hierofant hierofant
308
BLOG

Istota życia czyli polemika z filozofią śmierci według Kaji Gondek

hierofant hierofant Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Homo sapiens. Istota jak ktoś to podkreśla - rozumna. Termin ten oznacza istotę  w ujęciu pojmowania "racjonalną". W rozumieniu filozoficznym - kierującą się "racjonalnością" w swoim postępowaniu. Nie podlegającą wprost popędom zwierzęcym choć nie będącą od nich wolną. 

Dlatego też przytoczę teraz kilka aspektów dotyczących istoty "człowieka" jako bytu - czyli "homo". 

Po pierwsze według wielu religii jesteśmy "duchem w ciele" w sumie bytem który - łączy się, zasiedla ciało materialne. Z chwilą zasiedlenia jesteśmy czymś na wzór "symbiotu" - istotą łączną. 

Istota ducha jest nieuchwytna i w rozumieniu przodków należy do bytów stworzonych z "niczego". "Creatio ex nihilo"

Przy czym nihilo to raczej "niemateria" czyli stan bez "masy i formy". Akt stworzenia jest równocześnie czynem "uwolnienia" istoty części wpływów i obciążeń obszaru "nieistnienia".  

Nihil novi rzekłbym - prawo polegające na ograniczeniu władania innych nad "bytem" poprzez jego przejście w obszar stanu materii. 


I tu  rodzą się pytania. Setki pytań które natrafiają na "doktrynę" religijną oraz "nurty filozoficzne" dotyczące istoty "istnienia" w tym jego celowi.

Problem jaki staje się obecnie przedmiotem dyskusji w sprawie regulacji "ludzkiej" to prawo do "wcielenia się" i "utrzymania symbiozy" ducha z ciałem. Bo niczym innym ten problem nie jest jak decyzją czy "wolą innej istotny" można przerwać akt wcielenia lub "rozłączyć" byt z ciałem poprzez uśmiercenie ciała. 


Stan ten jest elementem poważnej debaty w której strony nie znają elementów praw i ekonomii obszaru "nihilo" a dostrzegają wyłącznie stan "funkcjonowania materii" a dokładnie przejawu jej "czynności życiowych".

Zacznę więc rozkładać elementy tego "zagadnienia" na części poprzez pytania doktrynalne. 

1. Czy jedna istotna ma prawo ograniczyć czas połączenia drugiej istoty z ciałem? 

TAK - robimy to notorycznie, robimy to wielu istotom, robimy to cały czas.

AKT TEN NAZYWA SIĘ  ZABIJANIEM. 

W przypadku woli własnego przetrwania czynimy to świadomie i celowo. Akt ten wiąże się z potrzebą przede wszystkim spożycia materii która podobnie jak my jest "zasiedlona" jakąś istotą "mniej rozumną". 

W kulturach opartych na dekalogu powiedziane jest "nie zabijaj" przy czym w oryginale termin ten znaczy "nie morduj" czyli - nie zabijaj ponad rozum i umiar. 

2. Czy każda istota ma prawo do rozpoczęcia istnienia w symbiozie z ciałem w dowolnym monencie?

NIE -- w przypadku wielu istot dochodzi do sytuacji w której byt chcąc połączyć się z ciałem napotyka na sytuację, w której ciało przestaje się nadawać do symbiozy z uwagi na wady śmiertelne, które w ostateczności powodują śmierć "organizmu" który nazwę na potrzeby opisanej polemiki "nosicielem" czy jak kto woli "naczyniem". I tu nie jest oczywiste co się wtedy dzieje z "duchem". Wiadomo jedno - ciało umiera.

3. Jaki problem rodzi fakt śmierci "nosiciela" w przypadku powstania symbiozy ducha i ciała? 

NIE JEST NAM ZNANE  PUBLICZNIE PRAWO OBSZARU "NIHIL" ( NIEMATERII ) KTÓRE OPISUJE KONSEKWENCJE I BEZ JEGO ZNAJOMOŚCI NIE JEST MOŻLIWE DOKŁADNE OKREŚLENIE SKUTKU PRZERWANIA PROCESU "SYMBIOZY".  DUCHOWY ROZWÓJ CYWILIZACJI JEST NA TAK NISKIM ETAPIE ŻE NIE ZNA TYCH PRAW NA TYLE ABY STOSOWAĆ SIĘ DO NICH LUB BRAĆ JE POD UWAGĘ USTANAWIAJĄC PRAWA LUDZKIE. PRZYKŁADOWO - DEKALOG NIE MÓWI CO MAMY ROBIĆ. STOSOWANA W NIM PARTYKUŁA "NIE" STANOWI WYŁĄCZNIE "METODĘ" PRZEKAZANIA WSKAZAŃ BEZ "POWIEDZENIA CO ODBIORCA PRAWA MA CZYNIĆ" LUB ZA CO ZOSTANIE UKARANY.

4. Czym różni się sytuacja śmieci naturalnej nosiciela "z wiekiem" od sytuacji zabicia ciała nosiciela na początkowych etapach wcielenia? 

RÓŻNICA TYCH STANÓW MUSI WYSTĘPOWAĆ I Z PEWNOŚCIĄ WYNIKA Z "EKONOMII" BYTÓW. WEDŁUG LICZNYCH TEORII BYT Z WIEKIEM W PRZYPADKU WCIELENIA "ROZRASTA SIĘ" O TO CO STAJE SIĘ JEGO UDZIAŁEM I ABY PRZEJŚĆ ZNÓW W OBSZAR "NIHIL" ZMUSZONY JEST POZBYĆ SIĘ "ZRZUCIĆ" WIĘKSZOŚĆ TEGO CZYM SIĘ STAŁ.

Taki punkt widzenia świadczy o problemie polegającym na "przerwaniu" stanu w którym byt podejmuje wysiłek połączenia się z ciałem co w oczywisty sposób można porównać do "uczynieniu w nim ran" lub "strat" które działają na jego szkodę. 

Ocena tego wymaga jednak znajomości praw rządzących bytami czyli praw obszaru "NIHIL" których większość z nas nie zna a ci którzy twierdzą że "wiedzą" jak brzmią te prawa nie są w stanie wykazać jednoznacznie ich pochodzenia oraz "treści". 

Śmiertelność naturalna występująca wśród "płodów" świadczy o "istnieniu" mechanizmu który "przerywa" akt stworzenia i musi być to uwzględnione w doktrynach religijnych.

Odpowiedź że wszyscy idą do nieba po śmierci nie stanowi tu "odpowiedzi" lecz ominięcie problemu zajęcia stanowiska w stosunku do "przypadku" danego zjawiska. Nie da się bowiem mówić o niebie pełnym zapłodnionych komórek jajowych czy zygot. Niebo jest pełne dusz a nie ciał. Dlatego też zmiana punktu widzenia polegać musi na skupieniu się na duszy a nie na materiale genetycznym który stanowi "źródło powstania nosiciela - naczynia" dla ducha.

Strach przed sposobem powstawania naczynia oraz pozbawieniem ludzi kontroli nad procesem pojawiania się kolejnych ciał wydaje się wiązać a "racjonalnością" ekonomii tj. pewnym bilansem. Jeśli bowiem niebo jest studnią bez dna to nie jest niczym fajnym. Ginie się tam w milionie innych bytów z przeszłości.

Problem śmierci wczesnej stanowi dylemat przerwania procesu .... jakim procesem jest życie i jaką przynosi to korzyć lub stratę dla duszy ... tutaj trudno o polemikę nie znając "sensu życia" a dokładniej "istnienia duszy". Rozbicie się o ścianę doktryn w ten materii wskazuje w którą drogę pójść mogą prawa.

Krytyczne słowa dekalogu "nie" zabijaj choć ty codziennie zabijasz zmieniane są w "nie zabijaj sobie podobnych" choć ty i tak w ciągu życia umiesz zabić wielu sobie podobnych ( świadome zabijanie na wojnie, obrona życia na wojnie, zwykła praca zawodowa z ryzykiem pozbawienia kogoś życia - prowadzenie samochodu, zmiany w naturze prowadzące do upodlania innych ludzi prowadzące do ich śmierci ). Skala zjawiska jest potężna. 

Krzewiciele doktryny życia "za wszelką cenę" nie tłumaczą dlaczego ktoś musi za młodu umrzeć. Wymijają pytania o przyczyny wad wrodzonych śmiertelnych, wad genetycznych, rodzenia się niezdolnych do samodzielnego życia i humanizmu na siłę podpieranego teoriami z doktryn religijnych.

5. Akt wcielenia oraz moment wcielenia a aspekt śmierci po i przed tym aktem.    

Sytuacja wcielenia się ducha do istoty podobnej - właściwej rodzajowi - ( HOMO ) celem powstania symbiozy w formie bytu świadomego i rozumnego ( HOMO SAPIENS )   wymaga oceny jakie warunki ekonomiczne czy też uwarunkowania symbiozy są wymagane aby nastąpiło połączenie. 

I tak - jeśli byt jest niematerialny musi być "energetyczny" i być formą stanu lub "struktury energii" która wchodząc w połączenia z materią i jej ( energetycznymi systemami ) musi móc wpływać na jej "stan". Stan materii musi w pierwszeństwie powodować przepływ oraz zmiany stanu obu stron symbiozy.  Przepływ musi być silnym, stabilny i o wystarczającej wartości minimalnej. Połączenie powinno podnieść wielkość energii jaka można odczytać badając ciało. Badanie ciała martwego  nie daje gwarancji oceny czy "zabito" wymuszając na istocie opuszczenie przedwczesne ciała.

Uśmiercanie płodu który reaguje na próby jego "unicestwienia" traktować należałby jako  reakcję na jego próbę "zabicia". Stan świadomości obrazują liczne filmy przeciwników aborcji i jest oczywiste że sytuacja taka uznana byłaby za "graniczną" do określenia chwili terminem "zabicia" człowieka. Problem polega jednak na "samodzielności". Do chwili narodzin żaden płód nie jest samodzielny.  To oznacza również że jego życie jest "zależne". I podobnie jak z niemowlęciem - nie zawsze życie płodu da się  zachować.

6. Czym jest symbioza HOMO SAPIENS

Symbioza oznacza wprost stan, w którym obie formy ( materia i dusza ) działają na swoją korzyść i tak należy rozumieć sytuację w której od procesu połączenia następuje proces "synchronizacji" bytu z gospodarzem - który dokonuje połączeń i wymiany energii celem ustalenia "granic" i "wartości" oraz "zasad współistnienia". Stan synchronizacji jest też stanem nauczenia się przez duszę "władania rzeczą".

Czas kształtowania się symbiozy nie jest znany. Znany jest natomiast skutek braku symbiozy jakim jest potencjalna śmierć ( rozkład ) "opuszczonej materii". Przyjmując kryteria energetyczne należałoby określić moment pojawienia się "świadomych stanów energetycznych mózgu" oraz ich zmian jako "wiodącego wyznacznika" połączenia ( domniemanie autora wypowiedzi - badanie energetyki mózgu w stanie prenatalnym jest "trudne" a dokładne badanie niemożliwe na obecnym etapie technologii ).

Stan "przygotowania do reakcji" pozwala bowiem "odpowiadać" na impulsy kierowane do ciała.  Mechaniczne uśmiercenie płodu porównywalne jest a mechanicznym uśmierceniem ciała. Rany i sam atak na integralność jest "odczuwalny" już na wczesnych etapach rozwoju.

Między 17. a 20. tygodniem ciąży w mózgu dziecka powstają komórki nerwowe, których zadaniem będzie rozpoznawanie bodźców zewnętrznych, takich jak smak, zapach, dźwięk czy światło lub dotyk.

Uważa się, że po 20. tygodniu ciąży dziecko zaczyna odczuwać ból.  Z pewnością synchronizacja pojawiać się może z momentem budowania się organu - przed tym nie ma z czym się synchronizować - tj. około 8-9 tygodnia rozwoju płodu.

7. Śmierć nosiciela. 

Akt rozłączenia bytu z ciałem podobny jest na swoim etapie pierwszym do sytuacji tzw. "śmierci klinicznej" w której duch nie jest już uwarunkowany nosicielem i może ale "nie musi do niego powrócić".

Śmierć nosiciela w przypadku istoty "dorosłej" w wyniku opuszczenia ducha przez ciało nie powoduje w istocie skutków innych niż śmierć naturalna. O dalszym symbiotycznym bycie ciała i istoty decyduje wprost "czas powrotu" po którym ciało może się zacząć wyłączać a dokładniej nastąpi "utrata synchronizacji" poprzez zmiany stanów energii ciała - co utrudnia lub uniemożliwia powrót bytu. ( Domniemanie autora wynikające z opisywanych w sieci zjawisk opuszczania ciała i podróży duchowych ) 

Czas powrotu zależy więc od woli istoty lub "odgórnej" ingerencja wskazująca na wolę lub potrzebę dalszego życia. 

Z uwagi na brak wiedzy o ekonomii powrotu bytu który chciał się wcielić  lub miał się wcielić ( zależnie od teorii ) w dane ciało nie jest znany skutek prawny ( praw NIHIL ) czynu "przerwania połączenia" przez inną istotę.

8. Przerwanie ciąży - aspekt winy - morderstwo czy czyn prawnie dozwolony. 

W przypadku uśmiercenia ciała przerwanie to  ma charakter nagły jeśli dochodzi do czynu "natychmiastowego" lub postępujący jeśli akt ten przeprowadzony jest poprzez stan "rozciągnięty w czasie". 

Czyn nagłego odebrania życia będzie w efekcie "duchowym" podobny do aktu śmierci nagłej czy to w wypadku czy to z powodu morderstwa. Oba zjawiska mogą być w odbiorze bytu nacechowane "traumą" czyli brakiem zrozumienia powodu pozbawienia praw do "życia".  

Z uwagi na sytuację prawną polegającą na zbyt częstym umieraniu dzieci w trakcie rozwoju w cyklu zygoty i cyklu płodu nie jest możliwe stosowanie prawnego ostrego ponoszenia odpowiedzialności za śmierć zygoty lub płodu przez jego nosiciela.

Inaczej za każdy typ śmierci jaki byłby udziałem "drugiego" człowieka należałaby się kara. Za pomoc w śmierci i nie udzielenie pomocy w "utrzymaniu przy życiu" również. 

WINA WYNIKAJĄCĄ Z ZABICIA "NIENARODZONEGO" NIE MOŻE BYĆ TRAKTOWANA JAKO "CIĘŻKIE PRZEWINIENIE" I OBARCZONA GROŹBĄ POZBAWIENIA SWOBODY ŻYCIA I PORUSZANIA SIĘ ( WIĘZIENIEM ) LUB INNĄ KARĄ O DOTKLIWYM WYMIARZE. 

Nie jest bowiem możliwe zawsze z wystarczającą pewnością czy zdarzenie miało miejsce naturalnie czy było udziałem kobiety ciężarnej. 

Pada więc doktryna karalności z powodu "pozbawienia życia nienarodzonego" z tytułu przestępstwa.

W przypadkach notorycznych polegających na świadomym pozbywaniu się potomstwa przed narodzeniem bez uzasadnionej przyczyny możliwe jest stosowanie prewencji w formie odpowiedniej do czynów nagannych tj. wykroczenia. 

WINA LEKARZA 

Procedury medyczne przerwania ciąży  wiążą się z kilkoma aspektami w tym jednym podstawowym. Jest nim usunięcia z ciała kobiety martwego bytu który podlega procesom śmieci ciała, podatności na zakażenie i rozkład. 

Przeprowadzenie czynu zabicia organizmu niezależnie od procedury czy to w procesie nagłym czy też poprzez podanie związków chemicznych a następnie usunięcie martwego płodu prowadzi do konieczności wskazania w których procedurach następuje brak winy a kiedy prawa do wykonania procedury stanowią akt "nadużycia" wiedzy i umiejętności lekarskich.

Akt ten podobny byłby do czynności określonych jako świadome narażenie życia i zdrowia. 

Powyższe reguluje co prawda art. 160 Kodeksu karnego niemniej dotyczy on tylko i wyłącznie osób które postrzegamy jako "żyjące" po narodzeniu. Nie da się bowiem zastosować go wprost. Gdyż tu rodzi się pewne bardzo ważne pytanie. 

Kogo tak naprawdę naraża na utratę zdrowia lub życia lekarz. 

Realizacja znamion przestępstwa skutkowego z zaniechania dotyczy przypadków określonych jako

1) odpowiedzialności osobistej osoby która miała zagwarantować nie nastąpienie danego stanu.

2 ) braku reakcji w przypadku gdy skutek można było przewidzieć 

3 ) braku reakcji gdy w przypadku reakcji skutek by nie nastąpił 

4 ) braku reakcji gdy skutkowi można było zapobiec

5 ) brak reakcji był zachowaniem społecznie nieakceptowalnym.

W całej tej batalii Pani Kaji Godnego dostrzegać można widać niestety jedno. Chce zwiększyć dotychczasowe obszary prewencji do czynów które wiążą się z "nieakceptowalnym" wobec niej prawem do przerwania życia istot które urodzą się z wadą genetyczną. 

Jako matka urodzonego z wadą genetyczną forsuje regulacje które będąc jej osobistym przykładem "narzuca" obywatelom "reżim" akceptowalności społecznej danego zachowania w tym "prawa do aborcji eugenicznej".

Sęk w tym że tym samym wchodzi w obszar "przymusu" ponoszenia skutków posiadania potomstwa przez każdego w tym konieczności utrzymania, opieki wręcz dożywotniej dla osób które mają ograniczone zdolności do samodzielnego funkcjonowania. 

I nie mówiąc wprost o procedurach i aspektach moralnych filozofia którą da się przedstawić w postaci w/w wywodu nie jest prawnie możliwa do rozstrzygnięcia z powodu "deficytu" wiedzy o zasadach i prawach obszaru "NIHIL". 


Aspekty prawne życia i  śmierci. 

W Austalii po pożarach jakie miały miejsce nic się nie jest w stanie przez dłuższy czas wcielić. Z pewnością nie tak dużo istot jak do tej pory. Istoty które umarły w pożarach zmarły w sposób nagły i na podobieństwo do ofiar ludzkich nie znalazły oparcia w obecnym systemie "życia" przez co podlegają prawu "NIHIL" które dąży do ich unicestwienia.

Można przyjąć że skoro nie da się na danym obszarze życia "wcielić" istot wyższych akt kreacji nie może zajść więc to co poszukuje, podlega kreacji jest "ograniczone" ilością "naczyń" zdolnych do przyjęcia "jednego bytu". 

Brak jednego naczynia lub setek nie zmieni sytuacji gdyż mord jaki nastąpił z przyczyn naturalnych jest nie porównywalny do skali zabijania z przyczyn eugenicznych czy ogólnie z powodu aborcji. 

Nie ma więc prawa gwarancji życia skoro natura "odbiera" je milionom istot w sposób nagły, bezwzględny i natychmiastowy.

Prawo do życia nie podlega więc "ludzkim regulacjom" rozumianym jako "powinność" dania gwarancji gdyż również w czasach pandemii "uratowanie" wybranego życia nie jest możliwe. 


Myli się każdy kto nakaże "uporczywą terapię", "walkę do ostatnich sił" czy "obowiązek ratowania" bez względu na koszty. To że pandemia i masowe wymieranie nie nauczyło Pani poseł zdolności pojmowania życia nie jest niczyją winą. Niczyją poza tymi którzy za tą "ideą" życia na siłę idą. 


Nie zwalnia to nikogo od potrzeby ratowania życia ale nie można za odstąpienie od ratowania lub decyzję o cudzej śmierci "karać".

Takich decyzji ratownicy medyczni odłączający od respiratorów nierokujących podejmowali obecnie tysiące. Co z nimi. Jak poczytać im winę za to "zabójstwo" lub zgodę na "przerwanie życia".


Tak więc jeśli nie wynika coś z notorycznego, szkodliwego społecznie i nieakceptowalnego w czynie "mordu" czyli czynu dokonanego w liczebności, świadomego oraz nieuzasadnionego ekonomią - kary nie powinno być. 


hierofant
O mnie hierofant

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo