wawel24 wawel24
480
BLOG

Partyjniactwo, Konfederacja, PIS i polskość

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 18

MOTTO 

"Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać

kształt architektury rytm bębnów i piszczałek"


"To wcale nie wymagało wielkiego charakteru

mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi

lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku

Tak smaku

który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo"

[Zbigniew Herbert - Potęga smaku]



Trwają dywagacje o minionych wyborach i o przyszłych. O kształcie przyszłej sceny politycznej  w Polsce. Jak to z dywagacjami, jedne sensowne, inne mniej. Taka dyskusja trwa też pod notką 

https://www.salon24.pl/u/karakanmobile/959553,co-zepsula-konfederacja 

Sporo trafnych uwag, bo poprawiać zawsze jest co. ciekawie ktoś napisał, że łatwo się wymądrzać, ale gdyby była łagodniejsza Konfederacja, to zdobyłaby mniej niż 4,5%. I że to, co zdobyła to było maksimum w danych warunkach. Jak też tak sądzę. Kwestia sfałszowania wyborów - nikt z Konfederacji tym się nie usprawiedliwia. Ale powinni się zastanowić ci zwolennicy PIS-u, co nie widzą otwartości systemu wyborczego w Polsce. Pewnie nie oglądali tego klipu: 

https://www.youtube.com/watch?v=-ig7pilF6EM&t=11s

Zresztą sam najwyższy autorytet tych podśmiewających się z możliwości fałszu - czyli prezes - parę lat temu twierdził, że na pewno były wtedy sfałszowane. Więc jak to drodzy wyznawcy prezesa? Albo są możliwe do sfałszowania w każdym momencie, albo nie. Tertium non datur. Jeśli coś może być zrobione w jakimś czasie, może być zrobione w każdym czasie. Ale to tylko dygresja. Choć istotna, bo pojawia się pytanie, dlaczego PIS nie chciał uporządkować i uszczelnić systemu wyborczego? 

Ważniejsze są inne pytania i wątki. 

Na początek tzw. kwestia Korwina (ew.Jakubiaka). Oczywista sprawa, że nie powinno go być w poważnej partii narodowej (narodowo-wolnościowej). Co o nim i o jego kręgu sądzę napisałem w tekście o Miriam Shaded. Jak mówią narodowcy, to już dziadek, więc wkrótce zejdzie ze sceny. Podejrzaną postacią jest Jakubiak, pisałem o nim w tekście o 11 listopada, gdy to godził się na warunki rządowe i namawiał do rezygnacji z "napisów". Jednak ruch na prawo od PIS jest w fazie formowania, żądanie, by od razu był koncert spełnionych marzeń - to utopia. Inny będzie drugi etap, trzeci. Za każdym wzgórzem roztacza się nowy, nieprzewidywalny widok. Taka nieprzewidywalność nie roztoczy się przed oczami tych, co poza PIS-em świata nie widzą. Tam już nic nowego nie będzie. Tam regułą i formatem obsługiwanym jest dywersant Gowin i Gliński, tam standardem jest p.Wiśniewska, p.Sasin. Partie też mają swój reprodukowalny kod "genetyczny", czyli model osobowości nagradzany. Po napisaniu tej notki zauważyłem, że podobne 2 skrajne typy osobowości wymieniłem w tekście z 20 maja jako jedyne dwa, które interesują prezesa     (https://rzadwygnanyrp.wordpress.com/2019/05/24/geneza-zaostrzenia-art-212-kk-przez-j-kaczynskiego-but-na-gardle-wolnosci-slowa/ , por. fragment rozpoczynający się od słów: "Kaczyński dobiera ludzi na zasadzie...").   Ale zostawmy dobrą drużynę i jej kibiców. Tu chodzi o sprawy ważniejsze. 

Rzecz nie jest w Konfederacji. Na dzisiaj jest ona punktem zaczepienia dla opcji wyklętej przez stolarzy okrągłego stołu. Może przetrwa, rozrośnie się i dojrzeje. Może w jej kręgu powstanie drugi tożsamościowy, polski ruch i wspólnie zrobią z Polski - Polskę, a nie obóz przejściowy dla autochtonów, którym jest dzisiaj. Otwarty na oścież jak stodoła. Stodoła pod zarządem samochwalących się gierkowców. Bo w przeciwnym razie partie zimne i letnie a nie znające, co jest być gorącym - zniszczą Polskę. 

Od jakiegoś czasu piszę, że nie ma partii polskiej. Parę dni temu pojawił się klip, gdzie to samo mówi Leszek Żebrowski. A ludzie pewnie myślą, że to takie metafory. Nie ma, po prostu nie ma. Przyczyny leżą 30 lat temu. Sądząc z notek i komentarzy, to wiedza jeszcze ekskluzywna o tej nieobecności polskiego ugrupowania. Niestety, spora część elektoratu dopiero uznaje, ze coś istnieje, jeśli istnienie tego czegoś ogłosi prezes. Pozostaje więc mieć - w sposób humorystyczny - nadzieję, że wkrótce prezes ogłosi, iż nie ma w parlamencie partii polskiej i wtedy wszyscy ci, którzy nie rozumieli o czym mowa, nagle wykrzykną, przecież zawsze to powtarzałem! :) Drodzy wyznawcy, nie wierzcie tak bez granic prezesowi. To zwykły człowiek, zwykły polityk na miarę okrągłego stołu. Dzisiaj starszy pan nie wiedzący, że w Europie młodzież robi sobie dziury w spodniach od 20 lat, starszy pan z trudem wymawiający termin fake news i pojęcia nie mający co to marksizm kulturowy. 

Jeden z blogerów (piko) w komentarzu ujął to dobrze i wyczerpująco: 

"pełny imposybilizm władzy w zasadniczych kwestiach.

Były afery - wszyscy o tym wiedzą (mówią) - ale nie da się ich rozliczyć.

Była próba puczu - wszyscy o tym wiedzą - ale nie da się nikogo ukarać

TVN naruszył ustawę - wszyscy o tym wiedzą - ale nic nie zrobimy.

Adamowicz świątek narodowy - wszyscy wiedzą że zdrajca i przekręciarz - nie ma jego jednoznacznej oceny.

Rząd prowadzi zakulisowe rozmowy w sprawie uroszczeń - rodacy nic się nie stało.

Finansowanie z kasy publicznej jawnie wrogich działań - POLIN, UW, UJ, tzw. kultura.

Można by tak długo

To wszystko sprzyja demoralizacji, niszczeniu autorytetu władzy, niszczeniu relacji społecznych. Przecież oni śmieją się nam w nos "mówicie o jakiś aferach - to gdzie są winni? Nie ma? To znaczy nieudacznicy że nie było afer".

Z tego widać (i nie tylko z tego) że ten rząd i poprzednie to są atrapy. Władza realna jest poza konstytucyjnymi organami.

Jak się za to nie zabrali znaczy że guzik mogą. To znaczy mogą - wydawać pieniądze podatników na programy socjalne."


Mamy więc partię zdrajców (PO etc.) i partię imposybilizmu. Sytuacja jak z greckiej tragedii. Wyznawcy jedynej słusznej partii, ludzie nie mogący żyć bez kultu jednostki, gubiący się w świecie bez wodza - znajdują wciąż jakieś usprawiedliwienia na sytuacje, których nic nie może usprawiedliwić. I tak było od 30 lat. I dlatego jesteśmy tu, a nie gdzie indziej. Postawa naiwnego i leniwego szlachciury, który woli się łudzić, niż spojrzeć prawdzie w oczy.

A prawda jest taka, że jedyna partia, która twierdzi, że daje nadzieję - jest partią od korzeni, od góry, aż po doły partyjne, czyli po prostu w każdym calu - imposybilną. To było primo. Może i to, TEN IMPOSYBILIZM dałoby się jeszcze ścierpieć (wg mnie nie można takich rzeczy cierpieć). ale na dokładkę w tej samej formacji obok imposybilizmu mamy... PARALIŻ. Paraliż spowodowany wzajemnym blokowaniem się działań mających sprzeczne cele, kierunki, wektory. To całe ugrupowanie Gowina. Jakiekolwiek działania tych ludzi, ich "reformy" idą w dokładnie przeciwnym kierunku, niż należałoby wprowadzać zmiany. Na skutek tego partia (koalicja ZP) osiąga WEWNĘTRZNY PARALIŻ. Posiada symptom poważnej choroby, czyli AMBITENDENCJE. Podobnie skutkuje paraliżem częsty konflikt pomysłów prezydenta mianowanego przez partię i parti. Jest to b.ciekawy fenomen - coś jakby PARALIŻ wpisany w opcje działań układu...

Dzisiaj nie chodzi o pojedynek, o walkę, o mierzenie się na ręce buldożera PIS z polską hulajnogą Konfederacji. Optykę, kretyńską optykę robienia polityki zdominowanego przez walkę partii, partyjne wojny podjazdowe - uprawiają wszyscy, ale prezes to wprost ją uwielbia. To błędna droga. PIS jest partią hermetyczną. Zamkniętą na współpracę z różnorodnymi środowiskami To także błędna droga. Zwłaszcza teraz, w takiej sytuacji, w jakiej jest nasz kraj. 

Partii ostro propolskich, odważnych powinno być w POLSKIM parlamencie co najmniej dwie. 

Ubóstwianie Lecha i Jarosława to jakiś dziwny archaizm, atawizm. Jarosław to żaden Dmowski, Piłsudski czy - ze względu na powinowactwo z masonerią - Staszic. To przebiegły gracz partyjny. To o wiele za mało jak na przywódcę, który ma odnowić Polskę po orgii jaką na jej terenie zrobili sobie okrągłostołowcy. Zamiast szukać w przeszłości mężów stanu i ich myśli politycznej Jarosław uprawia rodzinny kult geniuszu swojego brata. To nie przystoi... I my się na to nie gódźmy. To ślepa uliczka. To zrozumiałe psychologicznie odreagowanie traumy. Ale - jako takie - nijak się ma do polityki państwowej.  

Prezes też zbudowany jest z ambitendencji nie wiedząc o tym być może. Chciałby jednocześnie być socjaldemokratą i chrześcijańskim demokratą oraz chciałby, by zagranicą pisali o jego partii jako o narodowej. Trzy grzyby w barszcz. Czy nadaje się na przywódcę partii chadeckiej? Hmm. Prezes zawsze (np. w swojej książce) traktował Kościół czysto pragmatycznie, użytkowo. Mówił, że Kościół jest ważny, ponieważ ma potrzebną ludziom (w domyśle: ludowi) etykę. To podejście części wolnomyślicieli, części wolnomularzy. Poznaje się ten krąg po specyficznym, wypranym z emocji języku, po instrumentalizmie w traktowaniu świata ducha, noosfery. Po Smoleńsku stosunek prezesa do religii zmienił się z utylitarystycznego na magiczny. I tak źle, i tak niedobrze. Z deszczu pod rynnę. Jeśli miałoby chodzić o rzekomą lub planowaną "chadeckość" partii rządzącej, to warto przypomnieć zdumiewające, gorszące zwroty (heretyckie i ignoranckie) powtarzane przez premiera i prezydenta, a mianowicie: judeochrześcijaństwo, judeochrześcijaństwo. Jeśli kogoś one dziwią w ustach tych dwóch prominentów, powinien pójść do źródeł herezji, do ojca prominentów, czyli do książki "Polska naszych marzeń" J.Kaczyńskiego, gdzie ów dywersyjny zwrot występuje. 

Myślenie mityczne, "myślenie magiczne"  wydaje się być w ogóle charakterystyczne dla tej partii, czy też jej wierchuszki. Te wszystkie wallenrodowskie opowieści, jak to zrechrystianizują Europę, zreformują Unię Europejską nie potrafiąc zdyscyplinować jednej pani Gronkiewicz - wywołują wśród ludzi myślących komiczny efekt.Stosunkiem do UE rządzi magia i to jakby "sprzeczna magia" (myślenie magiczne) - serenady miłosne i nie ważenie się by podnieść na nią rękę, bo przecież magia imienia Lecha Kaczyńskiego, co traktat ów sławny podpisał - trzyma ich w karbach. 

Atrapa jest niezbędnym elementem w każdego typu teatrze. Natomiast atrapa na miejscu, na którym powinna być silna, zdecydowana, mądra i odważna władza - jest tragicznym widokiem. Widokiem łamiącym morale wojsk, czyli każdego obywatela, gdyż jesteśmy także żołnierzami swej ojczyzny. Atrapa na miejscu władzy prowadzi nieuchronnie do utraty suwerenności. 

Nie ma nie tylko myśli politycznej dla Polski. Nie ma nawet politologii ani badań historycznych dotyczących historii opozycji i okrągłego stołu. Prawdziwe badania strąciłyby ikony. Przeróżne ikony. Więc są opowieści z 1001 nocy.  

Może niektórzy myślą, że czas programów politycznych, ideowych minął? Jest to największy błąd i małe osobowości tak myślą. Nie stać ich na myśl polityczną, na idee dla Polski i gotowi są twierdzić,  że czas ideowych programów minął i trzeba tylko myśleć o portfelu a silna, samoświadoma tożsamość narodowa z niego wyskoczy jak diabełek z pudełka. 

Nie da się silnego państwa zbudować bez partii ideowych, bezkompromisowych, tożsamościowych, narodowych - nie można przymykać oka na upadek polskiej nauki, edukacji i kultury. Przymykają, bo nie wiedzą jak naprawić, bo patrzą płasko, horyzontalnie i boją się walki. Żeby naprawić, trzeba postawić diagnozę i zlokalizować miejsca zajęte chorobowo. A potem mieć wiedzę o adekwatnych środkach medycznych. I cały czas mieć odwagę. Dzisiaj nie ma ani diagnozy, ani wiedzy o remediach, ani odwagi - jak więc ma cokolwiek być zrobione? Trwać, trwać, trwać i jęczeć, jak to źle jest i będzie, bo PO przeszkadza. To nie władza, to atrapa. Krzykliwa, jęcząca atrapa. Ani zimni, ani gorący. 

Dobrze, że jest prof. Andrzej Nowak w historii, dobrze, że się otrząsnął z bycia instrumentem propagandowym w służbie Pałacu. Dobrze, że w politologii czasem prof. Zybertowicz wskakuje na wyższy poziom. Z historyków historii najnowszej jest Cenckiewicz, ale u niego niepokoją mocne deklaracje ideowe - że np. masoneria zrobiła więcej dla Polski, niż narodowa demokracja. Primo - to było kiedyś, inna masoneria, inne czasy. Secundo - gdy historyk wygłasza takie deklaracje i wchodzi na barykady, to można się obawiać jego prac historycznych. 

Leży polska nauka, leży oświata, edukacja, kultura, jak w czasach Słowackiego jest papugą kultury europejskich krajów postępowych, czyli też de facto leży. Dyplomacja często działa dywersyjnie, antypolsko, co nie dziwi, gdy obowiązuje dogmat oddania jej w ręce lobby "przyjaciół". Czego nie rozpatrywać z dziedzin tworzących siłę, samowystarczalność, renomę i tożsamość państwa - wszystko leży. Partia Imposybilizmu Stosowanego nie podniesie leżących. Ale za to będzie blokować dostęp do pulpitu sterowniczego, bo za pulpitem fajna robota jest. Można tu dostrzec konglomerat narodowych błędów, swoiste pandemonium polskości wyrodzonej, zleżałej, gnijącej. Archetypiczny polski szlachciura oddający majątek w zarząd Żydowi, bo ten ma do tego głowę. Efekt? Jak widać. I uśmiech arendarza i jego kręgu (nie piję tu do p.Arendarskiego ;), prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, założyciela KLD). A gdy ktoś z prawej strony próbuje zanucić piosneczkę: "Gdybym ja ten mostek arendował,  Piękniej bym tam wszystko wyszykował. Czerwone i białe róże sadził" - to prezes, czy też raczej   rdzeń jego osobowości, którym jest partyjna ambicja - wysyła Ogromne wojska, bitne generały, Policje - tajne, widne i dwu-płciowe - Przeciwko komuż tak się pojednały? - Przeciwko kilku myślom... co nienowe!. Przeciwko próbom, zaczątkom budowy w Polsce... polskiej opcji. Wielkaż mu będzie za to wina policzona... 

Zaraz ludzie uwielbiający czuć nad sobą mocną rękę prezesa zlecą się z okrzykami: A 500 +? A zlikwidowanie polskiej biedy? No OK. Kinder-Geld mają poważne kraje. To ważna rzecz. Ale tylko jeden z elementów zdrowego państwa. Jeden z wielu. Jechanie propagandowe na tym do końca świata jakby to był kres roboty państwotwórczej - to aberracja. W kraju tysiąca nienormalnych rzeczy jedna jest normalna. A 999? 

Zostają - przy tym pobieżnym przeglądzie zagadnień związanych z polskością - jeszcze dwie sprawy. Obie można zbiorowo określić ABSMAK. Choć pierwsza z nich, to nie tylko absmak, lecz pogarda, gdyż tylko pogardy godne jest posłużenie się łajdackimi metodami oszczerstw, kłamstw i insynuacji na samym finiszu kampanii wyborczej. Tutaj Rubikon został przekroczony i to się zemści kiedyś.

Druga sprawa, to sam sposób wykonania 500+ i emerytura+ - zauważył to Winnicki - strasznie psuje stosunki władza-obywatel. Tak nachalne powiązanie terminu wypłaty świadczeń z datami wyborów okraszone jeszcze - mój Boże - tekstem: ja daję, oni zabiorą, głosować więc musicie na mnie (streszczam oryginał, ale oryginał - jeśli ktoś sprawdzi - jest tak samo niestrawny) - to kompletne przegięcie, swego rodzaju występek w sferze moralności publicznej. Dajesz- dawaj, ale dawać trzeba umieć, a nie robić to po wieśniacku i z odcieniem pogardy i tresury. To "danie", ten sposób wręczenia to kompromitacja PIS-u i autora tego pomysłu - prezesa i to może mieć niepożądane skutki dla świadomości społecznej. Każdy błąd i to w tak ważnej sferze musi rodzić zaburzenia. 

A poza tym...  zwykły smak każe "skrzywić się wycedzić szyderstwo". 


W wyborach 1989 r. strona polska miała zagwarantowane 35%. Minęło 30 lat, ile % mamy dzisiaj?

0%.  Rdzenni Polacy mają u siebie w domu, w swojej ojczyźnie 0% miejsc w swoim parlamencie...

Kto raz pozwolił się oszukać w najważniejszych sprawach - może mieć skłonność do oszukiwania innych w podobny sposób. 

Nienaprawiona dziura w dachu powiększa się. Zwłaszcza w tej "strefie klimatycznej". I w pewnym momencie budzimy się widząc zamiast stropu - gwiazdy nad głową. 

Jeden okrągły stół rozmnożył się niemożliwie. Jesteśmy okrążeni przez rozmaite okrągłe stoliki. nosimy je w głowach, głosujemy na nie, przekrzykujemy się w ich imię. 

"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” - czy to nie Ojczyzna mówi?



wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka