Bezczelność publicystów „Rzepy” to rzecz znana, w piątek miał miejsce kolejny jej popis. Oto bowiem dziennikarze tej gazety wystosowali apel w obronie Teatru Telewizji a publicysta Jacek Lutomski w płaczliwym tekście pt. Koniec Teatru Telewizji pisze:
To już koniec Teatru Telewizji. Jego miejsce w poniedziałkowym paśmie, do którego przez ponad pół wieku przyzwyczajano widzów, zajmą amerykańskie seriale. W 2011 roku powstaną zaledwie trzy nowe spektakle.
Scena, która tak znakomicie wpisała się w dzieje naszej kultury, mająca największą w Polsce widownię teatralną, nie interesuje władz telewizji publicznej. Poprzednie ekipy na Woronicza traktowały instytucję, z której byliśmy dumni w świecie i Europie, jako listek figowy skrywający całkowitą indolencję w realizacji misji. W czasach odmóżdżonej telewizji nawet listek nie jest potrzebny.
Źródło: blog Jacka Lutomskiego „Wata szklana”,
http://blog.rp.pl/lutomski/2010/12/16/koniec-teatru-telewizji/#comment-7348
Są jakieś granice bezczelności! Lutomski udaje czy naprawdę nie wie, że to PRAWICA, której "Rzeczpospolita" wiernie kibicuje, zabiła Teatr Tv?
Chciałem przypomnieć, że przez całe lata dziewięćdziesiąte (nie wspominam już o okresie PRL), gdy telewizją przede wszystkim rządziła lewica lub PSL, telewizyjna scena była w rozkwicie. Znienawidzony i wiązany z SLD Robert Kwiatkowski był ostatnim prezesem, za którego Teatr Tv istniał i miał się dobrze. Wiem, co mówię, bo mam z tego okresu ponad 80 kaset VHS z nagranymi na magnetowidzie bardzo przyzwoitymi przedstawieniami.
Potem Telewizją Polską zaczęła rządzić prawica - Dworak z PO, Farfał z LPR, Wildstein i Urbański z PiS. To oni zamordowali Teatr Tv!To wtedy przestano produkować premiery, z rzadka emitowano tytuły archiwalne, przesunięto godzinę emisji (po 21) i ograniczono je do jednego poniedziałku w miesiącu Jeśli już powstawały premiery, były to niemal wyłącznie tworzone na podstawie dokumentów z IPN polityczne agitki na zamówienie władzy – coś, co nie miało nic wspólnego z materią teatru, czyli wielką literaturą.
Może więc zamiast płaczliwego tekstu nad końcem telewizyjnej sceny, pan Lutomski powinien porozmawiać ze swoim redakcyjnym kolegą Wildsteinem – jedną z osób bezpośrednio odpowiedzialnych za upadek narodowej sceny?
Są na szczęście przedsięwzięcia ratujące to wielkie dziedzictwo, jakim jest Teatr Tv – myślę o dwóch inicjatywach. Pierwszą jest zapis spektakli powstałych dla Teatru Tv w ramach „Złotej Setki” (prod. TVP S.A.). Drugą jest zapis przedstawień współczesnych przenoszonych ze scen teatralnych i operowych (prod. Polskie Wydawnictwo Audiowizualne i TVP S.A.). Są też wydane na DVD niektóre spektakle kultowej przed laty Kobry.
Ja sobie poradzę. Mam kasety VHS z nagraniami, mam niemal wszystkie edycje DVD. Ale mnie było na to stać i nigdy nie żałowałem pieniędzy na książki i teatr. Większość ludzi jednak takich możliwości pewnie nie ma. Oni płacą jednak abonament radiowo-telewizyjny i powinni mieć prawo do oglądania polskiej klasyki w telewizji.
Kilka dni temu Jan Peszek, znakomity polski aktor i miłośnik Japonii, mówił w wywiadzie dla „Dziennika”, że w Tokio każdego wieczora gra 200 teatrów. To więcej niż jest w całej Polsce. I ten fatalny stan polskiej kultury pogorszy się jeszcze wskutek dalszego ograniczania sceny telewizyjnej.
Nie zapominajmy o tym, że to prawica – PO, PiS i LPR – zabiła Teatr Telewizji!