ezyr ezyr
81
BLOG

Dwa przesłania nieufności

ezyr ezyr Polityka Obserwuj notkę 18

W niedzielę mogliśmy wysłuchać dwa przesłania. Jedno do przyjaciół Rosjan wygłosił Jarosław Kaczyński. Nie jest do końca jasne, w czyim imieniu przemawiał. Z pierwszej, osobistej części wystąpienia dowiedzieliśmy się, o czym prawdopodobnie myślałby na Placu Czerwonym ukochany brat prezesa - Lech Kaczyński. Okazało się również, że rodzina Kaczyńskich, a - pośrednio - cały naród, ma w stosunku do Rosjan (w istocie jednego Rosjanina) dług wdzięczności (pisałem o tym wczoraj). W drugiej części prezes PiS skierował do Rosjan słowa "dziękujemy", wypowiadając się najwyraźniej w imieniu całego - lub przynajmniej prawej części - narodu. Prywatny charakter wystąpienia kłócił się trochę z jego publiczną prezentacją na partyjnej konferencji prasowej, co uzasadnia obawy, że przesłanie do Rosjan było w istocie skierowane do nieprzekonanego jeszcze elektoratu PiS. Mówiąc inaczej, że całe to pojednanie to w gruncie rzeczy pic na wodę.

Słuszność tych podejrzeń zdaje się potwierdzać to, że mniej więcej w tym samym czasie, gdy przemawiał Jarosław Kaczyński, przekonany elektorat PiS nie udał się na rosyjskie cmentarze, by zapalać świeczki, lecz pod pałac prezydencki, żeby zakomunikować światu brak zaufania do Rosjan i zażądać międzynarodowej komisji do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Widać stąd, że pomimo ogromnych wysiłków, aby zmienić wizerunek prezesa przez jego wycofanie lub komunikowanie się za pośrednictwem przygotowanych wcześniej tekstów, nic się w istocie nie zmieniło i podstawową cechą charakteru jego i jego partii jest brak zaufania. Nie można zaufać rządowi i p.o. prezydenta, że w odpowiedni sposób przekażą Rosjanom wdzięczność i podziękowania, nie można zaufać rosyjskim i polskim śledczym, że wspólnie wyjaśnią przyczyny katastrofy.

Bo nie o wyjaśnienie tu w istocie chodzi, tylko o zachęcanie do nieufności. Świetnie pokazują to programy informacyjne/publicystyczne TVP, które w zasadzie zatraciły umiejętność wyjaśniania, budzą jedynie wątpliwości. Dobrym przykładem jest tu kwestia zabezpieczenia terenu katastrofy i znajdowania tam nadal szczątków samolotu. Wczorajsze Wiadomości zasugerowały, że mogą tam wciąż leżeć fragmenty, które pozwolą wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Jakie to mogły być fragmenty, Wiadomości nie wyjaśniły. Pół godziny wcześniej Fakty TVN również poruszyły tę kwestię. Przypomniały, że mimo bardzo dokładnego sprawdzenia miejsca katastrofy w Lesie Kabackim fragmenty maszyny znajdowano tam jeszcze po upływie miesięcy. Wyjaśniły również, że najlepszym sposobem, żeby znaleźć prawie wszystko, byłoby zebranie i przesianie całej ziemi z miejsca wypadku - coś, co zrobiono w Mirosławcu, lecz co w Smoleńsku ze względu na właściwości terenu byłoby znacznie trudniejsze do wykonania. Ale o to Wiadomości nie zaapelowały.

Podobną funkcję pełni ciągłe domaganie się odpowiedzi i wyjaśnień. Nie można już sądzić, że są to żądania w dobrej wierze. Po miesiącu wałkowania informacji o tej i innych katastrofach, po wystąpieniach dziesiątek ekspertów i półekspertów, każda osoba choćby pobieżnie śledząca to, co się w tej debacie mówi, orientuje się, że na rzetelne wyjaśnienia dotyczące przyczyn i szczegółów katastrofy trzeba będzie długo poczekać. Tak było w sprawie wypadku Casy - wtedy nikt nie domagał się natychmiast odpowiedzi. Tak będzie i teraz. Trudno oczekiwać, żebyśmy się przed 4 lipca tych wszystkich rzeczy dowiedzieli. Ale możemy mieć pewność, że do tego czasu, kwestia ta będzie wciąż wałkowana ad nauseam. Będzie się mówić o zaniechaniach rządu, domagać powstania międzynarodowych komisji, wyciągać najbardziej absurdalne pomysły, odrzucać najbardziej oczywiste. A potem i tak będzie się kwestionować ustalenia. I tak w koło Macieju. I nie ma się, czemu tu dziwić - PiS jest partią podziału i nieufności.

ezyr
O mnie ezyr

Mam bany u następujących zwolenników wolności słowa: Nicpoń, Free Your Mind, Publikacje Gazety Polskiej, thaer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka