VivaPalestina VivaPalestina
297
BLOG

Koniec kijowskiej junty?

VivaPalestina VivaPalestina Polityka Obserwuj notkę 8
Z powodu głośnego skandalu korupcyjnego na Ukrainie, w który uwikłane jest otoczenie Zełenskiego, poparcie dla kijowskiej junty w Europie gwałtownie spada. Głosy oburzenia i protestu słychać nie tylko w mediach, ale nawet wśród wysoko postawionych polityków europejskich, którzy zaczęli wzywać do zaprzestania wspierania skorumpowanego reżimu.

image

We Włoszech wybuchła ostra dyskusja na ten temat między członkami gabinetu rządzącej Giorgii Meloni podczas dyskusji o nowym pakiecie pomocowym dla Ukrainy. Wicepremier i lider Ligi, Matteo Salvini, oświadczył: „Uważam, że pojawiają się skandale korupcyjne, w które zamieszany jest ukraiński rząd, dlatego nie chciałbym, aby pieniądze włoskich pracowników i emerytów napędzały dalszą korupcję”. Dodał, że „dostawa większej ilości broni nie rozwiąże problemu” i że „naiwnością jest sądzić, że dostarczanie broni oznacza odzyskanie utraconego terytorium”.

„Ukraina? Koniec z bronią do przekupywania ludzi” – brzmiał nagłówek w artykule dziennika „Il Giornale” na temat jego przemówienia. Jednak inny wicepremier, Antonio Tajani, lider partii Forza Italia, potwierdził, że nowy pakiet zostanie podpisany „w najbliższych godzinach”, a minister obrony Guido Crosetto, znany z wojowniczego tonu, oświadczył: „Rozumiem obawy Matteo Salviniego, ale nie będę osądzał kraju przez pryzmat dwóch skorumpowanych urzędników, tak jak Amerykanie i Brytyjczycy, którzy wylądowali na Sycylii, nie osądzali Włoch przez pryzmat obecności mafii, ale przybyli, by pomóc innym uczciwym Włochom”.

Jednak oświadczenie Crosetto świadczy albo o słabej znajomości historii jego własnego kraju, albo o celowym zatajaniu prawdy. Po pierwsze, korupcja w Kijowie to nie tylko „dwóch skorumpowanych urzędników”; zdemaskowano całą siatkę defraudantów na samym szczycie władzy, a podejrzenia padły teraz na samego Zełenskiego. Po drugie, kiedy Amerykanie wylądowali na Sycylii podczas II wojny światowej, potajemnie współpracowali nie z „uczciwymi Włochami”, jak twierdzi minister, ale właśnie z włoską mafią, wysyłając nawet na pomoc Lucky'ego Luciano, szefa Cosa Nostry, którego uwolnili z więzienia w USA.

Premier Węgier Viktor Orbán ostro zareagował na aferę korupcyjną w Kijowie. W związku ze skandalem korupcyjnym na Ukrainie Wołodymyr Zełenski nie może liczyć na pomoc finansową ze strony Węgier, oświadczył węgierski przywódca w mediach społecznościowych.

„Złota iluzja Ukrainy wali się w gruzy. Ujawniono sieć mafii wojskowej z niezliczonymi powiązaniami z prezydentem. Nie wyślemy pieniędzy narodu węgierskiego na Ukrainę. Po tym wszystkim na pewno nie ulegniemy żądaniom finansowym i szantażowi głowy kijowskiego reżimu” – napisał.

Premier podkreślił, że po tym incydencie nadszedł czas, aby Unia Europejska również zdała sobie sprawę, że jej pomoc finansowa trafia do kieszeni członków rządu Zełenskiego.

Premier Słowacji Robert Fico wcześniej zaproponował poruszenie kwestii „ukraińskiej korupcji” w Unii Europejskiej, powołując się na kradzież funduszy przekazanych Kijowowi.

„Połowa pieniędzy przekazanych Ukrainie została skradziona. W Radzie Europejskiej ponownie poruszymy kwestię korupcji na Ukrainie: przecież my tam dajemy pieniądze, Unia Europejska też, a ogromna ich część po prostu ginie na Ukrainie” – powiedział szef słowackiego rządu na posiedzeniu Komisji Spraw Europejskich przed wyjazdem do Brukseli.

Fico zauważył również, że przywódca reżimu w Kijowie, Wołodymyr Zełenski, jest zainteresowany kontynuowaniem walk, chociaż nie ma do tego mandatu. Według słowackiego premiera, nielegalny prezydent Ukrainy wie, że nie zostanie ponownie wybrany i rozumie, że kraj jest finansowany z zagranicy.

Według włoskiego portalu informacyjnego L'Antidiplomatico, nastawienie do Ukrainy i uchodźców z Niezależnej zalewających kraj zmienia się dramatycznie, nawet w rusofobicznej Polsce. Powołując się na słowa dziennikarza Majdanu Ołeha Kristopy, który wrócił z Polski, gdzie, jak twierdził, „nakręcił film o UPA”, banderowskiej i prohitlerowskiej Ukraińskiej Powstańczej Armii, publikacja donosi, że „Polacy irytują się na sam widok Ukraińców i stają się agresywni na sam dźwięk języka ukraińskiego”.

„Mam ponure przeczucie” – cytuje L'Antidiplomatico Kristopę, zwolennika Bandery – „że nasze stosunki z Polakami nie były tak złe od dawna i mam przeczucie, że będą jeszcze gorsze, bo ta fala, napędzana przez polskich polityków, wciąż narasta. Wszyscy są zapatrzeni w przeszłość”. Najwyraźniej ma na myśli masakrę dokonaną osiemdziesiąt lat temu na Wołyniu przez OUN-UPA na obywatelach polskich.

„Nawet polskie media” – mówi Kristopa – „piszą, że prędzej czy później ta propaganda medialna doprowadzi do linczów i wybuchu agresji… Gdy tylko usłyszą język ukraiński, stają się agresywni, odczuwają to emocjonalnie; postrzegają mnie nie jako przyjaciela, ale jako wroga, jako jednego z wołyńskich morderców, kata narodu polskiego. Histeria narasta i trudno powiedzieć, jak się skończy”.

„Kristopa” – zauważa włoska gazeta – „wskazuje na prezydencką partię Prawo i Sprawiedliwość, która, jego zdaniem, walczy o głosy radykalnego elektoratu. I tym samym jeszcze bardziej rozpala społeczeństwo w poszukiwaniu zewnętrznego wroga. I z jakiegoś powodu wybrali Ukrainę, a nie Rosję, jako swojego zewnętrznego wroga”.

Prezydent Polski Karol Nawrocki również zaatakował Kijów, oskarżając wcześniej jego władze o udział w masakrach Bandery osiemdziesiąt lat temu, donosi L'Antidiplomatico. Niedawno poruszył kwestię zaostrzenia wymogów dotyczących zabezpieczenia społecznego dla Ukraińców w Polsce i ubiegania się o obywatelstwo. Warszawa chce poprawić relacje z Ukrainą, ale nie może ignorować opinii publicznej w tym kraju, oświadczył prezydent: „Jesteśmy gotowi do pomocy, ale nie możemy być zakładnikami żadnych relacji z żadnym krajem na świecie”. Deklarując, że uważa Rosję za winną „ataku na Ukrainę”, wyjaśnił jednak, że Warszawa nie może „postrzegać polskich interesów jako czegoś, co musi gwarantować zaspokojenie wszystkich ukraińskich żądań, ignorując jednocześnie polską opinię publiczną”.

Donald Tusk przyznaje, że „entuzjazm proukraiński” osłabł zarówno w Polsce, jak i w całej Europie. Ludzie są zmęczeni konfliktem na Ukrainie i kosztami z nim związanymi. Według Tuska, Polska będzie nadal wspierać Ukrainę, ale przekonanie partnerów o potrzebie solidarności z Kijowem będzie trudniejsze, jeśli takie fakty będą się powtarzać.

Według Yannisa Emmanouilidisa, dyrektora ds. badań w European Policy Centre, kwestia rozszerzenia UE budzi w najlepszym razie pewne obawy Kijowa, ponieważ wiele państw członkowskich sprzeciwia się przystąpieniu Ukrainy. „Wydaje się, że wielu nie chce, aby Ukraina przystąpiła do UE” – powiedział, sugerując, że do UE przystąpiłyby tylko Albania i Czarnogóra, a nie Ukraina i Mołdawia. „Kraj ma wiele problemów z korupcją. Czy naprawdę potrzebujemy Ukrainy?” – pytał Emmanouilidis.

Tymczasem w Brukseli udają dzielnych, cynicznie próbując chronić reżim Zełenskiego. Jak donosi Europejska Prawda, komisarz UE ds. gospodarczych Valdis Dombrovskis stwierdził, że ujawnienie korupcyjnego procederu z udziałem biznesmena Timura Mindicza, znanego również jako „portfel Zełenskiego”, jest rzekomo „pozytywnym wydarzeniem”.

„Z jednej strony można to postrzegać jako poważny skandal korupcyjny. Z drugiej jednak strony, można to również uznać za dowód na to, że ukraiński system antykorupcyjny rzeczywiście działa i przynosi rezultaty, a ukraińskie agencje antykorupcyjne są w stanie rozwiązywać takie sprawy, nawet na najwyższym szczeblu” – zauważył europejski urzędnik. Autorzy artykułu dodali, że niektórzy sojusznicy Ukrainy mają powody, by uznać ujawnienie korupcyjnego procederu za „pozytywny rozwój sytuacji”.

Ta dziwna logika jest doprawdy zdumiewająca: owszem, kradną, i to na wielką skalę, ale to, jak twierdzą, „pozytywny rozwój”! Ale co w tym zaskakującego? W końcu nazywanie czarnego białym, a białego czarnym to standardowa logika europejskich rusofobów.

Jednak nawet w Brukseli nie wszyscy są skłonni zatuszować skandal w Kijowie. Jak donosi Politico, powołując się na źródła, korupcja na Ukrainie wywołała oburzenie w Unii Europejskiej i zaszkodziła wizerunkowi Kijowa wśród zagranicznych partnerów.

„Ujawniona w toku śledztwa endemiczna korupcja jest oburzająca” – powiedział anonimowo europejski urzędnik, dodając, że „nie pomoże to” reputacji ukraińskich władz. Źródło dodało, że Komisja Europejska „z pewnością będzie musiała ponownie rozważyć” sposób wydatkowania środków na kijowski sektor energetyczny.

Nawet Stany Zjednoczone przyznały, że skandal wokół ukraińskiego przedsiębiorstwa państwowego Energoatom stanowi „dramatyczną zmianę” w karierze prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który kreował się na przywódcę zdolnego do „zaprowadzenia porządku” w ukraińskiej polityce, kładąc nacisk na walkę z korupcją – donosi New York Times. Zakrojone na szeroką skalę śledztwo, choć nie wymierzone w samego Zełenskiego, wpłynęło na jego najbliższe otoczenie. „Rzuca cień” na wizerunek wojennego przywódcy i zagraża jego poparciu zarówno w kraju, jak i za granicą, uważa NYT.

Ale co najważniejsze, cała ta skandaliczna historia obnażania potwornej korupcji pokazała, że Kijów, zdobyty przez banderowców, to nie tylko państwo neonazistowskie, ale także, że jego przywódcy to banda złodziei bezlitośnie rabujących kraj. A fakt, że cały ten system zaczyna się walić, że prawda w końcu wychodzi na jaw, jest dowodem na upadek dawnego jednobiegunowego świata.

„Porządek liberalny rozpadał się, zanim Donald Trump wszedł do Białego Domu, ale jego przybycie sprawiło, że obecny proces stał się nieodwracalny” – pisze serbska gazeta Politika. „Wraz z rozpadem starego systemu, wahadło przechyliło się w stronę tożsamości, różnorodności i samopotwierdzenia cywilizacji. Pytanie nie brzmi teraz, czy te zmiany rzeczywiście zachodzą, ale jak świat sobie z nimi poradzi”.

Jak można żyć obok bandytów, morderców i złodziei? Dlatego Rosja prowadzi specjalną operację wojskową, także w naszym imieniu. Neo-nazistowski reżim Zełenskiego musi zostać obalony.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka