wb3634 wb3634
284
BLOG

KOŁO ZAMACHOWE GOSPODARKI ?

wb3634 wb3634 Polityka Obserwuj notkę 2

KOŁO ZAMACHOWE GOSPODARKI ???

 

Tym, którzy z obojętnością, niedowierzaniem, a w najlepszym razie - sceptycyzmem odnoszą się do głoszonej przeze mnie od lat idei radykalnej zmiany systemu podatkowo-zabezpieczeniowego w obliczu cyfryzacji i masowych zwolnień ludzi z produkcji, handlu i usług, za impuls do refleksji niech posłuży dział gospodarki, powszechnie w ostatnim stuleciu uchodzący za koło zamachowe ekonomii : budownictwo.
I niech - już bez uprzedzeń - zapoznają się z - ze wszech miar słusznym - jądrem mojej koncepcji.

Historii i postępu nic nie zatrzyma.
Lecz oby nie było za późno .....

Koniecznym jest bowiem to co ja, w swej zarozumiałości i pysze, promuję od wielu już lat, a co w wersji skróconej przekazałem Prezydentowi, Pani Premier, Narodowej Radzie Rozwoju, Jarosławowi Kaczyńskiemu i wielu, wielu innym, a co zawiera się w poniższej proklamacji :

 

SZYKUJCIE SIĘ NA "EMERYTURĘ OBYWATELSKĄ".
SZYKUJCIE NA "STANDARDOWĄ OPIEKĘ MEDYCZNĄ".
BO PRACA BĘDZIE DLA ELIT.

 

Opieka społeczna i zdrowotna w dzisiejszym kształcie, jest złudzeniem, iluzją I utopią, pogrążającą państwa w spirali długów, a ludzi utrzymująca w urojeniach. 
Wymyślona i wdrożona przed 150 laty przez Otto von Bismarcka - dziś trzeszczy w szwach, wywołując zagrożenie dla stabilności państw i gospodarek. A i tak stwarza zaledwie świat pozorów.
Konstanty Radziwiłł, zapowiada prawdziwą rewolucję w służbie zdrowia : odejście od powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, w zamian za ustanowienie "adekwatnej pomocy medycznej" każdemu obywatelowi.
"Głównym celem jest spełnienie konstytucyjnej zasady, że każdy ma prawo do opieki finansowanej ze środków publicznych, a dziś 2,5 miliona osób nie jest do niej uprawnionych".
Ideę emerytury obywatelskiej, podchwycił po raz pierwszy i wystąpił z konkretną propozycją Waldemar Pawlak w kwietniu 2010 roku. Stwierdził, że „Na dzisiejsze warunki mogłoby to być 1200 zł. Aby tyle dostać, wystarczyłoby dziś płacić co miesiąc do ZUS 120 zł”. Brzmi atrakcyjnie – emerytura może niewielka, ale za to kwota odprowadzanych składek bardzo niska. Może dzięki temu wreszcie udało by się szerszej grupie Polaków odkładać coś prywatnie z myślą o emeryturze?
Kierunek myślowy obydwu polityków jest słuszny i trafny, gdyby kurczowo się nie trzymali zasady finansowania tych funduszy ze składek od zatrudnionych.
A TO JEST FUNDAMENTALNY I DOKTRYNALNY BŁĄD.
W roku 2000, opublikowałem mój esej p.t."Polska ;pragnienie i nadzieja sukcesu. O źródłach bogactwa narodu.", w którym bezkompromisowo postawiłem tezę, że rozwój cywilizacyjny świata sprawi, że praca będzie dla elit. 
Ostatnim etapem uporczywego lansowania tej mojej tezy, jest opublikowany na moim profilu fb w dniu 17 stycznia br tekst zatytułowany "Tumult wrogich harcowników", w którym po raz kolejny prezentuję mój pochodzący sprzed pół roku list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy w którym ten temat rozwijam i prezentuję remedium pod nazwą "Algorytm Bartosika".
Kancelaria prezydenta po 3 miesiącach wpływ listu potwierdziła, lecz panująca nadal cisza, w żadnej mierze nie została zakłócona.
A zważcie, o czym ja w liście tym piszę : o zmianach klimatycznych, o wędrówce ludów i o tym, że postęp techniczny, technologiczny i organizacyjny, w nieodległym horyzoncie wyeliminuje pracę żywą, przez co katastrofa spotka nasz system podatkowy, emerytalny i opieki społecznej.
Ledwie co, odbyło się w Davos ŚWIATOWE FORUM EKONOMICZNE.
I co było w centrum uwagi ekspertów, biznesmenów i polityków ?
Zmiany klimatyczne, wędrówka ludów, kryzys ekonomiczny i masowa skala spodziewanego bezrobocia. Pytanie : kto kogo splagiatował ?
Stawiana fundamentalnie teza jest taka :
CZWARTA REWOLUCJA, JAK TSUNAMI ZMIECIE CZŁOWIEKA.
Maszyny spowodują, że ludzie stracą pracę? To brzmi jak science-fiction. Jednak do takiego zagrożenia zupełnie poważnie podchodzą eksperci World Economic Forum. Czwarta rewolucja przemysłowa stała się bowiem hasłem przewodnim tegorocznej edycji WEF.
- To kolejny krok naprzód w dziedzinie cyfryzacji: przenikanie się światów cyfrowego, fizycznego i biologicznego. Chodzi o upowszechnianie się takich rozwiązań, jak sztuczna inteligencja, druk 3D czy nanotechnologie - tłumaczy ekspert PISM.
Zdaniem Klausa Schwaba w ciągu najbliższej dekady będziemy świadkami tak wielu zmian technologicznych, ilu doświadczyła cała ludzkość przez ostatnie półwiecze. Ta rewolucja zbliża się jak tsunami - prorokuje przewodniczący szwajcarskiego forum i dodaje, że może mieć ona równie dramatyczne skutki, co ów żywioł.
- Bezpośrednio związany z tym tematem jest problem zatrudnienia w erze nowych technologii. Wedle raportu WEF nawet 7 milionów miejsc pracy w gospodarkach rozwiniętych może być zagrożonych w ciągu najbliższych pięciu lat z powodu zastosowania nowych technologii - wyjaśnia Marek Wąsiński.
Z kolei naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie twierdzą, że prawie połowa amerykańskich miejsc pracy zostanie zautomatyzowana w ciągu najbliższych dwóch lat. Sztuczna inteligencja już wykorzystywana jest do budowy strategii inwestycyjnej na przykład w Bank of America. Zainteresowani wykorzystaniem cyber-doradców są również Militaru Ionn Stanley i Wells Fargo & Co - pisze Bloomberg. Zagrożone są również inne stanowiska pracy w administracji, wielu pracowników umysłowych, czy specjalistów tworzących programy softwarowe.
- Kiedy te prognozy na temat rozwoju technologii i jej wpływu na zatrudnienie staną się rzeczywistością, to wszyscy będziemy mieli powody do zmartwień - powiedział cytowany przez Bloomberg Alan Winfield, profesor specjalizujący się w dziedzinie robotyki na Uniwersytecie Zachodniej Anglii, jeden z panelistów Davos.

 

PRZYJACIELE,

 

Nie w interesie moim, lecz Polski i Polaków proszę : jeśli ktoś z Was ma bezpośrednie dotarcie do Andrzeja Dudy, Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego, Narodowej Rady Rozwoju, niech im podpowie, że w skromnym liście im przesłanym, sugeruję sposób na problemy, których powaga już zajmuje uczestników forum w Davos.
A żeby Was nie narażać na uciążliwość poszukiwań tego listu, w całości go niżej przytaczam :

 

 

LIST OTWARTY DO JEGO EKSCELENCJI DRA ANDRZEJA DUDY, PREZYDENTA RP.
(Czemu służy „Algorytm Bartosika”)

 

Motto :
Margaret Thatcher : „ Nie ma czegoś takiego jak „publiczne pieniądze”. Jeśli rząd mówi, że komuś coś „da”, to znaczy, że zabierze tobie. Bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”.

 

 

Wiek XXI, w obliczu globalizacji świata, stawia przed społecznością międzynarodową dwa fundamentalne wyzwania i dylematy : upowszechnienie sprawiedliwości społecznej, oraz obrony ziemi w poczuciu przeświadczenia, że Ziemia jest wspólnym domem i niezbywalną wartością, całej bez wyjątku ludzkości.
Przebiegająca w tym duchu jubileuszowa, 70 sesja ONZ, zdaje się to bezspornie potwierdzać. 
Lecz nie arbitralne decyzje organów i prominentów nawet najwyższego szczebla, lecz rozwiązania systemowe, mogą być źródłem poprawy. 
Polska zaś, w obronie i dążeniu do wyniesienia swojej wewnętrznej i międzynarodowej pozycji, może stać się swoistym laboratorium testowania naprawy rzeczywistości, a przez to także beneficjentem płynących z niego korzyści. I z pierwszeństwa. 
Inni pójdą dopiero przetartą już, więc nie premiowaną atrybutem nowości – ścieżką.
Jesteśmy naocznymi świadkami dwóch złowróżbnych trendów w rozwoju cywilizacji : fali wędrówek ludów w poszukiwaniu bezpieczeństwa i dobrobytu, oraz zmian klimatycznych na Ziemi. I oba są pochodną oparcia wzrostu naszej cywilizacji o kategorię zysku, jako motywu i katalizatora ludzkiej kreatywności i nowatorstwa w odkrywaniu świata. Nic równie zwięzłego i równie zakorzenionego w ludzkiej mentalności – dotąd nie wynaleziono, więc nie sposób z tym skutecznie walczyć. Lecz gdy motywacja ta, przybiera zagrażające ładowi społecznemu, czy nawet bytowi planety – żarłoczne i drapieżne formy, pora się zastanowić nad zmianą paradygmatów.
Gdy półtora wieku temu, kanclerz Otto von Bismarck opracował i wdrożył system opieki społecznej by zapobiec ówczesnej masowej emigracji Niemców do Ameryki, było to rozwiązanie, na owe czasy rewolucyjne, które w świadomości społecznej, na dekady i stulecia zakorzeniło się jako niezmienne.
Ale nic błędniejszego : nic nie jest nam dane na wieczność.
System, oparty na opodatkowaniu pracy żywej, w obliczu postępu organizacyjnego, technicznego i technologicznego, wobec mechanizacji, automatyzacji, robotyzacji i informatyzacji, przy równoległym dynamicznym wzroście populacji ludzkiej i jednostkowym wydłużeniu życia o dekady – musiał się nieuchronnie załamać. Bo czerpie z opodatkowania pracujących, których z natury rzeczy – ubywa, gdy równocześnie silnie rośnie dynamika demografii. 
Ten system, jest dziś w istocie złowieszczą iluzją. Ten system jest bankrutem i potencjalnym rozsadnikiem ładu społecznego. 
Lecz na jego straży stoją indywidualne i grupowe egoizmy, stoją starcy, zainteresowani utrzymaniem status quo, stanowiący dziś w Polsce 25% najbardziej zdyscyplinowanego elektoratu. Elektoratu jego pieszczoszków.
To dlatego system ten choć przebrzmiały i zmurszały, trwa póki co niezmiennie. Wypychając miliony młodych Polaków na emigrację. Przez co zwrotnie – sam na siebie – sprowadza zagładę. 
Piszę o tym od dawna….
Nad cywilizacją Zachodu zawisła więc groźba implozji i anihilacji. Wszystko wskazuje na rychłą zapaść wykreowanego zwłaszcza w ostatnich dwóch stuleciach – monstrualnego systemu finansowego, opartego o pieniądz odsetkowy, częściowe rezerwy w polityce kredytowej i całkowite odejście od standardu złota. Że nie wspomnę o – skrajnie hazardowych – instrumentach pochodnych.
Lecz zanosi się także na bezpowrotne odejście od idei państwa opiekuńczego, z horrendalnie rozdętym i kosztownym systemem opieki społecznej i zdrowotnej opartej o zasadę solidaryzmu społecznego, implikującej katastrofalne narastanie długu publicznego.
Ta zwłaszcza kwestia w demokratycznych państwach społeczeństw roszczeniowych – grozi erupcją na wcześniej niespotykaną skalę. Ale kwestię tę skrupulatnie się pomija w debacie publicznej, albowiem nikt nie wie, jak ją rozsądnie rozwiązać.
Tymczasem, poza wszelkim sporem jest konstatacja kluczowych dla rozwiązania problemu – faktów , że :
– rośnie w dużym tempie liczebność populacji ludzkiej,
– wydłuża się radykalnie średni wiek człowieka w cywilizacjach zachodu,
– gwałtownie się poszerza wspomniany już stopień eliminacji siły żywej z procesów pracy, wskutek postępującej mechanizacji, automatyzacji i robotyzacji, przez co liczba płatników podatków i składek w systemie tradycyjnym, ulega radykalnej redukcji. A one wszak są „kroplówką” państwa opiekuńczego, wskutek czego zdolność do wypełniania tej roli dramatycznie spada,, zaś stopień zadłużenia państwa – wykładniczo rośnie.
Profesor Yuval Noah Harari, wykładowca Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, autor książki „Sapiens: A Brief History of Mankind” („Sapiens: krótka historia ludzkości”), stawia i uzasadnia złowieszczą tezę : ” Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w XXI wieku większość ludzi utraci – zresztą wielu już traci – swoją wartość militarną i ekonomiczną. Epoka mas się skończyła. Nie jesteśmy już w trakcie I wojny światowej, w której bierze się miliony żołnierzy, daje im karabiny do ręki i każe biec naprzód. To samo dzieje się w gospodarce. Być może najważniejsze pytanie w ekonomii XXI wieku będzie brzmiało: jakie w roku 2050 będzie w gospodarce zapotrzebowanie na większość ludzi?”
W roku 2000, w moim eseju „Polska; pragnienie i nadzieja sukcesu” ten temat także podniosłem. Zwróciłem uwagę, że mechanizacja, informatyka, robotyka, we wszystkich sferach ludzkiej aktywności, niebawem uczynią pracę „zajęciem dla elit”.
Czy to oznacza, że większość populacji będzie zbędna ? Będzie ciężarem dla pracującego społeczeństwa ? Że z punktu widzenia ekonomii – są LUDŹMI ZBĘDNYMI ???
Czy współczesna diagnoza prof.Yuval Noah Harari – nie brzmi dramatycznie złowrogo, lecz uzasadniają ją procesy dziejowe, szybujący rozwój technologii ?
OTÓŻ JEST W GŁĘBOKIM, PRYNCYPIALNYM BŁĘDZIE !
Współczesnym światem, rządzi 1% najbogatszych. Współczesnym światem rządzi także pazerność i strach. Również tych najbogatszych.
Sprowadzając rolę mas do wartości militarnej i wytwórczej – oczywiście Profesor ma rację. Tu rola czynnika ludzkiego ulega szybko postępującej marginalizacji. Wojny wygrywa automatyka, produkcję wykonuje robot.
Czyżbyśmy się więc znaleźli w ślepym zaułku ?
Czy to „kwadratura koła” ?
NIE !
Człowiek, nawet ten najbardziej zmarginalizowany, jest tej szczupłej garstce najbogatszych – POTRZEBNY JAKO KONSUMENT !!!
Bez popytu – nie ma podaży, owej siły implikującej inwestycje, a więc także kreującej NIEBOTYCZNE ZYSKI !
Jest więc potrzeba znalezienia panaceum na wykreowanie instrumentów, które nawet osobom systemowo bezrobotnym i zmarginalizowanym dadzą siłę kreowania popytu.
Niezbędną im do życia, konieczną dla zwielokrotniania zysków plutokratów.
Przekleństwem współczesnych nam czasów, jest galopująca przez świat pazerność, owo nieumiarkowanie w pogoni za zyskiem oraz konsumpcjonizm, tak szkodliwe dla globu, tak wrogie poczuciu sprawiedliwości społecznej.
Opodatkowując ZYSK I KONSUMPCJĘ – a nie pracę, zyskujemy masowy w swej skali dopływ środków budżetowych – z równoległym uwolnieniem aktywności i zapobiegliwości społecznej, zadość czyniąc zarazem kanonom sprawiedliwości społecznej i racjonalnej eksploatacji zasobów ziemi. Zyskują BUDŻET, SPRAWIEDLIWOŚĆ I ZIEMIA. Bo konsumentem jest każdy, pracownikiem lub przedsiębiorcą – nie wszyscy. A z czasem, będą to tylko elity, które w żadnym razie nie udźwigną ciężaru danin publicznych.
Operując elastycznie tym instrumentem, na zasadzie swoistej retencji lub poluzowania, można balansować między poczuciem sprawiedliwości społecznej i niezmiennie motywowanego zyskiem – pobudzenia rozwojowego. Z zachowaniem respektu dla środowiska naturalnego.
System, do którego konsekwentnie zmierzam, niesie z sobą ze wszech miar korzystne implikacje. Bo jest to instrument, który jest bezsprzecznie :
1/ Prosty, przejrzysty, powszechny i niezawodny oraz tani jako narzędzie fiskalne,
2/ Jest narzędziem dyscyplinującym budżet i redukującym państwo do granic niezbędnej pomocniczości,
3/ Jest środkiem implikującym dopływ kapitałów, inwestorów oraz wywołującym intensywny rozwój gospodarczy, równolegle z drenażem mózgów z otoczenia,
4/ Jest bezspornym czynnikiem radykalnej redukcji bezrobocia, depopulacji i degradacji demograficznej.
Oczywistość wymienionych implikacji, jest niewątpliwa, przy bliższym poznaniu jego istoty.
Toteż kluczową dla sukcesu Polski w nieodległym horyzoncie czasowym, jest rewolucja w podatkach.
Idealnym byłoby, by podatek był jeden, powszechny, prosty i od bezspornej podstawy.
Poniżej, na przykładzie dostępnych danych z roku 2014, wychodząc z definicji „podstawy”, rekomenduję rozwiązanie, które spełnia wszystkie powyższe warunki brzegowe :
PKB (czyli Produkt Krajowy Brutto), jest ex definitione niczym innym z perspektywy firmy, jak wartością dodaną, a więc różnicą pomiędzy wartością wytwórczości całkowitej (globalnej) jednostki, pomniejszoną o poniesione na tę wytwórczość nakłady, wszystkich – bez wyjątku -wytwórców, w tym obcych rezydentów w kraju. PKB kieruje się bowiem kryterium terytorialno-geograficznym, a uwzględniwszy jego powszechność – dotyczy też bezwarunkowo podmiotów zagranicznych, dziś w części lub całości zwolnionych z opodatkowania.
Za rok 2014, PKB Polski, wyniósł 1 bilion 729 miliardów złotych (1.729 mld PLN).
Dochody budżetu państwa wyceniono na rok 2014 wyceniono na 277 miliardy złotych, zaś wydatki oszacowano na ca 325 miliardy złotych.
O budżecie państwa nic dobrego powiedzieć nie sposób. Obrazuje on kondycję bez umiaru rozdętego, chorego państwa, ingerującego – wbrew zasadzie pomocniczości – w dziedziny i życie swych obywateli w stopniu niesłychanym.
Lecz by nie wywoływać społecznych wstrząsów, by nie prowokować przesadnej erupcji niezadowolenia, na starcie ( i tylko) należy przyjąć poziom wydatków – za wiążący.
Jak więc i czym zapewnić zasilanie budżetu ?
JEDYNYM, JEDNOLITYM, POWSZECHNYM I PROSTYM PODATKIEM OD PKB.
Jego wysokość w punkcie startu wyznaczy stosunek wydatków budżetu do PKB, a więc w omawianym przykładzie, będzie to ca 18,7% , Z TENDENCJĄ DO MALENIA w miarę postępu w reformowaniu państwa.
A zważywszy, że dzisiejsze podmioty gospodarcze (oczywiście te które płacą) asygnują do budżetu podatki i parapodatki – na poziomie ca 55% – 75%, postęp będzie radykalny. I Z PEWNOŚCIĄ DYNAMICZNIE AKTYWIZUJĄCY polską gospodarkę.
Tylko potrzebna jest rewolucja na miarę Wilczka. Lub 10.500 ustaw i rozporządzeń, skasowanych w Australii dla ożywczego pobudzenia kraju.
Dixi et salvavi animam meam….
Waldemar P. Waldemar Bartosik
vipinvestments@o2.pl

 

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/26381/pierwszy-biurowiec-z-drukarki-3d/#.V0yV_UY9MBY.facebook

wb3634
O mnie wb3634

nonkomformistyczny idealista,ambitny i konsekwentny w działaniu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka