wadams wadams
504
BLOG

Reduta Złego Imienia - prawacka histeria w świetle śmierci Polaka w Plymouth

wadams wadams Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Po śmierci Polaka w szpitalu w Plymouth prawackich polityków i prawackie media opanowała prawdziwa histeria. Zawrzało również na prawackich forach internetowych. Spotyka się określenia, że to było bezwzględne morderstwo porównywalne z tym, co naziści robili w Auschwitz. 

Nawet na Salonie 24 pojawiają się notki jak ta:

https://www.salon24.pl/u/aleszum/1108772,hitlerowscy-mordercy-w-wielkiej-brytanii

Do tego chóru dołączył niejaki Maciej Świrski jako prezes Reduty Dobrego Imienia i od razu wysunął się na jedną z czołowych pozycji w tym zbiorowym świrowaniu. Oto co Świrski napisał na Twitterze:

„Wystąpiłem do Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców o wydanie zakazu wjazdu do strefy Schengen dla sędziów angielskich, którzy są de facto sprawcami śmierci naszego Rodaka, zagłodzonego w szpitalu w Plymouth” …”Postępowanie wskazanych wyżej sędziów pokazuje, że całkowicie obce jest im europejskie dziedzictwo prawne, chroniące każde życie, zwłaszcza to bezradne i wspomagane medycznie. Okrutna śmierć, pełna cierpienia, na które skazali naszego rodaka, wyłącza tych ludzi poza nawias wspólnoty wartości europejskich i po prostu ludzki. Dlatego Państwo Polskie powinno zakazać im wjazdu do Europy”.

Kuriozalne żądanie.

Ciekawe jak ustosunkuje się do niego państwo polskie oraz politycy strefy Schengen.

Pokazuje totalny brak szacunku dla prawa i chęć wywierania nacisku na niezależnych sędziów.

W Wielkiej Brytanii nawet Królowa nie może wywierać na sędziów żadnej presji i musi szanować ich orzeczenia. Oczywiście brytyjscy sędziowie nie funkcjonują w Polsce, nie należą też do Unii Europejskiej więc krytyka ich orzeczeń ze strony Polaków nie ma wymiaru prawnego ale ma jak najbardziej wymiar moralny i dyplomatyczny. Po prostu wydaje mi się, że takie dyplomatyczne wojny ze Zjednoczonym Królestwem mogą przynieść Polsce więcej szkód niż korzyści i szkodzą dobremu imieniu Polski w Europie i na świecie.

Żeby nie pozostać przy samym panu (nomen omen) Świrskim mam tu jeszcze garść innych cytatów:

Kaja Godek:

"Sławek nie żyje. Został zamordowany przez Anglików w szpitalu, który stał się dla niego więzieniem bez możliwości powrotu do Ojczyzny, choć tu czekało na niego miejsce, lekarze i możliwości leczenia. Miał paszport dyplomatyczny, co oznacza, że lekarze z Plymouth zabili naszego dyplomatę przy zgodzie władz Wielkiej Brytanii. Skandal w stosunkach międzynarodowych"

Krystyna Pawłowicz:

„Pan Sławek zmarł… Brak słów na to wszystko… Świeć Panie nad jego duszą, miej litość za Jego udręczone ciało” – napisała sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Jeden z internautów skrytykował przedstawicieli polskiego rządu, za nieskuteczność. „Mnie poraża słabość naszego rządu” – napisał. Pawłowicz stanęła jednak w obronie władz. „Brytyjskiego szpitala i rządu GB, którzy robili wszystko, by umarł. Nie uwzględnili żadnego wniosku polskich władz, żadnego. Milczeli sobie…” – stwierdziła.

Abp.Stanisław Gądecki:

„Wyrażam głęboki smutek z powodu śmierci Polaka w Plymouth. Modlę się o niebo dla niego i pociechę dla rodziny. Mówmy odważnie „nie” barbarzyńskiej cywilizacji śmierci.”

Nawet kilku prominentnych polskich lekarzy (szczególnie tych katolickich) bez zapoznania się z dokumentacj ą medyczną krytykowało decyzję brytyjskich lekarzy i orzeczenie brytyjskiego sądu.

Prof. Talar: „ Ten chory był świadomy. Patrzył na rodzinę z błagalnym wzrokiem o ratowanie a zatem mieliśmy do czynienia z normalnie funkcjonującym człowiekiem.”

W podobnym tonie wypowiadali się prof.Maksymowicz i Ewa Błaszczak z fundacji Budzik która krytykując decyzję sądu powiedziała:

„Bijemy się o to, żeby nie odebrać szansy na powrót do życia, do życia świadomego. Do rozpoczęcia neurorehabilitacji .Cywilizacja śmierci zajmuje się wartościowaniem jakości życia. U podstaw leży pytanie: Kto dał komu takie prawo, żeby decydował o życiu drugiego człowieka?

Dla mnie jest kuriozalne, że człowieka, który żyje i ma szansę na życie, tę szansę się odbiera – wartościując dodatkowo w idiotyczny sposób – co jest godną śmiercią, a co nie.”

Być może ta prawacka histeria byłaby uzasadniona, a nawet pożyteczna, gdyby faktycznie istniała jakaś szansa na świadome życie pacjenta i jego rehabilitację.

Niestety nic nie wskazuje na to że tak było.

Pan Sławomir nie był w stanie śpiączki. Był w stanie wegetatywnym.

Śpiączka a stan wegetatywny to są dwie różne kondycje medyczne. Pacjentów w stanie wegetatywnym się nie wybudza bo oni nie śpią (dlatego nie bardzo rozumiem w czym mogłaby być pomocna klinika Budzik).

Pacjenci w stanie wegetatywnym często dają różne oznaki życiowe jak np. oddychanie. Jeżeli pacjent sam oddycha, a tak było w przypadku pana Sławka, to znaczy że jego pień mózgu jeszcze funkcjonuje, więc stan pana Sławka to nie był jeszcze stan śmierci mózgowej. Niemniej są różne rodzaje i stadia stanu wegetatywnego.

Są takie stadia kiedy jest jeszcze nadzieja że człowiek może powrócić do stanu świadomości. Może to być możliwe gdy w jakimś stopniu funkcjonuje jeszcze kora mózgowa.

Ale jest też coś takiego co po angielsku nazywa się PVS (persistent vegetable state).

Ten stan charakteryzuje się tym że nastąpił permanentny i nieodwracalny zanik funkcjonowania przedniej części mózgu (kory mózgowej).

Funkcjonujący jeszcze pień mózgu powoduje że działają różne funkcje wegetatywne np. pacjent może samodzielnie oddychać , ruszać powiekami lub nawet wodzić oczami ale nie ma nadziei na jego powrót do świadomości i do zdrowia.

Jeśli pan Sławek miał PVS i diagnoza została postawiona prawidłowo to pan Sławek nigdy nie odzyskałby świadomości, nigdy nie mógłby normalnie żyć.

Jest normą medyczną że pacjenta w takim stanie odłącza się od aparatury sztucznie podtrzymującej życie (aparatura do sztucznego odżywiania też jest takim urządzeniem).

(Kilka przypadków powrotu z zaawansowanego stanu wegetatywnego jakie zdarzyły się do tej pory na świecie prawdopodobnie od początku było błędnie zdiagnozowanych.)

Nie wyobrażam sobie by brytyjscy lekarze nie przeprowadzili wszelkich możliwych badań mózgu kiedy mieli z tą sprawą iść do sądu. Przecież musieli udowodnić przed sądem, że sprawa jest zupełnie beznadziejna.

I najwyraźniej to udowodnili.

Brytyjscy lekarze też kierują się etyką lekarską i rezygnują z pomocy tylko wtedy kiedy już nie ma żadnej innej szansy. Tego rodzaje decyzje nie są podejmowane na podstawie widzimisię pojedynczego lekarza. O tym decyduje konsylium lekarskie na podstawie szczegółowych badań neurologicznych. Takie badania też muszą być przekonujące dla sądu i nie mogą budzić żadnych wątpliwości że nie ma innej drogi.

Bez poznania dokładnej dokumentacji medycznej tego konkretnego pacjenta i wyników wszystkich przeprowadzonych badań raczej trudno się wypowiadać na ten temat - nawet jak się jest profesorem medycyny.

Wracając do spraw wiary to Kościół Katolicki dopuszcza możliwość odłączenia chorego od aparatury medycznej gdy nie ma już innej szansy i wcale przez to nie staje się częścią mitycznej „cywilizacji śmierci”.

O odłączenie aparatury prosił Jan Paweł II, który zresztą nie był ani w stanie śpiączki ani w stanie wegetatywnym i jego prośba została spełniona.

Katechizm Kościoła Katolickiego (1994) w punkcie „Eutanazja” rozdziału „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” mówi:

„Zaprzestanie zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów może być uprawnione. Jest to odmowa „uporczywej terapii”. Nie zamierza się w ten sposób zadawać śmierci; przyjmuje się, że w tym przypadku nie można jej przeszkodzić. Decyzje powinny być podjęte przez pacjenta, jeśli ma do tego kompetencje i jest do tego zdolny; w przeciwnym razie – przez osoby uprawnione, zawsze z poszanowaniem rozumnej woli i słusznych interesów pacjenta.”

Atak na brytyjskich lekarzy i sędziów, bez znajomości szczegółów dokumentacji medycznej, jest nieuzasadniony i psuje dobre imię Polski na arenie międzynarodowej.


wadams
O mnie wadams

logiczny, racjonalny, patriotyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka