wen fang si bao wen fang si bao
671
BLOG

Wrocławianie w Chinach

wen fang si bao wen fang si bao Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Od zarania dziejów człowiek musiał często wędrować, bliżej lub dalej. Przyczyn tego zjawiska było wiele: korzyści płynące z nawiązania kontaktów handlowych, chęć zaboru cudzej własności, ucieczka przed kataklizmem, znalezienie partnera życiowego lub dogodnego miejsca egzystencji, a także pragnienie poznania tego co nieznane, co wnosiło nową wiedzę. Do dziś motywy naszej migracji są podobne.


W bieżącym roku Instytut Konfucjusza w Uniwersytecie Wrocławskim obchodzi dziesięciolecie działalności. Niewątpliwie z tego powodu przeniósł swą siedzibę z ul. Księcia Witolda do okazałego budynku przy ul. Krętej 1.

image

Okrągła rocznica również miała wpływ na bogactwo pokazów i wykładów obchodów jubileuszu w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Wydarzenie rozpoczął polski dyrektor Instytutu Konfucjusza UWr dr hab. Gościwit Malinowski, prof. UWr opowiadając o kontaktach Wrocławia i osób związanych z tym miastem na przestrzeni wieków z Chinami.

image

Podążmy tymi śladami…

Od dawien dawna Europejczycy są przekonani, że tajemnicze i bogate ziemie Wschodniej Azji odkrył wenecki kupiec Marco Polo (1254-1324), uwieczniając swoje siedemnaście lat pobytu w Chinach oraz sześć lat wędrówki tam i z powrotem w Opisaniu świata.
…nic bardziej mylnego…


Już w lipcu 1246 r. dwaj franciszkanie – legat papieski Włoch Giovanni da Pian del Carpine oraz tłumacz z Wrocławia, Benedykt Polak, stanęli przed obliczem Wielkiego Chana. Był to pierwszy kontakt z Imperium Mongołów, który przypadł w czasach panowania następcy Kubilaja Chana.

image

Kroniki mongolskie, a właściwie ich brak poddają wiarygodność relacji Marco Pola; natomiast odnotowują wcześniejszą o ćwierć wieku delegację złożoną z dwóch mnichów. Mimo, że Historia Tartarorum Benedykta jest uznawana przez historyków za bardziej rzetelną niż Opisanie Świata, do dziś nasz rodak pozostaje postacią mniej znaną. Dzieło Benedykta Polaka znacznie przyczyniło się do poznania terytorium Azji, stanowiąc źródło informacji dla historyków, geografów oraz etnografów.

Benedykt Polak urodził się około 1200 roku, albo we Wrocławiu, albo na Wielkopolsce, a fakt ten pozostaje nieudokumentowanym. Czy imię Benedykt pochodzi ze chrztu, czy zostało nadane podczas święceń kapłańskich około 1236 roku, jest również trudnym do potwierdzenia. Był podobno rycerzem, natomiast dziewięć lat przed wyprawą do Mongolii spędził poza murami klasztoru, dzięki czemu stał się doświadczonym wędrowcem, dobrze zorientowanym w geografii wschodniej Europy, poza tym biegle władał łaciną oraz językiem staroruskim, a także językami słowiańskimi.

Od początku XIII wieku Mongołowie pustoszyli i grabili środkowo-wschodnią część Europy, wywołując paniczny strach. I trudno się temu dziwić, kiedy wojsko mongolskie potrafiło przemieścić się na odległość 100 km w ciągu jednej doby, a jego błyskawiczna poczta i zwiadowcy pomagali w uzyskaniu tego zadania z minimalnymi stratami.

W końcu zaczęto sobie uświadamiać, że główną przyczyną kolejnych porażek w starciu z Mongołami jest niewiedza o ich kulturze, obyczajach, wierzeniach, praktykach wojennych i taktyce prowadzonych podbojów.
Nowy papież Innocenty IV, wobec braku akceptacji planów wyprawy przeciw Tatarom, aby zwiększyć prawdopodobieństwo dotarcia posłów, równocześnie wysłał cztery legacje do stolicy Mongołów, mające jechać różnymi drogami. Dotarło do stolicy mongolskiej i wróciło tylko drugie poselstwo, zmierzające trasą północną, właśnie to, w którym brał udział Benedykt Polak.

image

Carpini zaproponował papieżowi poznanego podczas pobytu w Polsce mnicha Benedykta, który mógłby pełnić rolę przewodnika, sekretarza, tłumacza oraz eksperta w sprawach języka i obyczajów Rusinów. Według przypuszczeń historyków Benedykt jeszcze przed wyprawą znał także język mongolski, gdyż albo był jednym z rycerzy wziętych do niewoli przez Mongołów po bitwie pod Legnicą, albo poznał ten język kontaktując się z Mongołami wziętymi do niewoli przez Polaków po bitwie pod Raciborzem.
Zadaniem wyprawy, oprócz dokładnego poznania obyczajów, wierzeń, praw i systemu politycznego państwa mongolskiego, było powstrzymanie najazdów Mongołów na kraje chrześcijańskie, nawrócenie chana i jego poddanych na wiarę w Chrystusa oraz ewentualne pozyskanie ich jako sprzymierzeńców w walce z muzułmanami w Ziemi Świętej.

Czteroosobowa wyprawa rozpoczęła się 16 kwietnia 1245 roku we francuskim Lyonie. Jednak to Polska stała się właściwą bazą wypadową i właśnie tu odpowiednio wyekwipowano jej uczestników. Mnisi na dłużej się zatrzymali we Wrocławiu, gdzie dołączył Benedykt Polak, aby udać się do Krakowa oraz Łęczycy. Dzięki ogromnemu wsparciu możnowładców i dworów książęcych misja otrzymała znaczącą pomoc materialną i logistyczną.

7 kwietnia kolejnego roku Batu-chan przyjął od zakonników przywiezione kosztowne dary w postaci skór bobrowych i borsuczych, a następnie pozwolił kontynuować podróż w głąb Azji. Dwóch mnichów wyprawy, zgodnie z wolą chana, zostało w Saraju, natomiast w dalszą drogę tylko wyruszyli legat papieski i Benedykt. Otrzymali odpowiedni firman (glejt) gwarantujący im opiekę chana, świeże konie i tłumacza na język rosyjski. Kierowano się do Karakorum, ówczesnej stolicy chanów mongolskich. Jechali całymi dniami, a niekiedy także nocą, pod eskortą przydzielonych ordyńców, zmieniając konie trzy a nawet cztery razy na dobę. W ciągu 106 dni przebyli około 5 tysięcy kilometrów. 22 lipca 1246 roku posłowie dotarli do letniej siedziby chana – Syra Ordy nad rzeką Orchon, w mieście Karakorum.

Na audiencję mnisi jednak musieli czekać, gdyż trafili na nowy wybór chana po śmierci Ugdeja. Dzięki czteromiesięcznemu pobytowi oraz spotkaniom z przybyłymi na intronizację licznymi poselstwami m.in. z Kalifatu Bagdadzkiego, Sułtanatu Delhijskiego, Gruzji Królestwa Goryeo (Korea) i Chin - łącznie 3 do 4 tysiące wysłanników z całej Azji - Carpini i Benedykt mieli możliwość porozumienia się z nimi i nawiązania kontaktów.
Na miejscu mnisi byli źle traktowani i omal nie umarli z głodu, gdyby nie ruski złotnik Kuźma, który im potajemnie dostarczał jedzenie, a później dopomógł w odesłaniu do pałacu matki Gujuka, Toregene-katun, pięcioletniej regentki imperium mongolskiego.

Po raz pierwszy byli przyjęci przez Gujuka podczas uroczystości koronacyjnych, a dopiero 11 listopada zaproszono ich na drugą audiencję. Wielki chan przyjął skromne dary i nakazał odczytać list papieski oraz wygłosić mowy misyjne. Jego odpowiedź dla papieża była nieprzychylna. Zażądał osobistego przybycia na czele wszystkich władców europejskich, oczekując hołdu i złożenia przysięgi wierności, w zamian za to oferując pokój. 13 listopada 1246 roku pismo napisane w czterech językach (mongolsku, persku, turecku i łacinie) było pełne gróźb i oburzenia, że ludzie Zachodu uznają swoją religię za jedyną prawdziwą, a innowiercami gardzą. Jeszcze tego samego dnia, po otrzymaniu zezwolenia, posłowie ruszyli w drogę powrotną.

Wracali 1 rok i 5 dni. Sypiali bezpośrednio na ziemi, w zagłębieniu terenu lub zaspie śnieżnej. Mrozy przetrwali owijając się szczelnie bandażami. Najczęściej żywili się tylko prosem, a pili wodę z roztopionego śniegu i podgrzaną nad ogniskiem. W sumie ich podróż trwała 2 lata i 7 miesięcy; przez okrągły rok przejeżdżali przez stepy, pustynie i góry, nie zważając na pory roku, w ostrym klimacie.
Znaczącą rolę w zbliżeniu odmiennych cywilizacji odegrał Benedykt Polak, który nawiązywał kontakty, tłumaczył rozmowy, aby papieska legacja osiągnęła zamierzony cel. Nie spełniono najważniejszego zadania, czyli skłonienia wielkiego chana do przyjęcia chrześcijaństwa. Jednak Innocenty IV zdawał sobie sprawę, że jest to nieosiągalne. Co najważniejsze, przywieziono ze sobą ogrom informacji o dalekich krajach i ludach.

Benedykt Polak przyczynił się do rozkwitu podróżnictwa polskiego, a jego relacje prawdopodobnie stały się jedną z przyczyn podjęcia podróży morskiej do Indii przez Krzysztofa Kolumba, który był tercjarzem franciszkańskim, a więc miał dostęp do sprawozdań Carpiniego, Benedykta i C. de Bridia.
Wrocław uhonorował Benedykta Polaka nazwą jednaj z ulic w pobliżu pl. Grunwaldzkiego.

image

Na ścianie wrocławskiego kościoła św. Wincentego odsłonięto 11 grudnia 2004 roku tablicę poświęconą pierwszemu polskiemu podróżnikowi.

image


Kolejne osoby, które czasowo mieszkały we Wrocławiu, a następnie podjęły się wyjazdu do Chin, to czescy matematycy.
Franz Tillich urodzony we Wrocławiu 16.01.1670 roku, był profesorem matematyki na Uniwersytetach w Pradze i Ołomuńcu. W latach 1710 do 1716 będąc misjonarzem stał się cesarskim matematykiem w Chinach. Zmarł 8.09.1716 roku w Beijing.
Karel Slavicek (12.12.1678-24.09.1735), czeski matematyk, astronom i sinolog. Po chińsku nazywał się 严嘉乐, Yán Jiālè. Po ukończeniu studiów w Pradze, gdzie współpracował z innymi uczonymi w tworzeniu dokładnej mapy stolicy, przeniósł się do Jiczyna, gdzie został nauczycielem. Następnie został wysłany do Wrocławiu, gdzie nauczał matematyki na Uniwersytecie. Gdy zainteresował się udziałem w misjach, i posiadając znaczną wiedzę z zakresu muzyki i matematyki, został wysłany w 1715 roku wraz z Ignazem Koglerem do Chin. 3 lutego 1717 roku Karel został przedstawiony cesarzowi Kangxi. Szybko doceniono jego umiejętności gry na szpinecie, po czym wykorzystując swoje doświadczenia z ojczyzny stworzył dokładną mapę cesarskiej stolicy oraz określił dokładnie szerokość geograficzną miasta. Szybko nauczył się chińskiego i napisał traktat poświęcony muzyce chińskiej, który nie przetrwał do czasów dzisiejszych.

Od 1732 roku, dzięki malarzowi z morawskiego Ołomuńca, Johannowi Christophowi Handke z wnęk okiennych Auli Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego „spoglądają” dwaj jezuici Matteo Ricci (1552-1610) i Athanasius Kircher (1602-1680), którzy wraz z Grekami, Euklidesem i Archimedesem tworzą „czwórkę matematyków”. Obaj zapisali się na kartach historii w popularyzacji wiedzy o Chinach. Choć nie mieszkali we Wrocławiu jednak od trzech wieków są „obecni duchem” w tym wyjątkowym miejscu dla nauki.

image

 Pochodzący z arystokratycznej włoskiej rodziny Matteo Ricci, w wieku dziewięciu lat rozpoczął naukę w kolegium jezuickim w rodzinnej Macerata. Szybko dał się poznać jako bardzo zdolny i pracowity uczeń, dlatego w wieku szesnastu lat wyjechał na studia prawnicze do Rzymu, jednocześnie studiując matematykę. Następnie już w indyjskich Goa ukończył teologię. Po otrzymaniu święceń kapłańskich, w 1582 roku przybył do kolonii portugalskiej w Makau, gdzie uczył się języka chińskiego i pracy misyjnej. Ricci po przybyciu do Chin przyjął strój mnicha buddyjskiego oraz nowe, chińskie imię i nazwisko, Li Matou. Posiadając ogromną wiedzę nie tylko filozoficzno-religijną, ale również matematyczną, astronomiczną i geograficzną, przetłumaczył na język chiński geometrię Euklidesa, a przede wszystkim opracował mapę świata z centralnie usytuowanym Państwem Środka, do dziś w takiej wersji w Chinach używaną. Ricci Chińczykom przekazywał wiedzę o świecie Europejczyków, natomiast Europejczykom o kraju w którym zamieszkał. Cieszył się tam powszechnym szacunkiem i uznaniem. Po śmierci pochowano go w grobowcu ufundowanym przez cesarza Wanli.

image

Drugim spoglądającym na zebranych w Auli Leopoldina jest Athanasius Kircher, choć nigdy nie był w Chinach, jednak przysłużył się w propagowaniu wiedzy o tym kraju. Jego dzieło China Illustrata było czymś w rodzaju encyklopedii o Chinach, łącząc dokładną wiedzę kartograficzną z elementami mitologicznymi. Praca w dużej mierze opierała się na sprawozdaniach jezuitów pracujących w Chinach, a w szczególności Michała Boyma i Martino Martini.
Choć Michał Boym (1612-1659) nie był związany z miastem Wrocław, warto o nim wspomnieć, jako wyjątkowym Polaku. Był orientalistą, jezuickim misjonarzem w Chinach, przyrodnikiem, kartografem, propagatorem chińskiej medycyny w Europie oraz posłem cesarza Yongli. Opracował kompletny atlas Chin, udowadniając, że Kataj Marco Polo i China Portugalczyków to jedno i to samo państwo. Jako pierwszy przedstawił rzeczywiste położenie wielu miast chińskich i przebieg Muru Chińskiego. Niestety rękopis zawieruszył się w zbiorach Biblioteki Watykańskiej, i nigdy nie został opublikowany, a z materiałów korzystał w swoich książkach Athanasius Kircher.

image

Natomiast został wydany w Wiedniu w 1656 r. Flora sinensis (Flora chińska), napisany po łacinie przewodnik traktujący roślinność Państwa Środka. Również Boym napisał dzieło Specimem medicinae Sinicae, w którym przybliża chińską medycynę, między innymi akupunkturę i diagnozowanie za pomocą tętna, co do dziś stosują tradycyjni lekarze chińscy.

image

Czasowymi mieszkańcami Wrocławia byli kolejni dwaj panowie.
Ferdinand von Richthofen (1833-1905), niemiecki geolog, geograf, kartograf i badacz Chin. Uczył się w gimnazjum we  Wrocławiu, a także studiował medycynę na Uniwersytecie Wrocławskim. Największym jego dziełem była wydana w latach 1877-1912 siedmiotomowa monografia Chin zawierająca atlas geologiczny. Richthofen jako pierwszy użył nazwy Seidenstrasse (droga jedwabna), co szybko podchwycono jako określenie słynnej drogi handlowej Jedwabny Szlak.
Również między innymi we Wrocławiu studiował Walter Liebenthal (1886-1982), niemiecki filozof i sinolog specjalizujący się w chińskim buddyzmie. Przetłumaczył wiele dzieł z Pali i Sanskrytu oraz chińskiego na niemiecki. Jednym z jego głównych wniosków było to, że chiński buddyzm Chan nie był wersją buddyzmu indyjskiego, a raczej rozwinął się z połączenia go z taoizmem.


A współcześnie…
Wrocław może się pochwalić w ramach Instytutu Konfucjusza międzyuczelnianymi kontaktami z miastem Xiamen w prowincji Fujian, miastem portowym w południowo-wschodnich Chinach.
Instytuty Konfucjusza jest to sieć organizacji non-profit, których celem jest propagowanie języka chińskiego i chińskiej kultury. Patronem Instytutów jest chiński mędrzec, nauczyciel i filozof Konfucjusz. W Instytutach Konfucjusza prowadzone są kursy języka chińskiego, organizowane konkursy i egzaminy państwowe HSK z tego języka. Instytucje te zajmują się również propagowaniem chińskiej sztuki poprzez organizację spotkań, warsztatów, wystaw, przeglądów filmowych czy prelekcji.
Instytut Konfucjusza we Wrocławiu powstał w 2008 roku na mocy porozumienia podpisanego między Uniwersytetem Wrocławskim a Uniwersytetem w Xiamen. Od początku nauka języka chińskiego jak i realizacja pełnego programu Studium Języka i Kultury Chin cieszą się dużym zainteresowaniem. Założony w 1921 roku Uniwersytet w Xiamen był pierwszą szkołą wyższą utworzoną przez prywatnego inwestora (Tan Kah Kee) w nowożytnej historii chińskiej edukacji. Studiuje tu ponad 3000 studentów zagranicznych z ponad 100 krajów. Studenci uniwersytetów partnerskich mogą się tu uczyć w ramach studiów licencjackich, magisterskich i doktoranckich. Także korzystają z kursów obejmujących zagadnienia z zakresu chińskiej kultury, jak kaligrafia, malarstwo, chińska muzyka ludowa, Tai Chi.

image

Zapraszam na kolejne notki zainspirowane programem obchodów święta Instytutu Konfucjusza we Wrocławiu.

..............................

Polecam Chronologiczny spis treści oraz Tematyczny spis treści niniejszego blogu.

Chiny u Europejczyka, który stara się poznać odrębność obyczajowości, bogactwo kultury i historii wywołują całkowity zawrót głowy. POLECAM aplikację na Android "Odkryj Chiny" – poza Polską "Ancient China". Oprócz możliwości poznania pięknych okolic w Chinach, ściągnięcia na pulpit zdjęć w rozdzielczości HD, w formie gry sprawdzimy naszą wiedzę o tych miejscach. Nagroda za rok 2014 „Poetry&Paratheatre” w kategorii: Popularyzacja Sztuki - Motywy przyrodnicze w poezji chińskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura