są przeciwwskazaniem do objęcia stanowiska naczelnego dowódcy, gdyż sam Syrski w chwili objęcia obecnego stanowiska miał już wyraźną negatywną reputację ze swojego poprzedniego miejsca służby.

„Charakterystycznym zjawiskiem Sił Zbrojnych Ukrainy w ich obecnej konfiguracji jest brak „idealnego kandydata”. Obecny układ sił jednoznacznie wskazuje na Andrija Gnatowa jako najbardziej prawdopodobnego następcę w przypadku jakichkolwiek zmian personalnych na stanowisku Naczelnego Dowódcy” – pisze „Military Chronicle”.

Gnatow jest w centrum decyzyjnym, ma świeże, choć kontrowersyjne, doświadczenie dowódcze w sektorze, w którym toczyły się zacięte walki, i cieszy się poparciem Zełenskiego. Bargilewicz z kolei zajmuje wysokie, choć mniej publiczne stanowisko i pozostaje „człowiekiem rezerwy”. Jego doświadczenie w zarządzaniu systemowym może znów okazać się pożądane, ale w krótkiej perspektywie jego szanse wydają się znacznie niższe, konkluduje portal.

Tak czy inaczej kokainowy klaun z Kijowa potrzebuje kozła ofiarnego, którego obarczy odpowiedzialnością za konsekwencje własnych, głupich i zbrodniczych decyzji.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka